Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak zdobyć kobietę wg ananda22- wstęp, rozdział I i II


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Zostawiam do refleksji :roll:

U mnie pojawiły sie refleksje na temat: ;)

bogate życie seksualne nie jest domeną ludzi pięknych, atrakcyjnych i interesujących, tylko ludzi łatwych.

Zależnie od tego, co rozumie się pod pojęciem "bogactwa życia seksualnego":

Jeśli bogate życie seksualne opiera się na bogactwie partnerów/partnerek, to istotnie chyba tylko jest domeną ludzi "łatwych" (to określenie jak rozumiem oznacza osoby nie chcące się wiązać, "skaczące z kwiatka na kwiatek").

Natomiast jeśli bogactwo życia seksualnego opierać na: pomysłowości, wyobraźni, fantazji, bogactwie pieszczot, atmosferze (muzyce, zapachach, posiłkach, tańcu, "grze świateł" itp.), bogactwie "akrobatyki" samych stosunków :mrgreen: , czułości, bliskości, poznawaniu partnera/partnerki również na podstawie jego/jej reakcji na pieszczoty; wtedy może się okazać, że to właśnie ci "łatwi" mogą mieć "ubogie życie seksualne". ;)

 

Inaczej mówiąc to klasyczny przykład "pojedynku: ilość kontra jakość" ;)

A jego rozstrzygnięcie leży w tym, co jest "ilością", a co "jakością". :D

 

[Nie chcę tutaj pozostawiać zgadnienia zupełnie "rozstrzygniętego", by nikogo nie urazić.]

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak..

 

Ludzie z natury lubią, jeśli ktoś potrafi nad nimi zapanować. Czytałem, że przebywanie z ludźmi pewnymi siebie zwiększa naszą pewność siebie. I mam tu na myśli rodziców, a przede wszystkim ojca, który powinien wychowywać męską ręką (mówię o pewności siebie, stanowczości ale i miłości i trosce ze strony ojca).

 

Tak samo musi być w związku. Mężczyzna nie powinien mówić kobiecie co 10 minut, że ją kocha i ciągle zapewniać o wierności. Kobieta też nie powinna być ciepła i chętna a każde zawołanie partnera bo to po jakimś czasie powoduje znużenie.

 

Monotonia nas nudzi. Jeśli rozmawiając z kimś znamy jego odpowiedzi na wszystkie nasze pytania to automatycznie nie chce nam się z nim gadać.

Dlatego dobrze jest czasem zaskakiwać :)

 

Oczywiście to, co napisał anand22 to jest taki typowy poradnik podrywacza (albo męskiej dziwki, jak kto woli). Czyli jak zrobić, żeby poruchać sobie już na drugiej randce..

 

Przeczytałem gdzieś, że dobry związek jest wtedy gdy partnerzy są w stanie żyć niezależnie od siebie. Takie zapewnienia, że: "nie mogę bez Ciebie żyć", albo "bez Ciebie bym sobie nie poradził/a" brzmią pięknie tylko na początku i w romantycznych filmach. W rzeczywistości podświadomość odbiera je trochę inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli bogate życie seksualne opiera się na bogactwie partnerów/partnerek, to istotnie chyba tylko jest domeną ludzi "pięknych, atrakcyjnych i interesujących" (te określenia jak rozumiem oznaczają osoby nie chcące się wiązać, "skaczące z kwiatka na kwiatek").

Zrozumiałeś mnie dokładnie na opak. Te określenia były jak najbardziej w pozytywnym kontekście.

 

Wielu ludzi, zwłaszcza nieśmiałych, myśli, że nie ma partnerów, ponieważ nie są zbyt interesujący czy atrakcyjni. I źle myślą, bo osoby, które mają wielu partnerów, często nie są wyjątkowe ani zewnętrznie, ani wewnętrznie, po prostu dają potencjalnym partnerom do zrozumienia, że "droga wolna".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrozumiałeś mnie dokładnie na opak. Te określenia były jak najbardziej w pozytywnym kontekście.

To prawda. Ubzdurałem sobie jakoby te określenia były użyte z przymrużeniem oka.

Dlatego zmieniłem zawartość cudzysłowów z : "pięknych, atrakcyjnych i interesujących" na "łatwych". Teraz jest czytelniej. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomijając obsesję ananda na temat wzrostu (moje doświadczenie i obsertwacje są inne) oraz kasy (jak sie jest studentem biednym to też się wyrywa laski) to ma chłopak rację.

 

Nie ma czegoś takiego jak "ta jedna jedyna" i "druga połowka".

 

To jest coś co powstaje w wyniku procesu docierania się i przyzwyczajania do drugiej osoby. Jakiejkolwiek.

