Skocz do zawartości
Nerwica.com

Syndrom DDA


Minhoi

Rekomendowane odpowiedzi

bo wyjeżdża np na 5 lat do Anglii i chce żebyś natychmiast tam się przeprowadził?

Powiedziałbym mu żeby mnie pocałował w dupe :) Chyba że z matką, nie zostawie jej bo również biore odpowiedzialność za dom i za 3 koty które mamy :D

 

Czy pytasz się czy możesz iść np do kina,na piwo

 

Nie. Ja to oznajmiam.

 

z informacją że właśnie dojechaliście na miejsce

 

Tak, jak każdy żeby sie nie denerwować.

 

A zastanów się czy ciągle jesteś jej wdzięczny, za to że się zmieniła

 

Nie okazuje tego ani nie odczuwam ale jak sie zastanowie to wyrwała moje życie z gówna które fundował mi mój ojciec więć jestem jej wdzięczny bo robi teraz wszystko co w jej mocy.

 

Jaki masz humor jak ona ma kiepski, i czy nie zastanawiasz się czy czasem przez ciebie nie jest w kiepskim humorze.

 

Różnie, jak sie pokłócimy mam to w dupie, z reguły nie pytam jak sie czuje, bo w życiu tak jest że raz jest fajnie raz nie. Nie pytam czemu jest zła albo czemu wkurzona, ma prawo jak każdy.

 

 

Czy jak wychodzisz mówisz o której wrócisz żeby się nie denerwowała

 

Mówie mniej więcej o której bede, około 2 np. Jak się spóźnie to pisze słucham jej wywodów że jestem nie poważny ale z reguły odpowiadam przepraszam, kocham Cie i tyle ;)

 

Czy boisz się że nie zaakceptuje twoich nowych znajomych, czy często starasz się jej przypodobać

 

Nie, mam to gdzieś. To moi znajomi, miałem tak natomiast jak mieszkałem z ojcem, zawsze chcialem mu sie przypodobać i wogole nie mialem znajomych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biore odpowiedzialność za dom

otóż to

za dom czy za matkę? że chcialbyś ją ze sobą brać?

 

-- 23 lip 2012, 14:55 --

 

Co byś zrobił jakby ktoś zaproponował ci żebyś popilnował mu mieszkania bez żadnych kosztów, bo wyjeżdża np na 5 lat do Anglii i chce żebyś natychmiast tam się przeprowadził?

Jak dla mnie to sytuacja marzenie:)

Co prawda nie mieszkam z rodzicami, ale fajnie byłoby nie musieć płacić cholernego czynszu i móc wydawać kasę spokojnie na studia, nie martwiąc się, czy będzie co jeść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

otóż to

za dom czy za matkę? że chcialbyś ją ze sobą brać?

 

Za dom, jestem na razie za mało odpowiedzialny więc biore troche odpowiedzialnosci za dom. Mam dopiero 18 lat ;)

 

Jak dla mnie to sytuacja marzenie:)

Co prawda nie mieszkam z rodzicami, ale fajnie byłoby nie musieć płacić cholernego czynszu i móc wydawać kasę spokojnie na studia, nie martwiąc się, czy będzie co jeść.

 

Niby tak ale dla mnie są rzeczy ważniejsze od kasy, chodzi o rodzinę, której nie mialem przez połowe życia :) Dlatego nie mieszkałbym narazie sam. Narazie nie martwimy się co włożymy do gara :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyczerpujące odpowiedzi :D

W zasadzie biorąc pod uwagę Twój wiek to na razie nie jesteś współuzależniony,albo w niewielkim stopniu,jednak jeśli na pytanie o przeprowadzkę, i dzwonienie do mamy z wyjazdu odpowiesz tak samo za lat np 5 albo później to już powinna ci się zaświecić czerwona lampka.Zresztą co do reszty też miej się na baczności...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jej alkoholizm nie wpłynął na mnie tak jak ojciec pojeb, ba mało pamiętam z tego okresu, bardziej rozwaliło mnie to rozdarcie między normalną matką a ojcem pojebem.

