Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Ja się nie boję samej narkozy, miałam pare razy i pare razy byłam przy zabiegach u dzieci w narkozie (nic poważnego ani krwawego, np raz trzeba było usuwać małą zabaweczkę z ucha, te ich pomysły!) i cała procedura nie wyglada dla mnie strasznie. 
Natomiast kwestia potrzeby dużej kontroli była sygnałem alarmowym kiedy podejrzewałam zaburzenia u córki. Takie zachowania niby nic ale np pytanie „wyłączyłaś piekarnik?”, albo obsesyjne zwracanie bratu uwagi, żeby jadł z zamkniętą buzią itd. Ja to przerywam, uważam że to niezdrowe. Kiedy widzę tą potrzebę u siebie, to też staram się to hamować. W sumie nie wiem, czy to osoby z dużą potrzebą kontroli są bardziej narażone na nerwicę, czy ta potrzeba pojawia się jako konsekwencja nerwicy? U nas chyba to drugie, jak mam dobry okres to np dużo mniej rzeczy sprawdzam, mniej muszę mieć poplanowane itd. U młodej tak samo, jak ma stresujący okres, to wracają te mini obsesje, kontrolowanie otoczenia, to jest dla niej bardzo męczące. Więc jak pisałam wcześniej, ja to przerywam. Jeśli np pyta, czy wyłączyłam piekarnik, mówię jej, ze musi mi zaufać. Nie odpowiadam tak ani nie, musi nauczyć się żyć z odrobiną niepewności. To jest właśnie główny problem - że osoby z nerwicą nie tolerują niepewności. Tak jak ktoś tutaj wspomniał, że słyszy sie o zupełnie zdrowych, wręcz wysportowanych ludziach, którzy nagle się dowiadują, że są terminalnie chore. Tak, i nic na to nie poradzimy. Szansa, że nas to spotka, jest mała, ale jest i człowiekowi bez zaburzeń nie spędza to snu z powiek. Nerwicowiec takiego ryzyka nie akceptuje. Próbuje doszukać się jakiejś logiki, że np ta osoba jednak miała objawy, ale je ignorowała, albo coś. Musi być w każdym razie jakiś punkt zaczepienia, że takie osoby zrobiły coś nie tak, czego ja nie zrobię. Np ominęły rutynowe badanie, zignorowały objaw. A w życiu tak niestety nie jest, nie ma pewnej drogi, żeby uniknąć różnych nieszczęść, możemy tylko podjąć pewne kroki zapobiegawcze i mieć nadzieję, że wystarczą, ale pełnej kontroli nie będziemy mieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2023 o 18:41, alicja_z_krainy_czarów napisał:

 

Tak, mam to teraz cały czas. Obsesyjnie przełykam ślinę i czuję się, jakbym miała coś w środku, a jednocześnie bez problemu przełykam jedzenie i płyny. Czuję suchość w gardle. Myślę już o raku krtani albo gardła.

 

Niestety, mam obecnie gorszy czas.

To to jeszcze nic chodze po lekarzu ze chore gardło mam a ten mówi ze ledwo co a gardło boli tak po jednej stronie przy przełykaniu ze to jest porażka No i co już głowa wymyśla to samo co u ciebie rak krtani gardła itp jeszcze do tego mam węzły powiększone to już wgl stres mega 

najgorsze jest to ze nigdy bym nie pomyślał ze nerwica może powodować bol gardła i jezyka przecież to jest chore 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, maribellcherry napisał:

Pociesze Cie, ze mnie tez gardlo boli. Tak na ostro ze tak nazwe, glownie podczas przelykania i odchrzakuje caly czas. Boli mnie w gorej czesci zaraz na wysokosci migalków/pod szczeka zaraz. 

 

Ja od grudnia mialam kaszel, teraz juz mi troche mija i katar taki z tyl gardla, z zatok, ze wszystkiego. 

 

Tak, ze tez mam wkret na raka krtani/gardla/migladków czegos tam....

