Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a związek (seks)


Rekomendowane odpowiedzi

czylo co mam robić? celibat !?

dokladnie, to nic zlego.

 

taaaa tylko co ja mam JEJ powiedzieć ?! w koncu nie tylko o mnie tu chodzi :/ wiec dont f**k man!!

 

[ Dodano: Czw Lip 27, 2006 9:07 pm ]

a nerwice lecze ofcoz. chodze do psychologa a te problemy zaczely sie wlasnie nie tak dawno, jakies 3-4miesiace temu wiec podejrzewam ze to jednak ma zwiazek z nerwicą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemy z seksualnością to chyba najklasyczniejsze powody nerwicy.Więc musisz chyba zawieżyć swojemu psychologowi, lub samemu poszukać czegoś co mogło cie w tej dziedzinie "zwichnąć".

A niektórych gównianych rad nie bież poważnie, mam nadzieje że wiesz o co mi chodzi.Poprostu dla nie których świat sie składa z ich samych i ich czarodziejskiego lustra w którym,nawet obcy odbijają sie na ich podobe. :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

legacy, nie chciałabym urazić nikogo na tym forum.

Ale jaki celibat, jaka izolacja.?!

Celibat nie jest niczym złym, jeśli czujesz powołanie, marzysz o tym.Na siłę, to musi być straszne cierpienie.

Przecież nie tego chcesz.Chcesz spotykać się z tą dziewczyną, więc zrób coś ze swoim nastawieniem, idź do psychologa, powiedz o co chodzi(szczerze do bólu!) i przede wszystkim pogadaj szczerze ze swoją ukochaną, powinna zrozumieć.

To nie jest sytuacja bez wyjścia, nie ma takich.Tylko pomyśl i wybierz to słusznę, nie łatwiejsze, ale słuszne.Idź do przodu człowieku i nie strać Jej, może to Twoja Miłość.

Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czylo co mam robić? celibat !?

dokladnie, to nic zlego.

 

Gratuluję podejścia. To, że prawdopodobnie Tobie nie wyszło, nie znaczy, że musisz wypisywać takie za przeproszeniem głupoty.

Miłość to piękna sprawa.

Jeżeli to jest odpowiednia osoba, zrozumie Cię i pomoże. Nie sprawdzisz tego inaczej, musisz z nią szczerze porozmawiać.

 

Pozdrawiam Serdecznie,

Admin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję podejścia

dziekuje, podejscia nie zmienie.

 

To, że prawdopodobnie Tobie nie wyszło,

nigdy nie probowalem nawet, wiec nie wiem, o czym mowisz. nie wiem, co to takiego, ale bede sie wypowiadal, bo cala ta atmosfera zwiazana z miloscia i erotyka mnie otacza, bo zyje wsrod ludzi i oddzialuje negatywnie na mnie, pwodujac w skrajnych przypadkach ewidentna katatonie.

że musisz wypisywać takie za przeproszeniem głupoty.

wiem, ze gadam glupoty. w koncu kazdy, kto ma poglady inne niz reszta jest glupi i powinien sie zamknac i zaakceptowac zdanie wiekszosci. tak, to jest to wszystko zwiazane...asceza, pokuta, kara...wlasnie kwestia kary jest w tym najwzniejsza...zawsze bylem winny, dlatego zawsze ponosilem kare. doszlo do tego, ze sam zaczalem sobie wymierzac ta kare. w milosci kara jest bardzo waznym elementem, gdyz uczucie to jest niejako za kare zeslane na nieswiadomych niczego ludzi, ktorzy mysla, ze dostali oto gwiazdke z nieba, bo cos tam poczuli do kogos, a tak naprawde to jest to zespol fizyko - chemicznych reakcji neuronalnych, za ktore sa odpowiedzialne odpowiednie substancje chemiczne. ludzie, wybierajac milosc zyja w nieswiadomosci, sami zakladaja sobie kajdany na rece i podpinaja kule u nogi, gdyz milosc oznacza tak naprawde zniewolenie ciala, umyslu i ducha. tylko wyrzeczenie sie milosci i swojej seksualnosci daje wolnosc. w moim wypadku jest to nie tylko wyrzeczenie, ale i zaprzeczenie, fanatyczne zaslepienie, ktore nie pozwala mi doszczec tych wszystkich ludzkich uczuc...bo tak naprawde to prawdziwy chem nie ma uczuc, est twardy jak skala, jak kazdy socjopata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asceze i celibat sie wybiera.Wybiera świadomie i świadomie sie z tego powodu także cierpi.Ty chyba nic nie wybierałeś i jeżeli tak jest rzeczywiście ,to niestety te wielkie rzeczy o których piszesz zmieniają sie automatycznie w zwykły żal.

