Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii


Dryagan

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, nieprzenikniona napisał(a):

Generalnie jesteś już pewna, że zrywasz kontrakt terapeutyczny czy czekasz jeszcze na wyjaśnienia i dopiero wtedy podejmiesz ostateczną decyzję? 

Na pewno będę chciała zrobić przerwę od terapii, bo na chwilę obecną nie wyobrażam sobie współpracy z nią. Czy na zawsze to zależy od jej wyjaśnień, ale moim zdaniem nie ma logicznego usprawiedliwienia na takie coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Na pewno będę chciała zrobić przerwę od terapii, bo na chwilę obecną nie wyobrażam sobie współpracy z nią. Czy na zawsze to zależy od jej wyjaśnień, ale moim zdaniem nie ma logicznego usprawiedliwienia na takie coś.

Może powie, że sprawdzała czy jej net nie tnie ;) 

A tak serio to bardzo Ci współczuję tej sytuacji, nie chciałabym się nigdy znaleźć na Twoim miejscu bo wiem jaki to ogromny zawód i poniekąd kolejna rana w życiu ze strony kogoś kto miał przecież te rany uleczyć…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dysocjacja. Mój układ nerwowy zstąpił z niebios niczym anioł i zafundował mi totalne odcięcie. Nie wiem czemu, nie wiem jak się czuję, nie wiem nic. Na sesji dzisiaj nie umiałam odpowiedzieć na żadne pytanie co sprawia, że się wku*wiam na samą siebie. 
Widzę natomiast różnicę w podejściu do mojego "nie wiem" obecnej i poprzedniej T. Teraz jest miejsce na moje niewiedzenie, wcześniej odczuwałam jakiś zarzut, słyszałam że muszę się zastanowić i pomyśleć, a nie podchodzić logicznie do wszystkiego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.10.2023 o 20:31, acherontia styx napisał(a):

Ale mnie dzisiaj wk*****a moja t.! Ona jeszcze o tym nie wie, bo to się stało pod koniec sesji i wcale nie chodzi o to co powiedziała, ale o rzecz, która wyszła przez jej nieuwagę i przypadkowe obrócenie kamerki 👿mam ochotę jej napisać co nieco 👿 i w ogóle nie będą to miłe słowa. 

Hej, ta terapia co masz online, płatna jest czy są jakieś gratis?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.10.2023 o 22:49, Illi napisał(a):

Dysocjacja. Mój układ nerwowy zstąpił z niebios niczym anioł i zafundował mi totalne odcięcie. Nie wiem czemu, nie wiem jak się czuję, nie wiem nic. Na sesji dzisiaj nie umiałam odpowiedzieć na żadne pytanie co sprawia, że się wku*wiam na samą siebie. 
Widzę natomiast różnicę w podejściu do mojego "nie wiem" obecnej i poprzedniej T. Teraz jest miejsce na moje niewiedzenie, wcześniej odczuwałam jakiś zarzut, słyszałam że muszę się zastanowić i pomyśleć, a nie podchodzić logicznie do wszystkiego. 

No chyba każda osoba przepracowująca traumę musi przejść przez te stany, ja ostatnio nie dysocjuję ale nie wiem czy to raczej nie zasługa pakietu leków jakie biorę…

 

U mnie na terapii zrobiło się dużo bardziej otwarcie, łącznie z tym, że powiedziałam mojej terapeutce o tym ile wysiłku wkładałam w to aby jej pewne rzeczy przekazać i jak ona bardzo nie umiała tego odczytać chociaż pewne informacje podsuwałem jej praktycznie pod nos, przyznała mi, że faktycznie prawdopodobnie „omijała” pewne kwestie lub przypisywała im symboliczne znaczenie zamiast odnieść się najpierw do rzeczywistości bo sama nie chciała do siebie dopuścić tego czym to może być…mam tylko nadzieję, że ona na prawdę rozumie z czym ma do czynienia i jakie to powoduje konkretne konsekwencje w moim zachowaniu/ emocjach/ ciele i myślach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałam się dzisiaj z t., przeprosiła mnie i wyjaśniła ostatnią sytuację, ale mam mocno mieszane uczucia 🙄 nie do końca kupuję takie wyjaśnienie, ale z drugiej strony ostatecznie jestem w stanie przymknąć oko na całą tę sytuację.

Powiedziałam jej "co mi to zrobiło" tym bardziej po 6 latach terapii, ale nie byłam dzisiaj w bojowym nastroju, bo w sumie sama złość już mi przeszła, bardziej jestem rozżalona i zawiedziona - z tym, że to niestety też mój kawałek dużo robi i to wcale nie wniosek t. co mój własny.

