Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uchwała o kanonizacji Jana Pawła II- po co to komu?


carlosbueno

Rekomendowane odpowiedzi

Ja czasem oglądam TV, ale i tak nie wiem co siedzi ludziom w głowach. Pewnie będą tacy co się zafascynują atmosferą wokół papieża. To poczucie, że robi się coś ciekawego, o dużej mierze. Bo papież to przykład, że bycie duchownym nie musi być nudne i można robić w tym "karierę". Ja np. kiedyś chciałem zostać biskupem. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie będzie kolejne święto i kolejny dzień, rocznica na czerwono w kalendarzu, wolny od pracy...

Na to akurat się nie obrażam :mrgreen: Wolne dni od pracy to jedne z niewielu osiągnięć chrześcijaństwa którym mogę taktownie przyklasnąć. ;)

Powiem Ci ze Polska pod tym wzgledem jest the best, porównując np do USA gdzie Boże Narodzenie to tylko jeden dzien wolny czyli 25 grudnia i dalej jazda do pracy.

Natomiast blado wypadamy przy prawosławnych gdzie ich tzw B N wypada dwa tygodnie po naszych, ale oni świętują 7 dni, tydzień picia, żarcia i zabawy..sklepy pozamykane na 7 dni :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tego nie rozumiem. Ludzie decydują o tym kto będzie świętym. Jan Paweł II poza tym, że był Polakiem nie zrobił niczego dobrego. Pozwalał traktować się jak boga. Pozwalał na to by na audiencji generalnej zajmował połowę wielkiej auli podczas gdy w drugiej połowie tłoczyły się tysiące ludzi. Dlaczego za życia pozwalał się wynosić na ołtarz Nie zrobił nic aby traktować go na równi z innymi. Jeżeli już miałbym któregoś z Papieży pochwalić to tylko Franciszka. On przynajmniej próbuje zbliżyć się do ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na_leśnik, Boom na pewno bedzie tak samo ja po śmierci Papierza, wszyscy sie godzili, kibice wrogich klubów razem sie sciskali, wspolne modlitwy zeby za dwa tygodnie zpowrotem napjerdalac sie po mordach...to taka chwilówka będzie.

Ktos jak zwykle na tym zarobi hajs, chociażby na jakiś obrazkach/szef deadera/ czy innych bibelotach i pamiątkach tego typu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktos jak zwykle na tym zarobi hajs, chociażby na jakiś obrazkach/szef deadera/

Żeś wykrakał, właśnie dostałem zlecenie na plakaty z Papą... :D

 

A co do boomu, szału i jednoczenia - to podejrzewam że będzie, ale duuuuuuużo mniejszy niż przy śmierci. "Papież-srapież, Smoleńsk k***a!" jakby rzekł pan Jarosław - są teraz dużo bardziej na topie tematy. Jak wspominałem w domu nie mam podłączonej TV ale codziennie rzucam okiem na onet żeby mniej-więcej wiedzieć co się dzieje na świecie i obecnie wszyscy bardziej dygoczą przed III wojną światową po akcji z Krymem. Plus rozwój technologii - te 10 lat temu ludzie się faktycznie gromadzili i jednoczyli, obecnie sądzę że bardziej cała sprawa zamknie się w jakiejś rekordowej liczbie lajków na fanpejdżu Wojtyły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zujzuj, i szczeble z drabiny, która się Jakubowi przyśniła :D .

 

A odnośnie handlu dewocjonaliami, to w sumie poza Częstochową to jakichś większych przegięć nie widziałem (no ale wiadomo, sanktuarium maryjne, tak więc to wiele tłumaczy). Ogólnie u nas takich odpałów nie ma i raczej nie przewiduję takich atrakcji w Polszy. No chyba że sytuacja ekonomiczna będzie się dalej pogarszać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje że nie pojawią sie na rynku św. palce, kosmyki włosów itd..

