Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasze sny


eee

Rekomendowane odpowiedzi

Od kilku miesięcy nawalałem tutaj codziennie obszerny opis snu ze szczegółami, od czasu jak skupiłem się na doraźnych konkretnych celach w życiu to mało mi się śni, a i tak zapominam, nie przywiązuje do tego takiej wagi. Taka moja teraz uwaga, dla mnie pozytywnie. Wcześniej bałem się zmierzyć z codziennością i pogrążałem w szczegółowej analizie snów by zagłuszyć doraźne myśli w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi się śniło, że kilkanaście lat temu mama kupiła jakiś opuszczony dom, który był z tego powodu bardzo tani. Było piętro i jeszcze wyżej strych, dużo pomieszczeń, piwnica, ale nawet nie było planu budynku, nieszczelne okna, krzywe ściany, rozpadający się. Dom był trochę w zakamarku, obok były w miarę normalne inne domy. Zapomniałem o tym i dopiero od niedawnego czasu zacząłem tam chodzić tylko spać po czym wracałem do mojego mieszkania. Trochę się tam bałem spać, dużo kurzu, nawet nie wiedziałem ile jest pomieszczeń, część drzwi się nie otwierała, wszystko skrzypiało. I nagle nie wiadomo dlaczego pewnego dnia uświadomiłem sobie jak tam jest niebezpiecznie i ile nie wiem o tym mieszkaniu i nagle zacząłem się bać tam przebywać (a powinienem racjonalnie bać się tego od początku). Poszedłem z kimś z rodziny penetrować inne pomieszczenia i robić porządek. Dopiero zdałem sobie sprawę ile jest zamurowanych pomieszczeń gdzie nigdy nie byłem, ile spróchniałych drzwi, ile pająków, szczurów i miałem wrażenie że od początku ktoś tam jeszcze był, wyłamałem drzwi na górę, był jakiś zachowany w małych fragmentach szkielet, tak mi się przynajmniej wydawało. Wyważyłem drzwi do kuchni, zdawało się że była niedawno używana. Zadzwoniłem na policje, odebrała jakaś fajna dziewczyna, niby nie miałem informacji o żadnych przestępstwie, nie wiedziałem jak się zachować, powiedziałem prawdę i umówiłem się z tą dziewczyną prywatnie. Bardzo mi się spodobała. Miała służbową broń i przekonałem ją byśmy razem badali dalsze tajemnice tego domu. Zbadaliśmy większość pomieszczeń, było dużo śladów życia i ukrytych przejść, schodów, małych pokoi o których nie wiedziałem. Wszędzie pełno gruzu, kurzu i pajęczyn, mało światła. Ona poszła, ja znalazłem w końcu ludzi żyjących w tym domu. Byli biedni, kąpali się w misce, większość czasu żyli w piwnicy, dało się z nimi porozumieć. Powiedzieli że mieszkają tu od lat i zawsze chowali się jak przychodziłem spać, wtedy przeszedł mnie lodowaty dreszcz, bo od dawna czułem się obserwowany. Byli trochę dzicy i słabo mówili po polsku. Ogółem sen nie skończył się tak bardzo źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śniły mi się francuskie krowy których mięso jest najdroższe na świecie ponieważ są pojone piwem i winem i są masowane.i był po prostu dól wykopany w ziemi napełniony winem.zaraz za domem sterczała sterta obornika.i to wino mieszało się z obornikiem.i krowy to piły.im bardziej były pijane tym więcej piły.aż w końcu włazły do tego wina i się zanurzały pijąc dalej jak smok wawelski po zeżarciu siarkowego barana.w końcu wypływały na powierzchnię nieżywe,z wytrzeszczonymi oczami,do góry brzuchem.pomyślełam "ale faza".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi się śniło, że przez przypadek poleciałem na orbitę ziemi w małym statku kosmicznym. Chciałem coś udowodnić, coś pokazać, technologia była zaawansowana w śnie i nie było to nic aż tak nadzwyczajnego jak w realnym świecie. W środku znalazłem instrukcje obsługi i musiałem coś nastawić i wyjść na zewnątrz, w śnie nie potrzebowałem skafandra. Nastawiłem tam coś, żeby wracać, wyszedłem na zewnątrz a okazało się że na powierzchni pojazdu nie ma uchwytów do trzymania które powinny być, łapałem się małego pojazdu kurczowo, pojazd się rozwalił na kilkanaście mniejszych kawałków. Musiałem je złożyć szybko. Dotarło do mnie nagle, że najprawdopodobniej umrę, ale zachowałem spokój i starałem się złożyć wszystko by działało.

