Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomozcie mi wyjsc z domu !


didado1

Rekomendowane odpowiedzi

Oprócz depresji i nerwicy anoreksja mi dołożyła izolacji. Jutro przełomowy dzień - może wyjdę do nieznanego mi człowieka. Ale jeśli nie "wypłynę na głębię" to pewnie już na zawsze pozostanę na mieliźnie.

 

Choćbym miała się zesrać - za przeproszeniem - to i tak nie dam się!

Może wreszcie jakaś tam nerwica nie będzie rządzić moim życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

jestem nowa na tym forum ale nie nowa w tym temacie,przeczytałam dziś te 12 stron od deski do deski.Ja mam nerwicę już jakieś 10 lat (a mam prawie 30lat) Szczerze mówiąc nie jestem fanką leków i psychiatrów od kiedy byłam w takim stanie jak kolega NnNn(tzn.wyjście z domu graniczyło z cudem,zakupy-nie,ludzie-nie,wszystko-nie,nawet jedzenie -nie)Kazałam rodzicom zadzwonić po psychiatrę bo miałam dość,oczywiście rodzice stwierdzili ,że coś wymyślam i mnie olali!

W końcu psychiatra dotarł ale olał mnie totalnie,o chorobie kazał poczytać w necie i książkach (a że wcześniej miałam dużo czasu na to -gdyż nie wychodziłam z domu to trochę się już zapoznałam z tym)Kazał brać leki,ja odpowiedziałam że marzę o lekach bo mam dość choroby,ale o dziwo przepisał mi jakieś tanie gów....,więc po tym jak tylko usłyszałam nazwę kazałam sobie przepisać coś innego,droższego i mniej uzależniającego i rzuciłam nazwą -a on dostosował się do mnie!!!!!

Byłam w szoku że osoba "psychiczna"(bo za taką się uważałam może wybierać leki )

Leki wzięłam,z 90 tabletek na miesiąc zeszło na 30 ,lek nie powodował zmian i bardzo pomógł,potem odstawienie było tylko męczące,trzęsłam się jak narkoman i przewracałam idąc do łazienki.

To był początek a zarazem koniec fazy wstępnej tej choroby,od tego momentu wszystko co robię jest tylko moją zasługą,nie mam wsparcia,rodzice mnie olewają a chłopak nie rozumie co mi jest,choć wie doskonale na co jestem chora ,jakoś brakuję mu na to wyobrażni.

Uwierz albo nie NnNn doskonale Cię rozumiem ,sama przeszłam to samo,z domu wychodziłam na 3schodki w dół i siadałam,bo myślałam że umrę,mamy tylko jedne schody w bloku a ja mieszkam na samej górze,po drodze każda sąsiadka tylko czeka ,żeby ktoś schodził to sobie pogada,ogólnie masakra.

Jeszcze do tego mieszkam we Wrocku,tu nie ma pola czy łąki,pod domem mam skrzyżowanie,nie ma gdzie usiąść i dokąd uciec,opisać to wszystko zajęło by mi tydzień,ale najważniejsze to nie poddawać się ,bo jak tylko odpuścimy to choroba wraca jak bumerang,psychoterapia wkurza ale z tego co widzę to trochę jednak pomogła,ja się zraziłam na początku,dlatego może na nią nie chodzę,a może powinnam.Nauczyłam się radzić z problemami sama,choć czasem nie jest to łatwe.

Ostatnio znowu mnie dopada brak chęci,nawet zrobiłam sobie testy z apteki czy nie mam helico bakterii w żołądku,bo brzuch mnie boli cały czas,ale niestety a może stety ich nie mam.

