Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Wafel Grzesiek i szklanka Coli? Ekhm. Po 60mg mianseryny to ja potrafiłem na przełomie wieczoru/nocy zjeść dwa kebaby, dwie duże paczki chipsów, wypić 2l coli/pepsi, do tego całe pudełko ptasiego mleczka, dwie zupki chińskie(z ręką na sercu, niech mi latający potwór spaghetti świadkiem) i za pół godziny być znowu głodnym. NaSSA nie są dla mnie. NaSSa nie są dla ludzi grasujących po nocy. NaSSa nie są dla ludzi którzy już na "trzeźwo" borykają się z hiperfagią/atypowością depresji/zaburzeniami hormonalnymi. Ale ogólnie NaSSa to dobre leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

+1 Też miałem niesamowity apetyt na mirtazapinie i też w zasadzie mógłbym jeść w nieskończoność przed zaśnięciem jw. Czasami ten efekt utrzymywał się jeszcze parę h następnego dnia i miałem ochotę na najprostsze cukry, a UWAGA ogólnie nie przepadam za słodyczami.

Prawdopodobnie gdyby nie to kontynuowałbym kuracje mirtazapiną, no ale u mnie jeszcze dochodziło niesamowite otępienie z rana, które nie przechodziło z czasem. Może to i dobre leki, ale dla niektórych ich sajdy są dyskwalifikujące. No bo ja nie widzę racjonalnego wytłumaczenia borykania się z wilczym apetytem przed snem i jedzeniem jakichś śmieci i ogólną tendencją do takiego żarcia w obliczu depresji, gdzie:

 

a) zdrowy sen to podstawa, a jak mówić o zdrowym śnie jeżeli wpierdala się przed snem i to jakieś podręczne śmieci- tu pewnie zaraz ktoś napisze żeby się powstrzymać. Ja nie jestem typem łasucha, jestem generalnie szczupły, a nie mogłem się powstrzymać.

 

b) Dobra i zbilansowana dieta to też klucz w dobrym samopoczuciu/leczeniu depresji a na śmieciach postNaSSowych trzeba być dalajlamą żeby trzymać sensowną dietę.

 

c) apetyt ten jest indukowany sztucznie i nie ma nic wspólnego z potrzebami energetycznymi organizmu = ciężko mówić tu o jakiejś równowadze i zdrowym duchu w zdrowym ciele 8) itp.itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wafel Grzesiek i szklanka Coli? Ekhm. Po 60mg mianseryny to ja potrafiłem na przełomie wieczoru/nocy zjeść dwa kebaby, dwie duże paczki chipsów, wypić 2l coli/pepsi, do tego całe pudełko ptasiego mleczka, dwie zupki chińskie(z ręką na sercu, niech mi latający potwór spaghetti świadkiem) i za pół godziny być znowu głodnym. NaSSA nie są dla mnie. NaSSa nie są dla ludzi grasujących po nocy. NaSSa nie są dla ludzi którzy już na "trzeźwo" borykają się z hiperfagią/atypowością depresji/zaburzeniami hormonalnymi. Ale ogólnie NaSSa to dobre leki.

 

Oooo to tak jak ja;) wyjadalam nutelle ze słoika i zagryzalam chipsami. Popijalam pizzę kakao i zjadalam cała paczkę merci;) no i efekty dalej widać. Napady obzarstwa mam ciągle. A potem nie jesm pół dnia z poczucia winy, aż robię się tak głodna ze znowu rzucam się na batony. Fatalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wafel Grzesiek i szklanka Coli? Ekhm. Po 60mg mianseryny to ja potrafiłem na przełomie wieczoru/nocy zjeść dwa kebaby, dwie duże paczki chipsów, wypić 2l coli/pepsi, do tego całe pudełko ptasiego mleczka, dwie zupki chińskie(z ręką na sercu, niech mi latający potwór spaghetti świadkiem) i za pół godziny być znowu głodnym. NaSSA nie są dla mnie. NaSSa nie są dla ludzi grasujących po nocy. NaSSa nie są dla ludzi którzy już na "trzeźwo" borykają się z hiperfagią/atypowością depresji/zaburzeniami hormonalnymi. Ale ogólnie NaSSa to dobre leki.