Za późno:

 

9b41f2b81ed000904af86210aa10e8e4.jpg

 

Krew to może jeszcze nie palec, ale jak dla mnie równie absurdalne. Ile oni niby musieli z tego biednego faceta krwi utoczyć żeby zaspokoić popyt? Musieli mu pośmiertnie chyba kilka transfuzji przeprowadzić... Chyba że to krew homeopatyczna, tj. biorą wiadro krwi od rzeźnika, upuszczają kropelkę krwi właściwej, mieszają i rozlewają do fiolek...

 

Kurde XXI wiek mamy a tu nadal ciemnota i zabobon straszy :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, pewne rzeczy nigdy się nie zmienią. Takie ludzie so po prostu ;) .

 

"Umarł rycerz, a w Kościele

Rozprawiano parę lat,

Jak podzielić jego szkielet,

Bo relikwii żąda świat.

Smoków się wyraja mrowie,

Za to świętych nigdy dość!

Sprawiedliwie! - ktoś podpowie:

Mit za mit! I kość za kość!

Święty Jerzy! Święty Jerzy!

Liczą kości buchalterzy

Ile w nich się wiary zmieści -

Niepisany sen twym szczątkom,

Musisz zacząć od początku

I nie będzie końca pieśni..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą ta krew to taniutka. Tak mało świętego cenią czy jak? :mrgreen:

 

-- 24 kwi 2014, 12:27 --

 

zujzuj, swojego czasu byłem gdzieś w górach w Beskidzie Małym i tam jest jakieś sanktuarium papieskie. Nie mogłem opędzić się od pani która tam pilnuje, bo koniecznie chciała mi pokazać certyfikaty z Watykanu poświadczające, że dęby rosnące na placu przed sanktuarium były przez papę poświęcone :mrgreen: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deader

 

Dlatego z nimi przegramy.

 

Tylko że owo ew. przegranie będzie podobne do wyciągnięcia nogi z kupy i co za tym idzie uświadomienia sobie że to była kupa VS kolesie co nadal nogę w tej kupie trzymają i są niczego nie świadomi. Pierwszy czuje sie gorzej niż ten drugi...ale czy to jest porażka?...jak my przegrywamy? Jak porażką może być odchodzenie do lamusa Michalika, Dziwisza, Hosera itd...? To wszystko to twory socjologiczne. To nie są uzurpatorzy. To są ludzie których do zycia powołały potrzeby kolektywnego społeczeństwa. Ludzie potrzebują wierzyć w to i tamto, więc są także ci co im to zapewnią...jak ludzie przestają wierzyć to przestają mieć znaczenie ci co im to kiedyś dawali, czyli instytucja zarządzająca tym wszystkim. W moim odczuciu jest to proces pozytywny i wzmacniający...ludzie przestają wierzyć że ksiądz ma moc, że jak nie pojdą w niedzielę do kościoła to pójda do piekła itd...itp...nie mają potrzeby utrzymywania tej iluzji. To jest pozytywne, choć może jeśli nie uda sie tego przekuć w coś nowego będzie przyczynkiem do pewnych zawirowań tożsamościowych...ale miejmy nadzieję że nie

 

-- 24 kwi 2014, 12:47 --

 

na_leśnik, mi tam tacy ludzie nie przeszkadzają...rzeczywiście to wszystko dziwne, naiwne, może troche głupie. ale jakoś to wszystko w wykonaniu prostych ludzi mnie nie mierzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zujzuj, mnie to też nie przeszkadza jakoś bardzo, zwłaszcza że to nie jest jakieś masowe zjawisko u nas. W sumie tyle lat studiowałem z katolikami-katolikami i osób w moim wieku o podobnej mentalności poznałem może ze dwie, trzy.

 

Ale nie da się ukryć, że jakiś element groteski w tym jest. Takie owoce katolicyzmu po polsku. Mieszanina wiary i biurokracji :D .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego powielasz bezkrytycznie idiotyzmy półinteligentów z wiochy?

Czemu "bezkrytycznie"? Temat jest tak śmieszny sam w sobie że tylko na takie traktowanie zasługuje... No chyba nikt nie wziął na poważnie screena na którym jest wielkie hasło "Dla Ciebie Dla Rodziny Radia Maryja"?? :roll:

 

Nagonka na chrześcijan jest jak widać na topie.