Wszystkiego człowiek jest się w stanie nauczyć od nowa,nawet chodzenia do tesco,teraz nawet to lubię,ale jednego się panicznie boję-chodzić sama na pocztę,zawsze ktoś mnie wyręcza!No i do dziś nie pracuję!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Just_girl nie ma tu takiej emoty albo jest a ja nie umie wiec ten buziak stworzony przezemnie jest dla ciebie :@ Ty mnie rozumiesz ja cie tez rozumie :idea: Czemu ja jestem taki wrazliwy zawsze jak czytam to forum to lzy sie cisna i nie moge nic z tym zrobic :cry: Dobrze ze tu trafilas to lepsze niz terapia tu sa prawdziwi fachowcy ktorzy potrafia cie dzwignac bynajmniej jak dotad dzieki tym ludzia wyszedlem z domu ( rodzina tego nie potrafila) wyszedlem dla obcego faceta a2d2 to jest chore poprostu ale WYSZEDLEM :!: Roza jest osoba ktora zawsze mowi mi to co chce uslyszec nie wiem jak to robi ale ociara mi lzy :cry: juz nie mowie o Orange ktory kopie mnie po dupie chodz za pierwszym razem myslalem ze facet chce mnie wsadzic znow do lozka :( Juz nie wspomne o Marla_30g ktora krok za krokiem szla razem ze mna po tych schodach :cry: Aga, Marianek.Zorki, Tygryska.Lula,Zosia nie sposob ich wszystkich wymienic :!: To jest sztab wyspecjalizowanych psychologow wiesz co czuje moj terapeuta ktoremu pookazalem to forum on wlasnie to czyta i sie uczy bo jak sam powiedzial tu jest jego wiedza ktorej nie przekazal nikt mu na studiach :idea: to tutaj jako lekarz psychiatra moze znac nasze objawy somatyczne wie co nam moze powiedziec i jak sam mowi tu sie nauczyl traktowac kazdy przypadek indywidualnie :idea: Od 21 maja pamietnej daty kiedy wyszedlem z domu moge powiedziec ze moje zycie sie zmienilo :cry: wrocila rodzina , chodze na terapie, mam juz prawie zalatwiana prace za co moge podziekowac rodzinie, ale wlasnie musi byc jakies ale wstaje rano i dalej jestem chory i zle sie czuje to mnie w tej chwili dobija, boli raz pod prawym zebrem raz pod lewym wiec to chyba zoladek dla odmiany kamienie we woreczku zolciowym :( jestem zalamany kazdego dnia zastanawiam sie kiedy dopadnie mnie bol taki ze zlamie mnie w pol i pojade prosto na stol z tymi kamieniami :( jesli to faktycznie kamienie a nie moja glowa :( przestrzegam tak mocno diety ze juz sam nie wiem czy moga one tak dawac popalic nie jest to silny bol ale non stop go czuje jakies dziwne doznania zawroty glowy to juz 3 miesiac tetno 56 nie wiem juz co myslec o tym kazdy dzien to cierpienie stad to postanowienie pojscia do pracy :?: jestem tak slaby ze ciagle szukam miejsca zeby sie oprzec albo usiasc najlepiej to polozyc , wszedzie gdzie tylko jest okazja to chce odpoczac jestem juz tym tak zmeczony ze czasami siadam i placze doslownie tak robie :cry: pojde do lekarza to jak zwykle stwierdzi ze nic mi nie jest zadnego raka nie mam itd ... wiec juz nawet nie chodze szkoda czasu tak sie mecze sam pytanie tylko jak dlugo tak pociagne :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawde NnNn zrobiles to dla siebie a nie dla nikogo z nas :) Mi sie tylko udalo w jakiś sposób wydobyc z ciebie ten potencjał który masz ale którego do końca nadal nie wykorzystujesz. Ale lada chwila sie to zmieni bo pojdziesz do pracy i zaczniesz zyc normalnie a wtedy te objawy ustapia bo nie beda ci juz do niczego potrzebne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NnNntrzymaj się mocno i nie poddawaj.Nie jest wcale łatwo,ale dasz radę.Przynajmniej na tyle,żeby nauczyć się żyć z nerwicą,czy raczej mimo nerwicy.I błagam-nie zwracaj uwagi na to co cię boli,to tylko ucieczka,zastąpienie jednego problemu drugim.Wiesz już o tym,więc olej to konkretnie.Trzymam kciuki-buziaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NnNnjestem z ciebie dumna!!! tak bardzo, ze chce mi sie to wykrzyczec!!! swietnie dajesz rade i nie poddajesz sie. twoj historia jest niesamowita. wydaje mi sie, ze jak pojdziesz do tej pracy to odzyskasz wszystko czego pragniesz. juz teraz jest lepiej, rodzina znow jest z toba, a to czasem wielkie osiagniecie! trzymam kciuki i czekam na kolejne twoje wygrane walki a w koncu i wojne! dasz rade

