Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mieszkanie z rodzicami do 30stki


Gość boleQ

Rekomendowane odpowiedzi

a słyszeliście o tym kolesiu 50-cio letnim, transaged, którego nowi starzy przysposobili pod wychowanie jako kilkuletnią dziewczynkę? zachód to zdecydowanie moja opcja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klex, temat nie jest bez sensu, myśle że zainteresuje wielu facetów, dla których to krępujące tabu

 

Myślę że to nie żadne tabu, tu chodzi o co innego faceci którzy mają kompleksy z różnych powodów (mieszkanie z rodzicami, brzydota, mały penis itp.) są mało atrakcyjni mentalnie i tu nie chodzi o stan rzeczy tylko chęć przypodobania się komuś na siłę albo poczucie niskiej wartości. Jest wielu brzydkich facetów z ładnymi kobietami i na odwrót natomiast ci tzw ładni którzy mają jakiś problem ze sobą mogą być sami. Tu nie chodzi o to żeby zamartwiać się co myślą o nas inni tylko żebyśmy się czuli dobrze z samym sobą a taka osoba która się ciągle zadręcza czy mam szanse jestem nieudacznikiem jest pochłonięta potrzebami innych poczuciem niskiej wartości i lekiem przed oceną. Wiadomo kasa się liczy w relacjach damsko męskich ale nie rozstrzygałbym tego na poziomie mieszkania z rodzicami czy z kotem a raczej na samodzielności czy zaradności. Ktoś może być jedynakiem mieć dwa mieszkania po dziadkach odziedziczyć firmę po ojcu a inny pochodzić z wielodzietnej rodziny i mieszkać w trójkę w jednym pokoju pracować za tysiąc złotych itp więc trudno coś porównywać.

 

Znałem osoby które myślały takimi kategoriami i brały np telewizor na kredyt w markecie za 3 tys sprzedawały za 2 po to żeby przypodobać się dziewczynie i mieć na czynsz :mrgreen: . Albo wyprowadziły się od rodziców mieszkały w kawalerce a potem wracały do rodziców z długami tak że takie kozaczenie jak się nie ma warunków też nie jest dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisac takie tematy to jak narazac sie na 4 strony krytyki wobec siebie, oczywiscie nie pisze tego zeby byc wrednym, wiec nie odbieraj tego tak, po prostu skoro gdzies Ci sie te watpliwosci pojawily np, (czy to aby sluszne), to chyba nie bez powodu.

 

wyprowadzilem sie w wieku 20 lat samemu, teraz mam 21, skoro tu siedze (na forum) to znaczy ze mam problem ze soba, ale nie jest on spowodowany wyprowadzka, to raczej mialo pozytywny wplyw, duzo sie mozna nauczyc, no i jest tez satysfakcja jak pracujesz z 27latkiem siedzacym z rodzicami a masz 7lat mniej i zyjesz na wlasnym heh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, Wydajesz się być spoko typem, bo czytałem twoje posty różne

 

elo, No właśnie też tak sądzę. ogólnie to dzięki mieszkaniu z rodzicami mogę odłożyć kasę i załatwiać sprawy, które na mieszkaniu na swoim mógłbym ogarniać tylko kredytami, tonąc w długach jak połowa Polaków. Druga sprawa to nie mam z kim, gdybym miał stałą partnerkę i chciał budować z nią przyszłość to bez wahania bym się wyprowadził, mieszkanie we dwoje to rachunki na dwojga i wspieranie się. A tak pozostaje lęk, że się nie po układa, bo niby dlaczego nagle miałoby się ułożyć tylko z tego powodu że jestem na swoim? Z drugiej strony widzę różnych rówieśników i już od nich mocno odstaje. Tak, odczuwam presję społeczną bardzo mocno.