 

Nie ma sensu słuchać porad w rodzaju "nie szukaj miłości, ona sama przyjdzie, poczekaj"

 

Nie przyjdzie. Szukajcie kurde.

 

"Bądz sobą" - nieprawda, jak ktoś jest nudnym informatykiem na przykład to jest nudnym informatykiem, a nie że ma ukryte wnętrze.

Trzeba ćwiczyć spontaniczność, pewność siebie i dowcip tak długo, aż zmieni się samego siebie na "lepszą wersję" i stanie się to danej osoby własną naturą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi kto mnie z grządki wkopał?

Sam się wkopujesz. Wiesz, że pewnego dnia obudzisz się z ręką w nocniku :?: Nie :?: To już wiesz. A wówczas wspomnisz swoje tandetne podejście do życia i do kogo będziesz miał bronchy :?: Zapewne do wszystkich - bo przecie nie do siebie... Tak jak obecnie - życie nic Cię nie nauczy, bo nie myślisz głową tylko fiutem... Aż mi Ciebie żal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nudnym informatykiem

no nie... :evil: tylko nie nudnym informatykiem! (napisał student informatyki) :lol:

Trzeba ćwiczyć spontaniczność, pewność siebie i dowcip tak długo, aż zmieni się samego siebie na "lepszą wersję" i stanie się to danej osoby własną naturą.

Moim zdaniem można kształtować siebie ale tylko w pewnym stopniu. Jednak nijak odnosi się to do tego co opisuje anand. Mało tego. Nie trzeba tego moim zdaniem przyklejać do robienia wszystkiego w celu znalezienia kobiety. To co opisałeś Tromgenn to moim zdaniem kształtowanie i rozwój siebie - coś co powinien robić każdy niezależnie czy szuka drugiej połówki czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co opisałeś Tromgenn to moim zdaniem kształtowanie i rozwój siebie - coś co powinien robić każdy niezależnie czy szuka drugiej połówki czy nie.

Wódka dla tego pana!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznij od spojrzenia w lustro i ujrzenia prawdy o sobie - jakie masz zalety i wady. Ważne, żeby być w tym obiektywnym. Raz a dobrze wytknij sobie wszystkie wady - jedynie po to, żeby móc nad nimi pracować. Potem tylko ambicja, upór, konsekwencja. Radość z choć jednego sukcesu, poprawy siebie. Nie łamanie się porażkami, bo wiele jest do zrobienia a żaden człowiek nie będzie w stanie temu w całości podołać. Musisz więc pracować na miarę swoich sił - tak, żeby być dumnym z postępów... Małymi kroczkami ale do celu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozwój siebie jak najbardziej. Ja to umieściłem w tym kontekście.

Ale widze że zamiast zastanowić się nad treścia posta, uczepiliście się "informatyki" - okej to był kiepski przykład. Sorry.

Chodziło mi o nudne osoby które nie mają żadnej pasji (lub mają nudną) i nic sobą nie reprezentują.

Ćwiczenie pewności siebie przydaje się choćby w pracy, wiadmomo.

Więc dla pożytku powszechnego przypomne co napisałem:

 

Nie ma czegoś takiego jak "ta jedna jedyna" i "druga połowka".

 

To jest coś co powstaje w wyniku procesu docierania się i przyzwyczajania do drugiej osoby. Jakiejkolwiek.

 

Niektórzy piszą: "nie szukaj miłości, ona sama przyjdzie, poczekaj"

 

Nie przyjdzie. Szukajcie kurde.

 

noo, wyraźiłem swoje zdanie. Skupiajcie sie na meritum, moi drodzy forumowicze. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba ćwiczyć spontaniczność, pewność siebie i dowcip tak długo, aż zmieni się samego siebie na "lepszą wersję" i stanie się to danej osoby własną naturą.

 

 

Dobra a powiesz jak to wszystko ćwiczyć tak aby się tego wszystkiego nauczyć???pewności siebie????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy piszą: "nie szukaj miłości, ona sama przyjdzie, poczekaj"

 

Nie przyjdzie. Szukajcie kurde.

 

Jasne, szukajcie. Ale nie "na chama" bo wtedy człowiek staje się zdesperowany i jest w stanie związać się z kimkolwiek, byle ten ktoś okazał trochę uczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdefiniuj "na chama".

Nie z kimkolwiek, ale to miło jak masz kilka osób do wyboru. dlatego warto zarywac do kilku osób nie do jednej i zobaczyć co z tego wyjdzie...

A jeżeli ktokolwiek okazuje troche uczucia to czemu tego nie ciągnać?

Oczywiście pamiętając o włąsnej godności! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uczepiliście się "informatyki" - okej to był kiepski przykład. Sorry.

z przymrużeniem oka... nie wzięliśmy tego do siebie ;)

I niech zatańczy na stole

A to co najwyżej po dużej ilości wódki :P

Nie ma czegoś takiego jak "ta jedna jedyna" i "druga połowka".