No to jest chore również boli mnie mniej wieciej w tym samym miejscu na wysokości migdałka krtani No i te głupie węzły za uchem i w szyji do tego gula w gardle oczywiście ze stresu ale nie nie to już rak można się żegnać chore to chociaż moje objawy wskazują na zaawansowanego a waga rośnie zamiast spadać gdzie zawsze  spada bo znam osoby co miały nowotwór i piersi itp i zawsze pierwszy objaw jaki zauważyli to mega chudniecie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mam to samo co Wy :D jedynie nie widzę powiększonych węzłów, ja nawet nie umiem ich wymacać, ale ciągle mnie coś w tym gardle drapie. 

 

W dniu 22.01.2023 o 09:28, minou napisał:

Ja się nie boję samej narkozy, miałam pare razy i pare razy byłam przy zabiegach u dzieci w narkozie (nic poważnego ani krwawego, np raz trzeba było usuwać małą zabaweczkę z ucha, te ich pomysły!) i cała procedura nie wyglada dla mnie strasznie. 
Natomiast kwestia potrzeby dużej kontroli była sygnałem alarmowym kiedy podejrzewałam zaburzenia u córki. Takie zachowania niby nic ale np pytanie „wyłączyłaś piekarnik?”, albo obsesyjne zwracanie bratu uwagi, żeby jadł z zamkniętą buzią itd. Ja to przerywam, uważam że to niezdrowe. Kiedy widzę tą potrzebę u siebie, to też staram się to hamować. W sumie nie wiem, czy to osoby z dużą potrzebą kontroli są bardziej narażone na nerwicę, czy ta potrzeba pojawia się jako konsekwencja nerwicy? U nas chyba to drugie, jak mam dobry okres to np dużo mniej rzeczy sprawdzam, mniej muszę mieć poplanowane itd. U młodej tak samo, jak ma stresujący okres, to wracają te mini obsesje, kontrolowanie otoczenia, to jest dla niej bardzo męczące. Więc jak pisałam wcześniej, ja to przerywam. Jeśli np pyta, czy wyłączyłam piekarnik, mówię jej, ze musi mi zaufać. Nie odpowiadam tak ani nie, musi nauczyć się żyć z odrobiną niepewności. To jest właśnie główny problem - że osoby z nerwicą nie tolerują niepewności. Tak jak ktoś tutaj wspomniał, że słyszy sie o zupełnie zdrowych, wręcz wysportowanych ludziach, którzy nagle się dowiadują, że są terminalnie chore. Tak, i nic na to nie poradzimy. Szansa, że nas to spotka, jest mała, ale jest i człowiekowi bez zaburzeń nie spędza to snu z powiek. Nerwicowiec takiego ryzyka nie akceptuje. Próbuje doszukać się jakiejś logiki, że np ta osoba jednak miała objawy, ale je ignorowała, albo coś. Musi być w każdym razie jakiś punkt zaczepienia, że takie osoby zrobiły coś nie tak, czego ja nie zrobię. Np ominęły rutynowe badanie, zignorowały objaw. A w życiu tak niestety nie jest, nie ma pewnej drogi, żeby uniknąć różnych nieszczęść, możemy tylko podjąć pewne kroki zapobiegawcze i mieć nadzieję, że wystarczą, ale pełnej kontroli nie będziemy mieć.

Ech jak zwykle bardzo mądry post i oczywiście masz rację, ostatnio terapeutka też mi powiedziała parę rzeczy, z którymi mogę powiedzieć "zgadzam się", ale zastanawia mnie to, jak się z tym pogodzić i nie popaść w kompletną depresję. Bo jak nawet nie ataki paniki i nerwica, to przychodzi u mnie takie smutne pogodzenie się z tym wszystkim i wtedy popadam też w jakąś anhedonię. Tak samo nie mam pojęcia, jak walczyć z tym napięciem w ciele, tą nadpobudliwością motoryczną. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tymi węzłami to chyba sporo z nas ma „przeboje”. 
Ja oczywiście po przeczytaniu tutaj kiedyś o węzłach pod prysznicem postanowiłam sprawdzić swoje i pech chciał, że wymagałam dwa na dole szyi, przy obojczyku. Oczywiście panika bo mam tez torbiele na tarczycy, ze pewnie to coś złego , choć czułam pod palcami że są dość małe, ale jednak. 
Polecialam szybko na usg do dobrej radiolog i owszem węzły są powiększone ale odczynowo. Nie wyglądają na nic groźnego. Ja zreszta mam ciagle alergie i lecę na kroplach do nosa non stop. A może tez zostały takie po jakiejś infekcji. W każdym razie uspokoiłam się. Wy tez się nie stresujcie. Morfologii nie robiłam wiele, wiele lat ze strachu. Dopiero w szpitalu jak zlalalam rękę to mi zrobili i okazała się całkiem dobra ku mojemu zaskoczeniu 😂👌