 

klex, Masz racje, zadręczanie się w ten sposób jest ciężkie do zniesienia... Przykłady z pozerskimi kredytami znam również :P Totalna porażka, słyszałem nawet o gościu, który wziął auto na kredyt po to żeby się przypodobać a zarabiał tyle, że 3/4 szło mu na ratę :mrgreen:

 

arrivistE, otrzymałeś jakiś start w postaci kasy czy pracy po znajomości lub mieszkania czy wytartowałeś od całkowitego zera wychodząc z walizką z domu w ciemno? Bo to kolosalna różnica

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba nie ma znaczenia jak kto mieszka a jak ktos sie moze wyprowadzic w wieku 20 lat to luksus przeciez, nie musi sie zajmowac np. rodzicami moze sobie wynajac pokoj i sie dorabiac choc mieszkanie w pokoju gdzies to podobna ruina jak ze starymi.

Ogolnie jesli sie ma warunki i starzy spoko jest jakas ,,bariera'' strefa prywatnosci, przestrzeń. komfort to czemu nie, mozna sobie mieszkac ale jak starzy maja opcje swirus to swobodnym sie mozna nie poczuć daleko na drugim koncu miasta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O taka opcja dysfunkcyjna to moze zycie rujnowac. Ogolnie wiadomo kazdy chcialby miec swoje mieszkanie i domek za miastem na weekend, ale to opcja mozliwa dla wiekszosci po jakiejś juz tam drodze czy tez czasami a moze i nad zwyczaj częściej w drodze spuścizny po smierci ow bliskich czy jakiejś babci np. Dlatego mieszkanie w takich jakby dwóch strefach w ktorej ty robisz swoj swiat sam, czyli matka ci nie prasuje matkuje ale tak zyjesz aby potem jak poznasz kogos np to swobodnie sobie pojsc z nia do wlasnego m2 czy cos i nie bedziesz sie tam czuł jak bez reki i nie spalisz owego M zelazkiem czy nieumiejętnie zostawionym piekarnikiem na weekend. To tak jak ma sie swoj czas swiat kat to mozna mieszkac ale nie oszukujmy sie raczej przewaznie trzeba. Moim zdanie lepsze to niz mieszkanie w pokoju w mieszkaniu z kompletnie nieznajomymi osobami ktore beda sobie wkladac twoja szczoteczke do dupy bo mialy nie udany weekend.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik

arrivistE, otrzymałeś jakiś start w postaci kasy czy pracy po znajomości lub mieszkania czy wytartowałeś od całkowitego zera wychodząc z walizką z domu w ciemno? Bo to kolosalna różnica

mialem pieniadze, w sumie sporo nawet, ale nie od rodzicow, z nauka mi nie szlo wiec pracowalem.

kupilem bilet, pare dni przed lotem zaczalem poszukiwania pokoju na wynajem w londynie (wlasciwie to bardzo duzo wydzwanialem, ale nikt nie chcial kogos kto dzwoni z innego kraju, mala szansa ze przyleci), dodam ze cena pokoju tutaj to jak cena wynajmu calego mieszkania w pozostalych rejonach Anglii, bo ktos sugerowal ze wynajem pokoju to nie bycie na wlasnym.

w koncu ktos powiedzial zebym wpadl o ktorej chce. bylo to dzien przed lotem

wieczorem spakowalem sie do plecaka szkolnego

w noc przed lotem pisalem swoje CV najladniej jak potrafilem i wyslalem na telefon.

lot mialem rano. przyjelecialem, nie ogarnialem W OGOLE komunikacji w Londynie mimo ze mialem mape przed soba na telefonie, ale jakos sie doczlapalem na miejsce (wieczorem!), caly czas ze stresem czy aby nikt nie wynajal pokoju przede mna, bo przeciez nie zaplacilem nic na potwierdzenie swojego przylotu, wiec panuje tu zasada kto pierwszy ten lepszy.