 

Później śniło mi się gorące lato, przyjechała rodzina, świat przedstawiony przypominał w połowie otwarte łąki, lasy, a w połowie był to wielki pokój z zielenią w środku. Wszystko było rozmyte, mgliste, byłem zmęczony, co kilka metrów stały wielkie łóżka na których spałem, było dużo ludzi z rodziny i wiecznie problem kto ma gdzieś pojechać, kogoś zawieźć, przywieźć, kto jeszcze będzie spał, kogo zostawić po śpi itd.

 

Potem byłem w podziemiach, wyglądały jak z jakiejś gry w klimacie dungeons and dragons, korytarze, ciemno, gdzieniegdzie czerwone ognie, światła. Miałem coś ważnego do przekazania. Musiałem mówić szeptem i szyfrem, powiedziałem znalezionej w ciemnej podziemnej komnacie jednej osobie, ta kazała mi iść do innej, ważniejszej osoby. Wszedłem do jej komnaty, przekazałem wiadomość, tamta osoba się przestraszyła, powiedziała że to załatwi i bym czekał i to ważne, byłem w jej komnacie, ciemno, na środku tylko trochę oświetlone łóżko. Położyłem się na tym łóżku i starałem nie ruszać, im bardziej w kąty tym ciemniej, więcej pająków, nietoperzy itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi się śniło, że byłem na wsi gdzie spotkałem się z K. u niej w domu. Było lato, gorąco, pogodne niebo. Miałem iść do kościoła, szła też ona i jej babcia. Ja miałem być ten dobry, miły i grzeczny, nie wiem dlaczego ale szedłem daleko przed nimi, a do kościoła było też daleko, szedłem wzdłuż ulicy, wieś zamieniała się w małe miasteczko, po drodze mijałem przystanki autobusowe, pksu. Chciałem na gapę kawałek podjechać, ale jakoś się nic nie trafiło. Byłem już spocony i zmęczony, czasami oglądałem się za siebie na K. i jej babcie. Dalej były daleko. Nabrałem ochoty na piwo, kupiłem, ale nie chciałem wypić na ulicy i w drodze do kościoła bo pomyślałem że jej babcia odbierze to negatywnie, a w następstwie też K. Doszedłem na miejsce, ale nie było kościoła, kończyły się tory kolejowe (chyba) i był piaszczysty plac otoczony kolumnami, płotem ceglanym, na miejscu odbywał się jakiś festyn. Było dużo ludzi ze wsi, byli znajomi K. Wszyscy gaworzyli, wyczekiwali czegoś. Czułem się obco. W tym czasie upewniając się że nikt nie widzi poszedłem dalej wychodząc za betonowe łuki otaczające plac i za murkiem chciałem wypić piwo. Zdziwiłem się. Nie tylko plac był z piachem, rozciągała się pustynia po horyzont. W rogach placu znalazłem leżące luzem cegły, betoniarki, jakby budowa trwała. Za murem gdzie rozciągała się pustynia było pole minowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(po bardzo dramatycznych i jak na razie bardzo niekorzystnych dla mnie przebojach z K. :( )