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mialam dlugo problemy z gardlem, bole, promienujace do ucha, co oczywoscie wg Google oznacza raka migdalka, nosogardzieli lub ucha. W zasadzie czaly czas mialam wrazenie ciala obcego po jednej stronie gardla, wiec przelykalam sline co chwila, zeby sie tego pozbyc. Przez to ciagle przelykanie tylko bardziej mnie wszystko bolalo. Problemy w zasadzie trwaly dopoki swiadomie sie na nich skupialam. Od dziecka mam problemy z zatokami, wiec nadal czasem tak jest, ze mam przytkany nos, wydzielina z zatok splywa mi do gardla, wiec to gardlo mnie czasem pobolewa i ucho razem z nim, ale odkad nie wmawiam sobie, ze to choroba, to te objawy trwaja moze 2 dni i przechodza same. Bo obiektywnie one nie sa wcale mocne, jesli czlowiek jest zajety czym innym, to ledwo je zauwaza. Ale jak sie na nich skupisz, to okazuja sie upierdliwe. Wezly chlonne mialam powiekszone baardzo dlugo, od dziecka, na szyi, w pachwinach, za uszami. Nawet nie wiem, kiedy zniknely, chyba po prostu jak przestalam je ciagle macac ;) Treaz ciezko mi wyczuc jakikolwiek wezel na ciele. Ale pewnie jakbym zaczela probowac, to szybko by spuchly. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Szukam wsparcia i podpowiedzi co nam robić.Wiec tak jestem mamą trójki dzueci a właściwie to już młodzież,mam męża,prace.Moim problemem jest ciągły strach przed chorobami.Odczuwam go codziennie,siedzę z rodziną,cos robimy,rozmawiamy a ja po cichu myślę czy nie jestem chora,albo szukam w internecie objawów i przyczyn.Aktualnie myślę,a właściwie jestem pewna,że nam raka pluc.Pale papierosy,mam kaszel i ostatnio nasilił mi się nie tylko rano ale wieczorem jak się kładę spać.W dodatku przy odkrztuszaniu zauważyłam drobinki krwi,teraz czasemvwymyszam kaszel prawie do wymiotów żeby sprawdzić czy faktycznie jest krew.Na 100% nie jestem pewna czy to byka wtedy krew No ale panikę już mam dwa tygodnie.Poprzednio myślałam,że nam czerniaka,przedtem raka nerek,zawał,zator.Za jazdym razem jestem prawie pewna przyczyny objawów.Krew badam co roku,ostatnio w listopadzie i wszystko było w normie,rtg pluc miałam rowno 2 lata temu i było ok.Czy jak to jest rak to wyniki krwi by nie pokazały,Było badane crp,morfologia z rozmazem,żelazo.Paraliżuje mnie strach,boję się iść do lekarza bo obawiam się diagnozy Już wiem co mi powie.Nie wiem co mam robić,nie radzę sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.01.2023 o 23:19, Alenerw napisał:

Witam.Szukam wsparcia i podpowiedzi co nam robić.Wiec tak jestem mamą trójki dzueci a właściwie to już młodzież,mam męża,prace.Moim problemem jest ciągły strach przed chorobami.Odczuwam go codziennie,siedzę z rodziną,cos robimy,rozmawiamy a ja po cichu myślę czy nie jestem chora,albo szukam w internecie objawów i przyczyn.Aktualnie myślę,a właściwie jestem pewna,że nam raka pluc.Pale papierosy,mam kaszel i ostatnio nasilił mi się nie tylko rano ale wieczorem jak się kładę spać.W dodatku przy odkrztuszaniu zauważyłam drobinki krwi,teraz czasemvwymyszam kaszel prawie do wymiotów żeby sprawdzić czy faktycznie jest krew.Na 100% nie jestem pewna czy to byka wtedy krew No ale panikę już mam dwa tygodnie.Poprzednio myślałam,że nam czerniaka,przedtem raka nerek,zawał,zator.Za jazdym razem jestem prawie pewna przyczyny objawów.Krew badam co roku,ostatnio w listopadzie i wszystko było w normie,rtg pluc miałam rowno 2 lata temu i było ok.Czy jak to jest rak to wyniki krwi by nie pokazały,Było badane crp,morfologia z rozmazem,żelazo.Paraliżuje mnie strach,boję się iść do lekarza bo obawiam się diagnozy Już wiem co mi powie.Nie wiem co mam robić,nie radzę sobie.


