Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Ja miewam od czasu do czasu ucisk, jest to wrażenie jakby ściskania głowy obrączą oraz zawroty i sa to objawy nerwicy lekowej oczywiście gdy inne badania nie wskazują na nic innego. Dla mnie pomogły leki oraz wit b6 w zastrzykach. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każda trerapia jest inna

każdy psychoterapeuta stwarza inne warunki, w zaleznaości od stopnia problemów, dla zaawansowanych, dla nowych osób...jest różnie. Moja grupa:::: :arrow: to jest: pan psychoterapeuta, i 6-10 osób siedzimy sobie w sali na ładnych krzesełkach i mamy cieplutką atmosferę, herbatkę na stole , ciepły dywan pod nogami i muzyczkę relaksującą w tle. Poldek -psych jest zdania że stary wyga jest w stanie więcej wytłumaczyć nowicjuszowi o zyciu, i na odwrót-czasami nowicjusz powie coś takiego że pomoże staremu bywalcowi. rozmawiamy o dzieciństwie , o związkach, o postepowaniu naszym i ludzi którzy są obok nas. każdy na początku mówi swoje zale na co chce, (nie musi), piszemy prace domowe, robimy świczenia , leżakujemy i się relaksujemy...jest świetnie.

bardzo lubię na nie chodzic.

ale jak jest gdzie indziej??? nie wiem

to zalezy od lokum, finansów tego związku psych , lekarzy....wielu rzeczy

może się tak zdarzyć, że to będzie sala jak w szpitalu, zimna i z pogłosem , jest różnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja leczę się na nerwicę już długo i nadal mam kołatanie serca. Na szczęscie pomagają krople nasercowe, 10 kropelek dziennie na łyzeczkę cukru i brak objawów przez 2 trzy dni. Przy leku który teraz przyjmuje jeden ze skutków ubocznych to zwiększenie bicia sef\rca, bez kropelek nie dałabym rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

 

magnez biorę 2 tabletki dziennie

 

cieszę się, że mnie wspieracie

 

niepokojące napięcia mięśni mam bez przerwy(24/7)-A jak z Tobą Anuleczka?; tylko w niektóre dni mam załagodzenia. Tak poza tym zauważyłem w tym coś dziwnego; mianowicie mam wrażenie, że wraz z pojawieniem się tych charakterystycznych napięć mięśni w 'nowym miejscu(partii ciała)' ustępują (choćby częściowo) objawy z 'poprzedniego miejsca'

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duskfall,mam dokladnie tak samo. Miesnie napinaja sie, przede wszystkim gdy o tym mysle. A ze mysle czesto,to w zasadzie miesnie szaleja non stop. Na poczatku myslalam,ze to jakas padaczka albo cos ale lekarz wykluczyl te mozliwosc. Najlepsza rada, to starac sie o tym nie myslec. Wiem,ze to trudne, mnie to tez niestety bardzo rzadko wychodzi:(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym,ze lek biore caly czas.Przez trzy miesiace byloo super dlatego mam podejrzenia,ze to nie od leku ale jakas choroba mnie dopada i sie boje.Lek nie przestalby nagle dzialac i wiem ze nie mozna go przerwac-musze go lykac do wakacji a nawet dluzej.Tego akurat jestem swiadoma.Co do lekarzy,to zna mnie juz cale miasto-wszystkie szpitale i przychodnie.Wszyscy mnie wyrzucaja,wzruszaja ramionami.Nie wiedza...to nerwica....Mialam juz wszelkie mozliwe badania.Nie pozostalo nic.A co,jesli to stwardnienie rozsiane albo zanik miesni?

HELP!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam tekst i czułam się jakby dotyczył mojej osoby ,ale z przed jakiegoś czasu.Teraz uczę się inaczej żyć i każdy dzień przynosi nowe osiągnięcia z których jestem dumna.

Bardzo ładnie wszystko jest ujęte prosto ale dosadnie,czekamy na ciąg dalszy. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję Wam wszystkim za wsparcie :D . Zdecydowałam, że spróbuje, a jak mi się nie spodoba to w każdej chwili mogę przecież zrezygnować. Wczoraj wieczorem napisałam 3 strony życiorysu, bo takie mam pierwsze i podobno ostatnie "zadanie domowe". Na początku terapii mamy czytać te swoje życiorysy, ale nie są one takie zwyczajne, jakie daje się potencjalnemu pracodawcy. Mają być bardziej życiowe. Dzisiaj musze dokończyć pisanie i pewnie jeszcze ze 3 następne stronki naskrobię. Potem opowiem wam jak było na pierwszym spotkaniu, króre jest już jutro. Pozdrowionka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem napisałam 3 strony życiorysu, bo takie mam pierwsze i podobno ostatnie "zadanie domowe". Potem opowiem wam jak było na pierwszym spotkaniu, króre jest już jutro. Pozdrowionka.

 

jestem pod wrazeniem... mam nadzieje, ze grupa nie jest bardzo duza ;)

 

trzymam kciuki, zeby ci sie spodobalo ;) i koniecznie pisz, jak bylo :D

 

:arrow: powodzenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tym serem to ja dokładnie coś takiego miałem. Staram sie to zmieniać i niekiedy wydaje mi się że wręcz przeginam w drugą stronę i ludzie odbieraja mnie jak strasznego upierdliwca. Żadne skrajności nie sa dobre ale wolę byc taki niz totalnie zahukany. trzeba walczyć o swoje bo świat jest brutalny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moniko!! rozumiem twoj strach, ale że tak powiem opamiętaj się!

nie jesteśmy lekarzami, a ty co chwilę podajesz że "moze coś innego mi jest?" a my mamy rozwiewac twoje wątpliwości.