Dzisiaj (właściwie wczoraj) śniło mi się, że byłem u K. w domu, byliśmy dorośli ale jakby małe dzieci, ogród wokół domu był bujny, dużo kwiatów, warzywniak. Bawiliśmy się w chowanego zaklepowanego, K. szukała zaczynając liczyć przy ścianie domu. Ja i jeszcze ktoś schowaliśmy się w ogrodzie. Tamta druga osoba chyba kolega schował się prowizorycznie za jakimś cienkim drzewkiem, krzewem na widoku i wiedział że jest widoczny ale traktował to jako żart, ja schowałem się głębiej w warzywniaku. K. zaczęła szukać natychmiast znalazła kolegę, ja byłem dobrze zamaskowany, jak mnie K. nie widziała to pobiegłem w drugą stronę okrążając budynek z drugiej strony od tyłu. Biegłem. Nikt się tego nie spodziewał. Koniec snu.

 

Byłem na przystanku tramwajowym. Powoli zbliżał się zachód słońca, na przystanku sporo ludzi, tramwaj ma opóźnienie, czekałem z kolegą. Ktoś z pasażerów powiedział "nie wsiadajcie do tego tramwaju, jest straszny", gdy tramwaj nadjeżdżał, kolega wybiegł przed pojazd i zaczął iść po szynach i przeszedł ogrodzenie, ja wszedłem do tramwaju, w środku było ciemno, siedziało kilku gości przyjaranych gandzią i z głośników leciało mocne reggae. Siedzieli w środku tramwaju. Poszedłem więc na tył, usiadłem. Niedaleko mnie siedział przysypiający śmierdzący menel. Obsrany, obżygany, usłyszałem komentarz "on wyszedł z więzienia".

 

Trzeci sen, byłem w domu, ojciec był nienaturalnie wysoki i szczupły. Źle wyglądał. Miał przepoconą koszulę pogniecioną pełną mokrych plam. Zataczał się jak pijany, miał spoconą twarz, odbijał się od mebli, robił nienaturalne ruchy, przysiady, wykroki. Chciałem iść do łazienki, wypchnął mnie, wszedł, zrobił wykrok i wyszedł. Podeszła babcia (jego mama) zaczęła go wąchać w szyje centralnie dotykając nosem, myślałem że krzyknie że czuje alkohol, ale nic takiego nie miało miejsca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi się śniło, że mieszkałem w dużym nowym domu przy lesie, budynek był w połowie mieszkalny w połowie magazynowo przemysłowy. Prowadziliśmy jakiś duży rodzinny biznes. Budynek był nowy, białe ściany, dużo prostokątnych pomieszczeń z przeznaczeniem na przyszłe sale i magazyny. Zauważyliśmy, że sąsiad z konkurencji przy lesie robi coś nielegalnego, nie wiem czy chodziło o wyrzucanie śmieci przemysłowych czy wycinanie drzew. To był stary cwaniak. Przyszedł do nas na przyjęcie z drogimi alkoholami, niby spontanicznie. Teraz jakoś głupio było nam na niego donosić. Było przyjęcie, bardzo dużo mojej rodziny się zjechało. Pewne dalsze kuzynostwo miało małe dzieci w wieku od roku do na oko 8 lat. Jako gospodarz pilnowałem by było wszystko ok, kilku letnia ich córeczka była chora na przeziębienie i trzeba było ją często doglądać, mocno mnie pocałowała i powiedziała że mnie kocha i kiedyś weźmiemy ślub, wszyscy się śmiali.

 

Potem mi się śniło, że mój 90letni dziadek poszedł do jakiegoś sklepu w okolicy. Szukałem go, poszedł do jakiejś chaty gdzie na poddaszu był mały macdonald. Zdziwiłem się na lokalizacje. Była tam kilka osób i klimat bardziej barowy. Dziadek i znajomi głośno śpiewali.

