Skocz do zawartości
Nerwica.com

schizofrenia to choroba psychiczna czy zniewolenie?


Rekomendowane odpowiedzi

Gdyby głosy nie były żywym tworem, który celowo wprowadza w błąd co do ich realności, to człowiek byłby wstanie rozróżnić, że są tylko urojeniem na podstawie doświadczenia. To tak jakby ktoś miał urojonego przyjaciela i ktoś zrobiłby mu z nim zdjęcie. To byłby realny dowód na to, że nie istnieje i powinien przestać w niego wierzyć. Jednak chory jest wprowadzany w błąd, że ciało pasożytnicze istnieje i że jest realne nie pozwala mu zweryfikować tego, że jest urojeniem. Bo może nie jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie byłby w stanie rozróżnić. W ostrej fazie psychoz schizofrenicznych występuje brak wglądu w chorobę i brak krytycyzmu. Chory przyjmuje wszelkie wytwory choroby za pewnik- kolokwialnie mówiąc "łyka jak młody pelikan". Poza tym mylisz dwa pojęcia.

 

Omam to wrażenie zmysłowe (inaczej halucynacja), np. słuchowe- tzw. "słyszenie głosów" albo wzrokowe- widzenie rzeczy, które nie istnieją w rzeczywistości. I znowu- chory jest bezkrytycznie ustosunkowany do omamów, nie bierze je za objaw chorobowy. Tym właśnie różnią się halucynacje od halucynoidów- w przypadku tych drugich człowiek odbiera zmysłami nieistniejące rzeczy, ale zdaje sobie sprawę z tego, że to nie jest realne. Poza tym wbrew obiegowej opinii halucynacje wzrokowe zdarzają się niezwykle rzadko w przebiegu psychoz schizofrenicznych.

 

Przykład- chory słyszy głos, który rozkazuje mu wyskoczyć przez okno.

 

Urojenie to zaś zaburzenie treści myślenia - "błędne sądy, odporne na wszelką argumentację i podtrzymywane mimo obecności dowodów wskazujących na ich nieprawdziwość".

 

Przykład- chory jest przekonany, że rodzina próbuje go otruć dosypując mu truciznę do posiłków. Mimo, że jedzenie przekazano do specjalistycznego laboratorium analitycznego i wykazano brak jakiejkolwiek trucizny we wszystkich próbkach żywności- chory dalej uważa, że rodzina próbuje go otruć, że laborant jest z nią w zmowie itp.

 

Przykład 2- mąż ma urojenia zazdrości i jest przekonany, że żona go zdradza np. z sąsiadem. Jest przekonany, że zdradziła go wczoraj o godz. 15:00. Mimo, że żona w tym czasie była w mieście oddalonym o 300km, widziało ją mnóstwo niezależnych świadków, a sąsiad cały dzień u siebie w mieście kosił trawnik. Ale chory i tak jest przekonany, że żona go wtedy zdradziła.

 

Chory w żaden sposób NIE zweryfikuje tego na podstawie doświadczeń, dowodów, przesłanek ponieważ tę chorobę charakteryzuje brak wglądu wynikający z zaburzonej biochemii mózgu.

 

Na pewno znasz takie osoby, które nie chorują na schizofrenię paranoidalną, a są uparte jak osioł, nie da się im przemówić do rozsądku, zawsze mają rację, same wiedzą najlepiej, i nie przyjmują do wiadomości czyjegoś zdania czy innego punktu widzenia- "moja racja jest mojsza niż twojsza, że to właśnie moja racja jest racja najmojsza". Coś takiego w skrajnej formie będące objawem chorobowym występuje w schizofrenii. Poza tym często jeżeli chory zaczyna przyjmować leki przeciwpsychotyczne to krytycyzm zaczyna mu powracać, posiada wgląd i uświadamia sobie, że to co brał wcześniej za pewnik było tak naprawdę wytworami jego umysłu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie byłby w stanie rozróżnić. Chory przyjmuje wszelkie wytwory choroby za pewnik- kolokwialnie mówiąc ..
Na pewno znasz takie osoby, które nie chorują na schizofrenię paranoidalną, a są uparte jak osioł, nie da się im przemówić do rozsądku, zawsze mają rację, same wiedzą najlepiej, i nie przyjmują do wiadomości czyjegoś zdania czy innego punktu widzenia- "moja racja jest mojsza niż twojsza, że to właśnie moja racja jest racja najmojsza".

 

O to mi właśnie chodziło, że błędne osądy chorego nie wynikają z braku inteligencji ani dlatego, że sam nie jest wstanie dobrze ocenić sytuacji tylko to WYTWORY "choroby" powodują u niego takie a nie inne postrzeganie.

Dalej jesteśmy zdolni do wątpienia i podważania kiedy negujemy fałszywość objawów, ale nie możemy podważyć samych objawów, bo jesteśmy wprowadzani w błąd przez wytwór choroby co do prawdziwości ich treści.

Gdyby wytwór nie był pasożytem i nie dopasowywał się do sytuacji, to człowiek jak Nash w pięknym umyśle mógłby stwierdzić, że to urojenie bo coś się nie zgadza np. dziewczynka nie rośnie.

 

Wytwór według mnie jest czymś żywym, myślącym nie wynikającym tylko z zaburzonej biochemii mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×