Nikt nie ma nic do chrześcijan. Chrześcijanie są w porządku - nie zabijają, nie kradną, nie rżną żony sąsiada, są uczciwi i generalnie przy całym tym zestawie pozytywnych cech można im wybaczyć wiarę w zjawiska nadprzyrodzone. Problemem jest to że wśród naszych rodzimych katolików nie ma zbyt wielu chrześcijan. Przeważają tak zwani "katole" czyli ludzi którzy z założeniami chrześcijaństwa nie mają prawie nic wspólnego, jedynym przejawem wyznawanej religii w ich życiu jest to że co tydzień zbierają się żeby podpatrzeć kto jest ładniej ubrany, połową ucha słuchając gościa który z ambony pieprzy głupoty przez jego firmę ustalone jako dogmaty. No, jeszcze ewentualnie część katoli zrobi "krzyżyk" przejeżdżając koło kościoła. Koniec - tyle z nauk Jezusa w ich życiu.

 

Nie ma żadnego najazdu na chrześcijan. Natomiast jest jak najbardziej słuszny najazd na zinstytucjonalizowane pranie mózgu znane jaki KRK.

 

W krajach muzułmańskich nikt nie pozwoliłby sobie na takie klimaty w stosunku do własnej, oficjalnej religii....Obojętnie czy ktoś jest wierzący, czy nie...

Dlatego z nimi przegramy.

Raz, to nie jest nasza własna religia. Została nam narzucona przez szwabów. Uratowaliśmy resztki godności chrzcząc się u Czechów, ale fakt pozostaje faktem - nasza własna religia została w roku 966 zamordowana.

 

Dwa, wierzący czy niewierzący - obaj jak mają mózg to wiedzą że muzułmanie to jeszcze większe pojebańce od katoli. Jak mają mózg, zaznaczam. Bo można jak np. mój szef nie mieć mózgu i twierdzić że islam jest OK bo walczy z Żydami. Tja. Można też być bezmózgim lewakiem co uważa że każdy ma do wszystkiego prawo i wszystko trzeba tolerować więc islam też. Tja.

 

Przegramy z muslimami nie dlatego że jesteśmy wierzący czy niewierzący. Przegramy bo jako cywilizacja po prostu upadamy, staliśmy się bandą cienkich cipek które zamiast w odwecie za WTC zrzucić na brudasów kilka atomówek to cackamy się z "religią pokoju". Staliśmy się gromadą zaślinionych daunów które myślą że "postęp" i "cywilizacja" są synonimem zaprzestania stosowania kary śmierci, zaprzestania dbania o swoją cywilizacyjną tożsamość...

 

Stary, daj mi kałacha, licencję 007 i jakąś skromną pensyjkę a od jutra mogę zacząć tour po Europie i ich wybijać. Moja wiara lub niewiara nie ma z tym nic wspólnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja traktuję chrześcijaństwo nie jako wyznawców brodatego Pana czy przybitego do krzyża Jego Synka. Ja je traktuję jako całokształt . Całokształt , ktorego pozytywny wpływ na współczesnośc i cywilizacyjnośc kontynentu na ktorym przyszło nam żyć jest nie do przecenienia.

 

jackie-chan-meme_thumb%5B7%5D.png

 