 

Na końcu pamiętam że mi się śniło, że byłem w markecie, robiłem zakupy spożywcze. Doszedłem do linii kas, a te były przy ścianie bez wyjścia. Zapytałem się gdzie tutaj jest przejście dalej. Odpowiedziano mi że przez damskie toalety. Byłem w szoku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi się śniło, że mieszkałem w małym mieszkanku razem z dziadkiem. Przyszedł hydraulik na wizytacje. W suficie w łazience była wielka dziura. Na oko wyglądała na dwa piętra w górę głęboka czyli do ostatniego piętra jak mieszkam i jeszcze ekstra powierzchnia reklamowa. Dziadek udawał głównego gospodarza, a ja podsłuchiwałem z boku, myślałem że fachowiec od przeglądu robi tylko małe dziury w ścianie, zaglądam nie śmiało a tam wielka dziura na dwa metry w suficie, przyglądałem się temu dokładnie i wzbudziło to mój słuszny strach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi się śniło, że mieszkałem w małym mieszkanku razem z dziadkiem. Przyszedł hydraulik na wizytacje. W suficie w łazience była wielka dziura. Na oko wyglądała na dwa piętra w górę głęboka czyli do ostatniego piętra jak mieszkam i jeszcze ekstra powierzchnia reklamowa. Dziadek udawał głównego gospodarza, a ja podsłuchiwałem z boku, myślałem że fachowiec od przeglądu robi tylko małe dziury w ścianie, zaglądam nie śmiało a tam wielka dziura na dwa metry w suficie, przyglądałem się temu dokładnie i wzbudziło to mój słuszny strach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi się śniło, że dwóch więźniów uciekało z więzienia robiąc podkop głęboko w podziemia. W śnie Polskę okalały długie ciemne korytarze tworzące sieć labiryntów. Nie wiadomo było czy jest z nich w ogóle wyjście. Po korytarzach biegały dziesiątki albo setki szaleńców, którzy w różny sposób się tam znaleźli. Było tam jedzenie. Co pewien czas było widać ludzi niczym zombie biegnących z całych sił przed siebie i krzyczących. Jeden więzień zeskoczył do tunelu mając nadzieje, że uda mu się znaleźć wyjście. Widziałem jak powoli wariuje i zamienia się w takie same potwory jak te, które mijał.

 

Potem mało pamiętam, ale śniło mi się coś z K. i bieganiem po mieście prowadząc na własną rękę jakieś śledztwo. Była słoneczna pogoda, bezchmurnie. Na cmentarzu znalazłem jakąś wskazówkę co do śledztwa, którą były części ciała noworodka rozmazane na grobie. Część była też na pomniku w mieście.

 

Potem mi się śniło, że część miasta była urządzona w starym stylu sprzed kilkuset lat, zadbano o podobieństwo i to była wielka atrakcja turystyczna. Dużo pomieszczeń z witrażami, drewniane schody. Szedłem korytarzem i mijałem różne punkty usługowe. Czułem ducha dawnych czasów. Była karczma gdzie pisało Piwo/1h. To znaczy że płaciło się od godziny pobytu i co godzinę dostawało piwo. Otworzyłem drewniane drzwi, grupa kilku chłopaków świętowała sobie. Dalej były drzwi i sypialnie w starym stylu, jakiś hotel. Pisało, że każdy może chodzić po korytarzu, ale do pomieszczeń już nie można wchodzić. Otworzyłem drzwi, grupa skandynawskich turystów kobiet kładła się już spać. Były duże drewniane łóżka piętrowe , lampy ze świecami itd. Wyszedłem.

 

Potem mi się śniło, że spotkałem się z rodziną K. niedaleko niej gdzie mieszka. Restauracja znajdowała się centralnie w hipermarkecie, stół między regałami. Było ok, ale tata K. był inny jak w rzeczywistości, mniejszy, pomarszczony, z wyblakłym tatuażem, szpakowaty, zniszczony życiem. Potem spacerowałem po okolicy gdzie mieszka K, było inaczej, jakieś magiczne osiedla. Jeziorko gdzie jak się przyglądałem równolegle widziałem kilka horyzontów.

