Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Zielona87, Ja na początku też dobrze czułem się po paroksetynie, ale z biegiem czasu po jakiś 5-6 miesiącach było coraz gorzej, zmuła, apatia, anhedonia, nie chcę mi się już nawet pisać o ssri, szkoda nerwów. :P

 

No to mnie zmartwiles, A już myślałam że na mnie po prostu dobrze działa... ze wreszcie coś chociaż troszkę podzialalo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkąd biorę 30mg mirty a nie jak do tej pory 15mg czuję że depresja się zmniejsza i anhedonia, a przecież miałam ja tak mocno nasilona. Myślę że to dobry znak . Szkoda ze ocd nie chce tak szybko przejść ale nie narzekam bo lepszy rydz niż nic

 

-- 04 maja 2016, 21:49 --

 

Miał ktoś po paro tak, że nie potrafił ustalić skąd pochodzi dźwięk np. coś spada a ty nie potrafisz zlokalizować gdzie co i jak?

 

Ja w ogóle mam po paro wrażenie spowolnionej reakcji na jakiekolwiek bodźce zewnętrzne, tak jakby wszystko musiało przebić się przez jakiś mur w głowie, bardzo możliwe że u siebie zauważyłeś to na przykładzie dźwięku...

Ta tak to jest, ssri w tym paro spłaszcza bardzo uczucia i odczucia, w dużej mierze na tym opiera się działanie przeciwdepresyjne.

 

Spłaszcza to fakt, bo sama doświadczyłam przy zwiększaniu dawki. Jakbym była robotem, maszyną bez uczuć i emocji.

Ale dobra wiadomość jest taka że przez zwiększenie mirty do 30mg zaczynam odzyskiwać emocje, przez synergizm dużej dawki paro z 30 mirty. A tak to bym sobie mogła brać 15 i dalej tkwilabym w czarnej d........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Spłaszcza to fakt, bo sama doświadczyłam przy zwiększaniu dawki. Jakbym była robotem, maszyną bez uczuć i emocji.

Ale dobra wiadomość jest taka że przez zwiększenie mirty do 30mg zaczynam odzyskiwać emocje, przez synergizm dużej dawki paro z 30 mirty. A tak to bym sobie mogła brać 15 i dalej tkwilabym w czarnej d........

 

A czy mitra nie powoduje tycia? Po tym jak wygladam po mianserynie do kazdego leku podchodze jak do jeża;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale dobra wiadomość jest taka że przez zwiększenie mirty do 30mg zaczynam odzyskiwać emocje, przez synergizm dużej dawki paro z 30 mirty. A tak to bym sobie mogła brać 15 i dalej tkwilabym w czarnej d........

Za to właśnie cenię NaSSA.

Minus to niespokojne nogi 1h po przyjęci tabletki i duża nerwowość (no oj po prostu wszystko mnie wku.wia :P ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też lepiej po podwyższeniu NaSSa z 30mg do 60 mg Miansaryny co odpowiada 30mg Mirtazapiny.

Razem z fluoksetyną i sulpirydem zachodzi dobry synergizm.

 

-- 05 maja 2016, 07:14 --

 

Dodam że 30mg działało lepiej na sen niż 60mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, czy ktoś miałby chęć porozmawiać na gg?

Jeśli tak to proszę podajcie swoj nr na PRIV.

Zauważyłem, że tutaj niektórzy mają dużo większe doświadczenie w temacie niż niejeden lekarz :smile:

 

co odstawienia paro - myślę, że dam radę, jeśli zrobię to stopniowo. Po 3 miesiącach na pełnej dawce (20 mg), potem 3 tyg na 10 mg i spróbuję dawać sobie radę bez. Co do psychoterapii - jest bardzo droga, a obecnie nie mam zbyt dużo kasy, a na NFZ trzeba czekać nawet i rok.

 

Najbardziej obecnie mnie wkurza tylko ta "otępiała" głowa. Reszta jest w miarę ok. Nawet serce mi się dzisiaj uspokoiło jak rano się obudziłem, co wcześniej było nie do pomyślenia. Co do pamięci - to nie jest źle, nawet zaczynam się powoli uczyć.