Większość z nas ma tutaj podobnie jak Ty. Ja polecam Ci wybrac się do psychiatry. Są leki które pomogą, psychoterapia ponoć tez super się sprawdza, choć ja nie chciałam chodzić. 
Rzuć palenie, papierosy to nie tylko rak płuc ale także żołądka i kilka innych. Masz pod tym katem wpływ na swoje życie i możesz to ryzyko zmniejszyć albo zwiększyć. Tutaj decyzja należy tylko do Ciebie. No i oczywiście przebadaj się u lekarza. Chyba lepiej mieć pewność ze jesteś zdrowa niż martwić się ciagle ze coś ci dolega. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Ju467 napisał:

Mam powiększony wezel pod uchem w tym dołku, wyczulam wczoraj jest miękki, jak fasolka a jak odchyle głowę do tylu to wtedy bardziej go czuc. Jestem  szczupła. Czy to może być od bólu gardła i kataru? Prosze o dopowiedź


może tak być

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Eve19 napisał:


Większość z nas ma tutaj podobnie jak Ty. Ja polecam Ci wybrac się do psychiatry. Są leki które pomogą, psychoterapia ponoć tez super się sprawdza, choć ja nie chciałam chodzić. 
Rzuć palenie, papierosy to nie tylko rak płuc ale także żołądka i kilka innych. Masz pod tym katem wpływ na swoje życie i możesz to ryzyko zmniejszyć albo zwiększyć. Tutaj decyzja należy tylko do Ciebie. No i oczywiście przebadaj się u lekarza. Chyba lepiej mieć pewność ze jesteś zdrowa niż martwić się ciagle ze coś ci dolega. 

Dzięki za odpowiedź i wsparcie.U mnie problem polega na tym,że okropnie boję się diagnozy.Z jednej strony chce wiedzieć a z drugiej próbuje się uspokoić wmawiając sobie ze tylko mi się wydaje i nic mi nie jest.Ale podświadomie cały czas o tym myślę.Jestem tu żeby się wygadać bo to l dla mnie też forma terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Alenerw napisał:

Dzięki za odpowiedź i wsparcie.U mnie problem polega na tym,że okropnie boję się diagnozy.Z jednej strony chce wiedzieć a z drugiej próbuje się uspokoić wmawiając sobie ze tylko mi się wydaje i nic mi nie jest.Ale podświadomie cały czas o tym myślę.Jestem tu żeby się wygadać bo to l dla mnie też forma terapii.

 

Powiem Ci, że na tym forum można czasem się bardziej nakręcić niż uspokoić. Ja od czasu do czasu robię sobie detox i tu nie zaglądam bo czytanie o chorobach też mi nie służy. 

Każdy z nas widzę jest totalnie inny - mi jak coś dolega nagle to robię wszystko, żeby szybko się dostać do lekarza i to sprawdzić. Wiem ,że strach przez zła diagnozą paraliżuje, ale też w razie gdyby było coś złego "odpukać" to mamy większe szanse na szybkie leczenie. 

W Polsce niestety jest bardzo słabo pod kątek diagnostyki, ludzie się zaniedbują, nie badają. Lekarze z Niemiec przyjeżdżają do Polski oglądać zaawansowane przypadku raka szyjki macicy bo u nich tego nie ma - kobiety się badają i wykrywają wszystko we wczesnym stadium. 

Wiem, że się boisz, ale warto się zbadać. 

