Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Tezmiewałam takie zjazdy po alkoholu i po marysce....pamiętam ,że kiedyś po 2 dniowej balandze {biwak}-mój znajomy zawiózł mnie z pola namiotowego na pogotowie tam dostałam zastrzyk na uspokojenie ,a pózniej do domu -byłam wykończona -mój organizm i mózg tego juz nie wytrzymał -pózniej nie spałam z dwa tygodnie miałam oczy zamknięte ale mózg mi się nie wyłączał -okropność ,do tego doszła depresja i okropne lęki ...to był poczatek ,bo po roku zaszłąm w ciąże i nabawiłam się natręctw...ale tak ogólnie to lęki miałam juz jako dziecko...hmmmm

 

Myślę ,że alkohol -rozwinął moją chorobę ...w sumie dopiero od roku nie piję wcale -pnieważ tak czy siak zawsze coś mi było ...jak lęki ustąpiły -lub się zmiejszyły -to pojawiały sie natręctwa ,Tak ,nie piję lekarz psycholog stwierdził ,że jestem uzależniona od alkoholu -zaczełam terapię 5 grudnia 2005 roku dla alkoholików .Nie mam zamiaru tu nikogo umaralniać ,czy mówic co ma ktoś robic ,ale wiem na własnej osobie ,ze alkohol i marysia pogłębiaja lęki-mozna się nabawić otępienia,lub psychozy alkoholowej..więc nie pijcie alkoholu ,a jak juz to naprawdę w małych ilościach -naprwdę małych....po tym co przeszłam ,to naprwdę dziwię się sobie ,że nie trafiłam do świrów -choć lekarz juz mi proponował szpital-nie umiał trafnie wystawić diagnozy....otrzywiście nie zgodziłam się ,wiem co niektórzy tu przezywają -mogę was pocieszyć tym ,ze to minie .....a w najgorszym przypadku trzeba nauczyć się z tym żyć ......ażeby minęło czeba to zakceptować -trzeba siebie zaakceptowac takim jakim się obecnie jest....napewno przyjdą lepsze dni....

 

[ Dodano: Pią Gru 22, 2006 7:20 pm ]

A tak naprwdę podejżewam ,że nikt tu kto palił marychę -nie palił jej w sposób umiarkowany -myslę ,że wszyscy przedawkowaliśmy to zioło -nie zanczy to ,że palenie marychy w sposób umiarokowany jest ok -NIE ,marycha może byc nasączona kwachem ,lub innym gównem ,więc palenie kontrolowane -może być złudne...ja zawsze przedobrzyłam .... :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co ja bym ci radzil zmienic lekarza. leczenie nie jest skonczone jesli bol ciagle pozostaje , jest on napieciowy i nie jest tak wcale latwo sie go pozbyc!samo to ,ze pozwolila ci pic alkochol podczas brania tabletek swiadczy o jej zjebistym doswiadczeniu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja nerwica zaczęła się od duszności. niemogłam złapać oddechu.. myślałam że umieram. Poprzez złe warunki w których zamieszkałam nabrałam lęku do ludzi, ciemnosci i robactwa. Brałam różnorodne leki. Często wydawało mi się że tego dnia umrę... że coś mi jest... wynajdowałam sobie różnego rodzaju choroby. Po odstawieniu leków było już lepiej ... tylko czasami miewam napady płaczu. Zdarza mi sie to wtedy gdy zobaczę coś podobnego do ROBAKA ... Wczesniej brałam pramolan. Po jego odstawieniu zaczęła strasznie boleć mnie głowa i boli do tej pory już pond miesiac czasu codziennie od rana do wieczora. nadal myślę że coś mi jest.. że w głowie mam wylew.. albo chodzą tam robaki.. ze mam problem z przełykiem a moje nogi wykrzywiają się. Czym może być spowodowany ten silny ból??.. jeden punkt na środku głowy i wokoło taki otumaniający .. często szumienie.. Możliwe ze za wczesnie odstawiłam leki ??.. Czy moze spowodowane to może być tym ze podczas leczenia piłam po 2 piwa dziennie ??.... ja już niewiem:/ co mam robić. Moja lekarka powiedziała mi [psychiatra] że mam bóle napięciowe.. tak reaguje na stres... ale czy oby napewno ?:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

