Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Wygodny argument dla usprawiedliwiania swego chamskiego zachownaia. Nie trzeba otwierać dzioba jak się nie ma do powiedzenia nic w temacie wątku. Nie masz raczej pojęcia jak pogłębiać wiarę.

 

Ponawiam prośbę o usunięcie wpisów, które nie są zgodne z przeznaczeniem wątku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co ma przekonać,chcecie nawracać.Cyklopka jesteś tu,już lata i nie wiesz.Że każda akcja to reakcja.

 

No tak, bo tu ludzie żyją w zgodzie ze swoją naturą i nie sposób zapanować nad swoimi instynktami i nie wypowiadać się jak sięnie ma nic do powiedzenia w temacie, tylko kłapać od rzeczy dla zasady :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, autorka wątku jest już po in vitro :lol:

 

Gdybym była osobą zdrową, nie miałabym wiekszych wątpliwości, czy transferować te zarodki. Kocham moje dzieci i wiem, że te dwa kolejne też bym pokochała tak samo i każdego dnia bardziej.

Jednak przy moim zaburzeniu, które atakuje falami (a wiadomo, że podczas ciąży dawki leków należy zmniejszyć, może być znaczne pogorszenie, po porodzie w grę wchodzi depresja poporodowa), wiem na 100%, że nie nadaję się na matkę w rodzinie wielodzietnej, nie wiem, czy podołałabym, a co, jeśli nagle mi do reszty odwali albo jakieś natręctwo już nigdy nie da mi spokoju?

Myślę, że nerwica też dokłada swoje do Twoich wątpliwości i naturalnego lęku związanego z trudną sytuacją.

Jestem chora (mam OCD), a co jak sobie nie poradzę? Co jeśli mi się pogorszy? Co jeśli dostanę depresji poporodowej? Co jeśli mi odbije? - Widzisz to? To są pytania, po których na kilometr widać, że masz OCD. Tzn. część tych lęków jest naturalna, bo myślę że każda kobieta, która staje przed perspektywą posiadania któregoś już dziecka ma trochę obaw, ale nerwica powiększa te lęki.

 

Myślę, że po prostu musisz wybrać. Albo nic nie robisz z tą sytuacją i godzisz się na dalsze życie z tą świadomością, albo zdecydujesz się na transfer pozostałych zarodków. W każdym razie nie pozwól, żeby choroba wpływała w tak drastycznym stopniu na Twoje życie, bo to jest to na czym jej najbardziej zależy.

Terapia i leki Ci nie pomagają?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chcecie nawracać.Cyklopka jesteś tu,już lata i nie wiesz.

Przeczytaj dokładnie co teraz napiszę:

OD WIELU MIESIĘCY NIE WYPOWIADAM SIĘ W WĄTKACH, GDZIE SĄ CIĄGNIĘTE TEMATY RELIGIJNE, POLITYCZNE, SPOŁECZNE.

Jeżeli ktoś ciebie osobiście przekonywał do jakichś swoich racji i NIE BYŁAM TO JA, to NIE ŻYCZĘ SOBIE FORMY "TY" ANI "WY", bo nie odpowiadam zbiorowo za czyjeś teksty na forum.

 

Że każda akcja to reakcja.

Czyli jeśli założę temat o tym, że szukam fajnych wegańskich przepisów, bo gotowanie poprawia mi nastrój, to konieczna jest "reakcja" ze strony osoby, która nie umie gotować i często je mięso?

Czy jeśli założę temat o tym, że koty pomagają w depresji i zachęcam do wklejania zdjęć swoich kotów, to konieczna jest "reakcja" ze strony osoby, która uważa, że koty są niedobre z natury i lepszym towarzyszem w leczeniu byłby pies?

 

Nie każdy musi się wypowiadać w każdym temacie. Tworzenie kółek zainteresowań ma swoje plusy.

 

Czy kiedy zakładasz tematy o serialach i programach telewizyjnych spotykasz się często z wypowiedziami "a ja nie mam telewizora, dobrze mi z tym, głupot nie oglądam"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia poznawczo-behawioralna mi pomagała, ale wiadomo, że wszystko ma swój koniec, nie można wiecznie.

Leki pomagają mi bardzo, bez nich jest koszmar...

 

No właśnie nie chciałabym, żeby zrobił się tu wątek światopoglądowy :D

Do in vitro już doszło, czasu nie cofniemy. a ja bym nawet nie chciała go cofać, bo by mojego Synusia nie było.

Czasem mam takie dni (nawet dużo ich jest), kiedy wierzę, że mogę przyjąć te zarodki, mieć szczęśliwą, wielką rodzinę, a czasem są takie dodupne dni jak ten dzisiaj, kiedy w nic nie wierzę, bo natręty atakują, tak że by tylko głowę uciąć i wymienić na inną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26, ale to jest sama prawda, nieraz widziałam tego typu teksty*, ja akurat jestem w drużynie szczęśliwych posiadaczy TV, oglądam jeden serial i kilka reality :mrgreen: Lubię myśleć, że mam coś z Robina Williamsa, oprócz tego, że braliśmy te same leki, on zawsze rozbawiał ludzi mówiąc prawdę.

 

*oczywiście ze strony osób, które regularnie oglądają wiadomości i fragmenty popularnych programów w internecie, a zagraniczne seriale ściągają na kompa całymi terabajtami, więc ciężko mówić, że "nic" nie oglądają, bo oglądają dużo więcej niż ja.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No rozumiem, bo sama mam OCD, raz jest lepiej, raz gorzej.

Myślę, że powinnaś przemyśleć, co z tego wszystkiego o czym piszesz jest Twoim pragnieniem, a co lękiem. I który lęk jest uzasadniony, a który nakręcany przez chorobę.

Rozumiem, że obawiasz się też, że gdybyś zdecydowała się na transfer, to w ciąży będzie gorzej, bo bez leków? A jak było wtedy, w ciąży z Twoim synem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×