Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Kuiklinau

Czy wenla w dawkach 37, 75, 150 może powodować takie nieprzyjemne rozlęknienie? Takie rozlęknienie z wielką nadpotliwością miałem na klomi i zastanawiam się czy coś takiego było na wenli skoro też działa na noradrenalinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Kuiklinau napisał:

Czy wenla w dawkach 37, 75, 150 może powodować takie nieprzyjemne rozlęknienie? Takie rozlęknienie z wielką nadpotliwością miałem na klomi i zastanawiam się czy coś takiego było na wenli skoro też działa na noradrenalinę.

Może, im bardziej się denerwujesz przez noradrenalinę,  to adrenalina blokuje krążenie obwodowe , skóra zaczyna się robić zimna i traci wodę, mimo iż nie jest Ci ciepło. Ja tak mam na wqrwie, od razu ręce i stopy zimne i zalewa mnie pot

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Kuiklinau

No właśnie efekt był tylko na klomi na SSRI nie miałem tego. Zastanawiam się więc czy warto interesować się wenlą, bo tamto doświadczenie było bardzo paskudne. Teraz nie wiem czy to wina klomi czy po prostu każdy lek noradrenalinowy będzie to powodować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Kuiklinau napisał:

No właśnie efekt był tylko na klomi na SSRI nie miałem tego. Zastanawiam się więc czy warto interesować się wenlą, bo tamto doświadczenie było bardzo paskudne. Teraz nie wiem czy to wina klomi czy po prostu każdy lek noradrenalinowy będzie to powodować.

Antka brałem tylko 75mg i też były poty, ale mniejsze, ale i wqrw był mniejszy, pewnie na większej dawce to i poty by były większe. Jak się nie denerwuje to potów nie ma, ale jak tylko mnie tzw. biała ciapnie to jestem mokry, a na wenli łatwo mi jest się poirytować. Po urlopie zaczynam schodzić z wenlafaksyny może nawet i do zera, zobaczę jak w głowie będzie się układało po zmniejszaniu dawki, blitzkriegu nie będę robił, zejdę sobie książkowo:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.07.2021 o 21:43, Heather napisał:

U mnie za to lęki na wenli fantastycznie się wyciszyły. Najlepszy przykład, to to, że mogę bez problemu palić papierosy czy pić kawę, wcześniej, następował efekt domina, kofeina/nikotyna -> wzrost ciśnienia, serce szybciej biło i odpalały się lęki jak pojebane -> zawroty głowy, trudności z oddychaniem no, wiecie o co chodzi. Już kij z tymi fajkami, bo wiadomo, że niezdrowe, ale jestem po 30stce i nigdy przez to nie nauczyłam się pić kawy, bo kojarzyła mi się wyłącznie z atakami paniki :( Natomiast wenla daje radę, pierwszy lek, który skutecznie sobie z tym poradził. 
Natomiast zgadzam się, że gdy po jakimś czasie lek przestaje działać, to trzeba go zmienić, a nie brnąć dalej "bo kiedyś działał", bo tak się można dorobić jedynie depresji będąc na bardzo wysokiej dawce leku. 
Co do pocenia, to wenla bije tu rekordy, tylko w złą stronę ;) Podczas tych największych upałów było to nie do zniesienia. Zainwestowałam w Etiaxil Strong, którym posmarowałam się wszędzie :P i tylko to mnie uratowało. Byle do jesieni ;) 

Jak tam wenla dalej dobrze działa, ?myślę o wenli i chciałam się zapytać jak długo czekałaś żeby wenla zaskoczyła jak trzeba, czy były trudne uboki, czy musiałaś brać benzo I czy nie masz przez wenle wysokiego ciśnienia i tętna? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu do 225 mg wenlafaksyny dołożyłem 45 mg mirtazapiny którą w przeszłości wywoływała u mnie silny lęk brana solo. Spodziewałem się że tym razem będzie inaczej i wenlafaksyna przykryje to prolękowe działanie mirty ale stopniowo czuję jak ten je*any lęk wychodzi na powierzchnię. Próbuję ratować się pregabaliną ale średnio to wychodzi, dlatego zastanawiam się czy zwiększenie wenlafaksyny do 300 mg pomogłoby czy właśnie pogorszyło ten stan. Generalnie chyba najlepiej byłoby nic nie zmieniać i czekać aż sytuacja się sama unormuje, ale ze tak powiem, najbardziej z wszystkiego boję się właśnie tego lęku, zwłaszcza społecznego i nie wiem czy dam radę wytrzymać i nic nie mieszać w lekach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, zburzony napisał:

