Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy naprawdę w Polsce jest tak strasznie? Ucieczka młodych.


padaka

Rekomendowane odpowiedzi

carlosbueno, pojedziemy, popracujemy to się zobaczy :mrgreen: . Póki co mam plan jechać tam do byle jakiej roboty, przywieźć cokolwiek, tu zrobić kurs spawacza albo jakiś remontowy i prawko, jechać tam i zarobić więcej. Co wyjdzie to czas pokaże.
Na to to starczy ale nie na dom z basenem czy biznes z wkładem 1 milion, a jeszcze w latach 90-tych za parę lat pracy tam mogło się zostać wielkim obszarnikiem ziemskim albo kupić jakąś ekstra działkę. A kurs i prawko można zrobić tez za granicą jeśli się zna w miarę język.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, życia mało i czasu na ewentualne podnoszenie kwalifikacji i szukanie czegoś lepiej płatnego. Takie błędne koło się robi.
W przeszłości wnerwił mnie mój (polski) pracodawca. Wsadziłem więc rzyć w furę i pojechałem pomieszkać w IRL. Dostałem pracę w swoim zawodzie, mimo braku formalnego wykształcenia. Mój angielski był wówczas na koszmarnym poziomie. Posiedziałem tam jakies 18 miesięcy. Po powrocie poeksperymentowałem jeszcze z polskimi pracodawcami, ale w końcu mnie skutecznie znięchęcili na wieki wieków.

 

Teraz wydzwaniają do mnie head hunterzy, a ja nie chcę zmienić pracy. Natomiast mam zajebistą satysfakcję zadając im pytanie, dlaczego kilka lat temu odrzucali moje CV z powodu "braku spełnienia formalnych wymogów". To co, teraz spełniam "formalne wymogi"? Raczej nie. Frajerstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się bawił w ekonomiczne rozkminy,czy sytuacje finansową każdego z osobna,chvja wiem,jak kto sobie radzi,ile zarabia itd....fakty,czy obserwacja mówią same za siebie - gdyby nie było aż tak źle,ludzie by nie wypjerdalali z bronkolandii aż tak chętnie,nic się nie dzieje bez przyczyny,a tu można zauważyć - że po prostu w PL warunki żywota są ch8&&^&^.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zważywszy na to ile czasu niektórzy tam pracują (osoby wyjeżdżające na jakieś prace sezonowe harują po 10-12h dziennie bez żadnego dnia wolnego, przy czym marnują sobie zdrowie) Pracując w ten sam sposób w Polsce również można by było nieźle zarobić

 

Hahaha!!! Co ja czytam? W Polsce za pracę po 10-12h można nieźle zarobić? Proponuję trochę mniej oglądać TVN-u i czytać Wyborczej. A co do Zachodu, to oczywiście kolorowo tam nie jest, ale jak ktoś tam będzie się starał, doszkoli język i podniesie kwalifikacje, to ma szanse na lepszą prace i zarobki. A w Polsce, to można mieć 10 skończonych kierunków i tyleż samo kursów, a pracy nie dostać, albo dalej tkwić w jakiejś beznadziejnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozwarstwienie społeczne jest straszne.