Poza tym w każdym temacie piszesz to samo, mimo ze ci juz na to odpowiedzielismy.

 

nie chcę cię urazić, przepraszam jeżeli poczujesz się zraniona, ale to jest bardzo denerwujace,

w jednym temacie piszesz że ci zimno

w drugim temacie-- ze bieresz leki obnizające ciśnienie, i nie przyjmujesz do wiadomości że to zimno jest wynikiem leków.

w trzecim temacie krzyczysz schizofenia

potem że stwardnienie rozsiane, zanik mieśni , inne choroby. ...

potem ze znów ci zimno, i znów zimno....ach!!

 

moniczko, nie gniewaj się.,..ale tez i zrozum.

nie jesteśmy lekarzami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bibi ma rację, każdy z nas ma obawy o swoje zdrowie, ale nie jesteśmy lekarzami - zmierz ciśnienie i skonsultuj się z lekarzem. Rób też ćwiczenia oddechowe - nabieraj powietrze nosem wypychając brzuch a następnie wydychaj ustami (ok. 3 minut pare razy dziennie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie..Może warto otworzyć nowy "dział",w którym każdy, kto przypadkiem trafi na jakiś fajny gotowy text,będzie mógł go wrzucić..? Nie wiem,jak najłatwiej rozwiązać to technicznie,więc niech mądrzejsze głowy pomyślą ;)

 

 

Jeśli chodzi o cytat wyżej przytoczony - postaram się dziś wkleić coś ciekawego z pozostałej części artykułu.

 

 

Gdyby ktoś jeszcze chciał by przesłać mu całe pliki (tego DDA, lub inne..),niech wrzuci swój adres w prywatną wiadomość do mnie,lub bibi..(myślę,ze bibi nie ma nic przeciwko,bo to uczynna kobitka;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie :D

ale zanim się zdecydujesz coś napisać z tamtego artykułu to ja wstawię ważny według mnie fragnent tekstu

 

ktokolwiek kto żył w związku gdzie ktoś nadużywał alkoholu, jest narażony na silny stres. Przeżywają go wszyscy członkowie rodziny - od małych dzieci po seniorów. Wszyscy oni potrzebują pomocy, by odzyskać równowagę psychiczną, a często także utracone zdrowie fizyczne.

Wszystkich nas, dzieci alkoholików, charakteryzują cechy typowe dla tego problemu: ucieczka w iluzje i zaprzeczenia, zachowania kompulsywne ("robię coś, mimo że nie chcę") oraz poczucie małej wartości. Poza tym żyjemy w izolacji od ludzi i boimy się ich, zwłaszcza wszelkiego rodzaju władzy i zwierzchników.Czujemy się samotni, brak nam poczucia przynależności do jakiejkolwiek grupy. Zabiegamy o aprobatę innych tak bardzo, że tracimy po drodze poczucie własnej tożsamości. Gdy odnosimy sukces, mierzymy go wartością otrzymanych pochwał, gdyż inaczej w ogóle nie umiemy cieszyć się własnym sukcesem. Stawiamy sobie wysokie wymagania, którym właściwie nigdy nie udaje nam się sprostać. Boimy się krytyki, ponieważ każdą krytyczną uwagę odbieramy jako osobisty atak i zagrożenie.Nie jesteśmy zdolni do bliskich i trwałych związków. Myli nam się litość z miłością i przeważnie kochamy tych, którymi możemy się opiekować, lub którzy potrzebują naszej pomocy.

Czujemy się winni, ilekroć upominamy się o własne potrzeby i dlatego tak często ustępujemy innym. Jesteśmy nadmiernie odpowiedzialni i nadobowiązkowi. Łatwiej nam troszczyć się o innych niż o siebie. Pozwala to nam jednak nie dostrzegać własnych wad i unikać odpowiedzialności wobec samych siebie. Boimy się cudzego gniewu i awantur, jesteśmy gotowi "chodzić na paluszkach", byle tylko zachować spokój. A jednocześnie nie możemy żyć bez pobudzenia stresu i chaosu emocjonalnego. Kiedy wszystko układa się dobrze, ogarnia nas dezorganizacja i nuda, ciągle czekamy, że coś się stanie, planując kolejną katastrofę.

Już w dzieciństwie nauczyliśmy się ukrywać to, co naprawdę czujemy i dzisiaj zupełnie nie umiemy tego okazywać. Zarówno dobre, jak i złe uczucia ukrywamy tak głęboko, że sami nie mamy do nich dostępu. Naszą maską jest wieczny uśmiech błazna, bohatera, lub ofiary i powtarzamy: "Czuje się doskonale, wszystko jest w najlepszym porządku". W życiu występujemy w roli ofiar, bohaterów, lub maskotek i potrafimy tylko reagować na to, co robią inni, całkowicie zatracając własne Ja. Jesteśmy uzależnieni od naszych bliskich. Przeraża nas widmo porzucenia, perspektywa osamotnienia jest zbyt straszna i bolesna. Zrobimy wszystko, aby utrzymać istniejący związek, nawet jeśli jest dla nas krzywdzący.

Uzależniamy się od alkoholu, albo znajdujemy uzależnionych partnerów, albo i jedno i drugie. A jeśli nie, to wybieramy sobie kogoś o osobowości uzależnionej, kto obsesyjnie wyżywa się w pracy, w grach hazardowych, w jedzeniu - i kontynuujemy ten rodzaj wzajemnej zależności, jaki łączył nas z rodzicami.

 

 

Straszne to zycie.Ja takie mam. Moja córka również.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×