Ja przez nerwice nabawilem sie bolow Hortona. Sa to BARDZO silne bole glowy, z jednej strony, w okolicach skroni. Bol jest nazywany przez lekarzy bolem samobojcow poniewaz jest nie do zniesienia. Nie pomagaja zadne ibupromy itd. tylko leki na recepte ktore sa bardzo drogie. Co do picia piwa to nie wydaje mi sie aby to bylo przyczyna, wiem cos na ten temat bo bylem alkoholikiem i bralem w tym czasie psychotropy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie powiedzialem dziewczynie...mialem zamiar ,ale zrezygnowalem.Powiedzialem mamie. mama na to ,ze wszyscy mamy nerwice ( skad ona ma to wiedziec jak nie wie czym to sie objawia) chodzilo o rodzenstwo.Ona mysli chyba ze to jest denerwowanie sie z byle powodu.Probowalem jej to wytlumaczyc no ale nie bardzo mi to chyba wyszlo. A z dziewczyna to sam nie wiem czyjej powiem boje sie ze moze to kiedys wyciagnac przeciwko mnie wtedy gdy bedzie chciala mi dowalic.Ona w sumie wie ze mam problemy odsowam sie od znajomych jestem pesymista i nawt ostatnio mi powiedziala ze nie czuje sie przymnie bezpiecznie.Wiesz zaczynam sie zastanawiac czy to dobrze ze zdalem sobie sprawe ze jestem chorry poniewaz teraz wszystko sobie usprawiedliwiam ze to wszystko z tego powodu ze mam ta nerwice. I jakos nie mam motywacji. Wiesz .. dziwilo mnie to zawsze bedac w wieku14 lat no cos takiego. Gdy dostawalem paczki z zagranicy to wszyscy domownicy cieszyli sie a mnie to co innych cieszylo nie sprawialo zadnej radosci i tak jest w zyciu.

Ty jak powiedziales o tym rodzicom?

 

Wogole to zycze Wesolych Swiat !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opis objawów:

Mam 22 lata. Zaczęło się w wieku około 15 lat, a mianowicie 2 sprawy: kłopoty z połykaniem oraz dziwne ataki głównie wśród ludzi. Może opiszę to pierwsze, jako że to jakby wczesniej się zaczynało, choć już ledwie pamiętam.

Te kłopoty z połykaniem, że nie mogę połykać dużych kęsów ani pić dużych łyków co sprawia, że jem i piję wolno, a nawet bardzo wolno. Nigdy nie wypiłem szklanki czegokolwiek jak normalny człowiek :( . Teraz się to jakoś ustabilizowało, ale kiedyś były takie dni, że chodziłem głodny bo nic nie chciało mi przejść przez gardło. Teraz zauważyłem, że im bardziej jestem głodny tym szybciej zjem, a im bardziej się najadam tym coraz gorzej mi połykać. Pamiętam pewną kolonię, taką wycieczkę z zagranicą trwającą 2 tyg. W pierwszym tygodniu było super, jadłem i piłem prawie normalnie, a nagle z dnia na dzień, nie mogłem nic przełknąć. Ledwno zniosłem ten drugi tydzień, schudłem i w ogóle się źle czułem. Później to wyglądało cały czas jak sinusoida - raz dobrze raz źle. Teraz jakoś jest trochę lepiej bo już nie ma tak jak kiedyś że w ogóle prawie nie mogłem jeść :( .

Co do drugiego problemy, to pierwszy atak mniej więcej pamiętam i potrafię go opisać. A więc zdarzyło się to pod koniec 1 klasy liceum (15 albo 16 lat miałem) w kościele. Siedziałem sobie na krześle jak zwykle, nagle, wydawało mi się że wszystko się rusza, jakby faluje, nie pamiętam dokładnie. Jakby atak lęku czy coś. Nie zemdlałem ani nic. Tylko się źle czułem już do końca. Coś z oddychaniem też miałem pamiętam. Później następny miałem w szkole aż się zwolniłem z lekcji. Na szczęście to już był koniec roku szkolnego i jakoś wytrzymałem do wakcji z tym. Tamte wakacje były straszne, pojawiły się problemy z oddychaniem, wydawało mi się że muszę cały czas kontrolować oddychanie bo jak nie będę to przestanę oddychać. Ciężko mi było zasypiać, po prostu to było straszne :( Całe wakacje się źle czułem, głównie wśród ludzi, nie chodziłem do kościoła bo się balem, że coś mi się stanie, że zemdleje. aha i jeszcze jedno, podczas tego ataku wtedy, czułem jakby mrowienie w karku, ręce się pociły(w sumie do tej pory się częśto pocą). W szkole było strasznie, większość lekcji była koszmarem. I tak się ciągło przez 3 pozostałem lata liceum. Następnie poszedłem na studia. Teraz już je prawie końcczę, jeszcze rok mi pozostał. Jakoś teraz jest lepiej, ale nie do końca. W kościele (jak do niego idę) stoję na samiutkim końcu. Unikam ludzi, tłoków itp.