Im dłużej śpię (dzisiaj nawet ponad 7 godzin :mrgreen: ), tym jest chyba lepiej. Chociaż koncentracja jeszcze nie jest na odpowiednim poziomie, ale mam wrażenie, że jest coraz lepiej. Poza tym, słyszałem, że łatwiej jest odstawić lek po 3 miesiącach niż np. po roku, więc chyba jednak postaram się w lipcu powolutku schodzić z paro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też lepiej po podwyższeniu NaSSa z 30mg do 60 mg Miansaryny co odpowiada 30mg Mirtazapiny.

Razem z fluoksetyną i sulpirydem zachodzi dobry synergizm.

 

-- 05 maja 2016, 07:14 --

 

Dodam że 30mg działało lepiej na sen niż 60mg.

 

Nie masz wiekszego apetytu na 60mg mirty? Czy to obżarstwo mija z czasem? :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też lepiej po podwyższeniu NaSSa z 30mg do 60 mg Miansaryny co odpowiada 30mg Mirtazapiny.

Razem z fluoksetyną i sulpirydem zachodzi dobry synergizm.

 

-- 05 maja 2016, 07:14 --

 

Dodam że 30mg działało lepiej na sen niż 60mg.

 

Nie masz wiekszego apetytu na 60mg mirty? Czy to obżarstwo mija z czasem? :pirate:

 

Biorę 60mg Mianseryny czyli odpowiednik 30mg Mirtazapiny. Ogólnie zabiłbym za tabliczkę czekolady. Niesamowita pokusa na słodycze. Dziś o 3 w nocy obudziłem się i zjadłem wafla Grześka i wypiłem szklankę coli. Ogólnie trzeba się pilnować z miską aby nie przytyć.

Nie wiem co by było gdybym brał tylko NaSSa, bo biorę też Fluoksetyne która jest stosowana w bulimi i żarłocznosci i pewnie mi po części hamuje apetyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to obżarstwo mija z czasem? :pirate:

Mija, po kilkumiesięcznej kuracji apetyt trochę się zmniejsza po 1h od zażycia tabletki, przynajmniej u mnie.

 

Razem z fluoksetyną i sulpirydem zachodzi dobry synergizm.

W kastracji 8):D

 

Niesamowita pokusa na słodycze... Ogólnie trzeba się pilnować z miską aby nie przytyć.

Oj tak. To całe tycie po NaSSA jest głownie przez to, że brane przed snem powodują ogromną chęć jedzenia (szczególnie słodkiego i tłustego - czipsy), a wiadomo jak działa obżeranie się przed snem... W dzień nie jest to problematyczne.

Poniższy obrazek przedstawia tycie po antydepresantach w krótkoterminowych i długoterminowych kuracjach:

Clayton_table1.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[
Niesamowita pokusa na słodycze... Ogólnie trzeba się pilnować z miską aby nie przytyć.

Oj tak. To całe tycie po NaSSA jest głownie przez to, że brane przed snem powodują ogromną chęć jedzenia (szczególnie słodkiego i tłustego - czipsy), a wiadomo jak działa obżeranie się przed snem... W dzień nie jest to problematyczne.

Poniższy obrazek przedstawia tycie po antydepresantach w krótkoterminowych i długoterminowych kuracjach

 

W dzień nie jest to problematyczne?? No to ja zjadłam z rana kilka ciastek, potem ciasto a pożniej kupiłam sobie loda :time: A mirte biorę tylko na noc :great:

 

-- 05 maja 2016, 15:57 --

 

To dobrze że w nocy się nie budzę, bo bym szperała po komodach w poszukiwaniu słodyczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wafel Grzesiek i szklanka Coli? Ekhm. Po 60mg mianseryny to ja potrafiłem na przełomie wieczoru/nocy zjeść dwa kebaby, dwie duże paczki chipsów, wypić 2l coli/pepsi, do tego całe pudełko ptasiego mleczka, dwie zupki chińskie(z ręką na sercu, niech mi latający potwór spaghetti świadkiem) i za pół godziny być znowu głodnym. NaSSA nie są dla mnie. NaSSa nie są dla ludzi grasujących po nocy. NaSSa nie są dla ludzi którzy już na "trzeźwo" borykają się z hiperfagią/atypowością depresji/zaburzeniami hormonalnymi. Ale ogólnie NaSSa to dobre leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

+1 Też miałem niesamowity apetyt na mirtazapinie i też w zasadzie mógłbym jeść w nieskończoność przed zaśnięciem jw. Czasami ten efekt utrzymywał się jeszcze parę h następnego dnia i miałem ochotę na najprostsze cukry, a UWAGA ogólnie nie przepadam za słodyczami.