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokonalem kolejnej wielkiej rzeczy :D az z tego tytulu mam chyba zdrowe popoludnie dzis :D wstep bedzie nienajlepszy ale.... Niedziela to wazny dzien w moim zyciu z racji ze Bog w moim zyciu jest kims waznym odkad wyszedlem staram sie chodzic do kosciola w kazda niedziele :!: tak tez bylo wczoraj wybralem sie na 20 z racji na lepsze wieczory ;) sluchawki na uszy fajna muzyczka i w droge tak miedzy nami przemierzylem ta droge nie bardza wiedzac jak i kiedy szedlem i to tylko tyle tak zwyczajnie przed siebie ! Jestem pod kosciolem i .... zaczelo sie mrowki przeszly mnie od palcow w duzej stopie po czubek glowy ,mroczki i ten strach ze zemdleje ,nogi jak z waty :cry: ale ludzie stoja pod kosciolem nie zrobie cyrku ide czuje ze zanikaja mi miesnie w nogach w rekach w samym kosciele mysli idz nie zostawaj zaraz zemdlejesz ,rozgladam sie gdzie w miare jacys faceci sie znajduja ktorzy w razie w wyniosa mnie z kosciola :cry: usiadlem nog nie czuje czuje mrowienie i to uczucie "zaraz zemdleje" witaj znow kochanie moje to byly moje mysli nic innego nie przyszlo mi do glowy porazka :( postanowilem zostac i skupic sie na modlitwie w pewnym momencie doslownie sie poplakalem z tej bezsilnosci chyba Pan Bog widzial moja bezsilnosc w tym wszystkim bo przeszlo tak nagle :idea: Poranek dzisiejszy to dopiero wyczyn telefon dzwoni moj tato ktory obiecal zalatwic mi prace u jego znajomego ... idziesz czy bedziesz sie zastanawial wiecznosc .... chyba ide .... idziesz czy nie idziesz ,prosiles mnie abym cos zalatwil zalatwilem , nie chce sie wstydzic przed znajomym i tlumaczyc czemu zrezygnowales wiec albo mowisz tak albo nie ...... (mozg mi dymil a serce walilo ) tato nie przestaje moj tylko dalej groznie nawija -... no kur..a albo masz jaja albo ich nie masz , zrob cos chlopie z soba bo tak nie mozna zyc jak ty zyjesz ile tak bedziesz to ciagnal ide ci na reke a znasz mnie i wiesz ze drugi raz nie zadzwonie..... I SIE STAŁO !!! zamiasta na terapie pojechalem UWAGA !! swoim samochodem razem z moim tata do kolesia :D TATO DZIEKUJE :cry: jestes super wiem ze nie masz neta ale niech swiat wie o tym :oops: po takiej przerwie odswierzylem sobie stare czasy z przedstawicielki ehh.... bylo super jednym slowem nie mialem pojecia ze jadac nic nie boli i ze jazda tak odpreza :D W jednym slowie moge zaczac w kazdej chwili wiec wyzalatwiam tylko kwestie terapi na wizyty u psychoterapeuty co juz prawie zrobilem ba moj terapeuta skwitowal wszystko w jednym zdaniu jak wrocilem na terapie ... brawa dla tego goscia... i dostalem je ale bylem wielki mamy byc w kontakcie ale jak on mowi z moim charakterem on mi nie pomoze jedynie powrot do normalnosci ja ciagle musze cos komus udawadniac a na terapi jest to niemozliwe :cry: Pewnie spytacie co bede robil wiec wam powiem bede skrecal na magazynie meble w sklepie meblowym i pracowal na magazynie przyjmowal paczki z meblami itd ja i taki jeden koles ktorego juz poznalem zreszta :D cisza spokoj zajecie od 10 do 18 weekend wolny 1337 brutto wiec dopiero musze zliczyc ile zarobie i najwazniejsze facet wie ze jestem po kuracji ze siadlo mi zdrowie itd wiec mam troche chody ale nie wie ze to tak wygladalo :cry: mysle ze to bedzie moja slodka tajemnica i wasza :D gorzej jak koles czyta forum i sam cierpi na nerwice ;) heheh JESTEM Z SIEBIE DUMNY :!::!: DZIEKI ZA WSZYSTKO bede dzien w dzien informowal was czy zyje ;) jak widzialem te paczki to chyba zostane Pudzianowskim :) Albo bede zalowal tego kroku albo ziemie zalowal ze to zrobilem wiem ze czeka mnie nie lada przeprawa teraz ale mam nadzieje ze podolam :cry: trzymajcie kciuki za mnie :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też jestem w szoku i trzymam kciuki,bo większości z nas nie udało się tego zrobić w tak krótkim czasie ,a ja do dzisiaj nie pracuję i męczę się w domu,ale cieszę się,że tobie się udało!!!!Buziaczki dla ciebie :-x

