Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani! Peewnie Was nie pocieszę ( a z poczuciem winy sama się borykam), ale zachciało mi się powiedzieć, że JESTEŚCIE CUDOWNI!!! Poimo tylu problemów z którymi musicie (musimy) się na co dzień borykać jest to jedyne forum w całym Internecie, gdzie ludzie się nie kłócą, naprawdę się wspierają i odczuwają empatię. A forum jest przecież takie dzięki osobowościom ludzi, którzy je tworzą czyli WAS ( nas;) . Znaczy to, że zebrały się tu osoby wartościowe, kochane, empatyczne i miłe. I TAK MYŚLEć O SOBIE !!!

 

PS> Po prostu nie mogę czytać jak tak miłe osoby piszą o sobie tak przykre rzeczy. Dawno nie poznałam tylu miłych ludzi naraz... Całuski!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdzie ludzie się nie kłócą

nie??? zajżyj parenascie tematów wstecz :D:D:D

naprawdę się wspierają i odczuwają empatię.

staramy sie jak możemy ale nie wszyscy to doceniaja :D dziękuje (w swoim imieniu)

Znaczy to, że zebrały się tu osoby wartościowe, kochane, empatyczne i miłe.

i tak własnie o sobie myslę :D:D:D (mimo, że ktos może twierdzic inaczej )

 

dziękuje Ci za ciepłe słowa, które w tej chwili były mi bardzo potrzebne.

 

Apropo tematu. własnie pracuję nad tym żeby nie miec poczucia winy, na wiele rzeczy nie miłam wpływu, poza tym to jest strasznie raniące uczucie. nie lubię go czuć. robie wszystko żeby nie mieć z nim styczności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam mam problemy ze stałymi związkami więc nie będe się wymądrzał, ale jeśli chodzi o samo podejście do sprawy, być może popracuj bardziej nad sobą, wbrew pozorom, to co pisze Chłopczyk to dobre rady - 100% akceptacji samego siebie to podstawa, jak podchodzisz do sprawy z pozycji "zlituj się dziewczyno", nie ma szans.

 

zauwazyłam tez ze ja uzalezniam swoja wartosc od tego czy mam faceta czy nie...
No i bardzo ważna sprawa, zastanów się dobrze czy na pewno tego chcesz, czy dorosłeś do tego, czy zdołasz to unieść. Tak jak pisze melissaa, wszyskim nam dyktuje się takie chore normy - jesteśmy starzy i wolni... Pamiętaj, że "sam" nie zawsze oznacza "samotny", tym bardziej, że (z tego co piszesz) zależy ci na seksie. Porozglądaj się dobrze, jest wiele kobiet którym pasuje pewien układ zaspokajająco-nieangażujący. Najlepiej odświerz jakieś kontakty z liceum, polecam :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Melisko, musisz odnaleźć samą siebie. Pokochać i zaakceptowac siebie całą, łacznie z charakterem. Nie powinnaś uzależniać się ( ani swoich humorów, nastroi, poczucia własnej wartości) od tego czy aktualnie z kimś jesteś czy też jesteś sama. Powinnaś być sobą w kazdej sytuacji. Nie wiem, czy na tyle dokładnie to opisałam, ale tego nas m.in. uczyli na terapii ( zajęcia dla osób wspóluzależnionych od alkoholu i alkoholików) i to naprawdę pomaga. Dodaje sił. Pomaga w walce z chorobą. Jeśli chodzi o zwiazki to nie jest dobrze aby którekolwiek z partnerów "wisiało" non stop na drugim. Aby go ograniczało w znacznym stopniu. Musisz mieć swoje zainteresowania, zajęcia, swoje życie. Partner to samo. Nie można się uniezalezniać od partnera, żyć jego życiem ( pisze to osoba, której udało się odzyskać samą siebie po kilku latach totalnego podporządkowania i uzależnienia od alkoholika). Więc skoro ja mogłam to i Ty spokojnie dasz radę :) Ja byłam początkowo nastawiona na to, że musze sobie przewartosciować całe zycie. I tym się kierowałam. Musiałam zyskać niezależność. I tym kieruje się do dzisiaj. Vito jak na razie nie narzeka ;)

Musisz nauczyć się bycia pewną siebie i szczęśliwą nawet jak jesteś sama. Nie rzucaj sie w przelotne zwiazki, romanse, bo to nic nie daje. Zapełnia pustkę tylko na krótki czas. Korzystaj z życia, uśmiechaj się, baw się, rób to co lubisz, bo MASZ NA TO OCHOTĘ, a nie z innego powodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniołku, bardzo mądre słowa!!! Widzę że sprawy się troszkę wyprostowały tak przy okazji

 

Melissaa, ja podobnie - przez całe życie udawałem kogoś innego i teraz także ciężko odnaleźć mi się w zwiąkach. Bądzmy dobrej myśli, życie jeszcze długie przecież

PS: Jak ktoś ci mówi że jesteś nienormalna, to kopnij go ode mnie w d*** ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Uczucie spadnia przed zasypianiem toz przed zasnieciem - cos w rodzaju chwilowej utraty swiadomosci. Czy ktos z was doswiadczyl cos takiego ?

Co to wogole jest ? Jest jakas profesionalna nazwa tej dolegliwosci ? Na jakim tle to wystepuje depresja ...nerwica ? Prosze o wasze opinie na ten temat. Moze ktos o tym rozmawial z lekarzem ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Melisska...

Wierzę w Ciebie, że Ci się uda, że się nie dasz!!!!

A co do bijatyki...No cóż...Mężczyźni już tacy są że lubią oglądać takie "zapasy"...Nie wszyscy (podkreślam nie)...

