Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chorujący na depresję to egoiści


blackwitch

Rekomendowane odpowiedzi

to typowe dla nas , depresja powoduje egoizm straszny , a raczej sami go powodujemy dlatego ze nasze mysli skupione sa tylko wokol nas samych nic nas wtedy nie interesuje.

Ja pamietam jak ciagle wytykalam wszystkim zeby zwracali uwage na mnie praktycznie sama ich wpedzalam w chorobe..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast mam kontrowersyjną tezę :twisted:

Uważam, ze egoizm to mały wycinek z altruizmu. Gdyby bliżej przyjrzeć się motywom postepowania osób działających na rzecz innych (np. wolontariuszy), to mogłoby się okazać, że i oni są egoistami. Przypuszczalnie pomagając innym wzrasta w nich (może czasem jest to nieświadome) poczucie własnej wartości, zapewne miło im usłyszeć "podziwam cię za to, co robisz".

Podobnie może być z ludźmi cierpiącymi na depresję - skupiamy się na sobie, by dostrzec swoje wady, które (wg naszej własnej oceny) osłabiają nasz wizerunek w oczach innych ludzi. Stąd może oceniani jesteśmy przez wąski przymat skupiania się na sobie i mało kto dostrzega, że spowodowane to jest chęcią zyskania podziwu, szacunku w oczach innych ludzi ?

A skoro człowiek, to istota społeczna, to zawsze będzie zabiegał o uznanie innych ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to jest w tym trochę racji.Strasznie się oddaliłam od ludzi,tak samo jak oni ode mnie.I w sumie mam to gdzieś.Nie ufam nikomu,dlatego oddalam się od ludzi.I to nie moja wina,po prostu tak mam...Czy jestem egoistką?sama niewiem,siedzę cały czas w domu,zajmuję się tylko komputerem,nie wychodzę nigdzie,bo mam lęki.To niszczy mi życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmieszne.Gdybym zajęła się tylko sobą,nie siedziałabym teraz na tym forum.Gdybym nie próbowała wszystkich dookoła zadowolić i myślała tylko o sobie pewnie byłabym zdrowa.Mój mąż też mi wpaja,że mam wreszcie nauczyć się zdrowego egoizmu,bo nie wyjdę z choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to co mi jest to depresja... Może jakaś wersja light.

W kazdym razie w pewnym momencie tez zrozumiałam ze jestem potworną egoistką i szczerze mówiąc to zaczęło mi pomagać znów ,,zbliżyc się do rzeczywistości"

 

Pogrążąłam się stale w poczuciu bezsensu... oddaliłam się od ludzi. Zaczęłam byc bardzo wymagająca wobec innych i zawężać kontakty.

Myślałam tylko o tym kim jestem, tylko o tym co mogę znaczyć w świecie. I o tym że jeśli nie zrobię czegoś więkrzego bardziej znaczącego w życiu, to nie zyskam wartosci.

Egoizm. Bo w najbliższym otoczeniu jest wiele do działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autodeskrukcja mam to samo co Ty.......

 

sama nie wiem czy mam depresję, nie byłam u psychiarty czy psychologa, aczkolwiek kontaktowałam się z takowym przez internet i stwierdził, że owszem mam zachwania depresyjne i niskie poczucie własnej wartości i to pewnie tłumaczy czemu też tak jak Ty mam wrażenie, że powinnam zrobić coś "wielkiego", bo tylko takie rzeczy będą się liczyć, a nie potrafię skupić się i cieszyć się takimi drobiazgami, a właśnie tak chciałabym zyć - nie wiem czy to egoizm - może to znieształcone widzenie świata,spowodowane depresją????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem coś co zauważyłam po sobie - myślimy że jesteśmy egoistami bo mamy niską samoocenę - a to dlatego bo wpojono nam że egoizm jest zły. A niska samoocena jest charakterystyczna dla kogo...? Ale myślę że nie muszę pisać dla kogo. Więc głowa do góry!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda ;)

Często rodzice krytykują dzieci i pilnują by umiały dostrzegac swoje błędy w strachu przed tym że wyrosną na zarozumiałych megalomanów...

A tu prosze... owe dzieci krytykują się potem i winią za więcej rzeczy niż dzieci chwalone, przez co dążą do osiągania ideałów za wszelką cenę. Automatycznie ,,życie" schodzi na dalszy plan , podczas gdy na pierwszy wyłania się samodoskonalenie. Skupianie się na sobie wymuszone...