Dokładnie tak jak pisałeś, zakochanie to stan w którym dużą role odgrywają instynkty i procesy chemiczne i ...jeszcze jakieś, ale nie tylko.Ważne są też inne rzeczy. Jest to bardzo przyjemny stan , który niestety mija.Te procesy mają pomódz w wybraniu jaknajlepszego materiału genetycznego, oraz mają pomódz w jaknajlepszym spełnieniu jedenych z najważniejszych ról:społecznej i poprostu ludzkiej(jako gatunku, bo jeszcze jesteśmy częścią tego świata).Tak sie to wszystko fajnie składa ,żę ta pierwsza jest ukształtowana jakby pod drugą i tym sposobem dzięki miłości mamy już dużo większe szanse szczęśliwie sobie wszystko ułożyć(oprucz tego jest bardzo,bardzo,bardzo przyjemna)i nasz rozum jest także do tej przyjemności dopuszczony, nie tylko instynkty i chemia.Dochodzi do tego jeszcze zgodność partnerów.I tu mamy wielkie pole do popisu(którego ci brakowało).Jeżęli coś nie gra , a zauważa sie to po jakimś czasie, to mamy wiele możliwośći rzeby to naprawiać lub zmieniać, tu na pierwszy plan wysuwają sie bardziej cechy ludzkie i chemia traci siłe.Oczywiście jest to bardziej skomplikowane , ale i tak wszystko zależy od nas.Także miłość może być krutkotrwałym jak i długotrwałym wszechstronnym sposobem na usczsliwinie człowieka z każdej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, ze powinieneś porozmawiać ze swoją drugą połową. Njagorszą rzeczą jest dusić wszystko w sobie. Ja bałam sie powiedzieć mojemu narzeczonemu co się ze mna dzieje, ze mam nerwicę, ataki paniki i okresowe depresje. Efekt był taki, że On myślał, ze moje zachowanie wynika stąd, że przestał mnie interesować, że moje uczucie osłabło. Dopiero gdy zebrałam sie na odwagę i wszystko mu po wielkich trudach powiedziałam, zrozumiał mnie i wiecej, pomaga mi teraz. Wspiera mnie a nie zadaje pytań w momencie kiedy ja nie jestem w stanie na nie odpowiedzieć. Uważam, że w związku szczerość i zaufanie powinny być podstawą. Wiem, że mówienie o sobie rzeczy, które ukazują naszą słabość jest trudne i wymaga wiele odwagi, ale jeśli faktycznie macie być ze sobą, to dziewczynie nie będzie to przeszkadzało, a wręcz będzie stanowiła dla ciebie wsparcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam taki problem, w momencie samego orgazmu/wytrysku (glownie podczas masturbacji) odczuwam jakby pieczenie szyji (zastanawialem sie czy to nie przypadkiem ból tętnic szyjnych) i takie nieprzyjemne pieczenie w gardle (i uczucie że musze się napić wody), poza tym kosmicznie przyspiesza mi serce (do 150 u/m), czuje się też osłabiony, wczesniej [pół roku temu]tego nie mialem, od tego czasu zrezygnwałem z częstej masturbacji którą wcześniej uprawiałem (teraz tylko 1 raz w miesiacu). Czy moze byc to zwiazane z przyjmowaniem leków ? (biore cital i zomiren) czy wogole z nerwicą? czy są to zaburzenia układu sercowo/naczyniowego?

I prosze o nie zamykanie tego tematu, może akurat ktos zmagał się z podobnymi problemami i zechce mi pomóc, jest to dla mnie bardzo ważne !

