Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sandy188

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sandy188

  1. To,że nie jestem katoliczką to jestem gorsza?mam prawo wypowiadać się tam gdzie mi się podoba.Myśli samobójcze to nie grzech,pojawiają się w naszych głowach podświadomie i nawet ksiądz,ani Bóg o ile istnieje nam nie pomoże.
  2. Nie mam powodu by się z tego spowiadać.Nie jestem katoliczką tylko ateistką i nie wierz w coś takiego,że ksiądz powienien znać moje grzechy,bo gównem jest.A Bóg zna moje grzechy skoro podobno mnie stworzył tak jak i innych ludzi.Żałosne.Jak ludzie w ogóle w coś takiego wierzą.Nie spowiadam się i dobrze mi z tym.* 8 lat nie bylam u spowiedzi...i mam to gdzieś.I mam dość tych bajeczek o Bogu itp. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:57 pm ] Bez obrazy,nie chcialam nikogo urazić,ale to moje zdanie i mam nadzieję,że nikt nie będzie na mnie jechał,bo tak napisalam.
  3. Dziękuję Ci Szatz.Miło,że ktoś mnie rozumie i chce mi pomóc.To co przeżyłaś zasmuciło mnie.Mam nadzieję,że będzie lepiej.Pozdrawiam serdecznie
  4. Doskonale Cię rozumiem.Ludzie nie wiedzą co siedzi we mnie w środku,nie wiedzą jakie nastroje mi towarzyszą,jak potwornie się czuję...Chyba nigdy tego nie dostrzegą,bo nie chcą tego dostrzec.Na mnie też mówią,że jestm cicha,zamknięta w sobie,zupełnie nietowarzyska,ale taka już jestem i sięnie zmienię,bo komuś tak nie pasuje.Tak,zawsze jak ja też próbuję się wygadać o moich uczuciach,nastrojach itp.to wszyscy się ode mnie odwracają....
  5. W sumie to jest w tym trochę racji.Strasznie się oddaliłam od ludzi,tak samo jak oni ode mnie.I w sumie mam to gdzieś.Nie ufam nikomu,dlatego oddalam się od ludzi.I to nie moja wina,po prostu tak mam...Czy jestem egoistką?sama niewiem,siedzę cały czas w domu,zajmuję się tylko komputerem,nie wychodzę nigdzie,bo mam lęki.To niszczy mi życie.
  6. Przykro mi,że tak się stało.Naprawdę jest mi przykro.Ja też mam przykre przeżycia,często wracają wspomnienia,nie daję sobie rady...Też brałam narkotyki,byłam uzależniona,brałam 2 lata,z małymi przerwami,najczęściej brałam amfę,koszmarne zjazdy,to samopoczucie,ale chciałam brać dalej,strasznie schudłam,byłam wyczerpana.Wiem,że to też jest zasługa towarzystwa w którym się obracałam.Gdy zostawiła mnie osoba,którą uważałam za przyjaciółkę tylko dlatego,że znalazła sobie towarzystwo ćpunów i dilerów postanowiłam odpuścić.Była dla mnie wszystkmim,teraz zostałam sama jak pies.Z jednej strony to się cieszę,że nie ma już w moim życiu takiej fałszywej suki.Od pół roku nie biorę już niczego,ale często mam tak,że coś bym chciala wziąść,ale nie mam od kogo,ale