 

Potem byłem w domu K. lub innej koleżanki. Miała wiele pomieszczeń, w każdym była niespodzianka. K. lub koleżanka była na zakupach w markecie obok. Otwieram pierwsze pomieszczenie, głos w głowie opowiada że to najbardziej niebezpieczny pająk. Wchodzę, za ladą formuje się masywny ogromny upiorny wąż, a nie pająk.

Drugie pomieszczenie, jakaś dziewczyna wyglądająca na chorą psychicznie i naćpaną. Jest miła, wiem że nie mogę jej wypuścić. Podstępem wychodzi, ale cały czas jest miła i nie wygląda na niebezpieczną. Wraca K., jestem na nią wściekły że zapomniała kluczy i telefonu komórkowego, nie możemy łatwo zapędzić tamtej dziewczyny, krzyczę wyrażając swój gniew.

 

Potem mi się śniło, że byłem na meczu. Na stadionie było wesele też, w specjalnie wyznaczonych małych przenośnych sektorach. Była tam też wielka orkiestra symfoniczna cały czas przygrywająca. W drugiej połowie sektory z weselem i orkiestrą przeniosły się koło miejsca gdzie siedziałem i wszyscy oglądali mecz, a orkiestra grała w rytm gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj śniło mi się, że moja rodzina z różnych stron nie utrzymująca ze sobą kontaktu zjechała się na przyjęcie w mieście koło lasu. Niektórzy w ogóle nawet się nie znali. Było sztywno i dziwnie. Była też K., była powolna, cicha, w rogu zawsze i udawała że się słabo znamy. Jeden z moich kuzynów w śnie był wielkim podrywaczem i kobiety zanim szalały. Troszkę wypiliśmy. On zasnął w samochodzie na fotelu kierowcy. Ja usiadłem obok by wszystko przemyśleć. Samochód zaczął się powoli staczać, ja zacząłem go budzić i bić by się obudził, on był zamulony i wolno się rozbudzał. W ostatniej chwili przed uderzeniem w drzewo nacisnął hamulec. Potem w parę osób zaczęliśmy zwiedzać okoliczne rudery i stare domy. Był też opuszczony dom z poprzedniego snu co niby kupiła mi mama. Ja byłem agresywny i zacząłem atakować jakiegoś menela przy tym domu, po imprezie prawie nic nie pamiętałem.

 

Potem śniło mi się że było ciemno, jechałem tramwajem i był zamknięty ruch, jakaś klęska żywiołowa albo ogromna awaria. Tramwaje jechały, zmieniały kursy, motorniczy wychodził, wsiadał z drugiej strony tramwaju i zmieniał kierunek jazdy niespodziewanie. Wszyscy pasażerowie byli zdenerwowani. Ulice zamknięte z ruchu. Nie można się było dostać na miejsce.

 

Potem śniło mi się, że bylem w pubie, było parę osób i jakiś gościu około 50tki z wielkimi mięśniami i tatuażami więziennymi a także pewnego klubu piłkarskiego z innego miasta. Mimo to miał poważanie i był miły. Przeszedłem do pokoju obok i było to moje mieszkanie. Zobaczyłem kilka bardzo dużych jak na polskie warunki pająków. Potem odkryłem że w domu jest kilka gniazd różnych pająków. Wróciłem do pubu i powiedziałem o tym, duży gościu pobiegł z ciekawości. Jak pokazałem mu jednego pająka ten pająk zaczął robić szybko wielkie sieci i poruszać się bardzo szybko robiąc błyskawicznie z siecią kółka po całym suficie do tego migać jaskrawymi kolorami. Wszyscy byliśmy aż w szoku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dzisiejszy sen (wczorajszy). Do tego pamiętam że byłem podczas awantury na meczu, potem się wycofałem, jechałem autobusem i wsiadła koleżanka której parę lat nie widziałem. W realu jest mała miła sumienna poczciwa niewinna. W śnie dała mi amfę w dziąsła i coś jeszcze do połknięcia, wziąłem z oporami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj obudziłem się o 3 z paniką po koszmarze. Ogólnie od roku nie pamiętałem (bo każdy ma sny, tylko ich nie pamięta) żadnego snu. Przyśnił mi się dentysta z jakimiś fetyszami, psychopatią czy coś i dziwnymi narzędziami. Ale szybko zasnąłem z powrotem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi się śniło że parę dni szwędałem się po mieście, padało mocno, pochmurnie, ciemno. Wszedłem do jakiegoś baru, restauracji, był nieczynny. Było tam też więcej osób co schowało się przed deszczem. Rozłożyłem swoje rzeczy, zrobiłem bałagan i zamierzałem nocować tam na sofie. Przyszło też parę osób, ktoś chciał pogadać z kimś, ktoś też schował się przed deszczem. Jeden facet zdjął ze ściany krzyż i rozpalił małe ognisko. Nie wiedziałem co robi, potem się okazało że trzymał krzyż nad ogniem tak by Jezusowi spalić koronę. Zobaczyłem wywieszone godziny otwarcia restauracji. Chciałem tam wrócić rano by popsrzątać swoje rzeczy. Spóźniłem się. Ale restauracja dalej nieczynna i nikt ich nie wziął.