 

Stan na dziś:

Proszę czytać mojego ostatniego posta na dole :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, ostatnio weszłam na tę strone i

 

przeczytałam wszystkie Wasze historie. I teraz jestem skłonna uznać,że mam nerwicę. Ciągle wydaje mi się ,że jestem na coś

 

chora. Gdy tylko pomyślę o jakiejś chorobie , to zaraz mam jej objawy. Te myśli wywołują fizyczny ból. Naprawdę boli mnie

 

brzuch, głowa, serce. Boję się wychodzić na ulicę, bo martwię się,że mi się coś stanie. Mam zawroty głowy, nogi sie pode mną

 

uginają, wydaje mi się jakbym nie panowała nad własnym ciałem. I jeszce to uczucie oszołomienia w głowie, tak jakbym była

 

daleko od siebie i musiałabym przebijać sie przez mnóstwo warstw, żeby coś powiedzieć. Do tej pory nie wierzyłam , że to może

 

być wywołane przez moje mysli, bo przecież ja naprawdę fizycznie źle się czuję, ziemia ucieka mi spod nóg...itp. Jak to jest

 

możliwe, że człowiek fizyczne objawy może wywołać swoimi myslami?? A pzrecież czasami zdarza się ,że o tym nie myślę, a i tak

 

zawroty mnie dopadają?? Przeszłam już wiele różnych badań (wykańcza mnie to i moja rodzinę również) i nadal nie iwem co mi

 

jest. Każdy dzień napawa mnie strachem i tak w kółko...Co mogę z tym zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty masz silną nerwicę z nastrojem depresyjnym.ja miałam podobne objawy,z tym że ja miałam jakieś urojone myśli,musiałam chować noże,bo bałam się że sobie coś zrobię,bałam się wyjść na balkon,nigdy nic sobie nie zrobiłam.Ale te myśli są spowodowane silnym lękiem,jak najszybciej idż do psychiatry,nawet prywatnie,bo sam z tymi emocjami nie wygrasz.Może nawet trzeba będzie iść do szpitala.Szpital jest o tyle dobry,że możesz dostawać silne dawki leków,co w warunkach domowych jest niemożliwe.I szybciej będzie poprawa.Nie zwlekaj.Trzymam kciuki.EWA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z twojego postu wynika jasno ,że te dolegliwości są niczym innym jak nerwicą,bo badania nie wykazały żadnych zmian w twoim organiżmie.Jak najprędzej idż do psychiatry,który zapisze ci leki.Nie zrażaj się jeśli poprawa nie będzie od razu widoczna,to może potrwać.A może potrzebna będzie też psychoterapia.O tym zadecyduje lekarz.Powodzenia.EWA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku tak właśnie się stało.

 

Na nerwice choruje już w sumie od 7 roku zycia. (mam teraz 18 lat ) Jednak była to raczej lekka nerwica typu spocone ręce i bół brzucha. I tak nie zwracając zbytnio na to uwagi skończyłem podstawówke i gimnazjum. Później jak poszedłem do szkoły średniej nerwica bardzo szybko sie nasiliła (oczywiście przez to że musiałem dojeżdżać autobusem) Pojawiły się wtedy u mnie wiekszę bóle brzucha i biegunki ale jakos to zniosłem. I tak bez żadnego leczenia skończyłem 1 klase. W 2 klasie zupełnie nagle pojawiły się u mnie nudności i mdłości. To był ostateczny cios który już konkretnie utrudnił mi nauke i życie wogóle. Wtedy tez poszedłem do lekarza gdzie dowiedziałem się że nudności są wynikem nasilenia się nerwicy. Dostałem lekarstwa i nadal jeździłem wszędzie z myslą że to tylko nudności stwarzane przez mój umysł (miałem wtedy lęk przed wymiotowaniem). Jakoś to znosiłem bo twierdziłem że to tylko urojenia i nic mi nie grozi. I jednego dnia wszystko się zmieniło. Gdy miałem jechać na próbną mature (jechałem na szczęscie z rodzicami) musiałem wysiąść z samochodu i zwymiotowałem na chodnik niedaleko domu.(był to czas kiedy normalnie jechałbym w autobusie). Wiadomo wtedy panika i atak, ale niestety nie było odwrotu. Rodzice zawieźli mnie do szkoły i jakoś to zniosłem choc w bardzo ciężkim stanie. Od tego czasu wszystko się zmieniło i po prostu nie radze sobie jak wcześniej. To czego najbardziej się bałem własnie naprawde się zdarzyło (tzn najgorszy czarny scenariusz) i teraz już lęki mnie zupełnie przerastają . Dopiero to mnie zmusiło żeby zdecydować się na psychoterapie bo jak tu mozna gdziekolwiek funkcjonować z myślą że w każdej chwili i wszędzie mogę jednak zwymiotować.