Miłej zabawy życzę :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam wielokrotnie jeszcze w liceum, wtedy gdy nie mia.łam jeszcze żadnych problemów ani zaburzeń, zaczełam natomiast sporo wtedy palić. Ponoć jest to od krążenia krwi.., być może też od ciśnienia. Nie jest to w zasadzie nic niepokojącego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam szanse dostac prace, dzis bylam na rozmowie

 

Ciesze sie, bo praca przyjemna w drogerii i po drugiej stronie ulicy, wiec wszystko fajnie tylko...

 

Musze przez dwa tygodnie jezdzic na szkolenie 25 km od mojego miasta, tramwajem i pekaesem

 

Jestem sparalizowana ze strachu, nie dam rady :cry:

 

Musze tam byc w poniedzialek, ale jak mam tam dojechac ?:cry:

 

Boje sie, tak strasznie sie boje........... :cry:

 

Mam dosc takiego zycia, nie chce juz tak zyc, prawde mowiac wogole nie mam juz sily zyc :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeehhh wiem co czujesz ....

 

Ja miesiac temu bylem w gorach, w jedna strone to ok. 10 godzin w autobusie pelnym ludzi ....

Zacisnalem zeby i jakos przetrwalem 8)

Ja czesto specjalnie "pakuje sie" w miejsca ktorych nerwica nie lubi .... i jak daje rade to mam potem ogromna satysfakcje, no i "ona" jakos mieknie ostatnio :D

 

Powodzenia dasz rade !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Promyczku! Pomyśl racjonalnie.. - najgorsze za Tobą czyli rozmowa kwalifikacyjna, bo przecież to jest prawdziwy stres. Pierwszy raz , gdy będziesz jechać może być niefajnie, za każdym następnym razem będzie lepiej, uwierz. Może zażyj coś na uspokojenie przed pierwszym razem. Pokojnaj siebie ten jeden raz, dalej już pójdzie samo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam stwierdzoną nerwice lękowo-depresyjną zaawansowaną. Moja "przygoda" zaczeła się pod koniec kwietnia ubiegłego roku. Miałem omdlenia, zawroty głowy, podwyższone ciśnienie, duszności, mrowienia. Panicznie bałem się samotności (mieszkałem sam), nie mogłem usiedzieć na zajęciach (studiuje), byłem rozdygotany i nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Biegałem do lekarza który w końcu skierował mnie do psychiatry. Wziołem urlop dziekański na rok i przeniosłem się do rodziców, zacząłem pracować. Pracowałem do października, nie spotykając się wogóle ze znajomymi (zrobiłem się odludek ja+praca+dziewczyna+rodzina). Totalne zero kontaktów towarzyskich, bałem się poprostu gdziekolwiek wychodzić. W końcu w październiku przeniosłem się do akademika i odrzyłem towarzysko, dyskoteki, imprezy, spodkania nie są już dla mnie problemem. Bałem się wcześniej przebywać w zamkniętych przestrzeniach pełnych ludzi (np. supermarket), czułem się po prostu tragicznie. Teraz mimo że też nie czuje się najlepiej przełamałem tą bariere. Do dziś przyjmuje 60g Mianseriny dziennie. Pozostał tylko jeden, lecz ogromny problem (zwarzywszy że lada dzień musze wrócić na studia) mam potworne duszności, radze sobie z nimi (podejżewam) jak więkrzość osób z Globusem: łukam powietrze (coś podobnego do ziewania, lub zachłystywania się powietrzem) czasem wychodzi, czasem nie.. daje to ulge na jakiś czas lecz nieustannie powraca i nie chce przejść. Nie wyobrażam sobie nauki na uczelni z takim problemem... Pozatym mam kłopoty z koncentracją :? .... I nie wiem co teraz mam zrobić, może leki które przyjmuje (mianserina) nie wystarczają, lub powinienem udać się do psychoterapeuty. Nie mam pojęcia co zrobić . PROSZE O POMOC!!!! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Jestem nowa na tym akurat forum, ale nie nowa, jeśli chodzi o nerwicę. Choruję od kilkunastu lat. Szkoda miejsca, żeby pisać po kolei, jakie objawy przerabiałam - w skrócie - agorafobia, napady paniki, natrętne myśli, depresja, hipochondria, i długo by jeszcze wymieniać. Generalnie uogólnione zabutrzenia lękowe z somatyzacją. Różne leki, dwie terapie. Weteran jednym słowem.

Mój ostatni (od kilku już lat) wkręt to hiv. Generalnie, jak tylko uda mi się zracjonalizować i przebadać jakiś objaw, on mija. Podobnie jak jedna z forumowiczek - zdaje się, że Moniczka - zdiagnozowałam u siebie przez te lata dziesiątki chorób, z czego jak dotąd prawdziwe okazały sie jedynie hemoroidy i nerwica :lol:

Do czego zmierzam... Nie miewam już tak banalnych dolegliwości, jak zawał, duszności, bóle mięśni, stany podgorączkowe itd. To wszystko było nerwicą i jak się o tym przekonałam, to w końcu mijało. Ostatnio mam zapalenie jamy ustnej - bolesne i widoczne gołym okiem dla lekarzy. Na razie nie wiedzą, co jest przyczyną.

Moje pytanie brzmi - czy nerwica może wywołać aż takie fizyczne, "namierzalne" i widoczne gołym okiem objawy? Czy to tym razem musi być coś poważnego?

Lekarze mówią, że taka nadwrażliwość może powodować osłabienie układu odpornościowego. Testu na najbardziej orzerażającą mnie chorobę nie robiłam - zbyt się boję.

Jakie są wasze doświadczenia z somatyzacją?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×