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o pieczenie w szyi to niestety nie mam pojęcia co to być może... Natomiast z zajęć z seksuologii na studiach wiem, że tętno skacze kosmicznie zwłaszcza mężczyznom i jest to całkowicie normalne (nawet to Twoje 150 :-), tym sie nie przejmuj. Jednak jeśli cokolwiek Cię niepokoi, poradź się lekarza. Po co się zadręczać. POZDRAWIAM!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że nie miałeś jest trochę dziwne:-p Prawdopodobnie leki psychotropowe mogą wpływać na pracę układu sercowo- naczyniowego, ale nie weim dokładnie jak to jest. Na pewno warto się poradzić lekarza. Ja chodze do mojego rodzinnego już z tak dziwnymi pyatniami i wątpliwościami, że zcasem oboje się z tego smiejemy;-p Pytać to żaden wstyd. Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Legacy,moj tata ma ciagle pieczenie i zaczerwienienie szyi-przyklad jak z Ciebie zdjety.Lekarz powiedzial,ze to nerwica.Organizm nie ma jak sie wyladowywac robi to wiec przez skore;szyja jest jednym z tych miejsc.Takze zgiecia lokci,zgiecia pod kolanami,skora wokol ust,uda i posladki.Ja mam tez wypryski na piersiach i to slimaczace sie.To nerwy:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanko

nie wiem czy spowodowane jest to moja nerwica

ale mam tak ze jak osoba ktora bardzo kocham wyjezdza na kilka dni

dopada mnie straszna handra i wielki smutek

potrafie beczec caly dzien

i tak vardzo bardzo tesknie

tesknota tak strasznie boli

wiem ze spotkamy sie niebawem ale nie potrafie sie powstrzymac i caly czas rozlaki mam przerabany

powiedzcie co robic bo bardzo mi z tym ciezko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i poradziłem się specjalisty, jednak nie mam zaufania do mojej pani psycholog, powiedziała że to pewnie zaburzenie lękowe ale nie chce mi się w to wierzyć, dodam jeszcze że pieczenie [takie połączone troche z łaskotaniem/swędzeniem] obejmuje u mnie nie skóre ale jak by wnętrze szyji i klatki (ale nie w miejscu serca tylko niemal całą klatke, od ramion do brzucha).. dalej nie wiem co to może być, naprawde nie jest to przyjemne, przez to zaczałem bać się współżycia co jak wiadomo rodzi jesszcze inne problemy :/:/:/

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytałam wszystkie wypowiedzi i tak jak bym czytała siebie. Lęk paraliżuje całe ciało. U mnie objawia się całkowitym wstretem do seksu. Choc kocham swojego męża nie potrafie czerpac przyjemności ze współzycia. Zaprzestałam więc wszelkich praktyk seksualnych. Tobie życze przełamania swojego lęku i sama tez podejme kolejna próbe może się uda :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz legacy duzo myslałam na temat który rozpocząłes. pewnie dlatego ze borykam sie z podobnym problemem choć jednak innym. Nerwica nie pojawia się tak po prostu. jest zawsze czymś spowodowana. Żyjemy w schematach , normach i ograniczeniach i gdy łamiemy wyznaczone sobie normy to czujemy sie źle, pomimo wszystko dalej je łamiemy, bo okazuje sie że to co "nam nie wypada, nie nalezy, nie wolno" przez innych jest odbierane normalnie. W nas jednak rodzi sie przekonanie ze to jest złe. Tak sobie pomyślałam że moze sam nie akceptujesz np masturbacji. Choć jest ona uwazana za normalne zachowanie niektórzy wmawiaja że to coś złego. Jestem ciekawa co myślisz na ten temat. czy te objawy pojawiają sie tez podczas współzycia z partnerką/em, czy tylko wtedy kiedy stosujesz zastępnik. czy może to tez jest ogromny lek przed tym że sie nie sprawdzisz? Jak to czasem bywa u facetów a jest to rzecz zupełnie naturalna ze raz wyjdzie a raz nie. Myslę że jak poznamy faktyczna przyczyne swoich lęków łatwiej będzie nam je pokonac a nie lekarstwami bo to nie załatwia sprawy.