Hiszpańska inkwizycja, setki lat zacofania, palenie heretyków - ou yeah, "pozytywny wpływ na współczesność"... Pozytywny wpływ na współczesność to miała starożytna Grecja - kolebka demokracji - oraz XIX-wieczna rewolucja przemysłowa. Chrześcijaństwo jedynie starało się jak tylko mogło w tym przeszkadzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ok...ja też wolę społeczeństwo katolickie??...chyba nie. Bardziej wolę społeczeństwo gdzie jest miejsce na duchowość, tradycję, jakąś formę nieznanego które można ustawić w centrum...niż społeczeństwo technokratyczne, ateistyczne...Z resztą mnie osobiście ateizm mocno rozczarował. Nie widzę wielkiej różnicy w sposobie myślenia teistów i ateistów. Jednak tak samo pustym duchowo dla mnie jest dzisiejsze społeczeństwo, czy to sprzed 20,40,80 lat. Pewnie że od strony tożsamości ma to znaczenie i wartość...jednak ja już wolałbym żeby Polska była krajem Polsko-katolickim(a jest takie wyznanie), niż rzymsko-katolickim...Ja patrzę też na wszelkie izmy i życie narodów praktycznie. Traktuję to jako narzędzia do samoregulacji, a nie nienawiść czy szaleństwo(choć w sensie indywidualnym to wszystko sie pojawia) i teraz mamy społeczeństwa Europejskie w których mamy np:Francję gdzie jest chyba 5% muzułmanów. To jest mało, a już pojawiają się głosy anty...Będzie ich więcej, to ten głos będzie większy i silniejszy. Białe społeczeństwa zachodu są dla mnie z natury nietolerancyjne i ksenofobiczne. Są też w swej naturze praktyczne i ów dzisiejszą tolerancję zach-europejską stawianą nam za przykład postrzegam jako przejaw

praktycznego spojrzenia na swój interes...i tyle. Jak przyjdzie czas to nie tylko ci co nie będą pasować zaczną znikać, oni znikną jako zli i najgorsi a my pozostaniemy nieskazitelni:)...

 

Wracając do religijnej tożsamości. Moim zdaniem ona po prostu przejdzie ewolucję. Nic na miejsce owej pustki obcego sie nie wciśnie, ponieważ owa pustka ostatecznie nie powstanie. A owo zagrożenie jest ze swej natury dokładnie tym samym, co owa nasza odrzucana obecnie religijność. Nie widzę opcji żeby odrzucając A, przyjąć w zasadzie identyczne B(pozornie inne)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hiszpańska inkwizycja, setki lat zacofania, palenie heretyków - ou yeah, "pozytywny wpływ na współczesność"... Pozytywny wpływ na współczesność to miała starożytna Grecja - kolebka demokracji - oraz XIX-wieczna rewolucja przemysłowa. Chrześcijaństwo jedynie starało się jak tylko mogło w tym przeszkadzać.

 

Nieco uproszczone te dzieje Europy...

 

Ja osobiście uważam podobnie jak INTEL 1, że chrześcijaństwo jest pewnego rodzaju "bazą", na której powstała współczesna kultura europejska. Nie znaczy to, że fuckupy typu krucjata dzieci czy inkwizycja w Hiszpanii się nie wydarzyły. Nie wiem jednak, czy takie rzeczy nie działyby się, gdyby chrześcijaństwa nie było w ogóle. Dzisiaj panuje taki mądry przesąd o "dobrych dzikusach" odnośnie wierzeń przedchrześcijańskich na naszych ziemiach i w ogóle na zachodzie Europy, przeświadczenie o jakiejś ich wyższości nad zacofanymi sługusami kościoła. Jakoś nie kupuję tego.

 

W chrześcijaństwie cenię to, że jest to chyba jedyna religia na której gruncie dało się wypracować teoretyczne podstawy rozdziału władzy świeckiej i duchowej. Nigdy nie udało się tego osiągnąć w pełni, jednak tą ideę uważam za absolutną podstawę naszej kultury.

Z perspektywy niedowiarka myślę, że optymalnie byłoby "utrzymywać przy życiu" takie formy religijności chrześcijańskiej, które nie pchają się - niemal dosłownie - z buciorami w życie jednostki, upolityczniając jednocześnie tak intymną sferę życia człowieka jaką jest duchowość. Jeżeli ono padnie w Europie, ludzie łykną coś innego, prostszego, mniej wymagającego.