Rozwarstwienie społeczne w Polsce zaczyna przypominać te w krajach latynoamerykańskich. Czyli mamy grupkę oligarchów, trochę klasy średniej i większość biednych. Za to idealny model planuje w państwach zachodnich, gdzie większość stanowiła klasa średnia, trochę biednych i trochę oligarchów. Klasa średnia powinna być najbardziej liczną grupą ludzi w dobrze prosperującym kraju, jednak u nas najbardziej liczną grupą stanowią ludzie biedni, którzy żyją od pierwszego do pierwszego, nie mogąc sobie na zbyt wiele pozwolić finansowo. Ot zapłacić rachunki, kupić żarcie i szukać promocji w marketach. Ale takie są realia, których na TVN-ie można próżno szukać. Tam jest inna rzeczywistość. Gospodarka kwitnie, średnia pensja wynosi 3 tys, a ewentualni malkontenci, to zapewne nieudacznicy, marudy i zwolennicy teorii spiskowych. Oczywiście zaraz ktoś wyskoczy z tekstem, że jestem jednym z nich i obwiniam za wszystko establishment medialny, jednak jeśli ktoś mi nie wierzy, to zawsze może to sprawdzić. Wystarczy obejrzeć TVN ( albo inne telewizje powszechnie znane) i przyjrzeć się tej propagandzie sukcesu. Oczywiście boom gospodarczy następuje czasem w Polsce, kiedy to bank centralny przed wyborami dodrukuje trochę pieniążków i puści je w obieg. Ewentualne inflacyjne konsekwencje mało kogo interesują, bo słupki skaczą do góry, więc musi być dobrze. Dlatego mogę tylko przewidywać, że będzie coraz gorzej, aż w końcu spadną ludziom klapki z oczu. Jednak alternatywa będzie przygotowana. Platforma usunie się w cień tak jak SLD i powstanie nowa partia od niskich podatków, swobód obywatelskich i zielonej wyspy. Kto wie może to będzie partia Balcerowicza, która podobno ma powstać.

Póki co widzę czarno przyszłość, ponieważ gospodarka nie może się rozwijać, gdy biurokratyczne regulacje i zachłanność rządu na wypracowane przez naród pieniądze przybiera aż tak wielkie rozmiary. Podatek dochodowy jest pobierany już od 3 tys zarobionych pieniędzy. Ten sam podatek dla polityka zaczyna się od .... 30 tys. Są równi i równiejsi, jak widać na tym przykładzie. A należy wspomnieć jeszcze o policji skarbowej i ciągłych kontrolach, o których mało wie mało poinformowany, przeciętny Kowalski. Także rozwarstwienie społeczne będzie rosnąć i to w szybki tempie na przestrzeni następnych 10 lat.

 

Ze wszystkim się zgadzam, ale co widać po kolejnych wynikach wyborów i sondażach, a także nawet w niektórych wypowiedziach na tym forum medialne ogłupianie ma się dobrze i przynosi pożądane skutki. Niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Hahaha!!! Co ja czytam? W Polsce za pracę po 10-12h można nieźle zarobić?..
A nie można?

 

... Proponuję trochę mniej oglądać TVN-u i czytać Wyborczej...

No - lepiej czytać "Fakt".

 

PIS-owska ściema.

 

Ciekawe gdzie? Na produkcji, w marketach, w ochronie, bo głównie tam się tyle pracuje?

 

Ja nie wyzywam nikogo od peowców, a z PiS-em nie mam nic wspólnego i nie zamierzam, ale to typowe zachowanie na forach, jak się pisze coś odbiegającego od pewnego standardu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zważywszy na to ile czasu niektórzy tam pracują (osoby wyjeżdżające na jakieś prace sezonowe harują po 10-12h dziennie bez żadnego dnia wolnego, przy czym marnują sobie zdrowie) Pracując w ten sam sposób w Polsce również można by było nieźle zarobić

 

Hahaha!!! Co ja czytam? W Polsce za pracę po 10-12h można nieźle zarobić? Proponuję trochę mniej oglądać TVN-u i czytać Wyborczej.

 

Skąd pomysł, że oglądam TVN? Tak się składa, że telewizji nie oglądam w ogóle, a tym bardziej manipulowanych serwisów informacyjnych. Informacje dotyczące tego co dzieje się na świecie czerpię z internetu z wielu źródeł (i owszem z wyborczej także) Może za to Ty się pochwalisz skąd zasięgasz rzetelnych informacji?

 

Zresztą nieważne, wszystko co piszę na temat wyjazdów za granicę jest na podstawie moich własnych obserwacji znajomych, którzy wyjechali lub wyjeżdżają sezonowo.

 

Np znajomi pracując w jakichś truskawkach po 12h przywożą po 3 miesiącach niewolniczej pracy, która trwa bez żadnego wytchnienia około 30tys. Jeśli rozłoży się to na każdy miesiąc to zostaje już tylko 10, doliczamy nadgodziny, soboty, niedziele i święta i w rzeczywistości wychodzi coraz mniejsza sumka. Na tak ciężkie warunki tam panujące są to grosze nie warte zdrowia, bo z czasem wysiadają im kręgosłupy i stawy.