Kilka dni temu do 225 mg wenlafaksyny dołożyłem 45 mg mirtazapiny którą w przeszłości wywoływała u mnie silny lęk brana solo. Spodziewałem się że tym razem będzie inaczej i wenlafaksyna przykryje to prolękowe działanie mirty ale stopniowo czuję jak ten je*any lęk wychodzi na powierzchnię. Próbuję ratować się pregabaliną ale średnio to wychodzi, dlatego zastanawiam się czy zwiększenie wenlafaksyny do 300 mg pomogłoby czy właśnie pogorszyło ten stan. Generalnie chyba najlepiej byłoby nic nie zmieniać i czekać aż sytuacja się sama unormuje, ale ze tak powiem, najbardziej z wszystkiego boję się właśnie tego lęku, zwłaszcza społecznego i nie wiem czy dam radę wytrzymać i nic nie mieszać w lekach.

To po cóż żeś tą mirtę dodał? Na pewno zwiększenie wenlafaksyny spowoduje, że będziesz mniej wrażliwy na różne bodźce, zapewne i na te które Ci lęk imputują

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@DEPERSwymyśliłem tą mirtazapinę bo co raz bardziej robiłem się apatyczny, brakowało mi energii i motywacji a mirtazapina w wyższej dawce ma działanie stymulujące, poza tym wenlafaksyna to dla mnie najpewniejszy lek którego nie chciałem odstawić. No i plus to że zawsze cholernie chciałem spróbować tego całego california rocket fuel. Pierwsze parę dni na tym były ok, lepiej mi się pracowało, więcej chciało, teraz to zostało przykryte zasranym lękiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, zburzony napisał:

@DEPERSwymyśliłem tą mirtazapinę bo co raz bardziej robiłem się apatyczny, brakowało mi energii i motywacji a mirtazapina w wyższej dawce ma działanie stymulujące, poza tym wenlafaksyna to dla mnie najpewniejszy lek którego nie chciałem odstawić. No i plus to że zawsze cholernie chciałem spróbować tego całego california rocket fuel. Pierwsze parę dni na tym były ok, lepiej mi się pracowało, więcej chciało, teraz to zostało przykryte zasranym lękiem.

Mhm. To może kombinacja paro+mirta. Próbowałeś? CRF to wg, Sthala nawet 700mg wenli+90mg mirty. Ja próbowałem 450 wenli, a z mirtą to było naprawdę grubo, nawet nie będę pisał ile, żeby nic nikomu nie sugerować, ale to są takie dawki które zamienią Cię w zombi. Może żeby wyjść z opresji największych to i ok, ale do życia tak jak w moim przypadku w rodzinie no to takie dawki nie mają racji bytu i tu nie chodzi, że to była sedacja, czy zamuła, po prostu jesteś robotem bez emocji i uczuć, na pewno dobre na wojnę, bo nie czujesz nic i na niczym Ci nie zależy i jesteś bardzo pewny siebie. Czujesz, że dasz radę i możesz wszystko przy jednoczesnym zobojętnieniu 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@DEPERSto ciekawe co piszesz, ale ten stan zombie był po połączeniu wenlafaksyny z końską dawką mirtazapiny czy po którymś z tych leków osobno? A jak było na dawce 450 mg wenlafaksyny, była duża stymulacja, motywacja, pewność siebie? Z lękiem podejrzewam że nie było wtedy problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DEPERS napisał:

Może żeby wyjść z opresji największych to i ok, ale do życia tak jak w moim przypadku w rodzinie no to takie dawki nie mają racji bytu i tu nie chodzi, że to była sedacja, czy zamuła, po prostu jesteś robotem bez emocji i uczuć, na pewno dobre na wojnę, bo nie czujesz nic i na niczym Ci nie zależy i jesteś bardzo pewny siebie. Czujesz, że dasz radę i możesz wszystko przy jednoczesnym zobojętnieniu 

Ja tak miałam na licie w dawce powyżej 750mg. Totalne zombie, zero uczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, zburzony napisał:

@DEPERSto ciekawe co piszesz, ale ten stan zombie był po połączeniu wenlafaksyny z końską dawką mirtazapiny czy po którymś z tych leków osobno? A jak było na dawce 450 mg wenlafaksyny, była duża stymulacja, motywacja, pewność siebie? Z lękiem podejrzewam że nie było wtedy problemu.