Początkowo w ogóle nie chciałam rozmawiać i samą sesje zaczynałam z nastawieniem, że skończy się po 15 min max, ale w efekcie trwała normalnie. Decyzji co do zakończenia lub kontynuacji nie podjęłam jeszcze. Umówiłam się z nią tak, że jeśli się nie odezwę to widzimy się normalnie w przyszłym tygodniu, jeśli zdecyduje się na zakończenie to dam znać.

Poza tym dowiedziałam się ciekawej rzeczy 😂 nawet jej superwizor na pewnym etapie uznał mnie za "beznadziejny przypadek" i nie tyle, że skreślił mnie co stawiał, że zmiana będzie baaaardzo trudna i terapia może okazać się nieskuteczna. Obecnie sam pyta co u mnie, bo jest pod wrażeniem tego co terapia ze mną "zrobiła" 😂

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.10.2023 o 10:42, A3aan napisał(a):

Oke, a coś więcej można?Szukam sam dla siebie ale wszystko mi wychodzi po angielsku tylko a to nie jest mój ojczysty język. Mogłabyś dać jakieś namiary?priv?

Większość terapeutów w dzisiejszych czasach oferuje terapię online. Najlepiej by było zacząć od określenia z jakimi trudnościami się mierzysz i pod tym kątem szukać terapeuty. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.10.2023 o 21:39, acherontia styx napisał(a):

Widziałam się dzisiaj z t., przeprosiła mnie i wyjaśniła ostatnią sytuację, ale mam mocno mieszane uczucia 🙄 nie do końca kupuję takie wyjaśnienie, ale z drugiej strony ostatecznie jestem w stanie przymknąć oko na całą tę sytuację.

Powiedziałam jej "co mi to zrobiło" tym bardziej po 6 latach terapii, ale nie byłam dzisiaj w bojowym nastroju, bo w sumie sama złość już mi przeszła, bardziej jestem rozżalona i zawiedziona - z tym, że to niestety też mój kawałek dużo robi i to wcale nie wniosek t. co mój własny.

Początkowo w ogóle nie chciałam rozmawiać i samą sesje zaczynałam z nastawieniem, że skończy się po 15 min max, ale w efekcie trwała normalnie. Decyzji co do zakończenia lub kontynuacji nie podjęłam jeszcze. Umówiłam się z nią tak, że jeśli się nie odezwę to widzimy się normalnie w przyszłym tygodniu, jeśli zdecyduje się na zakończenie to dam znać.

Poza tym dowiedziałam się ciekawej rzeczy 😂 nawet jej superwizor na pewnym etapie uznał mnie za "beznadziejny przypadek" i nie tyle, że skreślił mnie co stawiał, że zmiana będzie baaaardzo trudna i terapia może okazać się nieskuteczna. Obecnie sam pyta co u mnie, bo jest pod wrażeniem tego co terapia ze mną "zrobiła" 😂

 

Cokolwiek zdecydujesz to mam nadzieję, że będzie to dla Ciebie dobry wybór, szkoda jedynie, że musisz przed takim w ogóle stawać…

 

U mnie za to na terapii stabilnie, ciężko ale bezpiecznie, chyba ostatnia sytuacja, która miała między nami miejsce nawet wzmocniła tą relację, pomimo tego, że na początku wydawało się, że tylko może ją zniszczyć…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od jakiegoś czasu unikam terapii. Z moją starą terapeutką nie widziałam się od czerwca. Teraz też ciągle przekładam wizytę z psychologiem. Jakoś nie wiem... wypaliłam się? stresuję się (nie wiem dlaczego) przed kolejną terapią, czego kiedyś nie miałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem przerwę w terapii, z powodu planów rodzinnych, które nasunęły się na termin cotygodniowych wizyt w ośrodku. Napisałem do sekretariatu ośrodka o termin dzień wcześniej. Jednak zaproponowali tego samego dnia, ale wcześniej.

Wczoraj zadzwoniła pani z sekretariatu ośrodka, pytając się o potwierdzenie terminu (ustawiony automatycznie w kalendarzu).

Ostatnia wizyta zakończyła się ze stwierdzeniem przez terapeutę, że główny mój problem tkwi w ASPI. No i mógłby mi pomóc poprzez mentoring, a także wskazać odpowiednią grupę ludzi w SYNAPSIS.