 

oczywiscie bylem i jestem gowniarzem bez zawodu wiec prace nie byly najlepsze, ale znajomosc angielskiego mnie troche ratuje, i zdaje sobie sprawe ze w Polsce jest trudniej, ale mysle ze gdybym mial tam zostac to raczej tez niezbyt dlugo z rodzina :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, Wydajesz się być spoko typem, bo czytałem twoje posty różne

 

elo, No właśnie też tak sądzę. ogólnie to dzięki mieszkaniu z rodzicami mogę odłożyć kasę i załatwiać sprawy, które na mieszkaniu na swoim mógłbym ogarniać tylko kredytami, tonąc w długach jak połowa Polaków. Druga sprawa to nie mam z kim, gdybym miał stałą partnerkę i chciał budować z nią przyszłość to bez wahania bym się wyprowadził, mieszkanie we dwoje to rachunki na dwojga i wspieranie się. A tak pozostaje lęk, że się nie po układa, bo niby dlaczego nagle miałoby się ułożyć tylko z tego powodu że jestem na swoim? ...

Znaczy taka racjonalizacja, bo "bycie na swoim" jest jednym (ale nie jedynym) z warunków "ułożenia się".

TYLKO z tego powodu się nie ułoży, ale też najprawdopodobniej nic nie wyjdzie z układania przyszłości bez własnego mieszkania.

Nie wiem tylko po co oszukiwać się pseudologiką, która nijak logiczną nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie rozumiem, ze bez kasy trudno się napinac na wyprowadzke i jest mnóstwo racjonalnych argumentów na mieszkanie z rodzicami. Ale praktycznie nie byłabym w stanie mieszkac z nimi, bo psychicznie nadal czułabym się dzieckiem, które się nie odpepniło od cycka mamusi. Moi rodzice na "swoim terenie" tez tak mnie właśnie traktują, jakbym była nadal pod ich opieka i nadzorem. Makabra :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, powiedzcie ale tak szczerze czy facet mieszkający z rodzicami do okolic 30stki, bez doświadczenia w związkach jest z góry skreślony przez kobiety i jest postrzegany jako nieudacznik? Napiszcie tak szczerze co o tym sądzicie

tak, dla mnie to pierdola niezyciowa. Nie chodzi mi o brak doswiadczenia w zwiazkach bo nie kazdy facet musi otwierac rozporek przed kazda dziewczyna, ale mieszkanie z rodzicami majac 30 :roll::? to jak dziecko. A zadna dojrzala emocjonalnie kobieta nie chce dzieciaka, tylko partnera -samodzielnej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej,

 

2. Nie każdy zarabia takie pieniądze, żeby go było stać na wynajem a tym bardziej na dostanie kredytu. Mieszkając z rodzicami można odłożyć pieniądze i potem, razem z drugą osobą kupić/ wynająć coś wspólnie lub w coś zainwestować.

3. to, że mieszka się z rodzicami nie oznacza, że jest się niesamodzielnym i maminsynkiem. Przykładowo - mój chłopak żyje w tym samym mieszkaniu, co jego rodzice, ale jest samodzielny bardziej od nich, to on zajmuje się domem i im pomaga a nie na odwrót.

 

2. ----Mozna tez wynajac pokoj a nie miec 100 wymowek.

3. ----No i co po takim zwiazku jak sie spotykacie na kilka dni/ minut godzin? Pozniej sie razem zamieszka i wyjdzie ze kicha. Dodatkowo wlasnie maminsynek ze nie umie odciac pepowiny i sie usamodzielnic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arrivistE, otrzymałeś jakiś start w postaci kasy czy pracy po znajomości lub mieszkania czy wytartowałeś od całkowitego zera wychodząc z walizką z domu w ciemno? Bo to kolosalna różnica

nie kazdy musi miec na start. Mozna zaczac zycie w duzym miescie za niska pensje, wynajac pokoj i pracowac. Z czasem nabyc doswiadczenia-zmienic prace i juz dobrze zarabiac. Jak sie chce to mozna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boleQ, dzięki :smile:

agusiaww,

 

Mozna zaczac zycie w duzym miescie za niska pensje, wynajac pokoj i pracowac. Z czasem nabyc doswiadczenia-zmienic prace i juz dobrze zarabiac. Jak sie chce to mozna :)

Ty tak zrobiłaś?