 

Oooo to tak jak ja;) wyjadalam nutelle ze słoika i zagryzalam chipsami. Popijalam pizzę kakao i zjadalam cała paczkę merci;) no i efekty dalej widać. Napady obzarstwa mam ciągle. A potem nie jesm pół dnia z poczucia winy, aż robię się tak głodna ze znowu rzucam się na batony. Fatalnie.

Nutelle to ja wyjadałem nawet bez NaSSa, ale fakt na mircie/miansie to głód był cały czas i to właśnie na cukry głównie, ogólnie ciągły głód, tragedia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

absolulu, pójdźmy w inną stronę, depresja to problemy ze snem i brak apetytu, co w takim przypadku bardziej się nadaje, jak nie NaSSA?

Uwierz, da się to opanować.Mi się udało i nie żałuję żadnego dnia spędzonego na mirtazapinie, bo cóż możesz więcej oczekiwać od życia będąc w chorobie jak nie remisji (prawie za wszelką cenę :D ).

Teraz pytanie do Was, jaka jest alternatywa dla NaSSA w przypadku ciężkiego epizodu depresyjnego jak nie SSRI/SNR... (TCA i MAOI nie liczę ze wzgl. na skutki uboczne)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

absolulu, pójdźmy w inną stronę, depresja to problemy ze snem i brak apetytu, co w takim przypadku bardziej się nadaje, jak nie NaSSA?

Uwierz, da się to opanować.Mi się udało i nie żałuję żadnego dnia spędzonego na mirtazapinie, bo cóż możesz więcej oczekiwać od życia będąc w chorobie jak nie remisji (prawie za wszelką cenę :D ).

Teraz pytanie do Was, jaka jest alternatywa dla NaSSA w przypadku ciężkiego epizodu depresyjnego jak nie SSRI/SNR... (TCA i MAOI nie liczę ze wzgl. na skutki uboczne)?

Przy braku apetytu to moze byc super lek, ale dla osoby ktora cale zycie walczy o zgrabna sylwetke i ma tendencje do podjadania to jest koszmar. Powoduje mniej wiecej tyle ze czlowiek sie obzera, ma poczucie wstydu i beznadziei, nie moze na siebie patrzec i je dalej. A na sen i tak mi nie pomoglo. Ale jezeli dla Ciebie jest dobry i czujesz sie w porzadku to super:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wafel Grzesiek i szklanka Coli? Ekhm. Po 60mg mianseryny to ja potrafiłem na przełomie wieczoru/nocy zjeść dwa kebaby, dwie duże paczki chipsów, wypić 2l coli/pepsi, do tego całe pudełko ptasiego mleczka, dwie zupki chińskie(z ręką na sercu, niech mi latający potwór spaghetti świadkiem) i za pół godziny być znowu głodnym. NaSSA nie są dla mnie. NaSSa nie są dla ludzi grasujących po nocy. NaSSa nie są dla ludzi którzy już na "trzeźwo" borykają się z hiperfagią/atypowością depresji/zaburzeniami hormonalnymi. Ale ogólnie NaSSa to dobre leki.

 

No dokładnie! Po przyjsciu do domu i zjedzeniu obiadu, gdzie normalnie nie przepadam za duzą ilością ziemniaków, zezarłam wszystkie. Poźniej wchłonęłam dwie kanapki, jabłko i za chwile poprawiłam ciastkami z czekoladą. Jak tak dalej pojdzie, to szybko urosne o dwa rozmiary i ciuchy jakie mam w szafie bedą tylko wspomnieniem.