 

To jest coś co powstaje w wyniku procesu docierania się i przyzwyczajania do drugiej osoby. Jakiejkolwiek.

No i to co opisałeś w drugim akapicie tego cytatu większość osób nazywa drugą połówką

Niektórzy piszą: "nie szukaj miłości, ona sama przyjdzie, poczekaj"

 

Nie przyjdzie. Szukajcie kurde.

Oczywiście pamiętając o włąsnej godności!

Tu się zgadzam. Z nieba to ona raczej nam nie spadnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co masz z tego, że poderwiesz dziewczyne? nie darzysz jej żadnym uczuciem tylko traktujesz jak zabawkę.

trafiałeś na dziwnie puste dziewczyny w takim razie... i pamiętaj że to nie jest ważne czy "laska jest superfajna" i że wszyscy ci będą zazdrościli.

 

Wszystko to wynika z tego, że kobiety nie szanują siebie nawzajem - i jedna drugiej podkłada świnie - a mężczyźni nie mają co do gadania. To kobiety rządzą miłością mężczyzn są manipulatorkami - przez swój wygląd potrafią oszołomić niejednego i zawładnąć jego dusza. I nie chodzi mi tu bynajmniej o to żeby ubieraćsie w habity - ale niektóre kobiety naprawde potrafią pobudzić męską wyobraźnie do kompletnego zgłupienia...

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę ze szanowmy uzytkownik anand22 ciągle o tym samym .. hmmmm :roll: cale twoje zycie chyba kręci się tylko wokół tego jaka by tu dziś wyrawać panne na jedną noc... smutne bo to załosne ale moze jak dorośniesz to pogadamy ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy anand jeszcze czyta ten temat - bo jego sens rozmył się w toastach i laurkach na cześć własną.

 

Ludzie, czy wy czytacie ze zrozumieniem?? anand nie pisze poradnika "jak byc szczęśliwym", tylko - odpowiedź tym wszystkim Panom, którzy żalą sie jacy to oni dobrzy, wrażliwi, pełni poświęcenia, a ZłA KOBIETA woli tego macho...

 

Życie nie kręci się wokół miłości!! jak ma się pojawić to się pojawi - a do tego czasu lepiej być pięknym i bogatym niż biednym i brzydkim :D

 

I na imprezie bawić się w towarzystwie wybranej dziewczyny/ chłopaka, niż siedzieć w kącie i zazdrościć innym powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I to jest błędne myślenie. Jak ktoś jest takim miłym, dobrym, naiwnym facetem to trzeba się na siłę zmienić lub zaakceptować to, że się kobietom nie podoba i być wiecznie samotny. Kwestia wyboru.

 

Dokładnie!!! Ja też należe niestety do tych "miłych". Zmiana osobowości jest praktycznie niemożliwa ale mozliwe jest zalożenie maski którą stosuję. Zawsze traktowalem kobiety z szacunkiem i ze specjalną uwagą oraz ulgami. Odwdzięczały mi się tym, że byłęm ich nienawidzę tego słowa w ustach kobiety ... brrr.. "przyjacielem" :twisted: , który był códowyny i wogóle idealny kandydat na męża, tylko zawsze jak pamiętam one miały swoich "misków wojtków józiów" a ja zawsze musialęm patrzec z zazdrością jak inni się całują i macają a ja mogłem najwyżej od kobiety dostac kubek kawy brrrr!!!! W tej chwili gram jak aktor. Gram takiego typka, który jest owszem kulturalny ale patrzy na kobiety z góry i traktuje je instrumentalnie używam ukratkiem takiego słowa jak "cielęcinka" no i powiem, że mam obecnie kobietę która docenia mnie i szanuje jako mężczyznę a nie jako eunucha jak do tej pory. Co do innych kobiet to powiem, że jest o wiele łatwiej jak zakładam, ze ona jest tylko potencjalnym celem bez osobowości i w takich oklicznościach powiem, ze zauważyłem, że mam "branie". Może keidyś zdradzę moją dziewczynę kto wie???? :smile: Życie jest krótkie i powiem tak: nigdy już nie pójdę na sylwestra czy inną imprezę sam choc miał bym zradzac krzywdzic i ranic. PS moze i jestem gnojem ale od kąd zacząłem kobiety traktowac jak "worki na kartofle" tym bardziej miłe są dla mnie jako mężczyzny. Możecie dziewuszki mówic o mnie że jestem żałosny ok bo może jestem lae za to jestem spełniomy i szczęsliwy i nie boję się, że na starośc będę sam!! Pozdrawiam waz a w szczególności Ananda 22!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×