Ja teraz kupiłam CBD i próbuję, choć we wtorek mam zabieg w szpitalu i już ciężko mi się uspokoić :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.01.2023 o 23:19, Alenerw napisał:

Witam.Szukam wsparcia i podpowiedzi co nam robić.Wiec tak jestem mamą trójki dzueci a właściwie to już młodzież,mam męża,prace.Moim problemem jest ciągły strach przed chorobami.Odczuwam go codziennie,siedzę z rodziną,cos robimy,rozmawiamy a ja po cichu myślę czy nie jestem chora,albo szukam w internecie objawów i przyczyn.Aktualnie myślę,a właściwie jestem pewna,że nam raka pluc.Pale papierosy,mam kaszel i ostatnio nasilił mi się nie tylko rano ale wieczorem jak się kładę spać.W dodatku przy odkrztuszaniu zauważyłam drobinki krwi,teraz czasemvwymyszam kaszel prawie do wymiotów żeby sprawdzić czy faktycznie jest krew.Na 100% nie jestem pewna czy to byka wtedy krew No ale panikę już mam dwa tygodnie.Poprzednio myślałam,że nam czerniaka,przedtem raka nerek,zawał,zator.Za jazdym razem jestem prawie pewna przyczyny objawów.Krew badam co roku,ostatnio w listopadzie i wszystko było w normie,rtg pluc miałam rowno 2 lata temu i było ok.Czy jak to jest rak to wyniki krwi by nie pokazały,Było badane crp,morfologia z rozmazem,żelazo.Paraliżuje mnie strach,boję się iść do lekarza bo obawiam się diagnozy Już wiem co mi powie.Nie wiem co mam robić,nie radzę sobie.

Skoro się badałaś w listopadzie, to nie tak dawno temu. Ja już miałam morfologię ponad rok temu i zbieram się, żeby iść. Ja mam tak samo jak Ty, nawet z fajkami, mam zrywy, że rzucam, później znowu palę, potrafię całą noc myśleć, że na pewno mam już od tego raka. Po prostu nonsens. I strach przed badaniami - ja bym wolała - wiem, że każdy z nas na jednym wózku jeździ i hipochondria jest okropna, nerwica tak samo, nie da się tego wartościować - ale wolałabym przesadzać z badaniami niż ich się tak panicznie bać. Po prostu ja potrafię cały tydzień przeżywać, że na badania mam iść medycyny pracy, prawie mdleć, ostatnio przed badaniem USG piersi to prawie nie zemdlałam przed gabinetem. Straszne to jest.

 

Ja kaszlu nie mam strasznego, ale czasami mam rano, to może być po prostu od suchego powietrza; kiedyś dawno temu miałam dwugodzinny kaszel bodajże po tym, jak byłam w pomieszczeniu praktycznie bez tlenu. Ale też chciałabym zrobić RTG płuc, ale mnie to badanie tak przeraża, że nie wiem, jakbym sobie poradziła z oczekiwaniem na wyniki; z drugiej strony gdybym się przebadała i było wszystko ok, to może by mi było łatwiej raz na zawsze rzucić ten syf, jakim są fajki.

 

22 godziny temu, Eve19 napisał:

 

Powiem Ci, że na tym forum można czasem się bardziej nakręcić niż uspokoić. Ja od czasu do czasu robię sobie detox i tu nie zaglądam bo czytanie o chorobach też mi nie służy. 

Każdy z nas widzę jest totalnie inny - mi jak coś dolega nagle to robię wszystko, żeby szybko się dostać do lekarza i to sprawdzić. Wiem ,że strach przez zła diagnozą paraliżuje, ale też w razie gdyby było coś złego "odpukać" to mamy większe szanse na szybkie leczenie. 

W Polsce niestety jest bardzo słabo pod kątek diagnostyki, ludzie się zaniedbują, nie badają. Lekarze z Niemiec przyjeżdżają do Polski oglądać zaawansowane przypadku raka szyjki macicy bo u nich tego nie ma - kobiety się badają i wykrywają wszystko we wczesnym stadium. 

Wiem, że się boisz, ale warto się zbadać. 

Ja teraz kupiłam CBD i próbuję, choć we wtorek mam zabieg w szpitalu i już ciężko mi się uspokoić :D 

 Dokładnie masz rację, że zaglądanie tutaj, upewnianie się 'Czy też tak macie" itd. nic dobrego nie daje. Mnie terapeutka wprost odradziła korzystanie z forum, ale czasami to jedyne, co mi pomaga choć poczuć się "normalnie", że nie jestem jedyną osobą na świecie, która ma takie problemy i tak sobie "wymyśla". 