Jej alkoholizm wplynal na wasza rodzine ... w sumie dlaczego mieszales 7 lat z nia a 7 z ojcem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, też prawda. Tylko że mama potem wyzdrowiała a ojciec już nie chciał dalej mieszkać z nią, tzn. wpuścił ją na rok a potem ją wypieprzył przez swoje widzimisie, może ona też była zła, slaba, wszędzie go sprawdzała. Byłem wtedy w najgorszej sytuacji w moim życiu, z jednej strony ojciec który zdradza matke według matki a według niego to jest tylko sąsiadka a z drugiej strony matka która chce w chory sposób bym był wobec niej lojalny i mówił gdzie chodzi ojciec. Powiem matce to ta zrobi awanture ojcu a ojciec sie na mnie wkurwi że z kolei powiedziałem matce i że jest awantura. Tak właśnie mijał mi kurwa czas w wieku 7-12 i ofc co miesiąc awantury jak nie spowodowane moim kłamstwem w stosunku do matki które wyszło na jaw które zostało zlecone przez ojca to bezpodstawną agresją ojca a jak nie to jeszcze mama potrafiła dołożyć 5 gr i wbić najebana. Rodzina 10/10 kurwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak na prawdę oboje wywarli wpływ na Twoją psychikę. I Fajnie że dogadujesz się z matką, ale pamiętaj że wszystkie uczucia które kiedyś do niej żywiłeś a nie wypowiedziałeś ich pozostały. Ukryły się w tobie i wyłażą pod postacią syndromów DDA I mogę się założyć że jest ich równie dużo co tych do ojca-tyrana. Tylko siedzą głębiej bo matka się zmieniła i niedopuszczalne jest teraz wg Twojej oceny ją szkalować, bo uważasz ze nie ma po co wracać do przeszłości skoro jest tak dobrze. Widzisz ja myślałam, że moje lęki są spowodowane tym, że mieszkam z ojcem który lubił sobie wypić, bo były awantury, których nie znosiłam, bo byłam zaniedbywana emocjonalnie... owszem to też. Ale okazało się że największe lęki mam przez matkę, która wg mnie opiekowała się mną, dbała o mnie, itd... A potem przechodziła ze skrajności w skrajność i była kompletnie nie dostępna emocjonalnie i fizycznie..Baardzo się zdziwiłam i zbulwersowałam na początku tym odkryciem. Teraz zaczynam się z nim oswajać...Tak więc nie wiadomo co w człowieku siedzi tak naprawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp, to ja może odpowiem jak psycholog: widzę w Panu dużo tłumionej złosći:D

Ja chodziłam z ojcem do sklepu, sobie kupowal piwo a mi super cukierki czekoladowe, no i potem musiałam ściemniać, że byliśmy gdzieś indziej, ale i tak wiadomo było że to nieprawda (choć prawdę mówiąc tego kłamania nie pamiętam), ale bardzo dobrze to wspominam.

 

-- 24 lip 2012, 06:58 --

 

Do dziś miłością mojego życia jest czekolada i słodycze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp, to ja może odpowiem jak psycholog: widzę w Panu dużo tłumionej złosći:D

Ja chodziłam z ojcem do sklepu, sobie kupowal piwo a mi super cukierki czekoladowe, no i potem musiałam ściemniać, że byliśmy gdzieś indziej, ale i tak wiadomo było że to nieprawda (choć prawdę mówiąc tego kłamania nie pamiętam), ale bardzo dobrze to wspominam.

 

-- 24 lip 2012, 06:58 --

 

Do dziś miłością mojego życia jest czekolada i słodycze:)

Potwierdzam. Tłumisz złość do matki. Siedzi w Tobie taki żal że dlaczego nie mogło być kiedyś tak jak jest teraz......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No łatwo się na nią wkurwiam to prawda, ale nic nie czuje poprostu wspominając tamte czasy jak ona piła, czuje więcej smutku i żalu jak mi powiedziała że nerwica to moja sprawa i mój problem żebym radził sobie sam, a jak powiedziała że alkoholizm to choroba to mnie kurwica strzeliła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp, bo to prawda przecież, tak samo choroba jak i nerwica moim zdaniem.

Z pewnością te uczucia jeszcze wyjdą.