Prawdopodobnie gdyby nie to kontynuowałbym kuracje mirtazapiną, no ale u mnie jeszcze dochodziło niesamowite otępienie z rana, które nie przechodziło z czasem. Może to i dobre leki, ale dla niektórych ich sajdy są dyskwalifikujące. No bo ja nie widzę racjonalnego wytłumaczenia borykania się z wilczym apetytem przed snem i jedzeniem jakichś śmieci i ogólną tendencją do takiego żarcia w obliczu depresji, gdzie:

 

a) zdrowy sen to podstawa, a jak mówić o zdrowym śnie jeżeli wpierdala się przed snem i to jakieś podręczne śmieci- tu pewnie zaraz ktoś napisze żeby się powstrzymać. Ja nie jestem typem łasucha, jestem generalnie szczupły, a nie mogłem się powstrzymać.

 

b) Dobra i zbilansowana dieta to też klucz w dobrym samopoczuciu/leczeniu depresji a na śmieciach postNaSSowych trzeba być dalajlamą żeby trzymać sensowną dietę.

 

c) apetyt ten jest indukowany sztucznie i nie ma nic wspólnego z potrzebami energetycznymi organizmu = ciężko mówić tu o jakiejś równowadze i zdrowym duchu w zdrowym ciele 8) itp.itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wafel Grzesiek i szklanka Coli? Ekhm. Po 60mg mianseryny to ja potrafiłem na przełomie wieczoru/nocy zjeść dwa kebaby, dwie duże paczki chipsów, wypić 2l coli/pepsi, do tego całe pudełko ptasiego mleczka, dwie zupki chińskie(z ręką na sercu, niech mi latający potwór spaghetti świadkiem) i za pół godziny być znowu głodnym. NaSSA nie są dla mnie. NaSSa nie są dla ludzi grasujących po nocy. NaSSa nie są dla ludzi którzy już na "trzeźwo" borykają się z hiperfagią/atypowością depresji/zaburzeniami hormonalnymi. Ale ogólnie NaSSa to dobre leki.

 

Oooo to tak jak ja;) wyjadalam nutelle ze słoika i zagryzalam chipsami. Popijalam pizzę kakao i zjadalam cała paczkę merci;) no i efekty dalej widać. Napady obzarstwa mam ciągle. A potem nie jesm pół dnia z poczucia winy, aż robię się tak głodna ze znowu rzucam się na batony. Fatalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wafel Grzesiek i szklanka Coli? Ekhm. Po 60mg mianseryny to ja potrafiłem na przełomie wieczoru/nocy zjeść dwa kebaby, dwie duże paczki chipsów, wypić 2l coli/pepsi, do tego całe pudełko ptasiego mleczka, dwie zupki chińskie(z ręką na sercu, niech mi latający potwór spaghetti świadkiem) i za pół godziny być znowu głodnym. NaSSA nie są dla mnie. NaSSa nie są dla ludzi grasujących po nocy. NaSSa nie są dla ludzi którzy już na "trzeźwo" borykają się z hiperfagią/atypowością depresji/zaburzeniami hormonalnymi. Ale ogólnie NaSSa to dobre leki.

 

Oooo to tak jak ja;) wyjadalam nutelle ze słoika i zagryzalam chipsami. Popijalam pizzę kakao i zjadalam cała paczkę merci;) no i efekty dalej widać. Napady obzarstwa mam ciągle. A potem nie jesm pół dnia z poczucia winy, aż robię się tak głodna ze znowu rzucam się na batony. Fatalnie.

Nutelle to ja wyjadałem nawet bez NaSSa, ale fakt na mircie/miansie to głód był cały czas i to właśnie na cukry głównie, ogólnie ciągły głód, tragedia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

absolulu, pójdźmy w inną stronę, depresja to problemy ze snem i brak apetytu, co w takim przypadku bardziej się nadaje, jak nie NaSSA?