można zacząć drobny handelek na allegro, później otworzyć własny sklep, później sieć sklepów i zostać bogaczem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś średnia długość życia człowieka wynosiła 34 lata. 30 lat to naprawdę odpowiedni wiek by być już samodzielnym. Nawet jeśli mieszka się pod jednym dachem z mamą i tatą, to ważne żeby mieć niezależność. Wydaje mi się, że w większości przypadków to bardzo trudne i w naszej kulturze długotrwałe przebywanie z rodzicami najczęściej prowadzi do problemów z dojrzałością. Wyprowadzka, to przede wszystkim kwestia priorytetów, bo już za najniższą krajową da się utrzymać najmując tani pokój. Dla mnie to była dobra decyzja, bo chociaż to niewiele, to dzięki niej bardzo przyspieszył się mój rozwój i przede wszystkim polepszyła forma psychiczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już abstrahując od tego, czy mężczyzna mieszkający z mamusia jest atrakcyjny, zadam pytanie: a kto w ogóle by chciał mieszkać ze starymi całe życie. Co to za przyjemność, gdy rodzice Ci wyznaczają co masz jeść i o której chodzić spać i żebyś za długo nie siedział przy tym komputerze... albo mama wchodzi Ci do pokoju przynieść pranie znienacka. Jeśli w ogóle macie drzwi w pokoju, bo większość rodzin jakie znam kisi się po kilka osób na 30 metrach kwadratowych i ja też się tak wychowałam. No ale może wy mieszkacie w pałacach. Naturalną rzeczą jest, że dzieci opuszczają gniazdo po osiągnięciu dorosłości, a nie siedzą na garnuszku u staruszków. Rodzice też chcą sobie jeszcze pożyć, oni nie podpisywali z wami dożywotniej umowy, że będą was przenocowywać do końca życia. A może chcieliby mieć swoje życie. Może chcieliby odnowić życie seksualne, ale nie mogą, bo trzydziestoletni synek za cienką ścianą jeszcze nie śpi. A już w ogóle pomysł wprowadzania się do rodziców z małżonką i płodzenia tam dzieci. Dla mnie by to było krępujące, mieszkać z rodzicami męża i walczyć z teściową o kuchnię i pralkę.

 

Rozumiem jak rodzice wspierają finansowo, ale na odległość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ḍryāgan,
Z tym znalezieniem pracy to chyba nie jest takie proste i oczywiste

 

jak się z boku teoretyzuje tak jak Agusiaww to wszystko jest proste i oczywiste :)

akurat nie teoretyzuje poniewaz mnie sie udało, trzeba ruszyc tylek a nie jeczec i smecic. Zawsze tez mozna sprobowac myc gary w UK, tam chetnie przyjmuja Polaków, ale po co? Najlepiej siedziec na czyims utrzymaniu i biadolic ze zle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już abstrahując od tego, czy mężczyzna mieszkający z mamusia jest atrakcyjny, zadam pytanie: a kto w ogóle by chciał mieszkać ze starymi całe życie..

no wlasnie... :bezradny: tacy mieszkaja co sie boja zycia, tacy co sa wygodniccy, tacy co choruja (ci maja usprawiedliwienie)...i niedojdy zyciowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, przedstawiasz skrajną sytuacje, moze byc zupelnie na odwrot u kogos, duzo przestrzeni, samodzielne gotowanie, pranie itd. + mila atmosfera, poszanowanie wzajemnej prywatności.

 

agusiaww, co Ci sie udalo? wyjechalas do obcego miasta nie majac kasy na start i zarobilas samodzielnie na mieszkanie, tak jak zalecasz? wyjechalas na zmywak tak jak zalecasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A który facet jest bardziej zaradny? Ten co mieszka z mamą, czy ten co mieszka z dziewczyną(żoną) ?

 

...Ten co mieszka z obiema - ma wtedy dwie darmowe służące zamiast jednej. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45% Polaków w wieku 25-34 lat mieszka z rodzicami.

a ile procent mieszka gdzieś po stancjach (czyli też u kogoś), ile procent po prostu dostało mieszkanie po babci na przykład?

wychodzi, że tych samodzielnych jest mniejszość.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×