I muslimów będzie coraz więcej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hiszpańska inkwizycja, setki lat zacofania, palenie heretyków - ou yeah, "pozytywny wpływ na współczesność"... Pozytywny wpływ na współczesność to miała starożytna Grecja - kolebka demokracji - oraz XIX-wieczna rewolucja przemysłowa. Chrześcijaństwo jedynie starało się jak tylko mogło w tym przeszkadzać.

ta, bierzmy chrześcijaństwo jako takie spojrzeniem zawężonym, dostrzegającym jedynie błędy. chwalmy wszystko, co spoza za sam fakt, że jest spoza szufladki podklejonej teizmem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę że obecnie kościół ma niewielki wpływ na ludzi i z roku na rok coraz mniejszy. Na pewno nie tak duży jak wiele osób sądzi a zwłaszcza sam Kościół i niektóre partie polityczne.. Dziś pełni głównie role tradycyjno- obrzędową, a powtarzanie twierdzeń że 95% Polaków to katolicy jest zdecydowanie na wyrost( choć tak wykazał ost. spis powszechny) , co najwyżej deklaruje przywiązanie do tradycji katolickiej lub tylko jest ochrzczone.

W badaniach hierarchii wartości wiara zajmuje dalekie miejsce i tylko dla części ludzi starszych należy do spraw bardzo istotnych. Owa wielka wiara Polaków to w większości wypadków czcze słowa, frazesy powtarzane bezmyślne przez media i ludzi które nijak mają się do rzeczywistości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uchwała o kanonizacji Jana Pawła II- po co to komu?

--- jako katolikowi mi takie sejmowe hasełka zupełnie niepotrzebne. To co w ogóle zmieni?

Wystarczą Pomniki i cześć jaką darzę tego wielkiego Polaka - Papieża , a nie tam jakieś śmieszne uchwały-dyrdymały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uchwała o kanonizacji Jana Pawła II- po co to komu?

--- jako katolikowi mi takie sejmowe hasełka zupełnie niepotrzebne. To co w ogóle zmieni?

Wystarczą Pomniki i cześć jaką darzę tego wielkiego Polaka - Papieża , a nie tam jakieś śmieszne uchwały-dyrdymały.

Ja gdybym był katolikiem to myślałbym podobnie, moi rodzice praktykujący katolicy tez w ogóle nie rozumieją tego sporu i po co komu te uchwały. Nasi posłowie chcą być gorliwsi niż kler i zwykli katolicy , ale jak już wspominałem to kolejny temat zastępczy i element kampanii wyborczej dla polityków różnych opcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hiszpańska inkwizycja, setki lat zacofania, palenie heretyków - ou yeah, "pozytywny wpływ na współczesność"... Pozytywny wpływ na współczesność to miała starożytna Grecja - kolebka demokracji - oraz XIX-wieczna rewolucja przemysłowa. Chrześcijaństwo jedynie starało się jak tylko mogło w tym przeszkadzać.

ta, bierzmy chrześcijaństwo jako takie spojrzeniem zawężonym, dostrzegającym jedynie błędy. chwalmy wszystko, co spoza za sam fakt, że jest spoza szufladki podklejonej teizmem..

OK, przyznaję, źle się wyraziłem, bo zaprzeczyłem sam sobie - pisałem wcześniej że do chrześcijan nic nie mam i dlaczego; więc dla jasności: nie widzę nic złego w chrześcijaństwie, przeciwnie, praktycznie samo dobro - takie są w końcu jego założenia. Widzę za to dużo złego w jego zinstytuowanej formie czyli w zorganizowanym Kościele. Widzę Kościół jako w sumie jeszcze jedną partię polityczną, działającą na innych zasadach niż tradycyjne, ale jednak. Do każdego prawdziwego chrześcijanina mam szacun, a jako takich rozumiem ludzi którzy - najprościej - starają się żyć będąc w porządku wobec innych. Takich ludzi serio wręcz podziwiam bo ja sam wcale taki święty nie jestem.

 

Więc: chrześcijaństwo, jako idea, filozofia - jak najbardziej. To ludzie robią dobre rzeczy a nie chrześcijaństwo samo w sobie. Zorganizowany Kościół zatem - dziękuję, postoję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×