A to że czasem kręci ci się w głowie,olej to,mi się kręci non stop,kiedyś to tak walnęłam fikołka na przystanku,że dziwię się,że mam jeszcze głowę w całości(potem nie chciałam chodzić na przystanki tranwajowe)ale teraz wmówiłam sobie,że jazda tramwajem jest fajna i już nie jest tak żle..

Ostatnio znów mi się pogorszyło,ale wiem czemu,za dużo siedzę sama w domu(wtedy szukam dziury w całym),moj chłopak pracuje nawet w sobote,więc wariuję sama,cały dzień przed kompem i coca cola zabija każdego!Znowu boli mnie szyja i kręgosłup,rano boli mnie brzuch...i też zawsze mi się zdaje ,że umrę już niebawem.......a tu dupa i muszę się męczyć dalej!

Więc zrób to dla siebie (i za mnie też) i goń do przodu a niebawem zobaczysz,że objawy choroby zamienią się w pozytywne doznania(ja już to przerabiałam)powoli zapomnisz ,że coś cię boli i że nie możesz sobie dać rady .Fajnie,że masz spokojną pracę i że nie jest tak strasznie:-)

 

Wiesz co ja kiedyś zrobiłam?Jakieś 3 lata temu jak mi się pogorszyło(bo raz na jakiś czas mnie to dopada)kazałam się wywieżć 2000km od domu,we włoszech dostałam pracę na winogronie(żeby praca mnie nie stresowała-a lubie kopać w ogródku) i tam zostałam na rok zupełnie sama,to było wyzwanie,mieszkałam w domu z 20 osobami i musiałam się dostosować - to chyba był jedyny okres kiedy byłam naprawdę samodzielna i dawałam sobie świetnie radę,może ludzie dziwnie trochę na mnie patrzyli,bo potrafię dogadać się w każdym języku i trochę miałam lepsze wykształcenie(więc co robię na polu:-p)ale mnie to się podobało.Niestety okolica zrobiła się niebezpieczna(jak mówią obecnie w wiadomościach i musiałam wrócic)

 

Chciałabym tylko móc pójść na prawo jazdy,to mnie naprawdę dobija,umiem jeżdzić autem i nie ma dla mnie różnicy jakie to auto,kocham samochody i dobrze się na nich znam,większość rzeczy naprawiam sama(choć to może trochę dziwne bo jestem dziewczyną)tylko nie dam sobię rady z testami (na bank będę miała mętlik w głowie i wszystkie wzorki świata przed oczami)a na jeżdzie jak pomyślę,że ktoś będzie się do mnie wydzierał to od razu zemdleję i jeszcze kogoś zabiję!

 

Samochód zamieniłam na rower i wszędzie się na nim poruszam,bo nie kręci mi się w głowie(nie wiem czemu właśnie na rowerze dobrze się czuję,jest dla mnie jak ławka na ulicy,kiedy mam wrażenie że padnę i marzę ,żeby usiąść i sie nie przewrócić)

 

Jak pomyślę ile w rzyciu straciłam okazji na pracę życia bądz możliwość mieszkania w kurortach europy to mam ochotę się zapaść pod ziemię,wszystko to tylko lęk ,na pewno nas nie zabije ,tylko nam się tak wydaje

