Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

@New-Tenuis też myślę o spróbowaniu medytacji. W zasadzie dwa czy trzy razy byłam w buddyjskim ośrodku medytacyjnym na takiej medytacji. Czy ja wiem czy mi się to podobało. Mnie nigdy nie ciągnęło ani do medytacji, ani do technik relaksacyjnych, bo zwyczajnie mnie to nudzi :P No ale tonący brzytwy się chwyta i w końcu planuję spróbować z medytacją. Słyszałam naprawdę dużo pozytywnych opinii, też właśnie na problemy z negatywnymi emocjami.

Tyle że moim jeszcze jednym problemem w robieniu czegoś jest systematyczność i słomiany zapał. Często próbuję robić coś nowego i po paru dniach, tygodniach rzucam. I też kwestia, że jak mnie do czegoś nie ciągnie to byłoby to jak przymusowe ćwiczenia na zasadzie - no dobra, teraz znowu muszę pomedytować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ludzie co sie ze mna wczoraj dzialo.....

bylam jak 5 borderow razem wzietych...

 

bylo tak-zalatwiam sobie staz kosmeryczny na ktorym mi b.zalezy.bylam wczoraj w UPracy i przez 1 durny przepis nie moga mnie zarejestrowac-a to warunek pojscia na staz. wpadlam w taki szal rozpaczy,ze nie umiem tego opisac,gryzla, sie,szczypalam plakalam/nie przy ludziach/mialam poczucie ze wszystko wszystko mi przepadlo a moja przyszlosc to wielka czarna dziura.mialam straszne mysli s. ...

na szczescie moja przyjaciolka zaciagnala mnie do szpitala i tam zaczelysmy wedrowke po lekarzach,psycholozki -bylysmy u trzech przyjely nas bardzo milo,wspieraly,straraly sie pomoc ale psychiatra...pozal sie boze....zero empatii.

bardzo sie ciesze ze ma,m taka kochana przyjaciolke ktora sama ma nerwice i fobie ale tak mi pomogla i zajela sie mna w tym strasznym stanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@shira123jak się teraz czujesz?

@lukrowana, ja myślę o medytacji w domu. Nie planuję się wybierać do żadnego ośrodka, bo nie lubię takich rzeczy z ludźmi robić. Mam dużo lęku i zmącony spokój, pomyślałam, że medytacja może mi pomóc odzyskać równowagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@shira123, dobrą masz przyjaciółkę 😃 współczuję, taki nawał nie do końca adekwatnych do sytuacji emocji 🙁 Co prawda nie mam borderline, ale czytuję ten wątek i trochę Was rozumiem. @New-Tenuis, może medytacja faktycznie jest dobrym pomysłem? Ja myślę bardziej o jodze, ale nie umiem się zmobilizować, poza tym to kosztuje. Mam też nadzieję, że to będą ćwiczenia i uspokojenie, a nie, nazwijmy to, indoktrynacja myśli Wschodu. Macie jakieś doświadczenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję! Jesteś kolejną osobą, która poleca mi jogę. Może w końcu się przemogę 😃 przyda mi się trochę ruchu, niezbyt dużego, ale zawsze coś. I marzy mi się ten relaks 😃 Dzięki!

Medytacji jako takiej nie miałam, ale w jednym ośrodku mieliśmy godzinną relaksację, bardzo mi się podobała i była skuteczna, polecam 😃

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znacie przyczyny osobowosci bordeline u was?Dlaczego macie taka osobowosc a nie inną?

Wśrod przyczyn etiologicznych wymienia sie : maltretowanie w dziecinstwie,i przebyte traumy.

Edytowane przez Gość
etiologia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heledore- odnośnie tego jak terapeuci traktują bordery to ja widocznie trafiłam na cudowną terapeutkę, bo powiedziała mi, ze fakt iż jestem borderem po prostu „wsadzimy do pudełka” i po prostu będziemy pracować nad moimi problemami. Z kolei terapeutka, u ktorej robiłam MMPI powiedziała, ze bardzo lubi pracować z borderkami, ale u niej nie było juz miejsca.

Letmego26- u mnie prawdopodobnie wynika to z tego, ze większość dzieciństwa wychowywałam sie bez ojca, bo on pracował za granicą i to moze byc moją traumą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak poczucia bezpieczeństwa przy kimś innym niż przy mamie i bardzo częste konflikty w domu, prawdopodobna choroba dwubiegunowa taty, którą on latami zapijał, to, że mama była zastraszona i nieszczęśliwa, nie umiała sobie poradzić, więc miałam poczucie, że to ja muszę być silna i muszę być oparciem. Poza tym od małego miałam problemy z adaptacją w grupie rówieśniczej i zazwyczaj spadałam na samo dno hierarchii. Tak gdybam, bo być może inna osoba na moim miejscu nie miałaby osobowości chwiejnej emocjonalnie. Trudno powiedzieć, co ją wywołało, zazwyczaj jest to chyba miks genetyka plus doświadczenia życiowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyczyny borderline-to zazwyczaj miks-u mnie tez. ciagle pijany ojciec,mama z nerwica plus genetyka-cala rodzina od strony ojca chora-nerwice depresji, brat ojca sie zabil/mysle ze mial tez borderline/

plus ciagla krytyka ze strony mamy plus traumy zw.z sfera seksualna.