 

A co do Zachodu, to oczywiście kolorowo tam nie jest, ale jak ktoś tam będzie się starał, doszkoli język i podniesie kwalifikacje, to ma szanse na lepszą prace i zarobki. A w Polsce, to można mieć 10 skończonych kierunków i tyleż samo kursów, a pracy nie dostać, albo dalej tkwić w jakiejś beznadziejnej.

 

Jeśli jest się totalnym nieudacznikiem to nawet 100 prestiżowych kierunków mu nie pomoże. Wykształcenie również trzeba zdobywać z głową, a nie oczekiwać, że po politologii itp będzie się miało świetlaną przyszłość. Nawet jak się dorobi do tego 10 kursów, to nie zmieni to sytuacji na rynku pracy, gdzie nie ma zapotrzebowania na tak dużą ilość kandydatów o takim wykształceniu.

Na zachodzie promowane jest wykształcenie zawodowe, u nas wielokrotnie takie wykształcenie jest przyrównywane do głąba, dlatego też jest mało chętnych.

Ludzie wolą pójść na studia, poszczycić się swoją erudycją a następnie popłakać nad swoim papierkiem w ramce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Np znajomi pracując w jakichś truskawkach po 12h przywożą po 3 miesiącach niewolniczej pracy, która trwa bez żadnego wytchnienia około 30tys. Jeśli rozłoży się to na każdy miesiąc to zostaje już tylko 10, doliczamy nadgodziny, soboty, niedziele i święta i w rzeczywistości wychodzi coraz mniejsza sumka. Na tak ciężkie warunki tam panujące są to grosze nie warte zdrowia, bo z czasem wysiadają im kręgosłupy i stawy.
To i tak dużo te 30 tys ja co prawda prawie 10 lat temu bylem na zbiorach w Niemczech i przywiozłem po miesiącu 2,5 tys zł pracując po 10-14 h dziennie bo to było na akord a ja wolny jestem raczej. No ale w Polsce jest jeszcze dużo gorzej bo pracowałem i po prawie 300 h miesięcznie za 720 zł oficjalnie a nieoficjalnie to z 2 tys miałem łącznie.

 

a zachodzie promowane jest wykształcenie zawodowe, u nas wielokrotnie takie wykształcenie jest przyrównywane do głąba, dlatego też jest mało chętnych.

Ludzie wolą pójść na studia, poszczycić się swoją erudycją a następnie popłakać nad swoim papierkiem w ramce.

racja, polskie masowe studiowanie niepotrzebnych kierunków to jedna z największych patologii III RP, no ale wiadomo rząd chce sztucznie obniżyć bezrobocie wśród młodych przez posyłanie wszystkich na studia żeby nie było wyższe od tego w Hiszpanii. Powrót do masowego kształcenia zawodowego na dobrym poziomie to powinien być priorytet dla Polski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tu jestem największym fanem TVN.I jestem z tego dumny.Co do podziałów społecznych,to śmieszą mnie opinie.Każdemu po równo.Czekam na słowa Komuno Wróć.Ja jestem tu na Forum jedynym optymistą.I nie zgadzam się,że o studiach nie ma pracy.Może nie każdy ma, ale też nie można pisać,że nic nie dają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, 10 lat temu były zupełnie inne zarobki, wtedy najniższa krajowa wynosiła może z 600zł

 

Kształcenie zawodowe nigdy nie wejdzie w grę, jeśli mentalność w Polsce się nie zmieni. Ludzie mają tendencję do wywyższania się i kpienia z kogokolwiek kto może wydać się gorszy, zdeptanie kogoś innego podnosi niektórym poczucie własnej wartości.

Nikt nie chce iść do zawodówki, żeby nie być posądzonym za głąba, przy takim samym wysiłku i nakładzie pracy może skończyć lo i pochwalić się wykształceniem średnim, a jak jeszcze dorobi do tego studia to jest już ynteligentem, że ho ho

Nie wiem czy państwo może cokolwiek zmienić w tej kwestii, skoro mentalność jest taka a nie inna.