Przerwa w terapii dała mi czas wolny do zastanowienia się nad podjęciem terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, nieprzenikniona napisał(a):

Bo słowami się nie da, a emocje w tym względzie mam tak zablokowane, że nic z nich nie da się wyczytać…może wreszcie powinnam przestać próbować…

Dlaczego zależy Ci, aby zrozumiała co czujesz, jeśli sama nie wiesz co czujesz? W sensie, ona tego nie przeżyła, więc dopóki Ty nie będziesz wiedzieć jakie masz emocje ona też ich nie pozna. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Illi napisał(a):

Dlaczego zależy Ci, aby zrozumiała co czujesz, jeśli sama nie wiesz co czujesz? W sensie, ona tego nie przeżyła, więc dopóki Ty nie będziesz wiedzieć jakie masz emocje ona też ich nie pozna. 

Tzn. Ja wiem co czuję, ale nie mogę tego w żaden sposób pokazać…mam wewnętrzny zakaz zrobienia tego (tzn teraz już tylko wewnętrzny) na tyle silny, że nie mam pojęcia jak go przełamać i wygląda to finalnie tak, że chociaż wewnętrznie wyję z rozpaczy i drżę z przerażenia to na zewnątrz wychodzi z tego tylko uśmiech/ śmiech - musi to wyglądać totalnie absurdalnie w stosunku do tego co mówię…napisałam jej o tym maila, tzn skąd to się wzięło, bo akurat to wiem…szkoda tylko,  że nic z tej wiedzy nie wynika…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, nieprzenikniona napisał(a):

Tzn. Ja wiem co czuję, ale nie mogę tego w żaden sposób pokazać…mam wewnętrzny zakaz zrobienia tego (tzn teraz już tylko wewnętrzny) na tyle silny, że nie mam pojęcia jak go przełamać i wygląda to finalnie tak, że chociaż wewnętrznie wyję z rozpaczy i drżę z przerażenia to na zewnątrz wychodzi z tego tylko uśmiech/ śmiech - musi to wyglądać totalnie absurdalnie w stosunku do tego co mówię…napisałam jej o tym maila, tzn skąd to się wzięło, bo akurat to wiem…szkoda tylko,  że nic z tej wiedzy nie wynika…

Czyli chciałabyś, aby wiedziała co się dzieje w środku Ciebie? Jak ta mała dziewczynka krzyczy i drży z przerażenia? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, nieprzenikniona napisał(a):

mam wewnętrzny zakaz zrobienia tego (tzn teraz już tylko wewnętrzny) na tyle silny, że nie mam pojęcia jak go przełamać

Zaczęłabym od porozmawiania o tym wewnętrznym zakazie i "rozbrojenia go". 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Illi napisał(a):

Czyli chciałabyś, aby wiedziała co się dzieje w środku Ciebie? Jak ta mała dziewczynka krzyczy i drży z przerażenia? 

Jasne, że wolę żeby wiedziała, zresztą to chyba pierwszy etap w kierunku integracji - połączyć to co kompletnie rozdzielone…

5 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Zaczęłabym od porozmawiania o tym wewnętrznym zakazie i "rozbrojenia go". 

Rozmawiamy, ale właśnie nie wiem czy ona to rozumie, albo raczej na ile to rozumie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, nieprzenikniona napisał(a):

Rozmawiamy, ale właśnie nie wiem czy ona to rozumie, albo raczej na ile to rozumie…

To taki mój pro tip, który u mnie działał. Odpuścić temat na jakiś czas (o ile możesz sobie na to pozwolić), w końcu przyjdzie jego czas i sama wrócisz do tego.

U mnie to działało, t. mogła mnie i pół roku męczyć o coś a ja nie mogłam wydukać ocb. T. skapitulowała to ja sama po jakimś czasie wyskakiwałam z tematem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, acherontia styx napisał(a):

To taki mój pro tip, który u mnie działał. Odpuścić temat na jakiś czas (o ile możesz sobie na to pozwolić), w końcu przyjdzie jego czas i sama wrócisz do tego.

U mnie to działało, t. mogła mnie i pół roku męczyć o coś a ja nie mogłam wydukać ocb. T. skapitulowała to ja sama po jakimś czasie wyskakiwałam z tematem.

Wiem o co chodzi ale z tym tematem jest tak, że nie można go od tak sobie odpuścić, wraca tak czy inaczej…

no i to nie jest tak, że ja nie chcę mówić, tzn. Niespecjalnie chcę ale mówię, bo wiem, że jeśli wszystkiego nie opiszę w miarę dokładnie słowami to nie będzie to możliwe do odczytania z emocji, które pokazuję…to chyba ten brak kompatybilności pomiędzy tym co mówię a tym jak to mówię (w sensie emocji, nie słów) powoduje główne problemy z komunikacją między nami…może faktycznie to musi wyglądać tak, że część rzeczy jej powiem a część po prostu napiszę…tzn przynajmniej póki co…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×