 

Potem mi się śniło że ze smutku chodziłem między garażami. Obok były wyścigi miejskie na krótki dystans, było dużo widzów i głośno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi się śniło, że pojechałem do K., było cicho, spokojnie, ciepło, jasno. Ona się nie odzywała prawie w ogóle i była niedostępna, tylko odpowiedzi "było minęło", "tak", "nie", "trudno", "daj spokój", rozmawiałem z jej kolegą i się żaliłem, on mówił, żebym próbował ale tylko "no spróbuj", "nie wiem", "no ciężko".

 

Potem mi się śniło, że przeprowadziłem się do miasta gdzie jest K., mieszkałem w bloku na ostatnim piętrze. Noc, ciemno. Pod oknem jakieś typy chciały mi zrobić krzywdę, podglądałem przez okno, poszedłem z nimi się rozliczyć, włos mi z głowy nie spadł, jak wracałem na górę to drzwi były otwarte, a na pewno je zamykałem, przestraszyłem się.

 

Potem mi się śniło, że przez internet zobaczyłem, że K., wystawia stare meble na sprzedaż. Opisuje co sprzedaje, był np wieli drewniany stół stary, masywny, kredensy, fotele, krzesła. Było mi smutno.

 

Między każdym snem budziłem się z szybkim biciem serca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śniło mi się że widziałem przechodzące w przeciwną stronę ode mnie dwa małe czarne trzęsące się ratlerki / kundelki.

Śniło mi się że byłem na dużej stacji pociągów wybudowanej na uboczu, żadnych centrów handlowych, bloków, tylko peron który się ciągnął, za pół kilometra inny numer peronu itd. Wszedłem na taras i obserwowałem pociągi, na kogoś czekałem. Poszedłem z drugiej strony po ochroniarza, rozlatujący się płot, krzesełko, zaniedbana trawa na placyku taki klimat, kazał mi wziąć jakieś kamienie czy coś i zabrać. Niosąc biegłem szukając kogoś z wysiadającego pociągu. Było gorąco i słonecznie, byłem spocony i nerwowy, jeszcze miałem kurtkę na sobie.

 

Potem mi się śniło, że byłem u mojego psychologa. Był to duży budynek przypominający stary szpital albo budynek jakiegoś urzędu. Na którymś piętrze przy drzwiach wszedłem. Długo czekałem na niego, w środku psycholog zrobił sobie długą przerwę, ktoś wszedł na chwilę po dokumenty i przeszkadzał, przez okno z innego budynku jeszcze ktoś podglądał, czułem się nie komfortowo.