Więc radze wam żeby nie lekceważyć mimo wszystko jak ja lekkich objawów nerwicy bo jeśli nie jest leczona może się nasilać i przenosic na kolejne sfery życia. W moim przypadku nawet długa samodzielna walka z tym (a było juz coraz lepiej) nie przyniosła skutku. Najgorsze jest to że nikt tego nawet nie uważa za chorobe a tu jednak trzeba jakoś funkcjonować. Teraz mam nadzieja że dzieki psychoterapii wytrzymam jeszcze przynajmniej do marca bo szkołe mam zamiar skończyć. (choć mam zamiar się nerwicy całkowicie pozbyć ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja poprostu powiedziałem tak:

"... niesłuchacie mnie a mi zaczyna coraz bardziej odbijać, czy niezuwazacie tego... kiedyś miałem plany na przyszłość a teraz martwie się czy dożyje jutra... mozecie mi niewierzyć ale mam nerwice...." i takie tam bzdety i dalem im do przeczytania to

http://www.resmedica.pl/ffxart1009.html

i to

http://www.psychiatria.info.pl/pokaz_kat.php?idkat=5&menu=1

gdy im to powiedziałem od razu poczułem się lepiej

 

Szczęśliwych swiąt Bożego Narodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześc moja żona ma podobne dolegliwości od trzech miesiecy lekarze robili kilka badań i nic nie stwierdzili zalecili jej brac lek xanaks sr który trochę jej pomaga dodatkowo otrzymała skierowanie do neurologa wizytę ma dopiero w styczniu jeżeli chcesz porozmawiac to podaję nr gg 3043102 nie jestes sam Wesołych Świąt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Było w miarę dobrze, chociaż wciąż mam depersonalizacje i pogodziłam się już z tym,że zawsze ją będę miała,to liczyłam przynajmniej na to,że nie dojdą do tego nowe niespodzianki, od paru dni czuje się dziwnie, nawet nie umiem tego dobrze nazwać, to tak jakbym nie czuła do końca swojego ciała, kiedy dotykam swojej ręki wydaje mi się,że to nie mój dotyk, kiedy coś jem,jestem świadoma tego,że ruszam buzią, ale miejscami jakby tego nie czuję,czy ktoś miał coś podobnego?na lekarzy za bardzo nie liczę, bo jak przychodzę i opisuję moje objawy, oni robią na mnie wielkie oczy mówia że jestem dla nich człowiekiem zagadką,dlatego liczę na wasze doświadczenie, czy to moze być wynik zmniejszania dawki leków albo rozwoju choroby?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasem mam podobny problem np.dzis wiele ci nie moge doradzic ale powiem ci ze nie jestes sama czasem ten stan tak NARASTAł ze bedz dodatkowych leków nie mogłem sobie poradzic. jezeli jeden lekarz ci nieodpowiada idz do innego ja podjełem leczenie prywatnie i nie załuje bardzo mi to pomogło. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety takiej rady-idź do innego lekarza ci nie dam.Kolejny lek nic tu nie zmieni.Choroba na którą większość z nas cierpi to choroba duszy nie ciała.Depersonifikacja pojawia się w twojej głowie i jak sama stwierdziłaś postępuje. Polecam więc dobrego psychologa naprawde warto, wiem to po sobie. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Przeczytałem post patryka7979 i mam parę pytań.

Mam podobne objawy czyli:

-ból w klatce

-sciskanie gardla

-uczucie napięcia

-ból lewej strony

itd.

Podobno to nerwica.Moje pytania są chyba częste ale jak sie z tego szybko wyleczyć (jak najszybciej sie da),jak sobie radzić w razie ataku poza domem,czy pijecie ...?