 

Mamy szansę na leczenie i ja wiem, że obiektywnie to jest nonsensowne, jak można się bać chodzić do lekarza. Ale niestety można. I nie tylko zwalałabym to na pacjentów, bo niestety nie każdy ma pieniądze na badania - ja olewam ze strachu najczęściej, ale naprawdę są ludzie, którzy mają utrudniony dostęp do badań i nie stać ich na skorzystanie z wizyty np. prywatnej u endokrynologa. Ja byłam prywatnie na USG tarczycy, wydałam wtedy te trzysta złotych, ale na NFZ ile bym czekała - pewnie kilka lat. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Dustin napisał:

Mieliście kiedyś ze was ucho bolało tak jakby ukucia czy coś w podobie owiania oczywiście od psychiki bo od października mnie jus tak  boli laryngolog twierdził ze wszystko Okey 

Mam tak od dawna, przeważnie w lewym uchu. Nie cały czas, mogą być miesiące przerwy ale może tez się ciągnąć miesiącami. Laryngologicznie wszystko ok, ale ponieważ miałam wiele razy zapalenia zatok i anginy, częsty katar i infekcje gardła miały tez wpływ na uszy. Mam często szumy uszne i bóle, kłucia, uczucie zatkania. Lekarz mówi, ze te struktury w uchu są tak delikatne, ze infekcje powodują w końcu po prostu stałe ich uszkodzenie, np bliznę czy coś, a konsekwencje mogą być różne. Szumy, piski, bóle, albo trudno wykrywalna wady słuchu kiedy niby słyszysz i badanie słuchu wychodzi w normie, ale np nie jesteś w stanie wychwycić jakiejś częstotliwości albo niuansów w dźwięku. Czasem może paść na błędnik i tak miałam 2 razy - po kilka miesięcy niewytłumaczalnych mdłości i uczucia odjeżdżania podłogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie bylam u lekarza, w koncu wymusilam na nim ekg. On wprawdzie nie widzial powodu, ale mu powiedzialam, ze biorac jakiekolwiek leki chce sie czuc bezpiecznie, ze jestem matka, nie bede ryzykowac itd. Popatrzyl dziwnie - nie cierpie tego wzroku u lekarzy - i zawolal pielegniarke. EKG oczywiscie bardzo dobre, cisnienie idealne... A z nerwow czulam, ze jestem cala czerwona na twarzy i ze mi powieka skacze. Najwyrazniej moje serce ma moje histerie w takim samym powazaniu, jak moj lekarz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, minou napisał:

Mam tak od dawna, przeważnie w lewym uchu. Nie cały czas, mogą być miesiące przerwy ale może tez się ciągnąć miesiącami. Laryngologicznie wszystko ok, ale ponieważ miałam wiele razy zapalenia zatok i anginy, częsty katar i infekcje gardła miały tez wpływ na uszy. Mam często szumy uszne i bóle, kłucia, uczucie zatkania. Lekarz mówi, ze te struktury w uchu są tak delikatne, ze infekcje powodują w końcu po prostu stałe ich uszkodzenie, np bliznę czy coś, a konsekwencje mogą być różne. Szumy, piski, bóle, albo trudno wykrywalna wady słuchu kiedy niby słyszysz i badanie słuchu wychodzi w normie, ale np nie jesteś w stanie wychwycić jakiejś częstotliwości albo niuansów w dźwięku. Czasem może paść na błędnik i tak miałam 2 razy - po kilka miesięcy niewytłumaczalnych mdłości i uczucia odjeżdżania podłogi.

Identycznie mam znaczy cały czas zatkane uszy od kataru alergicznego i kłucie tez w lewym właśnie uchu czasami mniej kłuje czasami więcej czasami lekko czuje jak w skroni kłuje ze tak jakby promieniuje bol czasami z tylu głowy 

chore to jest ze tyle objawow może dać ta przypadłość :( 

i z każdym bólem latanie do lekarza chociaż jak wracają mi bóle które miałem i nic po nich się nie stało to szybko mijają bez zamartwiania się najgorzej jak jakiś nowy bol w nowej części ciała przychodzi albo pare naraz jest wtedy odrazu wujek Google i nowotwór powiększone węzły bol ucha kaszel i jechane nowotwór płuc dlatego jak  jest jeden objaw bólowy jeszcze idzie to przemilczeć bez latania po lekarzach 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Dustin napisał:

