Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychiatria - jedno wielkie rozczarowanie i radź sobie sam


Druid

Rekomendowane odpowiedzi

Najpierw opowiem o moim beznadziejnym leczeniu przez "specjalistow" na koniec będzie o wyjściu i co mi pomogło. Po wielu latach ufania "ekspertom" i jedzenia przepisywanych przez nich SSRajow dochodze do smutnych dla psychiatrii wnioskow. Wyprowadzcie mnie z bledu - czy psychiatra potrafi cos innego niż przepisanie jednego leku z listy SSRI? Mam wrażenie że wystarczy godzinne szkolenie na zostanie psychiatra. Wybierasz sobie SSRI na chybił trafił i proszę wrócić za miesiąc opowiedzieć jak źle Pan się czuje. Leki może i pomagają w pierwszych latach zażywania, moje lęki ustąpily (raczej zostały przytłumione bo czułem je ciągle podskónie i czasem dawały o sobie znać na pełnej dawce leku) ale po latach skutki uboczne są coraz gorsze a pozytywny efekt coraz slabszy. Po latach leczenia efekty były takie : nadwaga, całkowita chemiczna kastracja, brak checi do zrobienia czegokolwiek, lęki i tak dalej są a do tego jeszcze uzaleznienie od SSRI i trudne odstawienie. Wspaniala pomoc. I jak mowisz psychiatrze ze masz dosc, zle sie czujesz to co Ci proponuje? Moze zmienimy dawke albo lek na inny SSRI ktory bedzie powodowal dokladnie wszystko to samo. Ewentualnie jakis inny lek spoza grupy SSRI ktory w ogole nie dziala albo dziala tylko negatywnie i wrocisz proszac psychiatre o powrot do SSRI z powodu lekow i depresji. To jest bledne kolo bez wyjscia, te leki nikogo nie lecza tylko tlumią problem, choroba dalej postepuje 5% rocznie i na koniec jest jeszcze gorzej. Gdy zaczynałem brać leki czytałem to forum i widziałem opisy ludzi którzy od lat biorą ten crap, opisy typu "SSRI zniszczylo mi mózg i życie" "zaczalem dostawac juz od tego Parkinsona" wydawaly mi sie dziwne, smieszne - chyba jacys mocno chorzy ludzie w kryzysie to pisza - myslalem. Okazuje się, ze ludzie na forum maja większe pojęcie od Konowałów, chociażby dlatego że oni faktycznie to żrą latami a nie tylko czytają ulotkę producenta. Ludzie na forum mieli racje - po latach przyznaje racje - SSRI niszczy mózg, nie leczy, też zacząłem odczuwać początki Parkinsona, idąc ulicą co jakiś czas któraś noga uginała się pode mną- jakbym chwilowo tracil czucie i kontrolę. Z rękami podobnie, jakieś dziwne impulsy i ukłucia przy poruszaniu. Do tego jakieś dziwne problemy skórne, coraz większe problemy żołądkowo-jelitowe, brak głębszych uczuć/odczuć. W związku z tym podjąłem decyzję, że rzucam SSRI i ludzi którzy udają, że coś wiedzą i potrafią pomóc. Było bardzo cieżko rzucić Wenlafaksyne po 8 latach brania. Po zejściu do dawki 0 z rana przeważnie 2 razy wymiotowanie pustym żoładkiem i biegunka co 5 minut, kręcenie w głowie, depresja, lęki, ból brzucha. Na objawy odstawienia brałem 5 HTP 200 mg firmy Swanson (za nią mogę ręczyć że działa, jako że 5HTP jest tylko suplementem diety większość tego typu preparatów nawet nie zawiera 5 HTP lub śladowe ilości, próbowałem kilku firm). Bardzo pomaga przy redukcji SSRI ale pierwsze dawki radzę przyjmować niższe i stopniowo bo pierwsze reakcje organizmu mogą być gwałtowne (uczucie gorąca, mdlości, mrowienie w ciele- po 30 min ustapily i wkroczyło uczucie spokoju). Szybko jednak organizm zaczyna współpracować z 5 HTP i można brać coraz wyższe dawki naraz bez negatywnych efektów. Przy 50 mg Wenlafaksyny brałem 300 mg 5 HTP dziennie, gdy zszedłem do 0 brałem już 600 mg na dobę. Odstawiłem lek w 2 tygodnie tym sposobem. W trakcie odstawiania zacząłem też raz na tydzień jeść suszone grzyby psylocybinowe w ilości 2-3 g - jak narazie SSRI odebraly magię grzybów, powinienem mieć grubo a nic takiego się nie dzieje - jednak również zmniejszały objawy lęku, depresji. Zacząłem lepiej widzieć kolory, wrócił mi smak (wszystko jest 3x smaczniejsze), wróciły uczucia, unormował się apetyt, zacząłem chudnąć, przeszedł mi Parkinson. Nigdy nie zaszedłem tak daleko i nie czułem się tak dobrze. Dawniej gdy schodziłem powoli z Wenli już po tygodniu na 75 mg ataki paniki wracały. Polecam poczytać najnowsze doniesienia naukowe na temat grzybów i zastanowić czy wasze leczenie was satysfakcjonuje. Prawdopodobnie za X lat zrobią naszym Konowałom nowe szybkie szkolonko i beda przepisywac grzyby. Jak zaczynałem leczenie psychiatra wysyłał mnie do Monaru bo paliłem marihuanę, przez to pewnie te wszystkie problemy mówił. Minęło tylko kilka lat, dziś dostaję na moje problemy receptę na marihuanę. Tyle właśnie oni wiedzą. Chętnie posłucham również innych hejtów na niekompetencje pigularzy czy odpowiem na pytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, biorę od kilku lat SSRI i totalnie bym się mogła nie zgodzić co do tego co napisałeś. Ani nie przytyłam, ani nie mam jak to określasz "Parkinsona", nic z pozostałych rzeczy które wymieniłeś też nie ma miejsca w moim przypadku, ale wiem, że ludzie różnie reagują na leki. Lekarza też mam super i na pewno moje leczenie nie opiera się na przepisywaniu kolejnych SSRI, bo wręcz stara się zminimalizować ilość leków i dawki do minimum (bywały okresy, że brałam po 5-6 leków, np. wychodząc ze szpitala, aktualnie biorę 2), także jakich lekarzy wybierałeś, takie miałeś leczenie. Z tym, że leki w leczeniu to jest tylko część, druga część to psychoterapia, która w większości przypadków powinna być podstawą, a leki tylko dodatkiem.