Pozdrawiam serdecznie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wspomniałam chyba wczoraj że mój chłopak - moje wsparcie i podpora, moje lekarstwo na nerwicę i depresję - wyjeżdża na parę dni za granicę. Wyjeżdża jutro i wedle planu miał wrócić w czwartek ale dziś wieczorem poinformował mnie że wróci dopiero w poniedziałek :cry: Od razu gdy mi o tym powiedział zdenerwowałam się, zaczęło kłuć mnie serce i dostałam ataku paniki. Minęły już 2 godziny odkąd wiem a wciąż jestem roztrzęsiona mam dreszcze i nie mogę sie uspokoić. Ciągle tylko myślę że nie będziemy mieć kontaktu przez tydzień bo co jak roaming się nie włączy na granicy itd. Koszmar...

 

Najgorsze jest też to że ten wyjazd za granicę to tak naprawdę wyjazd do Polski bo mój chłopak jest rodowitym Niemcem (widujemy się tylko w okresach świątecznych i wakacyjnych gdyż w innych nie pozwalają na to jego obowiazki szkolno-zawodowe). Liczyliśmy że jego wyjazdy da nam mozliwość kolejnego spotkania niestety okazało się że to niemożliwe bo on nie jedzie do mojego miasta i zmiana trasy z powodów osobistych nie wchodzi w grę.

 

Nie wiem jak ja bez niego wytrzymam tyle dni jeśli nie będziemy w kontakcie. Każdego dnia spędzamy ze soba popołudnia i wieczory a tu nagle to :( Parę miesiecy temu gdy wyjechał na tydzień do Francji mieliśmy cały czas kontakt na SMSy i telefoniczny a ja miałam wtedy "dobry okres" i dużo obowiązków w pracy więc jakoś szybko zleciało. Poza tym w tamtym czasie opiekował się mną jego najlepszy przyjaciel (obecnie także mój przyjaciel :smile:) i poświęcał mi cały możliwy czas więc... jakby to powidzieć "czułam się bezpieczna" i tamten tydzień szybko zleciał. Teraz wiem że będzie inaczej bo możemy nie mieć kontaktu, Robert (nasz przyjaciel) nie poświęci mi zbyt wiele czasu bo nie pozwalą mu na to obowiązki a ja będę siedzieć zamartwiać się a moja nerwica będzie miała dobrą pożywke i pole do działania aby mnie całkowicie dobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj! Rozumiem Twoja rozpacz...wiem jak to boli...Przezwam równiez takie chociaż chwilowe rozstania... Boje sie zostac sama ale tez i boję sie zadreczac soba innych.. Martwie się , że ktoś może czuc się przeze mnie ograniczany ... Staram sie innym dac wolność której sama nie mam... Zawsze w takiej sytuacji szukam kogoś przy kim czułabym sie lepiej... Może dlatergo staram sie byc zawsze dobra dla innych ... wiem że to z egoizmu by nie zostac kiedyś tak naprawdę samej... myslę ze gdy bede dobra dla innych to gdy bedę potrzebować pomocy to mi nie odmówią.. Chociaż bardzo żadko korzystam z pomocy innych to sama świadomość że mam oddanych przyjaciół daje mi poczucie bezpieczeństwa.. Może masz jeszcze kogoś kto mógłby zx toba zostać.. a moze mógłby być pod telefonem... Nie wiem co koi twoje leki... Oprócz tego chłopaka.. może masz jeszcze kogoś??A tak naprawde to zobaczysz że Jakos zleci.. to tylko pare dni... Zobaczysz.. przeżyjesz... Tez tak zawsze myslałam.. i co ?nic sie nie stało. To tylko moje myslenie...Zawsze przetrwałam chociaż gdy wiedziałam że nastapi jakieś rozstanie to umierałam ze strachu a pożniej najgorsze były ze dwa pierwsze dni. Pózniej okazywało sie że nie było wcale aż tak żle... Zobaczysz! Najgorsze są dni przed i pierwsze.. a pózniej bedzie już dobrze.. Trzymaj sie.. Jetsem z Toba...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×