Uwierz, da się to opanować.Mi się udało i nie żałuję żadnego dnia spędzonego na mirtazapinie, bo cóż możesz więcej oczekiwać od życia będąc w chorobie jak nie remisji (prawie za wszelką cenę :D ).

Teraz pytanie do Was, jaka jest alternatywa dla NaSSA w przypadku ciężkiego epizodu depresyjnego jak nie SSRI/SNR... (TCA i MAOI nie liczę ze wzgl. na skutki uboczne)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

absolulu, pójdźmy w inną stronę, depresja to problemy ze snem i brak apetytu, co w takim przypadku bardziej się nadaje, jak nie NaSSA?

Uwierz, da się to opanować.Mi się udało i nie żałuję żadnego dnia spędzonego na mirtazapinie, bo cóż możesz więcej oczekiwać od życia będąc w chorobie jak nie remisji (prawie za wszelką cenę :D ).

Teraz pytanie do Was, jaka jest alternatywa dla NaSSA w przypadku ciężkiego epizodu depresyjnego jak nie SSRI/SNR... (TCA i MAOI nie liczę ze wzgl. na skutki uboczne)?

Przy braku apetytu to moze byc super lek, ale dla osoby ktora cale zycie walczy o zgrabna sylwetke i ma tendencje do podjadania to jest koszmar. Powoduje mniej wiecej tyle ze czlowiek sie obzera, ma poczucie wstydu i beznadziei, nie moze na siebie patrzec i je dalej. A na sen i tak mi nie pomoglo. Ale jezeli dla Ciebie jest dobry i czujesz sie w porzadku to super:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wafel Grzesiek i szklanka Coli? Ekhm. Po 60mg mianseryny to ja potrafiłem na przełomie wieczoru/nocy zjeść dwa kebaby, dwie duże paczki chipsów, wypić 2l coli/pepsi, do tego całe pudełko ptasiego mleczka, dwie zupki chińskie(z ręką na sercu, niech mi latający potwór spaghetti świadkiem) i za pół godziny być znowu głodnym. NaSSA nie są dla mnie. NaSSa nie są dla ludzi grasujących po nocy. NaSSa nie są dla ludzi którzy już na "trzeźwo" borykają się z hiperfagią/atypowością depresji/zaburzeniami hormonalnymi. Ale ogólnie NaSSa to dobre leki.

 

No dokładnie! Po przyjsciu do domu i zjedzeniu obiadu, gdzie normalnie nie przepadam za duzą ilością ziemniaków, zezarłam wszystkie. Poźniej wchłonęłam dwie kanapki, jabłko i za chwile poprawiłam ciastkami z czekoladą. Jak tak dalej pojdzie, to szybko urosne o dwa rozmiary i ciuchy jakie mam w szafie bedą tylko wspomnieniem.

We wtorek ide do lekarza i mam w planie zaproponowac mu olanzapine. Nie ukrywam,że to dobry lek, bo coś czuje, że drgnęło w mojej depresji, jednak obżarstwo skutecznie dyskwalifikuje mirte, bynajmniej u mnie. Zwłaszcza, że jestem głodna w ciagu dnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pójdźmy w inną stronę :P , depresja atypowa i niektóre postacie spektrum ChAD to problemy ze snem- ale z zupełnie innej beczki- hipersomnia/ nadmierna ospałość w ciągu doby i hiperfagia/ nadmierny apetyt, co w takim przypadku bardziej się NIE nadaje, jak nie NaSSa? Tak jak słusznie zauważono w paru opracowaniach dana właściwość leku/ substancji farmakologicznej może być zarówno skutkiem ubocznym/działaniem niepożądanym jak i może być benefitem/działaniem pożądanym- w zależności od okoliczności i perspektywy obserwatora. Podobnie- inaczej sprawa będzie wyglądać, gdy miansę/mirtę podamy anorektykowi ze współistniejącą depresją, a inaczej gdy podamy je bulimikowi/kompulsywnemu żarłokowi ze współistniejącą depresją. Podobnie opóźnienie ejakulacji przez SSRI może być istotną wadą, a równie dobrze może być zaletą w przypadku "szybkich strzelców"- siódmy SSRI (dapoksetyna- rzadziej wspominana na forum ze względu na nietypowe wskazanie) o krótkim t1/2 został zarejestrowany właśnie stricte do tego celu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×