wiem,że walczę z tym i nie będę już brała.U mnie też nie było łatwo w dzieciństwie.Ojciec alkoholik,w ogóle nie zajmował ani nie przejmował się tym co się z nami dzieje,mama na skraju załamania psychicznego.Niewiem jak sobie dawaliśmy radę.To na pewno nie dzięki Bogu,nie wierzę w Boga,gdyby istniał nie skazałby mojej rodziny na męki i lęk.Często nie było kasy na jedzenie,prawie w ogóle nic nie jedliśmy.Miałam dość takiego życia...mam go dość nadal...nic mi nie wychodzi...wiem o tym,że mam depresję i mam przy okazji nerwicę.Chciałabym się was o coś zapytać,bo jak mówię to lekarzowi to myśli,że sobie coś wymyślam.Już od dawna strasznie mnie dusi w klatce piersiowej,jakby ktoś mi cisnął ręką,z tyłu po lewej stronie pleców cały czas coś mi mrowieje i drętwieje i nie chce przestać,dzieją mi się dziwne akcje z sercem,czasem łapią mnie dziwne ataki,nagle oblewam się" gorącym potem",kręci mi się w głowie i jest mi niedobrze.Miałam tak wczoraj i jest to często.I mam tak jakby wraŻenie jakby mi serce się "przesuwało"w prawą stronę...mam straszsne kłucia w sercu...ale nikt mi nie potrafi jakoś pomóc.Z góry dziękuję za odpis. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:31 am ] Co do gwałtu,zostałam zgwałcona dwa lata temu przez ćpuna i dilera,krzyczałam,ale nikt mnie nie słuchał,moja koleżanka bawiła się w najlepsze.Gdy chciałam już iść do domu(bo byliśmy nad wodą)to wziął mnie za włosy,walnął moją głową o samochód i uderzył w twarz przy kumplach(przyjechało ich chyba z 20)!Byłam na fazie tak więc nie czułam bólu,ale potem zobaczyłam co mi zrobił.Miałam zakrwawioną twarz,strasznie wyglądałam.Potem chciał ode mnie telefon komórkowy,sprzeciwiłam mu się,ten wysłał kolegę,podszedł do mnie z...siekierą i groził,że jak mu nie oddam telefonu to walnie mnie nią w łeb.Wpadłam w szał.Oddałam mu ten telefon,zaczęłam uciekać,kumpela za mną.Wróciłyśmy na stopa do domu.Nigdy tego nie zapomnę,do tej pory tkwi mi to w głowie.Od dawna już,niedługo po tej akcji ten sukin....poszedł siedzieć.I dobrze,niech zgnije w tym więzieniu.Nie dość,że zostałam zgwałcona,to na dodatek grożono mi śmiercią.
  7. Znam to bardzo dobrze.Często mi się zdarza,że gadam sama do siebie.I czasami tego nie kontroluję.Jak byłam mała wymyślałam sobie różnych przyjuaciół,miałam niewidzialną przyjaciółkę i rozmawiałam z nią.Często mówię sama do siebie,tak jakby we mnie były inne osoby,podpowiadają mi co mam robić.Wiem,że czasami nie jestem sobą,tylko kimś innym...mam problemy z własną samooceną,czuję się nikomu niepotrzebna.Mam nadzieję,że to minie,mam nadzieję,że bardzo szybko.I niewiem skąd to się bierze,chyba dlatego,że jestem samotna.
  8. Sandy188