 

Co do niepotrzebnych kierunków. Nie nazwałabym ich niepotrzebnymi, są potrzebne ale nie na taką dużą skalę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tu jestem największym fanem TVN.I jestem z tego dumny.Co do podziałów społecznych,to śmieszą mnie opinie.Każdemu po równo.Czekam na słowa Komuno Wróć.Ja jestem tu na Forum jedynym optymistą.I nie zgadzam się,że o studiach nie ma pracy.Może nie każdy ma, ale też nie można pisać,że nic nie dają.

 

Również nie uważam, że studia nic nie dają, ale jak widzę osoby, które skończyły studia i mają pretensje do całego świata, że są tak bardzo wykształceni a nikt nie chce ich przyjąć do pracy to śmiać mi się chce.

Nikt nie mówił, że studia są jedynym gwarantem sukcesu, sam papierek to często za mało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma studiów nie potrzebnych.Są potrzebni i lekarze i inżynierowie.

 

 

na kierunku lekarskim jest ściśle określona liczba miejsc, które są szczególnie wyselekcjonowane

tam dostają się tylko najlepsi

 

Podobnie jest z prestiżowymi kierunkami na politechnice

 

Osoby, które skończyły te kierunki nie narzekają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do niepotrzebnych kierunków. Nie nazwałabym ich niepotrzebnymi, są potrzebne ale nie na taką dużą skalę.
właśnie o to mi chodziło, Polsce nie potrzeba setek tysięcy politologów, pedagogów, socjologów, hotelarzy, wf-istów itd, itd podczas gdy brakuje fachowców od budowlanki czy ślusarzy. Ale podobno powoli się to zmienia i w Warszawie następuje tendencja spadkowa osób chodzących do liceów na rzecz szkół zawodowych, oby reszta Polski poszła w tym kierunku. Ja( rocznik 1980) sam pamiętam czasy gdy do liceów szli tylko najlepsi uczniowie a nie jak teraz wszyscy prawie choć już za moich czasów nauczyciele jak i rodzice uważali że pójście do zawodówki to lekki dyshonor szkoła dla miernych uczniów, a parę lat później to już chyba tylko patologia szła do takich szkół, to powinno się zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe gdzie? Na produkcji, w marketach, w ochronie, bo głównie tam się tyle pracuje?.
Nie wiem, ale skoro można nieźle zarobić pracując po 7-8h, to dlaczego nie pracując po 12h?
Ja jak bym pracował w Polsce po 7-8 h to bym 1000 zł miesięcznie zarobił u mnie w pracy nikt poniżej 50 h w tygodniu nie robi a zwykle jest to około 70 h a i tak góra 2 tys się zarobi miesięcznie za to( oczywiście większość pensji pod stołem). To są polskie realia małych miejscowości i to w stosunkowo bogatym rejonie Polski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.... To są polskie realia małych miejscowości i to w stosunkowo bogatym rejonie Polski.
Nie. Takie są Twoje realia.
jak by były tylko moje to nie mielibyśmy masowej emigracji i 30 latkowie by nie mieszkali z rodzicami. A realia bywają jeszcze gorsze są rejony że ludzie za 4 zł na godzinę pracują, u mnie tylko w ochronie tyle płacą, no i jeszcze jest masę zakładów co w ogóle nie płaci albo z opóźnieniami i dla ludzi jak dostają całą wypłatę w terminie to już wielki plus, choć to przecież zasrany obowiązek pracodawcy. Gdyby większość zarabiała w Polsce 4 tysiące w 40 godzinnym trybie pracy to by mało kto emigrował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Np znajomi pracując w jakichś truskawkach po 12h przywożą po 3 miesiącach niewolniczej pracy, która trwa bez żadnego wytchnienia około 30tys. Jeśli rozłoży się to na każdy miesiąc to zostaje już tylko 10, doliczamy nadgodziny, soboty, niedziele i święta i w rzeczywistości wychodzi coraz mniejsza sumka. Na tak ciężkie warunki tam panujące są to grosze nie warte zdrowia, bo z czasem wysiadają im kręgosłupy i stawy

No a w Polsce jest lepiej? Tyrka przez 12 miesięcy gdzieś na produkcji, w marketach, w ochronie po 10-12h (w świątek-piątek, często z bezpłatnymi nadgodzinami) za minimalną krajową? Rozumiem, że w tych warunkach kręgosłupy i stawy się nie uszkadzają, zwłaszcza w obliczu dostępu do wspaniałej służby zdrowia, jaką mamy tu w Polsce?