Trzymaj się mocno a ja będę trzymać za ciebie kciuki i postaram się nie rozklejać jak czytam forum ,ale to chyba jest częsta przypadłość ;-))))!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im blizej tym gorzej :( zaczynam czuc cykora ale nie ma teraz wyjscia wiec jesli przezyje piatek to bedzie sukces :( Mam przyjsc w piatek bo niby zobacze jak wyglada praca z racji na dostawe :D Wroce jeszcze ? oby bo jestem coraz slabszy :cry: ale sie wpakowalem :cry: chyba caly dzien bede myslal ze jak wroce to wpadne na forum dac znac co i jak ! ehh... trzymajcie kciuki licze na was :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dasz radę,nie zadręczaj się czy ci się uda bo się wkręcisz i będzie gorzej,pomyśl,że nic się nie stanie jak ci nie wyjdzie,w końcu próbujesz,ja na pewno będę z tobą,wiem jakie to trudne,jak nie dla siebie to zrób to dla mnie,bo mi się nie udało a wiem że ty dasz radę !!!!!Ja dzisiaj w tesco jak byłam to zaczepiła mnie jakaś dziewczyna i zaczęła pytać który szampon jest wg. mnie lepszy i nie chciała się odczepić,od razu zaczęło mi się robić słabo i zastanawiałam się co będzie jak padnę na środku wielkiego sklepu,ale wstyd,nie ma nawet na czym usiąść,po czym pomyślałam ,że ty dałeś radę iść do pracy a ja mam padać w sklepie bo jakaś panienka mnie denerwuje.......i jakoś mi przeszło.Muszę ci podziękować,twoja siła dodała mi siły.

Staraj się nie układać scenariusza w głowie,co będzie jak......myśl o wszystkim byle nie o pracy,idz tam nie myśląc o tym,bo i tak będzie całkiem inaczej,będzie napewno ok.Wiem,że ta choroba to przekleństwo i że łatwo jest mówić,że to proste,ale ja też z tym żyję ,często wolę nie żyć,ale dziś wiem ,że dasz radę,trzymaj się mocno i daj znać jak to jest w normalnym świecie ;-)))) buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry że się wtrącę ale kilka słów do NnNn... tak podczytuję ten temat od jakiegoś czasu i muszę Ci powiedzieć, że masz niesamowitą siłę i energię w sobie, a z tym naprawdę daleko zajdziesz - tylko w siebie uwierz... jeżeli tyle już do tej pory zrobiłeś to w piątek uda Ci się wszystko... po prostu z rozpędu ;) nawet fajna praca Cię czeka powiem Ci - też dołączam się do trzymających kciuki i pozdrawiam! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NnNn ja jestem w nie lepszej sytuacji niż Ty .....dajesz radę chłopie i patrz ..ja ostatnio też ...;)

 

Wysłany: Wto Cze 19, 2007 9:42 pm Temat postu: Re: Mam dość (czyli idziemy na spacer..) Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem Zmień/Usuń ten post [Zgłoś ten post do moderatora]

Muszę napisać o tym ,muszę ponieważ jestem tak szczęśliwa (mam nadzieję że nie na krótko),ale również po to aby udowodnić Wam ,tym którzy tak jak ja nie wierzą w to iż jest to wykonalne dodać wiary.Troszkę mnie już "znacie" i doskonale niektórzy z Was wiedzą jak ciężko niejednokrotnie było mnie przekonać że MOŻNA,tak,.....przyznam szczerze ze niejednokrotnie wolałam przytakiwac a w duszy i tak wiedziałam jedno -"Można ,ale nie ja"

 

O czy chciałam opowiedziec?...jak w temacie czyli o spacerku....takim kilkunastokilometrowym Wink.

Było to porwanie się na głęboką wodę,bo,,bo musiałam ,więc,więc to też nie do końca tak że chciałam i czułam iż sobie poradzę..

Ciężko mi zebrać słowa i to wszystko do kupy także może wyjść lekki galimatias,wybaczcie ale strasznie chę się z Wami tym podzielić Embarassed

 

Niejedna(en) z Was pomyśli pewnie "też mi wyczyn",nieważne ,to nie o to chodzi ,chodzi mi o to aby pokazać że można ,niejest to łatwe ,ale można.