Nie sądzę też żeby forum było miejscem do "chwalenia się" leczeniem rzeczami, które na chwile obecną nie są legalne w Polsce (jak zresztą w całej UE), bo za samo posiadanie grzybów psylocybinowych grozi do 3 lat pozbawienia wolności 🙃 wiem, że trwają badania nas psylocybiną, ale na chwilę obecną nie jest to uznana i dopuszczona substancja, mimo, że badania są obiecujące.

a na pewno nie jest miejscem od radzenia innym jak mają się leczyć.

 

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To 5 latach też jeszcze nie czułem. Po 8 już tak. Nie chwalę się ani nie radzę rzucać rekomendowanego leczenia - chyba, że ktoś czuje tak jak ja, po wielu latach słuchania tych ich pierdół i zaleceń, że współczesna psychiatria nie jest w stanie im pomóc a specjaliści to tylko Konowały którzy trzymają się zaleceń z góry, których nawet nie rozumieją - dla takich ludzi jest to post i być może chociaż jednej osobie dzięki temu uda się wyrwać z tego koszmaru. Być może dzięki temu ktoś spróbuje podjąć ostatnią próbę ratunku zanim odbierze sobie życie. Myślę, że jest trochę takich osób które już nie widzą ratunku - skoro mi pomogło czuję się w obowiązku chociaż o tym wspomnieć gdziekolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co więcej, diagnozy dokładnie stawiać nie trzeba bo i tak na wszystko się daje SSRI. Psychiatra tylko "stawia" diagnozę na oko i daje pierwszy lepszy SSRI jak mu się spojrzy na listę. Jedyne co robi to żągluje dawkami i lekami w ciemno i pyta jak się czujesz - ale tylko jak się czujesz na lekach bo reszta go nie obchodzi. Psycholodzy biorą pieniążki za pytania i słuchanie jak się czujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój psychiatra był za słaby nawet na wypisanie dobrze recepty mimo uwag. Wenlafaksyne mi przepisał w śmiesznie niskiej dawce chyba 50 mg o normalnym uwalnianiu nie przedłużonym - pytam się jak ale jak to tylko raz dziennie wenlafaksyne o normalnym uwalnianiu - to po kilku godzinach już tego prawie nie będzie w organizmie - tylko był szyderczy przemądrzały uśmieszek - takie są zalecenia i tego się trzymamy (Pan sobie poczytał internet i mądrkuje - wiem że tak pomyślała). Później był telefon czy mogę przyjechać jeszcze raz bo źle wypisała recepte jednak i nie starczy mi leku do kolejnej wizyty, faktycznie tą wenlafaksyne trzeba brać częściej niż raz na dobę. Ciężko powiedzieć czy psychiatra nie ma pojęcia o lekach które wypisuje, ich czasie półtrwania czy tak bardzo nie słucha co pacjent mówi. W każdym razie niekompetencja do kwadratu. Inni psychiatrzy podobne wrażenie, paleta SSRI a jak narzekasz to dostaniesz odstawienie SSRI (miesiąc lęków bez zwolnienia z pracy i benzo bo się uzależnisz - i jakiś tam pseudo lek typu Trazodon czy wellbutrin który w niczym nie pomoże, ewentualnie zaszkodzi np. staniesz sie senny. Masz miesiąc lęków przy rzucaniu SSRI zaczynać brać nowy szajz który też