Jeśli jest się totalnym nieudacznikiem to nawet 100 prestiżowych kierunków mu nie pomoże. Wykształcenie również trzeba zdobywać z głową, a nie oczekiwać, że po politologii itp będzie się miało świetlaną przyszłość. Nawet jak się dorobi do tego 10 kursów, to nie zmieni to sytuacji na rynku pracy, gdzie nie ma zapotrzebowania na tak dużą ilość kandydatów o takim wykształceniu.

Na zachodzie promowane jest wykształcenie zawodowe, u nas wielokrotnie takie wykształcenie jest przyrównywane do głąba, dlatego też jest mało chętnych.

Ludzie wolą pójść na studia, poszczycić się swoją erudycją a następnie popłakać nad swoim papierkiem w ramce

 

Czyli według Ciebie człowiek po studiach typu historia czy politologia, powinien od razu się poddać eutanazji, bo to przecież jego wina, że nie czuł się na siłach, lub nie miał umiejętności (zdolności) pójść na studia techniczne, albo inne perspektywiczne. Ciekawe co powiesz o ludziach, którzy poszli na słynne (dotowane stypendiami przez rząd) kierunki zamawiane jak biotechnologia (które nie należą do łatwych), a po których nie ma pracy, bo w tym pięknym kraju nie inwestuje się za bardzo w innowacje i nowe technologie? Odnośnie kursów, to jak człowiek (który popełnił ten fatalny błąd i skończył studia humanistyczne) ma się próbować przekwalifikować, jak pracodawcy sami nie chcą przyuczać, a wymagają już gotowego produktu, który niemal z marszu usiądzie na stanowisku pracy i będzie robił za trzech? W takich Niemczech z tego co wiem jest tak, że człowiek nawet po 30-tce może pójść na kurs (finansowany częściowo przez państwo i pracodawców) i w jego trakcie odbywa płatną praktykę w danym zakładzie pracy i jeśli się sprawdzi, to później tam zostaje. Jak czytam takie wypowiedzi Twoje i podobnych Tobie neoliberałów, to się nóż w kieszeni otwiera, ale punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

keijiro, tak jak pisałam powyżej to powtórzę jeszcze raz, wykształcenie należy zdobywać z głową

Nie bronię nikomu iść na tego typu studia. Myślę, że osoba wybitna nawet na takich kierunkach może się wybić, jednak powiedzmy sobie szczerze, że takich osób jest mało.

Może lepszym posunięciem byłyby jakieś ograniczenia na tego typu studia, żeby nie mnożyło się za dużo osób. Jest za mało miejsc pracy na danych stanowiskach, przecież nie wezmą się one z kosmosu. Wszyscy nie mogą być np psychologami, bo kto wtedy upiecze dla nich chleb czy postawi gabinety, w których będą przyjmować ludzi?

Ewentualnie można traktować tego typu studia bardziej jako hobby, ale nastawianie się, że z takim wykształceniem będzie się rozchwytywanym jest trochę zabawne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewentualnie można traktować tego typu studia bardziej jako hobby,
właśnie i powinno się za nie płacić a nie że z budżetu płyną na to pieniądze a na nowe technologie brakuje kasy później. Poza tym dla społeczeństwa są gorsi humanistycznie wykształceni niż zawodowo nie tylko że mniej przydatni ale sami dla siebie będą problemem bo jednak parę lat zmarnowali oczekiwania spore a rzeczywistość to często będzie praca fizyczna, bezrobocie a zwykle wyjazd na zachód. Nic dziwnego że mamy teraz tylu ludzi z problemami psychicznymi( łącznie ze mną) skoro kształci się ludzi poszerza świadomość podczas gdy dla społeczeństwa lepsi są tumani- fachowcy model amerykański specjaliści w swojej dziedzinie o zerowej wiedzy poza nią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×