 

Niska samoocena nie wyklucza egoizmu ;) Myslę że można równie dobrze mieć niską ocenę ale nie brać pod uwagę własnych korzyści i nie dowartościowywać tylko skupiać na rodzinie, innych, pomagac bezinteresownie. Nie zastanawiać się nad własną niedoskonałością tylko działać tam gdzie jest się potrzebnym ;)

Tymczasem ja np tak jak już napisałam totalnie odłączyłam sie od rzeczywistości bo najwyraźniej to kim jestem ( moja niedoskonałość ) było dla mnie ważniejsze niż np ludzie przebywający w moim realnym otoczeniu... Tak to widzę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż u mnie sytuacja wygląda w ten sposób, że jestem egoistką. I to jest fakt, bo nie przejmuje się niczym oprócz samej siebie. Jedynie najbliżsi mogą mnie ruszyć. Nie uważam siebie za złego człowieka. Jak ktoś jest w potrzebie to mu pomogę. Ale to nie zmienia faktu, że ja dla siebie jestem najważniejsza. W dodatku moja samoocena niekiedy jest niska, choć częściej popadam w megalomanię. A czasem miewam ambiwaletny stosunek do siebie. Zagmatwana sprawa. A z tym całym egoizmem jest jeszcze tak, że nerwicowcy skupiają się na sobie i kombinują by być lepszymi, a w depresji wszystko jest tak szare, smutne i beznadziejne, że człowiek nie ma siły myśleć o czymś innym niż własnym bólu. Tak ogólnie bym rzekła. Ale uważam, że egoizm to nie jest coś złego, a najbardziej naturalnego. W końcu sami dla siebie jesteśmy najbliżsi i zależy nam by było dobrze, gdyż inaczej nie możemy nic z siebie dać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje że wtedy ten egoizm jest spowodowany nieświadomością ^.^ Jakąś taką przyziemnością. Ignorancją. Chyba że tacy ,,nie chorzy" ludzie są świadomi ale umieją być wobec pewnych faktów obojętni. Albo mają dużo dopaminy i serotoniny :P

Myslę że może pomóc zajęcie się kimś innym. Przejrzenie na oczy ze patologie i te naprawde niewyobrazalnie ciężkie sytuacje ( przemoc w rodzinach etc. ) są realne i tak na prawde mogły dotknąć każdego. Wiem że brzmi to trochę banalnie. Ale chyba na tym polega egoizm w tym przypadku... Że świat nam się wali bo zaczynamy dostrzegać coś co nas dręczy...może to ociera się o nieumiejętność pogodzenia z własnym losem? Ja czasem tak to u siebie widzę. Automatycznie poczucie własnej wartości i dogłębna analiza siebie w celu poprawienia swojej sytuacji wychodzi na pierwszy plan. Kiedy w sumie wiele ( znow zabrzmi banalnie ) dzieci w Etiopii ( w Polsce z reszta też ) nie mają co jeść ...

Czasem mam wrażenie że po prostu za mało mi pokory. Szukam sposobu na życie drecząc się że nie jest tak jak powinno... Wiem ze wyzbycie sie egoizmu nie wyleczy raczej derealizacji , ale może w pewnym sensie pomóc wrócić na ziemie tak jak wcześniej pisałam.

Jak zwykle w takich momentach dochodze do wniosku ze juz nic kompletnie nie wiem ... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.

Jak zwykle w takich momentach dochodze do wniosku ze juz nic kompletnie nie wiem ... ;)

 

