Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poczucie własnej wartości


Angel26

Rekomendowane odpowiedzi

wiele od różnego rodzaju lęków typu czy se poradzę w pracy, lęku związanego z samym zadzwonieniem, pójściem na rozmowę po zwykłe lenistwo, kalkulacje i wygodnictwo.

Ale skoro nie chcesz tego zmieniać to po co narzekasz?

bo jestem uzależniony od narzekania na siebie. ;) zwłaszcza na forum bo na żywo trochę się wstydzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiele od różnego rodzaju lęków typu czy se poradzę w pracy, lęku związanego z samym zadzwonieniem, pójściem na rozmowę po zwykłe lenistwo, kalkulacje i wygodnictwo.

Ale skoro nie chcesz tego zmieniać to po co narzekasz?

bo jestem uzależniony od narzekania na siebie. ;) zwłaszcza na forum bo na żywo trochę się wstydzę.

A tam uzależniony, po prostu tak CI wygodnie. Nie jest to żadne uzależnienie. Prawda jest taka że Twoim największym problemem jest niechęć do zmiany. Dobra wiadomość jest taka że jest to problem który łatwo pokonać małymi kroczkami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tą niechęcią do zmiany to prawda, tylko jak tu się zmienić jak się nie ma ochoty na zmiany i związaną z tym pracę, wyrzeczenia itd.

A na to jak teraz żyjesz i jak się czujesz masz ochotę?

 

Jakie wyrzeczenia?

I myśl o korzyściach też. Niezależność, pieniądze, dobre samopoczucie. Nie będziesz musiał się przemykać cieniami po mieście między 8-15 :D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, ślub był tylko dlatego że moja matka bardzo naciskała. Ani ja ani on tego nie chcieliśmy. Tak wyszło po prostu. Ja przed ślubem myślałam sobie: Boże żeby już mieć to za sobą i nie słuchać wiecznego zrzędzenia matki.

OMG :shock: Czy można zrobić - delikatnie to ujmę - coś mniej rozsądnego?

 

@carlosbueno

Dziwne masz podejście. Ja bym takiej perspektywy nie wytrzymał, że jest nudno, nic nie mam, niczym ciekawym się nie zajmuję, ale nie chce mi się tego zmieniać i za 10 lat będzie dokładnie tak samo.

 

Polecam ten kierunek, choć osiągnięcie, zdobycie tego "leku" nie jest prostą sprawą...
Jakąś osobę przy boku to większość ludzi zazwyczaj ma, ale znaleźć taką, która by w 99% współgrała to jest szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siostrawiatru, wiem, że czasem trzeba długo na nią czekać..i nie wszystkim się to udaje, ale nie wolno tracić nadziei...

... ale przede wszystkim nie tkwić w związkach i znajomościach toksycznych, które nas niszczą psychicznie, bo wówczas nasz problem z niską samooceną nigdy nie zniknie.

To problem bardzo złożony, wymagający dłuższego omówienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, ślub był tylko dlatego że moja matka bardzo naciskała. Ani ja ani on tego nie chcieliśmy. Tak wyszło po prostu. Ja przed ślubem myślałam sobie: Boże żeby już mieć to za sobą i nie słuchać wiecznego zrzędzenia matki.
Gdyby nie chciał, nikt by go nie zmusił, zapewniam Cię :P macie teraz kryzys, prawdopodobnie z powodu Twojego złego stanu wszystko widzisz w ponurych barwach. Ile lat jesteście razem ? z seksem zawsze był problem czy teraz dopiero ? po kilku latach związku seks staje sie mniej ekscytujacy, może o to chodzi ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tą niechęcią do zmiany to prawda, tylko jak tu się zmienić jak się nie ma ochoty na zmiany i związaną z tym pracę, wyrzeczenia itd.

A na to jak teraz żyjesz i jak się czujesz masz ochotę?

 

Jakie wyrzeczenia?

I myśl o korzyściach też. Niezależność, pieniądze, dobre samopoczucie. Nie będziesz musiał się przemykać cieniami po mieście między 8-15 :D

na nico nie mam ochoty czekam tylko na koniec.

zdaje sobie sprawy z korzyści płynących z pracy ale jakoś te możliwe korzyści nie potrafią zwyciężyć nad moimi lękami i lenistwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mushroom, może za mało się starają, a może wcale nie chcą, albo nie potrafią otworzyć się na innego człowieka??? Nic samo się nie robi...trzeba się trochę postarać, ale wiem, że są i tacy, którzy nie potrafią po prostu :!::!: Eh, to bardzo złożony problem...niestety :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, wcale nie..faktem jest że nie mam wykształcenia, faktem jest że nie mam żadnej wiedzy. Faktem jest, że nie umiem koło siebie nic zrobić ( malować paznokci, malować się, regulować brwi, układać włosy) i faktem jest że do czego bym się nie zabrała i tak to porzucam..tu nie ma nic zmyślonego niestety. :(:(

 

A zaczęło się od tego, że wczoraj po raz kolejny próbowałam pomalować paznokcie i jako że oczywiście mi nie wyszło zaczęłam siebie katować...niestety tak jest..nic nie potrafię i jestem beznadziejna..:(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z seksem to ja zawsze miałam problem bo w młodości zostałam zgwałcona i totalnie odebrało mi to jakąkolwiek przyjemność. Ale jakimś dziwnym cudem ostatnio chcę tego a męża albo nie ma w domu albo nie ma siły.
Rzadko kiedy faceci mają ochotę na seks z kobieta, której to nie sprawia przyjemności. Nawet prostytutki udają ekstazę, żeby zadowolić klienta. Poza tym seks jest najlepszym barometrem kondycji związku, jak miedzy partnerami cos nie gra to się przenosi na łożko momentalnie. Jeśli mą dużo pracuje a potem widzi Cie w złej formie to może go to dobija, cała sytuacja go przerasta ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×