trzeba brać najlepiej brać miesiąc zanim zacznie działać. Masz już 2 miesiące lęków chodząc oczywiście do pracy bo inaczej już byś jej nie miał. Okazuję się, że nowy beznadziejny lek nie działa, czujesz się jeszcze gorzej, sennie. Jaka złotą porade daje Ci konował? "To co próbujemy jeszcze z większą dawką czy wracamy do SSRI? Powrót do SSRI to jeszcze tylko miesiąc wzmożonego lęku z napadami paniki i zamkniemy się w 3 beznadziejnych miesiącach z lękami. Chyba że masz jeszcze siłę na eksperymenty konowała z wyższymi dawkami tego po czym żle się czujesz- to wtedy jeszcze dłużej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz każdej innej specjalizacji potrzebuje więcej czasu, a diagnozę stawia na podstawie badania odpowiednimi narzędziami. W przypadku psychiatrii diagnozy dokonuje się wyłącznie na podstawie wywiadu z pacjentem, nie ma żadnych narzędzi lekarskich którymi można by coś zmierzyć, jak ciśnienie czy temperaturę, by dowiedzieć się na co choruje pacjent. Więc , skoro wywiad z pacjentem jest wszystkim, to jak to może trwać tak krótko ?

 

Cytat

Psychiatra tylko "stawia" diagnozę na oko i daje pierwszy lepszy SSRI jak mu się spojrzy na listę.

Tylko jak diagnoza "na oko" ma się do etyki lekarskiej ?

 

Dobra, koniec jęczenia.

A tak poza tym @Druid jak dobrałeś sobie wartości mg przy schodzeniu z SSRI , na oko ,czy miałeś jakieś tabelki odniesienia? Ja bym trochę bał się mieszać bo z jednej strony masz bezpośredni prekursor ,a z drugiej strony blokadę wychwytu zwrotnego i to się ze sobą wzmacnia. Oczywiście nie mówię, że coś zrobiłeś źle - żebyś tak nie odebrał mojej wypowiedzi, tylko po prostu pytam.

 

Ja sam biorę L-Tryptofan, choć nieregularnie, zazwyczaj w dawce 1000mg na wieczór (Soweto), ale zastanawiam się nad przejściem na 5-HTP ,bo nie wiem ile z tego trypfanu w końcu zamienia się na serotonię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, SSRI akurat są najczęściej przepisywaną grupą antydepresantów z racji ich bardzo dobrej tolerancji. Wiem po sobie, że leków SSRI absolutnie NIE WOLNO przepisywać osobom z wyjątkowo silnymi stanami lękowymi.

 

Mi dobierano leki przez 1,5 roku. Początkowa moja diagnoza to zaburzenia lękowo-depresyjne mieszane, obecna diagnoza to zaburzenie schizotypowe. Brałem antydepresanty ze wszystkich grup: sertralinę, fluwoksaminę, wenlafaksynę, klomipraminę, duloksetynę, maprotylinę, moklobemid. W międzyczasie włączano mi kwetiapinę. Zabawa skończyła się w momencie, kiedy moklobemid mało nie wpędził mnie w psychozę, trafiłem wówczas do szpitala. Po tych przejściach postanowiłem zmienić lekarza, a chodziłem jeszcze do dziecięcego, bo leczyć się zacząłem w wieku 17 lat. Obecnie chodzę do lekarza dorosłych, który jest doświadczonym klinicystą i teraz jestem w dobrych rękach. Okazało się, że na mnie najlepiej działa połączenie kwetiapiny i lamotryginy. To nie są antydepresanty.

