Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zero seksu/Biały związek


Arasha

Rekomendowane odpowiedzi

Trudno się tu jednak nie uśmiechnąć. :) Czy preferujesz jakieś miesiące, dni tygodnia, godziny, w których mogłoby (w ostateczności) dojść do tego okropnego aktu współżycia? Byle nie był to np. 30 dzień każdego miesiąca, bo w lutym byłby problem (albo ulga)!

:lol::lol::lol:

 

Nigdy nikogo takiego nie spotkałem, więc pozdrawiam miło. :)

Powinieneś się cieszyć, że masz możliwość poszerzenia swoich horyzontów dzięki wpisom pewnej niebanalnej i niedzisiejszej osoby na forum :pirate:

 

-- 15 sty 2015, 19:05 --

 

uzależnienie od pewnych form, które w efekcie powoduje zamknięcie na drugą osobę - bo albo ta osoba się wpisuje w Twoje scenariusze erotyczne albo nie macie czego razem szukać. Im ludzie są mniej uzależnieni od jakichś perwersyjnych schematów, tym większa szansa, że się dopasują.

:brawo::brawo::brawo:

 

-- 15 sty 2015, 19:07 --

 

cyklopka, wiem, że ludzie mają różne poglądy i zapatrywanie nie tylko na sprawy łóżkowe, ale po to właśnie założyłam ten temat, żeby poznać zdanie innych forumowiczów, zachęcić do dyskusji, jak również z nadzieją, że być może przy okazji poznam kogoś, kto podziela moje obawy i wątpliwości. Co w tym dziwnego ?

 

-- 15 sty 2015, 19:10 --

 

Ale czemu od razu uzależnieni od tego, ktoś taki jest, taki się urodził, to go kręci?!

Nikt się nie rodzi z zamiłowaniem do gadżetów erotycznych i perwersyjnych zachowań. Bez przesady ! Tym może najwyżej nasiąknąć przebywając w pewnych środowiskach lub próbując zaspokoić swoją ciekawość, włażąc na strony przeznaczone dla dorosłych w wieku mile świetlne od 18 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, uwierz, nie widać tego...
Im ludzie są mniej uzależnieni od jakichś perwersyjnych schematów, tym większa szansa, że się dopasują.

Ale czemu od razu uzależnieni od tego, ktoś taki jest, taki się urodził, to go kręci?!

 

Nie sądzę, żeby się ktoś taki urodził, wrażliwość seksualna się jakoś kształtuje przez doświadczenia, przeżycia, treści, z którymi człowiek się styka, być może już od małego dziecka, być może znaczenie mają relacje w rodzinie, ale nie wierzę, żeby była jakoś ostatecznie zdeterminowana.

 

Uwierz, czasem widać. Nie wiem czy zawsze. Osoby o oryginalnych potrzebach raczej, jak mi się wydaje, lubią je sygnalizować. I widać pewne zachowania w fazie wstępnej. :lol: Z pewnością też więcej można zaobserwować przez dłuższy czas, jeśli ktoś idzie do łózka po dwóch, trzech tygodniach, to ma mniejszy "materiał". :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, bo tu jest dużo osób, które np. mają problemy z jakimikolwiek bliższymi relacjami z powodu zaburzeń osobowości/fobii, osoby z natręctwami na tle (anty)religijnym, osoby z obniżonym libido w wyniku depresji lub leków, nie mówiąc osobach z traumą. Nie sądzę, żeby z tego dało się wyciągnąć coś konstruktywnego, zwłaszcza że wiele osób nie rozumie twojego punktu wyjścia /odniesienia. Ja na pewno nie polecałabym innym forumowiczom moich doświadczeń, czy moich wyborów życiowych. A nawet mogłabym cię nastraszyć, ale sobie daruję, bo nie powinno się innym dawać materiałów do nakręcania lęków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, może mam małą wiedzę, możesz napisać szkicowo na czym polega takie niedopasowanie? Chętnie się dowiem.

 

-- 15 sty 2015, 19:26 --

 

Bo mi się wydaje, że jak ludzie lubią coś innego, to mogą uwzględnić potrzeby tego drugiego.