 

Potem mi się śniło, że były w domu małe pieski i kotki, był też piesek lub kotek którego widziałem u ochrony na peronie. Zwierzak do mnie przychodził jak spałem i bardzo mocno gryzł mnie w chyba lewą dłoń, do krwi, jak odganiałem go to wracał i gryzł mocniej. Rano miałem całą dłoń pokutą od małych kłów, ledwo ją czułem.

 

Potem mi się śniło że w piwnicy miałem swój pokój. Ale żeby pójść do łazienki obok pokoju trzeba było wyjść z piwnicy i obejść budynek i przez dwa pomieszczenia przejść. Wszystko było do remontu i obecne połączenie było fatalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj śniło mi się, że świry od K. były w moim mieście samochodem, ciągle chleją i wciągają. Jednocześnie były w mieście góry gdzie można było wjechać samochodem po bardzo pionowym wjeździe w kółko. Z daleka miało się wrażenie że to wieża do nieba. Jednocześnie tam na wakacjach była jedna osoba z mojej rodziny ze swoją partnerką bo są homo. Chciałem się spotkać z nimi, chociaż świry od K. się nie znają z moją rodziną to zbieg okoliczności że byli w tym samym pensjonacie na tej górze. Byłem tam, pomagałem w organizacji gości za jakiś grosz w zamian. Zjeżdżałem ze świrami samochodem, ktoś prowadził, oni byli pijani i naćpani, kierowca pewnie też. Zjazd był ostry w kółko kilkanaście razy i bardzo wąski. Hamował kierowca w ostatniej chwili gdzie minimetry dzieliły od katastrofy i się śmiał że się udało, potem jakaś stłuczka z samochodem jadącym do góry.

 

Potem mi się śniło, że przechodziłem gdzieś z pensjonatu na lotnisko, pomieszczenia pełno kamer, czujników. Miałem plecak. Wyskakuje jakiś gościu w ciuchach ochrony, wyciąga pistolet i mierzy do mnie, zaprowadza mnie do pokoju pracowniczego. Był około 50tki, wysoki, gruba kość, spocony, sapiący, wielki brzuch, świński ryj prostaka. Mówi żebym dawał koks i wreszcie wpadłem i mam przejebane, jest bardzo niemiły. Pytam czy on z policji, ciągle mam ręce w górze przy ścianie, mówi że ze straży miejskiej, zdziwiłem się, straż nie ma ostrej i nie zajmuje się takimi akcjami. Trochę się rozluźniłem. On sapie, że wreszcie się wykaże, dostanie podwyżkę i awans, nie obchodzi go czy jestem winny czy nie. Ja nic nie miałem przy sobie przecież i mogłem czuć się bezpiecznie. Potem strażnik miejski zamienił się w mojego ojca, a gabarytami się strasznie różnią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi się śniło że byłem w mieście X gdzie mieszka mój wujek i odwiedzałem go i to jest blisko miasta Y skąd jest K., z którą się pokopało i od półtora miesiąca mi się śni codziennie. Mieszkałem w jego mieszkaniu i szukałem K. podczas spacerów. W mieszkaniu nie wiem skąd jeszcze znalazł się mój ojciec. We śnie dostałem areszt domowy za długi, niby alimenty, ale dzieciaka nie zmajstrowałem, w każdym razie areszt domowy u wujka nie był taką złą karą i najważniejsze moje pytanie czy po odbyciu kary dług się anuluje, miałem we śnie takie materialistyczne podejście. Nie mogłem opuszczać obszaru ubikacja - pokój - kuchnia. Nagle wujek z ojcem zabrali sedes, wpadłem w panikę, nie wiedziałem co jest grane, zacząłem się martwić.

 

Potem mi się śniło że była zima, noc, mgła, śnieg, lód, jechałem z kolegą P., z którym nie mam kontaktu teraz, samochodem, on prowadził, po lewej bylo jezioro po prawej zaspy śniegu, na drodze lód. Było ciemno. Włączył światła długie, dalej większość przed maską było ciemno. Co chwile nie wyrabiał na zakrętach, znosiło nas w stronę jeziora, bardzo się bałem, horror.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×