 

Co do psychoterapii, to obecnie już na tyle zdążyłem ochłonąć, że chyba wkrótce się zdecyduję na jakąś terapię behawioralną, żeby nauczyć się odreagowywać napięcie, zarządzać lepiej emocjami, bez grzebania w starych śmieciach. Na terapię trzeba być gotowym i ustabilizowanym, trzeba jej chcieć i wiedzieć, czego się chce od niej oczekiwać. To od razu mówię. Chodziłem 2,5 roku na płatną terapię, po której ledwo się poskładałem sam do kupy. Z terapią to niestety jest tak trochę na dwoje babka wróżyła - albo cię ona zniszczy, albo podbuduje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się znaleźć tylko taką informację, że jeśli schodzisz z SSRI i jesteś już na połowie swojej dawki możesz zacząć dorzucać 100-150 mg 5HTP. Ja brałem 150 mg wenli więc stwierdziłem że 75 mg to wciąż za dużo bo taka dawka prawie całkowicie blokuje wychwyt zwrotny z tego co pamiętam. Dopiero przy 50mg wenli na dobę zarzuciłem 5 HTP 200 mg i to była zbyt gwałtowna dawka (wymioty, uczucie ogromnego gorąca, mrowienie w rękach ale po 30 min ulga - błogi spokój brak lęków. Teraz robiłbym to wolniej 50-100 mg na początek jeśli jesteś już poniżej minimalnej terapeutycznej dawki. Jak po 2 godzinach czujesz się dobrze i czujesz wciąż skutki odstawiania możesz zarzucić kolejne 100 mg. W pierszej dobie 50 mg wenli zjadlem 300mg, dzien pozniej 400 i chyba 3-4 dzień już 600. Szybko organizm się polubił, trzeciego dnia już łykałem 200 mg na raz i zero negatywnych odczuć. Organizm nie lubi nagłych zmian - złota rada :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

22 minuty temu, MarekWawka01 napisał:

Wiesz, SSRI akurat są najczęściej przepisywaną grupą antydepresantów z racji ich bardzo dobrej tolerancji. Wiem po sobie, że leków SSRI absolutnie NIE WOLNO przepisywać osobom z wyjątkowo silnymi stanami lękowymi.

 

Mi dobierano leki przez 1,5 roku. Początkowa moja diagnoza to zaburzenia lękowo-depresyjne mieszane, obecna diagnoza to zaburzenie schizotypowe. Brałem antydepresanty ze wszystkich grup: sertralinę, fluwoksaminę, wenlafaksynę, klomipraminę, duloksetynę, maprotylinę, moklobemid. W międzyczasie włączano mi kwetiapinę. Zabawa skończyła się w momencie, kiedy moklobemid mało nie wpędził mnie w psychozę, trafiłem wówczas do szpitala. Po tych przejściach postanowiłem zmienić lekarza, a chodziłem jeszcze do dziecięcego, bo leczyć się zacząłem w wieku 17 lat. Obecnie chodzę do lekarza dorosłych, który jest doświadczonym klinicystą i teraz jestem w dobrych rękach. Okazało się, że na mnie najlepiej działa połączenie kwetiapiny i lamotryginy. To nie są antydepresanty.

 

Co do psychoterapii, to obecnie już na tyle zdążyłem ochłonąć, że chyba wkrótce się zdecyduję na jakąś terapię behawioralną, żeby nauczyć się odreagowywać napięcie, zarządzać lepiej emocjami, bez grzebania w starych śmieciach. Na terapię trzeba być gotowym i ustabilizowanym, trzeba jej chcieć i wiedzieć, czego się chce od niej oczekiwać. To od razu mówię. Chodziłem 2,5 roku na płatną terapię, po której ledwo się poskładałem sam do kupy. Z terapią to niestety jest tak trochę na dwoje babka wróżyła - albo cię ona zniszczy, albo podbuduje. 