 

Więc jak wspomniałam musiałam ,musiałam wybrać się do miasta oddalonego kilkanaście km od miejsca zamieszkania(do tej pory wychodziłam czasem ,ale to były spacerki do 500-800 m-nie dalej Sad )

Nie odważyłam się wsiąśc w autobus,bo nie ,jeszcze nie ,więc pozostało pójście na piechotę,i tu problem ,aczkolwiek do pokonania jednen (śr,komunikacji byłby już jako drugi),problem dlatego ponieważ u mnie problem jest z tą odległością od własnego domu,nie wiem dlaczego tak jest ,ale tak jest Sad

 

Ok mus to mus ,idziemy (choć naprawdę uwierzcie nie wierzyłam że dam radę) niechciałam zawieść więc próbowałam...

Trzy ataki,trzy razy wybuch płaczu ,z żalu ,z bezsilności,raz powrót kilkanaście metrów wstecz,złość na siebie samą ,walka z samą sobą ,powtarzanie sobie całą drogę "O nie,doszłam już tu ,nie mogę się wycofać" "Nie oglądaj się za siebie" "Zobacz tu idzie człowiek ,idzie ,ten jedzie na rowerze,sam" "Spójrz na kobieta siedzi na ławce,spokojna ,nic się nie dzieje","a te dzieciaki?przecież one też bawią się na wolnej przestrzeni" "Idziesz,jesteś daleko ,ale dasz radę".....nie było lekko kochani ...ja tam nie byłam....

 

trzy lata....tak ,trzy lata,zobaczyłam jak wygląda moje miasto ,jak wiele się zmieniło,jak jest pięknie i jak wiele rzeczy mnie ominęło Sad

Poczułam się w pewnym momencie jak ktoś ,kto wyszedł z buszu ,poważnie ,wielkie centra handlowe,kino...echhh

 

Wiem że nie beedzie lekko ,ale dałam radę i naprawdę już nie zamierzam się poddawać....mam pęcherze na nogach ,jestem niesamowicie zmęczona ,nie tak fizycznie jak psychicznie ale ogromnie z siebie dumna i szczęśliwa.

Chiałabym bardzo abyście Wy wszyscy ,Wy którym brakuje wiary w to że to jest możliwe ,nawet tym którzy unikają wycieczek w "tłum" ze strachu przed ludźmi,aby to co napisałam dało choć odrobinę nadzieji że można ,a co najważniejsze że WARTO.

 

Pozdrawiam.Buzi :)

 

iiiii

 

No to ja Wam coś powiem(nie śmiejcie się) Sad

Byłam dzisiaj w ........kinie.Po 11 latach.

Dla mnie to naprawdę krok,wielki krok.

Łzy ,panika ,przed ,pojechalam z męzem ,kumplem i dzieciakami ,w zasadzie namówił mnie kumpel (chwała mu za to).

Jejku panika....ale uwierzcie ....dałam radę ,Boże ,nie wiem co napisać ,sorry......

 

 

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie byłam w kinie już z 10 lat,od tej pory mamy nawet multiplexy a ja nie wiem jak to wygląda w środku,ja też zaczynałam od chodzenia po ciemku,żeby nikt mnie nie zobaczył i stopniowo chodziłam dalej (u mnie to porażka bo wszędzie ludzie,panika że kogoś spotkam,mieszkam w centrum )

Potem prawie biegiem do parku bo tam spokojniej,mało ludzi i jak się przewrócę to na trawę i nikt nie zwróci uwagi,teraz czasem wraca choroba ale człowiek przyzwyczaja się do tego i już tak nie reaguje paniką,podchodzę do tego spokojnie,bo wiem,że mi przejdzie,są rzeczy nie do przeskoczenia i brakuje mi czasem po prostu z kimś o tym porozmawiać,bo tak naprawdę nie wiele osób rozumie co znaczy "nie móc wstać i czegoś zrobić"

Ludzie często mówią mi ,że jestem powalona,z takimi zdolnościami że nie pracuję,że napewno jestem leniem i tyle,a ja co mam im powiedzieć ,że mam nerwicę z napadami agorafobii?Nikt by się do mnie nie odezwał ze strachu ,że jestem nienormalna,najlepiej mnie oddać do czubków jak mówi zawsze mój ojciec i problem z głowy.