To było na 450 mg wenli i wysokiej dawce mirty. Pewność siebie była. Problem ze snem, ale nie czułem, że ten sen mi jest w ogóle potrzebny. Miesiąc tak wytrzymałem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@DEPERSmasz również doświadczenie z braniem samej wenlafaksyny w tak wysokiej dawce jak 450 mg lub powyżej 300? Ja obecnie biorę 225 ale dodatkowo sertralinę bo działanie na nastrój wenli mi nie wystarcza, ale być może lepszy efekt dałoby branie samej wenlafaksyny w dużej dawce, jak sądzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, zburzony napisał:

@DEPERSmasz również doświadczenie z braniem samej wenlafaksyny w tak wysokiej dawce jak 450 mg lub powyżej 300? Ja obecnie biorę 225 ale dodatkowo sertralinę bo działanie na nastrój wenli mi nie wystarcza, ale być może lepszy efekt dałoby branie samej wenlafaksyny w dużej dawce, jak sądzisz?

Nie, wenle zawsze brałem z mirtą. No ja na nastrój, to będę próbował dodać z 10mg paro i zobaczę co z tego wyjdzie, ale to jak zejdę do minimum z wenli, po urlopie. Wenla na nastrój to w ogóle u mnie nie działa, tylko nie czuję doła, ale jak na lek przeciwdepresyjny to trochę mało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@DEPERSmam podobnie, dla mnie wenlafaksyna to najlepszy (obok duloksetyny) lek przeciwlękowy ale na nastrój u mnie działa za słabo stąd pomysł drugiego antydepresanta, wcześniej fluoksetyna (naprawdę całkiem spoko), trazodon (też ok) i teraz sertralina oraz mirta, myślę że nie ma szans żeby te 3 leki znacząco nie wpłynęły na nastrój chociaż jeszcze czekam na jakieś spektakularne efekty. Swoją drogą z leków branych solo to zdecydowanie fluwoksamina na ten nastrój i ogólne dobre samopoczucie była najlepsza, gdyby tylko lepiej tłumiła lęk społeczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, DEPERS napisał:

Ło kurna, to chyba też ogromna dawka. Ja to kiedyś próbowałem suplementu, bodajże orotar, albo orotan litu, tyle, że tam było 5mg:) 

Dawka minimalna węglanu litu to 500mg ;) także ja brałam malutko, są tacy co biorą 1,5g ;) 

Orotan litu ma inne dawkowanie i tam rzeczywiście dawka to 5mg, ale no to trochę inna substancja ;) 

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, DEPERS napisał:

No ja na nastrój, to będę próbował dodać z 10mg paro i zobaczę co z tego wyjdzie, ale to jak zejdę do minimum z wenli, po urlopie.

Paro na nastrój kiepsko działa, na lęki super, ale jako typowy antydepresant to słaboooo. Są lepsze leki jeśli chodzi o wpływ na nastrój.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, acherontia styx napisał:

Paro na nastrój kiepsko działa, na lęki super, ale jako typowy antydepresant to słaboooo. Są lepsze leki jeśli chodzi o wpływ na nastrój.

A jakie? Wiesz co, bo z nastrojem to jest tak, że nie można przesadzić z serotoniną, bo przymuli, ja trochę muszę po kombinować na jakiś małych dawkach, takich gdzie będą emocje i serotoniny na tyle, żebym czuł się dobrze, to i mi się wydaje, że i humorek się poprawi 🙃 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, DEPERS napisał:

A jakie? Wiesz co, bo z nastrojem to jest tak, że nie można przesadzić z serotoniną, bo przymuli, ja trochę muszę po kombinować na jakiś małych dawkach, takich gdzie będą emocje i serotoniny na tyle, żebym czuł się dobrze, to i mi się wydaje, że i humorek się poprawi 🙃 

Paro to straszny zamulacz, a im większa dawka tym bardziej sedatywnie działa. 

U mnie na nastrój super się od zawsze sprawdzała sertralina. Lekarka też mi mówiła, że ona jest najlepiej wyważona pod względem działania na nastrój, napęd i lęki. No i ogólnie się śmiała, że to lek stworzony dla mnie, działa już w niskich dawkach i zero uboków. Ja jak pół roku temu wróciłam do sertraliny po 4-letniej przerwie to zaskoczyła od razu w dawce 50mg, że nawet nie zwiększałam już do planowanych 100mg, bo moja lekarka stwierdziła, że nie ulepszajmy na siłę dobrego, bo się zepsuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, acherontia styx napisał:

Paro to straszny zamulacz, a im większa dawka tym bardziej sedatywnie działa. 