    Jesteśmy wybrani

    Też tak sądzę.Ludzie bardzo wrażliwi i bogaci wewnętrznie są bardziej samotni,zawsze "łapią się"ich jakieś choroby,nerwice,depresje,wiem to po sobie,jestem strasznie wrażliwa,z byle głupiego powodu płaczę...ludzie,którzy są "zimni"nie mają takich problemów.......
  9. Ja mam to samo...Czuję,że nie mam żadnego celu w życiu,nie mam żadnych zainteresowań,ciągle siedzę w domu,boję się przyszłości i pracy...Boję się,że nie ułożę sobie życia jak należy...
  10. Sandy188

    Boje się.

    Również mam ten problem...boję się ludzi,boję się wychodzenia z domu,rozmawiać z ludźmi,wszystkiego...czasem mam już tego dosyć...zamknęłam się w sobie...
  11. Dobrze to znam.Mam takie same stany,czuję się nie kochana,samotna,dopada mnie rozpacz,krzyczę z wściekłości i ze smutku,czuję sie nikomu niepotrzebna.Nie mam przy sobie żadnej bliskiej mi osoby oprócz mamy i siostry,z chłopakiem zerwałam w październiku,wiem,że przez moje zachowania miał mnie dosyć.Niewiem sama co mi jest.Staram się nad tym panować,ale nie potrafię......To pewnie jeden z objawów nerwicy,a depresję mam często,za często.....
  12. Wiem co to znaczy.W gimnazjum byłam dręczona przez taką jedną dziewczynę i jej koleżankę(obie były moimi przyjaciółókami jak to można powiedzieć),pewnego dnia się zgadały i zaczęły mnie obgadywać,chodzić za mną,śmiac się ze mnie,śmiały się z tego,że się maluję i nie mam zbyt modnych ciuchów tak jak one,buntowały całą klasę przeciwko mnie,wylewały mi zmywacz do paznokci na włosy....w końcu zostałam w tej klasie sama,była przy mnie tylko jedna koleżanka.Cała klasa była przeciwko mnie,wytykali mnie palcami,szyderczo się śmiali.....pamiętam jak przed lekcją podeszły do mnie i zaczęły coś do mnie gadać,niewiem co we mnie wstąpiło,złapałam jedną bitch za włosy,kopałam po brzuchu,upadła na podłogę,biłam ją....widziała to nauczycielka,uciekłam ze szkoły.Od tej pory zaczęłam wagarować,spadłam ze stopniami i moja depresja się powiększała....nie chciało mi się życ,a jak widziałam szkołę rzygać mi się chciało
  13. Ja boję się panicznie przyszłości....gdybym może miała w kimś oparcie(mam je tylko w mojej mamie,zawsze mi pomoże),ale nie mam oparcia wśród koleżanek itp.Nie mam komu się pozwierzać,czuję się samotna.Wszystko co robię jest do kitu.Nie umiem wziąść się w garść.Boję się wszystkiego.Boję się ludzi,wychodzić gdzieś sama,boję się,że kiedyś zostanę sama bez nikogo...Mam nerwicę,nienawidzę tego,nikt mnie nie rozumie,w jednej chwili śmieję się,w następnej dopada mnie rozpacz,czuję,że cały świat to jedna wielka czarna otchłań...boję się tego co niesie przyszłość,okropnie się tego boję......Jakieś 2 lata temu chodziłam do psychologa,te spotkania zamiast mi pomagać zaszkodziły mi....nie starali się mi pomóc,chcieli mnie oddać do jakiesgoś zakładu,potem do Monaru,gdy dowiedzieli się,że brałam narkotyki.Przestałam chodzić i poczułam się lepiej.Jestem jaka jestem.Mam swój świat i nikt mnie nie rozumie.
  14. Też miałam taki okres,że się cięłam i zadawałam sobie ból.Było to przez mojego chłopaka,który mnie zdradzał,a ja myślałam,że mnie kocha...potem zaczęłam się ciąć przez koleżankę,problemy w szkole...moje ręcę wyglądały tragicznie.Ale nauczyłam się panować nad sobą i przestałam się ciąć,może dlatego,że rozstałam się z nim i zmieniłam towarzystwo,w każdym bądź razie już się nie kaleczę:-)
  15. Sandy188

    nerwobóle

    Też mam problem z tymi nerwobólami.Mam straszne ataki bólu i kłucia w sercu,często robi mi się duszno,może wyda się to głupie ale czuję też jakbym miała też coś w plecach,tak jakby mi mrowiało.Czy ktoś z was też to ma???I niewiem co robić,biorę leki uspokajające,ale nic na te bóle nie pomaga.
  16. Witam!Mam taki sam problem jak Ty.Też odczuwam ogromny dystans do ludzi...nie potrafię nikomu zaufać,tyle razy już zostałam zraniona,że nie potrafię już ufać.Ostatnio,w sumie już jakieś 6 miesięcy nie odzywam się z dziewczyną,którą uważałam za przyjaciółkę...odsunęła się ode mnie,poszła sobie do innego towarzystwa,a mnie zostawiła samą,a wiedziała,że jest dla mnie oparciem,kimś komu mogę w 100% ufać.Ale pomyliłam się.Zawsze wybieram na przyjaciół nieodpowiednich ludzi.Nigdy nie miałam szczerej przyjaciółki,każda była fałszywa....a ja zawsze zostawałam sama.Boję się teraz komuś zaufać,po prostu nie umiem,nie jestem taka jak kiedyś,kiedyś byłam wesoła,byłam duszą towarzystwa,teraz siedzę w domu,zamknięta w 4 ścianach,ciągle towarzyszy mi komputer i internet i boję się,że utracę kontakt z realnym światem...ale nie potrafię być inna,już nie,za bardzo zostałam zraniona przez osoby,na których mi zależało...czuję pustkę w środku:-(Nikt mnie nie rozumie.I odcinam się od wszystkich.
×