no troche tego jest.

ja zalatwilam sobie to szkolenie i staz-zaczynam juz w czwartek.szkolenie-makijaz,paznokcie plus stylizacja rzes.

i juz w weekend sie przenosze do swojego mieszkania)))

tylko bede musiala bardzo bardzo zacisnac pasa kilka mcy.na zycie zostanie mi 300 zl,chyba ze gdzies dorobie.ale jestem dobrej mysli.na szkoleniu mam catering)

ja mam b.fajna T-nie przeszkadza jej wcale ze jestem borderem, ze ja wielokrotnie wkurzalam, ''opluwalam'' i nie znosilam.wybaczyla mi wszystko) a teraz ja uwielbiam)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dasz rade Heledore.trzymam kciuki!

ja dziś mam terapie na której będziemy omawiać mój ostatni wyskok czyli porazka i moja reakcja na nia.

najśmieszniejsze jest to ze to co było ta porazka, w końcu się udało.

moja T. mowi ze czuje do siebie pogardę i wyśmiewam się z siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Zajrzałam na to forum, bo własnie dopadł mnie moment kryzysowy, a nie mam komu się wygadać. Mam 23 lata, jakiś czas temu zdiagnozowano u mnie borderline. Przyjaciele zawsze byli jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu. Nigdy nie czułam się szczególnie związana z rodziną. Około miesiąca temu wyjechałam za granicę, tam gdzie mieszka mój tato. Docelowo miałam zarobić trochę kasy i ściagnąć tu dwójkę moich przyjaciół. Poznałam tu niby jakichś ludzi, ale tylko garstkę i to nie to samo. Wychodzę tylko od czasu do czasu, głównie siedzę sama. W dodatku żona mojego taty raczej za mną nie przepada. Ale wszystko dzielnie znosiłam z myślą o rychłym przyjezdzie przyjaciół. Dodam, że jedno z nich to mój wieloletni przyjaciel, któremu ufałam jak nikomu. Dzis rano pokłóciłam się z jeszcze inną przyjaciółką, właściwie z błahego powodu, ale zasugerowała mi, że ten mój najlepszy przyjaciel ma o mnie złe zdanie i coś jej o tym mówił. W tamtym momencie już wyprowadziła mnie z równowagi, zrobiłam straszną aferę. Ja w takich momentach po prostu nad sobą nie panuję. Czuję się jak w jakimś amoku. W dodatku byłam w pracy, nie moglam się na niczym skupić, koleżanka z pracy widziała że coś jest nie tak, nie potrafiłam się zachowywać normalnie. W każdym razie, przyjacielowi trochę nawtykałam, ale miałam nadzieję, że jakoś wytłumaczy mi tę sytuację. Tymczasem on powiedział, że ma dość tej afery i przestał mi odpisywać. Jeszcze inna koleżanka napisała mi, że ten przyjaciel chyba trochę boi sie  tego wyjazdu i lekko odpuszcza. Tak więc nie wiem co będzie dalej, pokłociłam się z dwójką przyjaciół naprawdę mocno. Czuję się teraz strasznie. Uspokoiłam się, ale czuję się lekko odrealniona i bardzo zmęczona ale nie mogę zasnąć. Nie mogę na niczym się skupić, ale bezczynne leżenie dobija mnie jeszcze bardziej. Czuję się całkiem bezwartościowa. Jakby wbito mi nóż w plecy. Miałam silne myśli samobójcze, ale strasznie boję się umierania.Nie wiem czy chcę jeszcze umierać. Ciągle myślę o tym, że mogłabym żałować np. w momencie śmierci, gdy byłoby już za późno. Ale nie chcę też żyć nieszczęśliwa i sama jak palec. Wiem też, że ten stan który teraz odczuwam - niemożność skupienia się, kłębiące się myśli itp. będzie utrzymywał się długo.. To straszne. A jutro znów będę musiała iść do pracy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.08.2018 o 00:17, Heledore napisał:

@Agnieszka_Kk już niedługo. Czas wbrew pozorom szybko zleci. Wspominałaś o tej blokadzie podczas terapii? Może dobrze byłoby ten temat poruszyć? Myślę, że wszystko przyjdzie z czasem. Sama wiesz, że nie jest łatwo zaufać ponownie, kiedy ktoś nas zranił. Więc może aktualna terapeutka musi sobie "zasłużyć" jeszcze na Twoje zaufanie?

Dopiero teraz odczytałam wiadomość. Ano już wrzesień, czyli moja terapia już za kilka dni. Z terapeutką już poruszałam temat tej blokady. Cały czas nad tym pracujemy. Dużo czasu potrzebowałam by zaufać tej terapeutce. Na terapię chodzę już od około roku, ale właściwie ten proces nabierania zaufania do niej dalej trwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×