żebym radził sobie sam

przecież sobie radzisz, idziesz na terapię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp, szkoda, mógłbyś mnie wtedy odwiedzić, jakbyś się jednak zdecydował;)

Poprostu przestałem czuć się pewnie w tym moim życiu

kiedy przestałeś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z poczatkiem nerwicy, ale ogólnie rzecz biorąc jakoś przestałem patrzeć na świat jak dzieciak już po 3 latach mieszkania u mamy, wszystko straciło kolory - przyzwyczaiłem się do spokoju i braku opierdolu. (troche przesadzam z tym traceniem kolorów :P) U mnie w życiu wspomnienia i miejsca mają niesamowity "klimat" mam do nich ogromny sentyment i zastanawiam się czy to normalne bo wspomnienia te powinny boleć a robią coś odwrotnego, albo nie czuje się teraz fajnie tylko wspominam co było pół roku temu, ten zasrany schemat ze zaraz sie cos spieprzy mnie wyniszcza - to tak jakby zaraz mi sie miało skonczyć życie, moj kumpel miał umrzeć, ja też wszystko miałoby się zjebać - przypomina mi to czasy za dzieciaka gdy co miesiąc awanturka była :) Takie wyczekiwanie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie wyczekiwanie....

to normalne u nas

zastanawiam się czy to normalne bo wspomnienia te powinny boleć a robią coś odwrotnego

a jak myślisz? ;) hmm, to jest pewnie związane z tym co usłyszałam od psycholog, że lubię wspominać awantury i inne akcje, coś w tym jest, może to że nie pozwalamy sobie do końca na "właściwe" uczucia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikogo nie bronie, widze jak jest z innymi matkami :P Mój kumpel non stop kłóci się z matką bo jest zrzędliwa, ja to rozumiem bo ile można wytrzymywać gadania takiej matki :D. To norma i nie wyszukujcie wszędzie współuzależnienia.

 

-- 24 lip 2012, 10:00 --

 

A najlepsze jest to że ciągle myśle że to co przeżyłem mnie wyróżnia, że jestem nadczłowiekiem. Albo ostatnio śni mi się że uciekam, myśle też nad tym że fajnie było by uciekać np. scenariusz typu mam motor yamachy moge zapierdalać na niej 300 km/h i zaraz ma jebnąć bomba atomowa i musze uciec np. w kierunku rodziny która wyjechała do Gdańska czy chuj wie :P... Chore...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz ja myślałam, że moje lęki są spowodowane tym, że mieszkam z ojcem który lubił sobie wypić, bo były awantury, których nie znosiłam, bo byłam zaniedbywana emocjonalnie... owszem to też. Ale okazało się że największe lęki mam przez matkę, która wg mnie opiekowała się mną, dbała o mnie, itd... A potem przechodziła ze skrajności w skrajność i była kompletnie nie dostępna emocjonalnie i fizycznie..Baardzo się zdziwiłam i zbulwersowałam na początku tym odkryciem. Teraz zaczynam się z nim oswajać...

U mnie tak samo było.

moja ma jeszcze 52 lata i zrzędzi

52 lata, to wcale nie dużo. Ja uważam , że w tym wieku jest się jeszcze młodym i powinno się rozumieć pewne rzeczy, anie zrzędzić.

 

-- 24 lip 2012, 10:04 --

 

Nikogo nie bronie, widze jak jest z innymi matkami :P Mój kumpel non stop kłóci się z matką bo jest zrzędliwa, ja to rozumiem bo ile można wytrzymywać gadania takiej matki :D. To norma i nie wyszukujcie wszędzie współuzależnienia.

 

-- 24 lip 2012, 10:00 --

 

A najlepsze jest to że ciągle myśle że to co przeżyłem mnie wyróżnia, że jestem nadczłowiekiem. Albo ostatnio śni mi się że uciekam, myśle też nad tym że fajnie było by uciekać np. scenariusz typu mam motor yamachy moge zapierdalać na niej 300 km/h i zaraz ma jebnąć bomba atomowa i musze uciec np. w kierunku rodziny która wyjechała do Gdańska czy /cenzura/ wie :P... Chore...

Próbujemy ci tylko pomóc i coś uświadomić, no ale na to potrzeba czasu i chęci by to zrozumieć.

Nie chciałabym żebyś pewnego dnia doszedł do wniosku, że robisz wszystko dla swojej matki, poświęcasz się, bo ona przecież "tak się zmieniła".Ucz się na moich błędach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałabym żebyś pewnego dnia doszedł do wniosku, że robisz wszystko dla swojej matki, poświęcasz się, bo ona przecież "tak się zmieniła".Ucz się na moich błędach.

 

Ok zapamiętam, mam tyle wspomnien w głowie i odczuć że nie wiem za co mam się wziąć :D I nie wiem już co jest we mnie normalne a co nie, nie wiem co jest syndromem a co mną. Oby przez najbliższe 2 lata sie to zmieniło na terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×