Oczywiście, że istnieje coś takiego jak „niedopasowanie seksualne” – jest to nawet prawna przyczyna rozwodów. Może się przejawiać na kilku płaszczyznach m.in. niedopasowanie fizjologiczne (tak, jest coś takiego – np. dysproporcja budowy seksualnej - zbyt duży organ, zbyt płytka pochwa); istnieje też coś takiego jak impotencja relatywna, różne temperamenty (jako żywo każda ze stron będzie niezadowolona jak będzie w tym zbyt duża dysproporcja. Nie wyobrażam sobie na przykład sytuacji, że partnerka chciałaby seksu 2 razy w roku, dla mnie byłby to jednak spory problem); uczulenie na partnera (też coś takiego istnieje – uczulenie na spermę na przykład).

Jasne, że jak się kogoś kocha, to można iść na pewne kompromisy, ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić taki rodzaj kompromisu, że kobieta która nie lubi seksu, dla której zbliżenie to przykry obowiązek, będzie się poświęcać dla partnera i się z nim kochać. Nie wytrzyma żadne z nich na dłuższą metę. Ja bym się czuł prawie jak gwałciciel, jakbym widział, że kobieta „kocha się” z miną męczennicy i leży jak kłoda czekając aż skończę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorius17, dobrze, że nie muzułmanów bo już by moja głowa na płocie wisiała :P Mam prawo być nie wierząca i mam prawo wyrazić swoją opinię i koniec. Swoją drogą Ty obrażasz mnie pisząc, że nie myśle chodź przyznałam się do pomyłki, więc co kwita?

Zgadzam się z opinią Pluszowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, ale temperament i to czy ktoś lubi seks po prostu widać, nie mówię o ludziach, którzy się poznali tydzień temu, nie wyobrażam sobie być z kimś i nie znać go na tyle, żeby nie widzieć, że jest aseksualny - bo raczej uprawianie seksu dwa razy w roku jest z tym jednoznaczne. A jeśli uważasz że nie widać, to w takim razie ktoś może na początku udawać i i tak się nie zorientujesz.

Niedopasowanie fizjologiczne - zawracanie głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, ale tu nie chodzi o jakieś wady anatomiczne, które mogą być w przeszkodą w bliskości. Zwykle wszystko, co ma być twarde, jest twarde, a co ma być ciepłe, wilgotne i dopasowujące się do kształtu, takie właśnie jest.

 

Jeśli ludzie się kochają, to potrzeba zespolenia jest naturalnym, wręcz biologicznym dążeniem. Przecież to jest arcyciekawe, jak partner/ka smakuje, pachnie, porusza się, czy porozumienie myśli, występujące na co dzień, jest obecne również w sypialni itp. Czekanie z tym do ślubu może, choć nie musi, prowadzić do wielu frustracji, rozczarowań. I co potem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedopasowanie fizjologiczne - zawracanie głowy.
A to niby dlaczego? jak się okaże, że facet ma za dużego, do wymiarów kobiety to co wtedy Kościół radzi takim małżonkom? należy powtarzać, aż pochwa się nauczy na tyle rozciągać, że seks stanie się przyjemnością?czy raczej kościółek wówczas jak zwykle umyje rączki?...http://www.senior.pl/porady/prawo-kanoniczne/782-Seksualne-niedopasowanie-a-waznosc-malzenstwa.html

 

A jeśli uważasz że nie widać, to w takim razie ktoś może na początku udawać i i tak się nie zorientujesz.
Refren, a ja to widzę tak...Jeśli jest ultimatum-nie uprawiamy seksu do ślubu, to to jest właśnie powód, dla którego facet może udawać inny temperament niż ma, po to tylko żeby przypodobać się kobiecie, wykiwać ją , doprowadzić do ślubu i przelecenia. A jak facet ma okazję przeleć babkę przed ślubem, to co on niby miałby udawać i po co, skoro dostał to, o co mu chodziło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pluszowa, może, ale znam autentyczny przypadek, że niewierzący chłopak chodził kilka lat z bardzo religijną dziewczyną, baa nawet na "życzenie" tej dziewczyny, w każdą niedzielę do kościoła z nią zaczął chodzić, a w dniu ślubu ostatni raz był w kościele... widać czasem ludzie są w stanie znieść bardzo dużo, aby osiągnąć to o co im chodzi...:lol:

 

Tak w ogóle katolicki ślub, to jest właśnie w celu tylko i wyłącznie, możliwości legalnego - z punktu widzenia zasad tej religii - uprawiania seksu z druga osobą.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, ale temperament i to czy ktoś lubi seks po prostu widać, nie mówię o ludziach, którzy się poznali tydzień temu, nie wyobrażam sobie być z kimś i nie znać go na tyle, żeby nie widzieć, że jest aseksualny - bo raczej uprawianie seksu dwa razy w roku jest z tym jednoznaczne. A jeśli uważasz że nie widać, to w takim razie ktoś może na początku udawać i i tak się nie zorientujesz.

Widać? No może i widać, aczkolwiek jako żywo nie wiem czy tak widać u dziewicy, która nie ma pojęcia czym jest seks – może jej się spodoba jak trafi na odpowiedniego faceta i będzie demonem seksu a może wręcz przeciwnie, sprawi jej to ból i raczej będzie unikać współżycia, względnie traktować je jako przykry obowiązek małżeński (bywa, bywa). Poza tym temperament się zmienia z biegiem lat. Podobno kobieta im starsza tym ma większy, sądzę że akurat u mężczyzn jest odwrotnie. Trzeba do tego jeszcze dodać specyfikę bywalców tego forum – na seks mają przecież wpływ leki, czy faza w jakiej się akurat jest (jako chadowiec mogę powiedzieć, że w depresji nie mam ochoty a w manii to nawet kozę…). No i jeszcze następny problem – zakładam, że po ślubie zaczynają współżyć ze sobą dwie osoby, które mają zerowe doświadczenie seksualne. Może nie być łatwo…

No, żeby nie było, że jestem przeciwnikiem małżeństwa – NIE JESTEM, ale moja partnerka (która ma niefajne doświadczenia w tej materii), uważa że małżeństwo zabija miłość.

Nie jestem też zwolennikiem seksu dla samego seksu. Seks to forma wyrażania miłości, oddawania się i brania, pełnego zespolenia i pełnego szczęścia. Nie powinien być obowiązkiem tylko czymś pięknym i tyle w temacie.

Gdyby to było takie proste i łatwe a ślub był receptą na dobry seks i dobry związek, nie byłoby tyle rozwodów (i mam tu na myśli także stwierdzenie nieważności kościelne).

 

-- 16 sty 2015, 20:09 --

 

Tak w ogóle katolicki ślub, to jest właśnie w celu tylko i wyłącznie, możliwości legalnego - z punktu widzenia zasad tej religii - uprawiania seksu z druga osobą.

Dla mnie strasznie dużo jest tego „seksu” w religii, jakby wszystko wokół tego się kręciło. A przecież kurna małżeństwo to nie tylko seks, ani nawet nie przede wszystkim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie strasznie dużo jest tego „seksu” w religii, jakby wszystko wokół tego się kręciło. A przecież kurna małżeństwo to nie tylko seks, ani nawet nie przede wszystkim
No właśnie mam identyczne spostrzeżenia, nawet do tzw. dopełnienia katolickiego małżeństwa niezbędne jest, aby facet kobiecie wsadził. Dopóki nie było dopełnienia, to papież może nawet udzielić rozwodu (nie mylić ze stwierdzeniem nieważności małżeństwa), bo potem już po ptokach.. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, Ja pragnę sexu , czytałem tutaj ten wątek że ludzie się brzydzą sexu itp :)) ale najlepszy jest ten "nieboszczyk" taki nick . on takie rzeczy piszę dziwne :DD

Ja pragnę sexu ale po prostu, nie za bardzo daje sobie rady z sobą ,mam jeszcze inna chorobe nie psychiczna , która też odbija się na moim zdrowiu psychicznym , nie mam laski , i tak jakoś żyję puki nie stane na nogi. Kobiety mnie mega podniecają i filmy :) Libido mam mega duże mimo brania SSRI. Zawze byłem niewyżyty . ale muszę sobie ze sobą poradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×