Moklobemid fajny lek dobrze się czułem na nim, jak człowiek. Tylko po 1,5 tygodnia jego brania wróciły lęki i jak zwykle lipa. Jedz pyszne SSRI i utnij se jaja bo do niczego już nie posłużą tylko w gaciach mniej wygodnie :D. Czy twoje połączenie leków ma jakieś negatywne skutki uboczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, MarekWawka01 napisał:

Okazało się, że na mnie najlepiej działa połączenie kwetiapiny i lamotryginy. To nie są antydepresanty.

Czyli bierzesz przeciwpadaczkowy i przeciwpsychotyczny. Nie czujesz się przy tym jakoś zwarzywiony ? Ma to jakiś wpływ na zdolności intelektualne czy kreatywność ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, neon napisał:

Przestałeś brać psychotropy i zacząłeś leczyć sie psylocybiną? Helloł baza!?!

Dokładnie tak. Brzmi szalenie wiem. Ale nie wymyśliłem sobie tego z kosmosu. Są już badania pokazujące duży potencjał. Zjadłem grzyby na atak paniki przy odstawianiu leków- benzo by mnie tak nie wyciszyło. Efekt zabezpieczenia przed lękami trzymał solidnie 2 dni. Czuje że wracam do żywych. Nie jem leków a lęków wciąż brak. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chłopie skończ już gadać te farmazony, bo tu rozni ludzie sa i jeszcze zaczną po łąkach chdzic szukając tego "cudownego leku" btw mojemu znajomemu ktory uzalezniony jest od odmiennych stanow swiadomosci ten cudowny medykament leczy padaczke. Na moja sugestie ze ten super lek moze tez pier***c mu w mozgu twierdzi przeczaco. Leczył sie też trawką, za co dostał tez wyrok, bo po jednej z padaczek lekarz skumał że u pacjenta na parapecie suszy sie kilkadzieat gram suszu. Sam brałem wyekstrahowaną psylocybine, z tego co wiem to w wyniku jej zażycia organizm uwalnia wysokie dawki serotoniny, ale stan po tym nie jest normalny i ktos kto to uzywa systematycznie musi liczyc sie z kosztami. Ja rozumiem wziasc psylo raz, zeby zobaczyc swiat od kuchni, ale zeby leczyc powazne zaburzenia psychiczne? Człowieku zejdz na ziemie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak już wcześniej pisałem nie namawiam, nie polecam, nie zachęcam. Ale jeśli już ktoś już jest pod ścianą, kusi go coraz bardziej wizyta w parku bez powrotu, wie że Konował mu nie pomoże tylko dołoży cierpienia to ja wolę żeby przeszedł się jeszcze na tą łąkę i spróbował. Żeby chociaż była ta świadomość, że jest coś jeszcze co może pomóc. Jak wam pomagają leki to super, oby jak najdłużej. Każdy sobie może z tym robić co chce, chciałem tylko dać znać - jest coś takiego mi pomogło, życze dużo zdrowia i elo koniec farmazonów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, forget-me-not napisał:

Chciałem się zapisać do psychiatry, zobaczyłem ,że wizyta trwa 15 minut - pomyślałem - nie, dziękuję. Jak przez 15 minut można cokolwiek zdiagnozować ?

 

Od wysłuchiwania historii życia jest psycholog, a nie psychiatra. Jakbyś złamał nogę, to wolałbyś szybką diagnozę do 15 minut, czy raczej wielogodzinną? Czasami 15 minut spokojnie wystarczy do odpowiedniej diagnozy. Moim zdaniem problemem jest brak profilaktyki. Nie uczy się w szkole podstaw psychologii, jak np. być asertywnym i unikać toksycznych osób. Ponadto jest stygmatyzacja osób, które leczą się psychiatrycznie. Do tego doszła teraz moda na stawianie diagnoz zaburzeń psychicznych przez laików i np. po zerwaniu ktoś diagnozuje u byłego partnera np. narcyzm, bo myli cechy narcystyczne z zaburzeniem osobowości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Druid napisał:

Moklobemid fajny lek dobrze się czułem na nim, jak człowiek. Tylko po 1,5 tygodnia jego brania wróciły lęki i jak zwykle lipa. Jedz pyszne SSRI i utnij se jaja bo do niczego już nie posłużą tylko w gaciach mniej wygodnie :D. Czy twoje połączenie leków ma jakieś negatywne skutki uboczne?

