Skocz do zawartości
Nerwica.com

ICE

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ICE

  1. Zastanawiam się tylko jak długo to jeszcze może trwać??? Głównym problemem w nerwicy jest nasz instynkt przetrwania. W końcu strach przed dusznością nie jest spowodowany racjonalnym myśleniem, przecież wiem że to nerwica, lecz instnktem przetrwania. Sama świadomość nie wystarcza, może ciut uspokaja ale nie wystarcza. Mam nadzieje że w końcu naucze się to olewać. Teraz jeszcze na dodatek rozchorowałem się (jakaś infekcja, stwierdzona przez lekarza :) ) Mam kaszel, i nasilone duszności... No cóż, life is brutal. PS. Chętnie czytam rady ludzi którzy mieli lub mają ten problem, Jak sobie z nim radzą. Chętnie podłapie jakieś sztuczki oszukiwania swoich lęków i sposobów radzenia sobie z nimi. Pozdrawiam i czekam na kolejne posty.
  2. Mam stwierdzoną nerwice lękowo-depresyjną zaawansowaną. Moja "przygoda" zaczeła się pod koniec kwietnia ubiegłego roku. Miałem omdlenia, zawroty głowy, podwyższone ciśnienie, duszności, mrowienia. Panicznie bałem się samotności (mieszkałem sam), nie mogłem usiedzieć na zajęciach (studiuje), byłem rozdygotany i nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Biegałem do lekarza który w końcu skierował mnie do psychiatry. Wziołem urlop dziekański na rok i przeniosłem się do rodziców, zacząłem pracować. Pracowałem do października, nie spotykając się wogóle ze znajomymi (zrobiłem się odludek ja+praca+dziewczyna+rodzina). Totalne zero kontaktów towarzyskich, bałem się poprostu gdziekolwiek wychodzić. W końcu w październiku przeniosłem się do akademika i odrzyłem towarzysko, dyskoteki, imprezy, spodkania nie są już dla mnie problemem. Bałem się wcześniej przebywać w zamkniętych przestrzeniach pełnych ludzi (np. supermarket), czułem się po prostu tragicznie. Teraz mimo że też nie czuje się najlepiej przełamałem tą bariere. Do dziś przyjmuje 60g Mianseriny dziennie. Pozostał tylko jeden, lecz ogromny problem (zwarzywszy że lada dzień musze wrócić na studia) mam potworne duszności, radze sobie z nimi (podejżewam) jak więkrzość osób z Globusem: łukam powietrze (coś podobnego do ziewania, lub zachłystywania się powietrzem) czasem wychodzi, czasem nie.. daje to ulge na jakiś czas lecz nieustannie powraca i nie chce przejść. Nie wyobrażam sobie nauki na uczelni z takim problemem... Pozatym mam kłopoty z koncentracją .... I nie wiem co teraz mam zrobić, może leki które przyjmuje (mianserina) nie wystarczają, lub powinienem udać się do psychoterapeuty. Nie mam pojęcia co zrobić . PROSZE O POMOC!!!!
×