We wtorek ide do lekarza i mam w planie zaproponowac mu olanzapine. Nie ukrywam,że to dobry lek, bo coś czuje, że drgnęło w mojej depresji, jednak obżarstwo skutecznie dyskwalifikuje mirte, bynajmniej u mnie. Zwłaszcza, że jestem głodna w ciagu dnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pójdźmy w inną stronę :P , depresja atypowa i niektóre postacie spektrum ChAD to problemy ze snem- ale z zupełnie innej beczki- hipersomnia/ nadmierna ospałość w ciągu doby i hiperfagia/ nadmierny apetyt, co w takim przypadku bardziej się NIE nadaje, jak nie NaSSa? Tak jak słusznie zauważono w paru opracowaniach dana właściwość leku/ substancji farmakologicznej może być zarówno skutkiem ubocznym/działaniem niepożądanym jak i może być benefitem/działaniem pożądanym- w zależności od okoliczności i perspektywy obserwatora. Podobnie- inaczej sprawa będzie wyglądać, gdy miansę/mirtę podamy anorektykowi ze współistniejącą depresją, a inaczej gdy podamy je bulimikowi/kompulsywnemu żarłokowi ze współistniejącą depresją. Podobnie opóźnienie ejakulacji przez SSRI może być istotną wadą, a równie dobrze może być zaletą w przypadku "szybkich strzelców"- siódmy SSRI (dapoksetyna- rzadziej wspominana na forum ze względu na nietypowe wskazanie) o krótkim t1/2 został zarejestrowany właśnie stricte do tego celu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

We wtorek ide do lekarza i mam w planie zaproponowac mu olanzapine.

 

Po olanzapinie być może nieco mniej się tyje niż po miansie/mircie, nie wiem, nie weryfikowałem tego nigdy, ale i tak jeden grzyb- jest to jeden z bardziej "tucznych" neuroleptyków.

 

-- 5 maja 2016, o 23:25 --

 

Faktem jest, że fluoksetyna w tej dawce 60mg ma jedynie pomocnicze zastosowanie przy bulimii/kompulsywnym objadaniu się, mimo że ma takie wskazanie. Nie jest to cudowna pigułka, która zniweluje nam głód. Temu służą leki anoreksjogenne, a większość z nich jest typowymi psychostymulantami. W USA w leczeniu otyłości/ kompulsywnego objadania się stosuje się metamfetaminę(Desoxyn). Jest też połączenie fenterminy(stymulant) z topiramatem(lek przeciwpadaczkowy powodujący utratę masy ciała). Wyszedł też lek przeciwdepresyjny Symbyax- stanowiący połączenie fluoksetyny z olanzapiną, gdzie olanzapina ma augmentować skuteczność p/depresyjną fluoksetyny, a fluoksetyna ma "zbijać" obżarstwo po olanzapinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może arypiprazol(Abilify)- powoduje relatywnie niewielki przyrost masy ciała czy nawet jego brak. Poza tym nie "skasuje" Cię tak jak inne neuroleptyki bo jest częściowym agonistą receptorów dopaminowych zamiast bycia ich antagonistą tak jak w przypadku większość leków przeciwpsychotycznych. Częściowy agonizm 5-HT1a też się przyda(w kontekście działania p/depresyjnego i p/lękowego), a częściowy agonizm 5-HT2c w kontekście zmniejszenia żarłoczności. Tylko jeżeli dostaniesz po nim akatyzji, że polecisz ze Śląska na Pomorze "z buta" to reklamacji nie przyjmuję. ;) No i lepiej "załatw" sobie ryczałt na ten lek (cena...).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

absolulu, pójdźmy w inną stronę, depresja to problemy ze snem i brak apetytu, co w takim przypadku bardziej się nadaje, jak nie NaSSA?

Uwierz, da się to opanować.Mi się udało i nie żałuję żadnego dnia spędzonego na mirtazapinie, bo cóż możesz więcej oczekiwać od życia będąc w chorobie jak nie remisji (prawie za wszelką cenę :D ).

Teraz pytanie do Was, jaka jest alternatywa dla NaSSA w przypadku ciężkiego epizodu depresyjnego jak nie SSRI/SNR... (TCA i MAOI nie liczę ze wzgl. na skutki uboczne)?

Przy braku apetytu to moze byc super lek, ale dla osoby ktora cale zycie walczy o zgrabna sylwetke i ma tendencje do podjadania to jest koszmar. Powoduje mniej wiecej tyle ze czlowiek sie obzera, ma poczucie wstydu i beznadziei, nie moze na siebie patrzec i je dalej. A na sen i tak mi nie pomoglo. Ale jezeli dla Ciebie jest dobry i czujesz sie w porzadku to super:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może arypiprazol(Abilify)- powoduje relatywnie niewielki przyrost masy ciała czy nawet jego brak. Poza tym nie "skasuje" Cię tak jak inne neuroleptyki bo jest częściowym agonistą receptorów dopaminowych zamiast bycia ich antagonistą tak jak w przypadku większość leków przeciwpsychotycznych. Częściowy agonizm 5-HT1a też się przyda(w kontekście działania p/depresyjnego i p/lękowego), a częściowy agonizm 5-HT2c w kontekście zmniejszenia żarłoczności. Tylko jeżeli dostaniesz po nim akatyzji, że polecisz ze Śląska na Pomorze "z buta" to reklamacji nie przyjmuję. ;) No i lepiej "załatw" sobie ryczałt na ten lek (cena...).

