Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czujecie się na siłach zakładać rodziny?


Rekomendowane odpowiedzi

Czy macie już rodziny albo planujecie założyć rodziny i mieć dzieci? Jest ktoś w udanym satysfakcjonującym go związku z drugą osobą...

Jestem w satysfakcjonującym związku już długo, bo ponad 7 lat. Ślub zaplanowany, na dziecko też przyjdzie pora :) Jak najbardziej czuję potrzebę, by założyć własną rodzinę. To jedno z moich największych marzeń, które mam nadzieję, że się ziści. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mio85 Jednak na coś masz siłę, bo w końcu na forum piszesz ;) Ale rozumiem co masz na myśli. A z atakami paniki to myślę, że również ciężko :? To dopiero może zniechęcić drugą osobę do Ciebie, nie mówiąc już o tym jak jest upokarzające dla osoby przeżywającej takie stany :roll:

 

Ooo ... ekspert po raz pierwszy napisał coś o sobie :great: Jestem zaskoczona ... Ale pozytywnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie się nie udało założyć rodziny ani za granicą, ani w Polsce.

Za granicą jest na pewno łatwiej ją utrzymać ale ze znalezieniem partnera jeśli nie opanowało się dobrze języka jest trudniejsze zwłaszcza w przypadku mężczyzn bo Polki są rozchwytywane przez tubylców i innych nie Polaków. No chyba że się poznało partnera w Polsce i z nim wyjechało tam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Tak , ale rodzine zalozylam w Polsce , tam urodzilam syna , a za granica nie jestem dlugo 2 lata dopiero ;)

Zauważyłem ze w ostatnich kilku latach wielu ludzi tak robi zaraz po urodzeniu dziecka emigruję bo w Polsce nie da się rodziny utrzymać. Kiedyś wyjeżdżali głównie single albo faceci którzy zostawiali rodziny w Polsce dziś od razu z rodzina się jedzie. :mrgreen: A w Polsce nie długo pozostaną tylko starcy, niepełnosprawni albo bojący się podjąć ryzyka wyjazdu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Ja syna wychowałam w Polsce, nie bylo latwo , ale sie udalo. Pozniej niestety oboje z mezem stracilismy prace, wiec nie bylo wyjscia :roll:

 

-- 01 lis 2014, 13:51 --

 

carlosbueno, Ja do meza tez dojechalam pozniej , swoja droga nie jest latwo opuscic miejsce w ktorym mieszkalo sie tak dlugo :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja do meza tez dojechalam pozniej , swoja droga nie jest latwo opuscic miejsce w ktorym mieszkalo sie tak dlugo
jak ja wyjeżdżałem to nie był to dla mnie większy problem, bo nic mnie w Polsce nie trzymało inie trzyma nadal, ale tu np pomagają mi rodzice a tam byłem skazany sam na siebie i często nieciekawe towarzystwo i najgorsze prace z możliwych bo umiejętności żadne a i język słaby i lenistwo w jego nauce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie się nie udało założyć rodziny ani za granicą, ani w Polsce.

Za granicą jest na pewno łatwiej ją utrzymać ale ze znalezieniem partnera jeśli nie opanowało się dobrze języka jest trudniejsze zwłaszcza w przypadku mężczyzn bo Polki są rozchwytywane przez tubylców i innych nie Polaków. No chyba że się poznało partnera w Polsce i z nim wyjechało tam.

Niedoszły mąż był tamtejszy, świetnie mówił po angielsku, ale jego rodzina i znajomi już niestety nie, więc mnie traktowali jak trochę niedorozwiniętą. Na dodatek nie była to opanowana przez Polaków stolica, tylko nieduże robotnicze miasto, w którym mój dyplom ze studiów w Polsce mogłam sobie oprawić w ramkę i powiesić w kiblu. Inna na moim miejscu pewnie wprowadziła by się do faceta znosząc jego starokawalerskie i małomiasteczkowe przyzwyczajenia, zapisała na państwowy kurs języka oraz państwowy kurs dla sprzątaczek tfu, konserwatorek powierzchni płaskich sklepu, znalazła sobie znajomych i lansowała się na fejsie, że mieszka ZAGRANICO, zarabia w przeliczeniu 5000zł, ale również w przeliczeniu wydaje 20zł na mocno przesoloną margarynę, a masła już od dawna nie jada.

Niestety u mnie ta perspektywa nie zagrała ani z moją depresją ani z moimi wyobrażeniami o małżeństwie i rodzinie.

 

-- 01 lis 2014, 13:13 --

 

Chociaż i tak muszę przepracować z terapeutką, czy to nie jest syndrom kwaśnych winogron. W sensie sądzę, że facetowi za mało na mnie zależało, no to rysuję, że wszystko u niego (w mieszkaniu, w mieście, w kraju) było do dupy. Ale jego mamę lubiłam :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Mnie w Polsce tez nic nie trzymalo, bracia poumierali , moja mama zawsze moze byc tutaj , chociaz ona nie chce opuscic juz kraju.Ale w Polsce to zawsze u siebie , :roll:

 

-- 01 lis 2014, 14:17 --

 

Moja kolezanka mi kiedys napisala , ze do PL kazdy wraca nawet po latach , nie wiem czy ma racje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, Co to za kraj że margaryna była po 20 zł na pewno nie UK, Niemcy ani Holandia bo tam wiele rzeczy jest nawet tańsze niż w Polsce a Polaków jest pełno nawet w największych dziurach. Tak myślę że połowa Polaków urodzonych w latach 80-tych nie mieszka już w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak myślę że połowa Polaków urodzonych w latach 80-tych nie mieszka już w Polsce.

O cholera ... ja wciąż jeszcze mieszkam :hide: Sorry, że wam statystyki psuję :roll: , ale nie ciągnie mnie do żadnych wyjazdów.

A gdyby tak jeszcze na Kaszubach się żyło to już w ogóle :105: Aczkolwiek takiej przeprowadzki w przyszłości nie wykluczam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak myślę że połowa Polaków urodzonych w latach 80-tych nie mieszka już w Polsce.

O cholera ... ja wciąż jeszcze mieszkam :hide: Sorry, że wam statystyki psuję :roll: , ale nie ciągnie mnie do żadnych wyjazdów.

A gdyby tak jeszcze na Kaszubach się żyło to już w ogóle :105: Aczkolwiek takiej przeprowadzki w przyszłości nie wykluczam.

Ja nie utrzymuje za bardzo kontaktów z ludźmi z podstawówki czy szkoły średniej ale wiem że mnóstwo wyjechało, inni też mi mówili że np z 30 osobowej klasy tylko 1 czy 2 osoby zostały w Polsce i to od wielu osób słyszałem zwłaszcza w małych miejscowościach czy niektórych regionach Polski tak jest bo raczej nie Warszawce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×