 

Bardzo dziękuję za opowiedzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje pytania są chyba częste ale jak sie z tego szybko wyleczyć

 

Nie ma czegoś takiego jak szybkie wyleczenie, musisz przede wszystkim nad sobą pracować. Może to potrfać rok, a może dziesiętlat.

 

czy pijecie ...?

 

Ja nigdy, nawet kiedy leków nie biorę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety mam złe nowiny dla M jeśli masz nerwicę to z mojego trzyletniego doświadczenia wiem że nie da się jej wyleczyć jak najszybciej,nie ma również cudownego sposobu na radzenie sobie z atakami(na począrku chroby również myślałem iż wezmę pigułkę i po sprawie).

Leczenie nerwicy wymaga oprócz dobrego terapełty wiele samozaparcia i ciepliwości.Alkohol w tej chorobie jest bardzo niewskazany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam od w sumie kilku ladnych lat mam nastepujace objawy.

Rano po przebudzeniu czuje jak mi wszystko szumi w ciele tak jakby mi ktos prad przepuszczal (cisnienie w normie). Dodatkowo w roznych sytuacjach np u fryzjera gdzie trzeba wysiedziec 10 min bez ruchu zaczynaja sie jazdy tzn. zaczyna mi sie robic duszno, mieni mi sie w oczach, najgorsze to jest to ze wydaje mi sie ze nie moge oddychac i ze juz chcialbym wyjsc stamtąd, zaczynaja mi sie rece trząść i tak wciagam powietrze jak ryba bo caly czas mi go maly, mam taki splycony oddech i jestem bardzo pobudzony. Zauwazylem ze najbardziej wlasnie to sie dzieje u fryzjera czyli w sytuacjach gdzie wiem ze nie moge sie wycofac czy gdzies wyjsc kiedy tylko mi sie zachce.

Ogolnie jezeli chodzi o psyche caly czas wydaje mi sie ze jestem gdzies obok "zycia coidziennego" , ni epotrafire sie skupic na jednej rzeczy , caly czas cos mi przeszkadza, nawet teraz jak pisze w pracy mieni mi sie w oczach i czuje taka suchość w ustach, ale ze jestem samw pokoju wiec daje rade, ale nie mam takiego uczucia zadowolenia tylko caly czas taki stan jakis podbramkowy.

Na wycieczki zakladowe nie jezdze bo sie boje ze bede z kims w pokoju i cos takiego mi sie zrobi.

Kiedys bylismy z tesciami w gorach w domkach , domki byly male i w nocy nie moglem spac, dostalem jakby takiego ataku paniki , nie moglem zlapac powietrza, dodtakowo ztresuje mnie to ze ktos to zauwazy. Najchetniej wtedy wzialbym proszek i zeby mnie scielo z nog.

 

Co to moze byc? Nerwica? dsepresja?

Bo ogolnie mam postawionych duzo celow zyciowych i chcialbym je zrealizowac a przez to jest mi ciezko, dewprescja objawia sie niechecia do wszystkiego a ja mam chęć , bardzo dużą , z czegos sie niby ciesze co sie ma stan czy imprezka czy cos innego a pozniej jak ten dzien nadejdzie znowu sie to zaczyna i wszystko bierze w łeb.

 

Kiedys (2 lata temu) mialem problemu z marketami , wchodzilem z zoną i robilo mi sie slabo, krecilo w glowie , marzylem zeby tylko wyjsc , musze przyzanc ze 2 lata temu bylo gorzej teraz ztym jest lepiej ale caly czas przeszkadza. Wtedy mialem typowe ataki lekow przychodzily nagle i trwaly pare minut a teraz tych lekow nie mam ale ten stan jest jakby rozlozony w czasie i nieraz trwa dlugo.

 

Wszystkie problemy zaczelu sie od roku 2000 gdzie z wysokim cisnieniem rzewieziono mnie do szpitala, cholernie sie wystarczylem i od tego czasu zaczely sie jazdy z psycha.

 

Teraz w sumie podsumowywujac jest tak:

 

w sytuacjach ktore wymagaja odemnie tego ze nie moge sie wycofac czyli musze gdzies byc zaczyna sie:

 

- mrowki w calym ciele

- suchosc w ustach

- problemy z oddychaniem

- jedyna mysl to wyjsc stamtad

- mienienie w oczach , problemy z widzeniem

- trzęsawki

 

Czy to jest nerwica ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×