 

1,5 tygodnia to stanowczo za krótko dla moklobemidu. Ja wytrzymałem na nim 4 miesiące aż. Moklobemid może wymagać lęki niestety, bo jest pobudzający i nie wolno go brać wieczorem. Druga dawka najpóźniej o godz. 15:00. 

 

Nie ma. Czuję się normalnie, tak jak powinienem, mam jasność umysłu, znacznie mniej schiz i histerii. No może poza tym, że na dawce 400mg kwetiapiny miałem ostre zatrzymanie moczu i to dwa razy. Mam zmniejszoną dawkę do 300mg i musi mi ona wystarczyć, bo żaden inny neuroleptyk nie działa tak jak ta kweta. Na tej kwetiapinie muszę też dbać o jelita, bo zdarzają się zaparcia, choć ja zaparcia mam od przedszkola nawykowe ze stresu. Dietę stosuję, kwetiapina nawet mi wuregulowała apetyt, jakoś mi go nie zwiększa, ani nie tyję od kwetiapiny, a wręcz chudnę. Chyba jako jedyny na świecie hehe...

 

Co do lamotryginy, to nie mam przy niej żadnych uboków już. Ona mi bardzo pomaga i fajnie się łączy z kwetiapiną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, forget-me-not napisał:

Czyli bierzesz przeciwpadaczkowy i przeciwpsychotyczny. Nie czujesz się przy tym jakoś zwarzywiony ? Ma to jakiś wpływ na zdolności intelektualne czy kreatywność ?

 

Nie. Nie czuję się ani trochę przytłumiony czy zmęczony. Jestem bardziej kreatywny, bo mam mniej tych dziwnych i złych myśli. 

 

Kwetiapina pomaga mi logicznie myśleć, niweluje chaos myślowy i uczuciowy, dodatkowo pomaga zasnąć i działa antylękowo. Lamotrygina zaś dodatkowo stabilizuje i poprawia koncentrację. 

 

Na innych lekach było gorzej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

 

Laktuloza jest bardzo łagodna i działa powoli ale skutecznie. Jakby ona nie pomagała, to dobrze jest spróbować makrogolu.

 

Długo moźna stosowac? Widzialem w necie dosyc chyba droga jest kuracja nim? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, neon napisał:

Długo moźna stosowac? Widzialem w necie dosyc chyba droga jest kuracja nim?

 

Makrogol i laktulozę można stosować długotrwale, bo sprawdzają się w przypadku przewlekłych zaparć. Można je stosować bezpiecznie u dzieci. Z tego co patrzę, to za laktulozę (Lactulosum Hasco) albo makrogol (Forlax) zapłacisz 10zł na kurację 10-dniową. Czyli 30zł na miesiąc. To nie dużo. Ogółem zaleca się stosowanie tych środków przez maksymalnie 3 miesiące. Też ten Forlax ma w sobie trochę więcej chemii niż laktuloza. 

 

A w przypadku takich ostrzejszych, sporadycznych zaparciach czynnościowych powinno się stosować Radirex Max, Xennę Extra albo Alax. Tych środków już nie wolno stosować długotrwale, maksymalnie do 3 razy w tygodniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

 

Makrogol i laktulozę można stosować długotrwale, bo sprawdzają się w przypadku przewlekłych zaparć. Można je stosować bezpiecznie u dzieci. Z tego co patrzę, to za laktulozę (Lactulosum Hasco) albo makrogol (Forlax) zapłacisz 10zł na kurację 10-dniową. Czyli 30zł na miesiąc. To nie dużo. Ogółem zaleca się stosowanie tych środków przez maksymalnie 3 miesiące. Też ten Forlax ma w sobie trochę więcej chemii niż laktuloza. 

 

A w przypadku takich ostrzejszych, sporadycznych zaparciach czynnościowych powinno się stosować Radirex Max, Xennę Extra albo Alax. Tych środków już nie wolno stosować długotrwale, maksymalnie do 3 razy w tygodniu.

 

Ja jem 1kg warzyw dziennie głownie lisciastych, do tego orzechy laskowe i owoce- nie duzo 2 banany i jabłka dziennie. Mam jeszcze kiszonki, teraz bylo fajnie bo byly ogorki gruntowe, ale sprawdzam teraz smak kiszonej marchwi. To wszystko daje dobre rezultaty.

 

Ale dobrze wiedziec ze sa rozne mozliwosci.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×