Skocz do zawartości
Nerwica.com

zmieniona:((

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zmieniona:((

  1. Ja mam tak samo nic mnie wkolo nie interesuje tylko ja ja ja ja !!!!!Moje bolaczki moje problemy i tylko ja!Ale to nie jest egoizm to jest wolanie o pomoc!
  2. Nastepny dzien mija a ja myslalam ze bedzie lepiej ale nie jest.Moj stan sie pogarsza,nie wiem co mam ze soba zrobic,dlaczego czlowiek jest skazany na niepowodzenia. Nie umiem byc twarda i sie zebtac w garsc.Nie mam motywacji zeby isc do lekarza a wiem ze musze bo bedzie coraz gorzej.Boje sie wszystkiego,dziwne uczucie bo kiedys go nie mialam,to jest takie obce,takie jak bym czula ze stanie sie cos tak strasznego ze ucierpia wszyscy moi bliscy,nie wiem moze to jest to ze coraz czesciej mysle o samobojstwie ale czy to jest wyjscie?Czy mam odwage nie wiem a jak sie nie uda,to co bede kaleka albo wyladuje w psychiatryku i legnie wszystko w gruzach.Wiem ze ludzie maja gorzej maja rozne problemy i tez cierpia psychicznie,ale jakos z tego wychodza i zyja i sa normalni,nie pamietaja juz o zlych czasach.Tylko jaka droge obrac slowa otuchy sa dla mnie na chwile,a potem wraca zle samopoczucie placz,i zle mysli bardzo zle.Boje sie zyc,boje sie jesc,nie jem juz dwa dni no dzisiaj jedna kanapka rano,co to jest,Jestem slaba,kreci mi sie w glowie rece mi sie trzesa,dzwigne cos i mam mroczki przed oczami.Od placzu mam podkrazone oczy,czerwone,smutne.Dzieci patrza na moj stan zaczepiaja mnie do zabawy a ja nie mam ochoty,wiem ze robie im tym krzywde ale kiedy ja nie umiem inaczej.Modle sie co dziennie kilka razy,prosze o sile o wiare o spokoj o wszystko co by mi pomoglo,nie o pieniadze ani dobra materialne,tylko sile abym wytrwala ale ja juz nie umiem nie chce nie moge.Takim mysleniem nic nie wskuram ale nie umiem juz inaczej.Kleska poprostu kleska!!
  3. Witam!!!Znow jetem tu z wami.od wczoraj nic sie nie zmienilo w mojej glowie,w moim mysleniu.Jest jeszcze gorzej a raczej bardziej przygnebiajaco,szaro,smutno,zle,duzo by wymieniac!wiem co mnie dreczy co miedzy innymi powoduje moj stan i obym sie nie mylila.Zyje w toksycznym zwiazku ktory opiera sie tylkjo na wypominkach,klotniach,awanturach obrazaniu i krzyczeniu!!!Razem z partnerem postanowilismy ze on sie wyprowadzi ale cos ostatnio on czesto powtarza ze nie chce,ze ludzie roznie maja i sie dogaduja.Ale ja juz nie chce go,ale jak mu to powiedziec on jest bardzo impulsywny wybuchowy i nie zrozumie tego ze ja nie chce dzieic z nim niccc!!!!!A czuje to w srodku ze to on po czesci mnie hamuje we wszystkim co chce robic ja mam tylko w glowie ugotowanie mu obiadu i posprzatanie mieszkania tak jak on by tego chcial zeby sie nie przyczepil.To jak ubrac to w slowa i powiedziec mu ze nic z nas nie bedzie i ze to koniec to mnie gniecie i tego sie boje!?Mam to w glowie dzien i noc zasypiam i mysle o tym a jak sie budze to placze i mysle o tym,tylko mam placz i zal.Wiem ze jak jesgo juz nie bedzie to po czesci stane na nogi pewnie bedzie ciezko na poczatku ale dam rade,tylko jak to zrobic tak sie boje!Moze to ja powinna, odejsc z tego Swiata zeby nie byc powodem do niczego zlego.Ludzie umieraja inni troche placza i sie z tym godza,takie mam mysli bo ile mozna,w kolko to samo tylko zle i zle!!!Mysli samobojcze nie sa dobre ale o czym tu myslec skoro czlowiek cierpi i dusza umiera.!!!Nikt nie zasluguje na taki stan rzeczy i takie samopoczucie to jest takie zle.Pomocy ja juz nie moge!Poprostu nie moge!