Identycznie mam znaczy cały czas zatkane uszy od kataru alergicznego i kłucie tez w lewym właśnie uchu czasami mniej kłuje czasami więcej czasami lekko czuje jak w skroni kłuje ze tak jakby promieniuje bol czasami z tylu głowy 

chore to jest ze tyle objawow może dać ta przypadłość :( 

i z każdym bólem latanie do lekarza chociaż jak wracają mi bóle które miałem i nic po nich się nie stało to szybko mijają bez zamartwiania się najgorzej jak jakiś nowy bol w nowej części ciała przychodzi albo pare naraz jest wtedy odrazu wujek Google i nowotwór powiększone węzły bol ucha kaszel i jechane nowotwór płuc dlatego jak  jest jeden objaw bólowy jeszcze idzie to przemilczeć bez latania po lekarzach 

Ja zauważyłam ze jeśli zwracam uwagę na ten ból w uchu, to zaczynam tez częściej przełykać ślinę czy pociągać nosem, żeby zobaczyć czy ucho dalej boli. No i oczywiście boli dalej a to pociąganie nosem sprawia tylko, ze więcej wydzieliny wlewa się do ucha i bardziej się zatyka. Z kolei częste przełykanie powoduje zaraz suchość w ustach, obrzęk migdałków czy nosogardla, potem oczywiście reagują węzły i tez się powiększają i masz „raj hipochondryka” ;) naprawdę dziwne jak objawy ignorowane znikają same, a objawy obserwowane tylko się pogarszają. 
Laryngolog dał mi spray do nosa ze sterydem, naprawdę pomaga i na katar i na ucho i na obrzęk gardła/spuchnięte migdałki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, minou napisał:

Ja zauważyłam ze jeśli zwracam uwagę na ten ból w uchu, to zaczynam tez częściej przełykać ślinę czy pociągać nosem, żeby zobaczyć czy ucho dalej boli. No i oczywiście boli dalej a to pociąganie nosem sprawia tylko, ze więcej wydzieliny wlewa się do ucha i bardziej się zatyka. Z kolei częste przełykanie powoduje zaraz suchość w ustach, obrzęk migdałków czy nosogardla, potem oczywiście reagują węzły i tez się powiększają i masz „raj hipochondryka” ;) naprawdę dziwne jak objawy ignorowane znikają same, a objawy obserwowane tylko się pogarszają. 
Laryngolog dał mi spray do nosa ze sterydem, naprawdę pomaga i na katar i na ucho i na obrzęk gardła/spuchnięte migdałki.

O idealnie opisałaś to, co mnie trapi - może bez węzłów, bo nawet nie umiem ich znaleźć - przełykam ślinę i momentalnie gardło wysuszone, obrzęk.

 

Jeszcze ostatnio zauważyłam, że czasami coś mówię i nagle jakby mi brakowało oddechu, tak się "zapowietrzam".

 

Nawet nie mam siły sobie ostatnio chorób szukać, chciałabym, żeby mi objawy po prostu minęły - ale wiem, że to tak nie działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey mieliście tak albo macie ze bolą was kości mięśnie i stawy od nerwicy bo to już chore z miesiąc tak mam raz normalnie się czuje raz boli wszystko jakbym był przeziębiony i nie wiem sam już czy cały czas jestem przeziębiony czy po prostu to nerwica 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znowu ja.... To jest /cenzura/ koniec. Dwa mies temu pojawila mi się krew w kaszlu ( lekarz zrobil morfologie rtg, ponoc bylo ok) 

Ale w grudniu 10 dni gorączka, teraz codziennie i co noc napady zimna i stany podgorączkowe, badalam tarczyce i przy okazji sprawdzila wyniki i tamte wyniki pokazaly anemie.... 

Oczekuje na nowe do środy. Ja już zegnan sie z życiem, jesyem pewma chloniaka, po prostu czuje to. Jako jedyna z tego forum... 

Boze zaczwlo się od strachu od chlonoaka i wyszukiwania wezlow których nie było, bo ten ktort to zapoczątkował zniknal po dwoch tyg.... 

Teraz wezly na dole szyi od lipca... Jeden taki dlugo obly.... Zwarjuje. 

😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×