Dlatego walcie do przodu i nie pozwólcie by choroba była silniejsza od was!!!!!!Buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba bede musial zalozyc nowy post "dolegliowsci zwiazane z wyjsciem z domu " porazka :( 12 razy juz bylem w wc boli mnie zoladek pod lopatka i czuje sie jak po treningu w silowni :( jak przezyje ten dzien to bedzie cud :cry: zaraz musze wyjsc bo ide na 10:30 :cry: doslownie boli mnie wszystko myslicie ze to stres przed wyjsciem z domu czy cos innego ? w nocy tez srednio spalem juz snily mi sie paczki i inne zeczy :!: Dzieki za kazde wasze slowa otuchy robie to dla was zeby wam udowodnic ze cos mozna zmienic w naszym zyciu :!: najzwyzej bede przykladem przegranego ale teraz o tym nie mysle :cry: nogi jak z waty doslownie zaraz sie rozmysle i zamiast isc zostane i caly dzien bede pisal jak mi jest zle :cry: Ide musze nie zrobie tego tacie zonie i przedewszystkim sobie. Wspierajcie mnie duchowo prosze musze przezyc ten dzien :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NnNn od kilku dni nakręcałeś się tym wyjściem i dlatego są takie efekty. Dobrze Cię rozumiem, też czasami tak miewam. A kiedy zapomnę o jakimś spotkaniu i przypomni mi się w ostatniej chwili, to nie ma miejsca na strach, jest tylko: co mam na siebie włożyć :lol: . Pozatym widzę u Ciebie postęp, nie tylko to wyjście. Założyłeś nowy temat, który jest bardziej optymistyczny niż ten. Jest do przodu, tak trzymaj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem już weteranką tego świństwa i też mnie bierze,to ta pogoda do niczego i spadki ciśnienia,do tego masz prawo się bać w końcu idziesz do nowej pracy,każdy zdrowy by z muszlą gadał od rana a co dopiero my walnięci ;) ...w końcu co masz do stracenia,na pewno nie umrzesz po drodze,te bóle są na tle nerwicowym,mnie kłuje tak często,w klatce,pod łopatkami,mam ucisk na szyję,w zależności od dnia,czasem mnie tak brzuch boli że nie mogę chodzić,trzymaj się mocno!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NnNn ludzie bez nerwicy tez odczuwaja stres zwiazany z nowym miejscem (bylam swiadkiem nie raz jak odwazni i bez lekow ludzie nagle nie wiedza co sie dzieje np. przy wystapieniu jakims publicznym). Sprobuj spojrzec na to w ten sposob...

zdaj relacje jak bylo. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj postanowilam sama pojechac do hipermarketu kupic sobie klapki na pasażu,przy okazji odważyłam się zadzwonić do banku bo do dziś nie miałam karty do bankomatu,jakoś mi się to udało,zaczęłam wychodzić z założenia,że jak NnNn potrafi iść do roboty to ja umiem ruszyć tyłek sama bez pomocy chłopaka i nawet byłam na placu kupić sobie warzywa i nikt mnie nie zjadł :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pierd.... Rozo dzis pierwszy raz od jakiegos czasu nabralem rumiency :D jestem wykonczony ale nie praca tylko stresem :cry: zoladek nie dawal spokoju nawet przez minute nawet jak wrocilem nie mialem ochoty nic zjesc :cry: slaby slaby zawroty nogi jak z waty wrazenie ze jestem smiertelnie chory ale nie ze zemdleje wiec jest dobrze ;) Kolesie z ktorymi pracuje sa spoko ,nawet fajna laseczka klepie raty wiec nie bede narzekal ;) patrzylem na zegarek kiedy do domu i tyle nie bylem 8 godzin wiec 8 to bedzie katorga chyba :cry: najadlem sie cudow zeby nie biegac do wc wiec ta kwestie mialem zalatwiona ;) jestem zadowolony i zarazem zmeczony :cry: ALE DUMNY Z SIEBIE :D od poniedzialku wyplywam na gleboka wode jak przezyje te wakacje to juz bede zyl :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×