  4. Nastepny dzien bezczynnego siedzenia.Moj stan kleski emocjonalnej sie poglebia,i nie wiem co mam z tym zrobic.Bralam tabletki ale po nich chodzilam zakrecona jak po kilku glebszych a dostalam te tabletki juz po pierwszej wizycie u psychiatry!Nie chce mi sie juz isc do nastepnego lekarza bo co znowu da mi jakies medykamenty?po co?zeby zamulic moje mysli,zebym byla osowiala nie moge mam dzieci!!Ciezko jest samemu sobie poradzic i tak czuje sie jak ofiara losu,moze to moja wina nie wiem choc bylam inna to kogo tu winic?Boje sie powrotow partnera z pracy choc narazie nie ma nic zlego ale on lubi sie czepiac o byle co.Moze to jest to?Tak bym chciala sie zebrac w garsc ale nie umiem kiedys potrafilam to czemu tera nie moge,co sie dzieje w glowie mlodej kobiety ze az tak sie zatracam we wlasnym bolu!!!Czasem mysle ze nie zasluguje na to aby zyc,bo po co skoro intak mi sie nic nie udaje??Mam dosc i sie boje bo jesli bedzie tak dalej to umre z rozpaczy i serce mi peknie.W ciagu miesiaca schudlam 8kg,nic nie jem nie chce mi sie,bo po co.Czasem zjem kromke,wypije kawe rano i to wszystko.Jutro ma byc ladna pogoda w glowie mam plan zeby wyjsc z dziecmi na spacer ale czy to wypali nie wiem,znow moja obawa jest taka ze nie bedzie mi sie chcialo i kto ucierpi,oczywiscie dzieci.Los jest nie sprawiedliwy albo ja glupia,nie umiem juz dobrze myslec,nie wiem moze nie chce.ale chce miec motywacje tylko z palca jeje sobie nie wyssam!
  5. Mija nastepny lub kolejny dzien mojego srednio szczesliwego zycia i pomimo staran stan ducha jest nie zmieniony.Mam tyle spraw na glowie waznych tym bardziej,i co i nic!!!Dzieci mnie potrzeboja zeby z nimi pogadac pobawic sie a ja siedze z nosem w podlodze.Ugotuje obiad bo musze cos jesc jak i dzieci,no i gotuje bo pozniej wraca moja Toksyczna polowka z pracy,Boze jak ja nie lubie tych jego powrotow!!!Kiedys bylam pelna energii,mialam usmiech na twarzy,potrafilam znoscic takie niepowodzenia ze nie jeden by nie dal rady.Przyjmowalam porazki z honorem i powtarzalam sobie ze "CO CIE NIE ZABIJE TO CIE WZMOCNI" i co na tym sie skonczylo i smieszne jest to ze nie wiem kiedy nie wiem jaka byla lub jaka nadal jest przyczyna tego ehhh....To zycie ciezkie jest.Albo jest ciezkie bo sami tak chcemy nie wiem przydal by sie ktos wszechwiedzacy!?Tak wiec ogolnie wyglada to tak ze zgnilam w srodku i schowalam swoje samozaparcie tak gleboko ze wykopanie zajmie mase czasu a nie ma jeszcze nawet cwierc wieku.! A co dalej??
  6. Witam wszystkich jestem swieza w tym co robie czyli pisaniu o swoim problemie,jestem mloda kobieta mam dzieci i zyje w zwiazku nie doskonalym a nawet dobrym.Zdazylam juz przejsc krotkie malzenstwo i rozwod.Od lat mam problemy z ulozeniem swojej osoby nie jestem zla ale zagubiona nic nie mam swojego w zyciu nawet kubka do kawy wszystko jest mojej mamy.Czego sie nie dotkne to psuje to!Tak mi sie zdaje?Klade sie spac z uczuciem strachu a wstaje z jeszcze wiekszym srachem!!!Nie mam motywacjii do zalatwiania waznych spraw wyjscia z dziecmi z domu nic mi sie nie chce kiedys zwylke rzeczy sprawialy mi przyjemnosc a teraz nieee!!!Kocham moje dzieci ale nie faceta z ktorym jestem on tez mnie chamuje w tym co robie albo za co chce sie zabrac.Nie jestem idealna bo tez potrafie powiedziec przykre rzeczy ale tylko w chwili ataku na mnie.Od miesiaca jesm jeden posilek dziennie jak nie w ogole nie jem czasami w dzien a i nawet na drugi dzien.Nie moge sie pozbierac zeby isc do lekarza bo wszedzie musze chodzic z dziecmi.Ja to wiem ze dzieje sie ze mna cos zlego i widzi to moja rodzina,lecz jak tu samemu sobie pomoc kiedy nie ma sie oparcia choc w jednej osobie z bliskich.Czlowiek zagubiony i jesli to dobrze zabrzmi bezsilny szuka pomocy rady w takim miejscu jak to.
×