 

Hmm wezme ten lek pod uwagę, bo jego brałam coprawda kiedyś ale zbyt krótko i chyba bez SSRI, że nigdy pozniej do niego nie wracałam.

Zas jeżeli faktycznie dostanę akatyzji, że poniesie mnie na Pomorze, to się nie martw, bo i Ciebie odnajdę :time:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zauważyłem, że jak jest ładna pogoda (słonecznie) to jakoś lepiej się czuję, a gdy jest deszczowo, to nieco gorzej.

Ciekawe czy leki mają na to jakiś wpływ.

PODOBNO jest to wpływ witaminy D na organizm, a -również podobno- słońce ją w jakiś tam sposób dostarcza naszemu organizmowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a -również podobno- słońce ją w jakiś tam sposób dostarcza naszemu organizmowi.

:silence:

czy tam pobudza hormony, które ją tworzą - nie istotne. I dlatego napisałem PODOBNO

Oczywiście są też inne - bardziej naukowe teorie dlaczego tak się dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witamina D3 jest wytwarzana przez organizm w skórze z pochodnej cholesterolu (7-dehydrocholesterolu) pod wpływem promieniowania UV zawartego w promieniach/ świetle słonecznym. Tak brzmi prawidłowa odpowiedź, co wygrałem?

 

Prawdopodobnie światło słoneczne padając na siatkówkę oka wzmaga biosyntezę serotoniny, a hamuje produkcję melatoniny(co jest zrozumiałe). Dokładny związek pomiędzy światłem, a samopoczuciem nie jest znany, no ale wiadomo, że w porach roku w których występuje mniejsza ilość światła (jesień) niektórzy mają większą skłonność/ następuje wyższa zapadalność na depresję(tzw. sezonową)/ sezonowe zaburzenia afektywne. Poza tym fototerapię z użyciem specjalnych lamp z powodzeniem wykorzystuje się w leczeniu SAD jako akceptowaną metodą naukową. Prawdę mówiąc nie zagłębiałem się na jakiej zasadzie działają te lampy od strony neurobiologicznej, więc liczę na jakiś odzew.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Za to właśnie cenię NaSSA.

Minus to niespokojne nogi 1h po przyjęci tabletki i duża nerwowość (no oj po prostu wszystko mnie wku.wia ).

 

Grabarz666, tyle czasu juz bierzesz Mirtę ,a nerwowowśc jak jest , jak była,,, tak dalej męczy.

Nie tak ma działać w miarę dobry antydepresant . Ma oprócz tego ,że wyciąga z depresji również niwelować nerwowość .

ja po tym leku mam takiego wkur-wa , że lepiej nie opisywac tutaj, tylko bym spał ,żarł i kłocił się .

Dobrze ,że ten lek komus pomaga . Mnie zabija , dosłownie jak trucizna .

2 tygodnie temu wziąłem 3mg mirty ( zeby sie uspokoić ) dokładnie 3mg ( ważone ) .

Po godzinie zasypiałem na siedząco przy kompie , żryć ,żryć żryć i spać . Dwa dni trzymała mnie senność ,zmulenie i straszna nerwowośc .

To ma byc lekarstwo ? :?

Walę w jakieś opracowania naukowe . Wolałbym sie chyba amfą leczyć niż tym syfem ( amfą też nie ,rzecz jasna ) ;)

 

Dzis znowu zakosztowałem szczyptę Cymbalty ( niby na pobudzenie ) , paręnaście ziarenek .

I co , teraz lęków dostałem .

Coś mi mówi ,że im mniej tej chemii to człowiek zdrowszy , w dupę jeża!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×