U mnie na nastrój super się od zawsze sprawdzała sertralina. Lekarka też mi mówiła, że ona jest najlepiej wyważona pod względem działania na nastrój, napęd i lęki. No i ogólnie się śmiała, że to lek stworzony dla mnie, działa już w niskich dawkach i zero uboków. Ja jak pół roku temu wróciłam do sertraliny po 4-letniej przerwie to zaskoczyła od razu w dawce 50mg, że nawet nie zwiększałam już do planowanych 100mg, bo moja lekarka stwierdziła, że nie ulepszajmy na siłę dobrego, bo się zepsuje.

Hmmm. Tak, paro wgniata w ziemię konkretnie, dlatego jak bym ją miksował to w minimalnej dawce, a co do serty, to moja siostra rodzona jest na asentrze, to i ją przetestuje 😉 u mnie dół, to jest genetyczny otrzymywany w pakiecie urodzinowym. Mam troję dzieci i już u najstarszego syna zaczynam dostrzegać, że cieszy go mniej rzeczy niż rówieśników. Niby psycholog nic nie zauważa, ale ja mający ciągle z nim kontakt, to dostrzegam. Muszę więcej czasu mu poświęcać, takiego męskiego typowo, żeby miał lżej niż ja, któremu nikt nie poświęcał uwagi. No, ale to nic, sam się wiele nauczyłem:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, DEPERS napisał:

Hmmm. Tak, paro wgniata w ziemię konkretnie, dlatego jak bym ją miksował to w minimalnej dawce, a co do serty, to moja siostra rodzona jest na asentrze, to i ją przetestuje 😉 u mnie dół, to jest genetyczny otrzymywany w pakiecie urodzinowym. Mam troję dzieci i już u najstarszego syna zaczynam dostrzegać, że cieszy go mniej rzeczy niż rówieśników. Niby psycholog nic nie zauważa, ale ja mający ciągle z nim kontakt, to dostrzegam. Muszę więcej czasu mu poświęcać, takiego męskiego typowo, żeby miał lżej niż ja, któremu nikt nie poświęcał uwagi. No, ale to nic, sam się wiele nauczyłem:) 

:(((( moje dziecko tez jest bardziej lękliwe niz rowiesnicy. Boje się, ze bedzie kiedys cierpial na to co ja. Co do sertraliny - jak dziala na Was antylekowo? Na mnie slabo. Ps. Bylam u psychoterapeuty, powiedziala mi, ze stan lękowy jest u mnie tak ciezki ze poleca mi odzial calodobowy leczenia nerwic… tylko, ze ja juz mam dosyc szpitali i kolejnych prob, mam dzieci. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, EwaC napisał:

:(((( moje dziecko tez jest bardziej lękliwe niz rowiesnicy. Boje się, ze bedzie kiedys cierpial na to co ja. Co do sertraliny - jak dziala na Was antylekowo? Na mnie slabo. Ps. Bylam u psychoterapeuty, powiedziala mi, ze stan lękowy jest u mnie tak ciezki ze poleca mi odzial calodobowy leczenia nerwic… tylko, ze ja juz mam dosyc szpitali i kolejnych prob, mam dzieci. 

No ja jej jeszcze nie próbowałem. Ja pakiet depresyjny mam po mamie, a Ona po swojej. Ja to od małego dziwadło byłem, wszyscy w prawo, a ja w lewo. Oj tam, ten Twój lęk, to tylko wytwór wyobraźni, wyobrażaj sobie, że go nie ma to zniknie. Mnie serce zakłuwa co parę minut i dostaje turbulencji i się tym nie przejmuje, bo nie mam i tak na to wpływu, więc i zamartwianie by tylko pogarszało. Logika musi wziąć górę, nie ma lęku, nie ma lęku. Masz jakąś kumpelę żeby z nią po plotkować i oderwać się na trochę od permanętnego strachu? Czasem trzeba zrobić pierwszy krok i się przymusowemu żeby coś zmienić. Pamiętaj, żeby pozbyć się tego co powtarzane było tysiące razy, to trzeba tysięcy razy żeby to odwrócić. Mózg to taka karta pamięci z wyszukiwarką, podsuwa to co najczęściej powtarzane. Usiądź i na spokojnie pomyśl od czego to się zaczęło. Bądź swoją psychoterapeutką, a uwierz, że ten proces się odwróci. Pozostając sama w domu będziesz zamknięta w błędnym kole. Przełam się i wyjdź na dwór. Ja jestem dzisiaj w Łomiankach i ładna pogoda, do Ciebie nie daleko, więc i u Ciebie też słońce świeci:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×