Hehe,jakbym słyszał samego siebie.U mnie to wygląda w ten sposób,że czasami jest mi tak źle,że wg niektórych przesadnie się uzewnętrzniam,bo nie potrafię już dłużej dusić w sobie tego co czuję.Mają rację czy nie-mniejsza z tym,chodzi mi o to,że jednak zaczynam się zastanawiać,czy aby faktycznie nie zawracam komuś niepotrzebnie głowy (coś w rodzaju wampiryzmu emocjonalnego),że może go to męczyć (i jednocześnie myślę,że może tak naprawdę tej osoby po prostu nie obchodzi to co czuję,nie doświadcza tego co ja i zwyczajnie ma gdzieś-nie wiem co ta osoba myśli,nie wiem,czy kłamie czy mówi prawdę).I w takich sytuacjach się gubię,nie wiem już co mam myśleć,a jednocześnie nie chcę,żeby ta osoba miała mnie za kogoś,kto tylko użala się nad sobą i stwarza pozory,żeby się nim zainteresowano,zwrócono uwagę i okazano litość-i czuję się bezradny.Efektem tego jest często to,że już samemu sobie nie jestem w stanie zaufać,bo nie jestem w stanie stwierdzić czy aby sam się nie okłamuję.A to sprawia,że czuję się jeszcze gorzej,bo pojawia się kolejny problem,który muszę rozwiązać (a to się zdarza raz za razem).Chyba w ogóle dam sobie spokój z opowiadaniem o swoich odczuciach ludziom,którzy nie miewają stanów depresyjnych,których nie męczy lęk,bo zwyczajnie nie ma sensu ("Kto nie doznał nie zrozumie").A udowadnianie komukolwiek tego,że nie chodzi tylko i wyłącznie o zwrócenie na siebie uwagi i bycie w centrum,ale o szukanie zrozumienia przede wszystkim nie ma najmniejszego sensu-w większości przypadków to pewnie skończy się tym,że rozmówca stwierdza,że pewnie sam siebie okłamuję i jestem hipokrytą.Ostatnio wyznałem komuś miłość i nie zostanie ona odwzajemniona,więc dołek-normalne,ale to szło w parze z innymi problemami,zwaliło mi się na łeb z podwójną siłą i (jako,że myślałem,iż mogę osobie,której wyznałem miłość zaufać) zacząłem się uzewnętrzniać i mówić o swoich problemach.Reakcja była mniej więcej taka "daj spokój gościu,liczysz na współczucie?Bierzesz mnie na litość?Kreujesz się na jakiegoś emo?Irytuje mnie to co mówisz.Daj mi święty spokój" (oczywiście nie dosłownie,ale w dużym skrócie).I teraz dopiero widzę jakim byłem durniem,można było przewidzieć,że taka będzie reakcja,ale męczyłem się,zbytnio rozpaczałem,targały mną silne emocje-to mnie zaślepiło.Popełniłem duży błąd,bo w pewnym sensie jestem już przekreślony w oczach tej osoby i nie wiem,czy jestem w stanie to zmienić,czegokolwiek bym nie powiedział-ona już mnie osądziła i zaszufladkowała.No cóż,człowiek uczy się na błędach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie się z tym nie zgodze nie uważam się za egoistke a wręcz przeciwnie bardziej martwie się o wszystkich wokół niz o siebie żeby tylko ktoś inny był zadowolony,a to że wszystko dotyka mnie bardziej niż osoby zdrowe to jest niestety jedna z zalet tej wstrętnej choroby przez to często myśle ża ja jestem nieszczęśliwa,że wszyscy mnie ranią itd. itp.a czy to jest egoizm ??? no niewiem ja tak nie myśle.Co do szukania np. na tym forum odpowiedzi na pytania dotyczace mojej choroby nie uważam tego za strate czasu dzięki osobom z którymi mogłam tu porozmawiać zrozumiałam swoja chorobę i zaczełam się leczyć i muszę przyznać że znów się uśmiecham i wiem że decyzje które podjełam zaowocują podwójnym szczęściem. Dziękuje Wam. buuziaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio naszła mnie refleksja odnośnie tego że w depresji stałam się straszna egoistką. Od wielu miesięcy nic mnie nie interesuje, jedyne co mnie zajmuje to moj własny stan- to jak czuje sie w danym momencie, to ze cierpie, dywagacje na temat tego co mogło wywołac moja depresje. Wiele czasu spedziłam tez na tym forum- również w poszukiwaniu przyczyny mojego zlego samopoczucia. Zaniedbuje wszystko i wszystkich po kolei. Chciałabym móc wyjsc poza to i poza swoje własne ramy i troche bardziej otworzyc sie na swiat i innych. Uważniej słuchać, poświecac uwage, porzucic w końcu to roztkliwianie sie nad soba. Jest to o tyle trudne ze mało rzeczy potrafi przyniesc mi radość i miewam róznego rodzaju lęki. Ale będe próbować. Czy po zastanowieniu sie nad soba tez czujecie sie skrajnie egoistyczni? Czy to tylko mój problem w depresji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×