Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

@angie1989 ale z tym otwartym tez bez problemu wszystko w glowie mogli zobaczyc i ocenic? 

Nie no, postaram sie poczekac, uspokoic lekami i zobacze. Boje się oczywiscie bo jutro musze byc w pracy i mam szkolenie ktore ja prowadze ;) Wiec juz stres - jak ja dojade w ogole w takim stanie. Ale zobaczymy.

 

@minou no w ogole xanax to jest cos najlepszego na swiecie 🙂 szkoda ze uzaleznia...  Ja biore bardzo doraznie i mini-dawki. Ale zawsze mnie zadziwia jak to jest niesamowite, ze z mega lęku, paniki itd. Nagle mozna sie poczuci tak spokojnie i super, nic nie przytlacza, nic nie martwi.. ahhh ;)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, angie1989 napisał:

Kochani, a jak udawalo Wam sie zwykle wychodzic z nerwicy?

Mi się udało tak - ze zaczelam bardziej zwracac uwage na emocje ktore są pod lękiem.
Tzn. na przyklad jak przezywalam lęk czy panike, to siadalam i sie zastanwaialam "co ja tak naprawde czuje?" - no i jak dochodzilam do wniosku, ze np jestem zła na coś czy czuje się bezradna w zwiazku z czymś, to okazywalo się, ze nagle lęk mijał. 

Wiec ja dlatego tak opieram sie caly czas na terapii bo akurat w moim przypadku widze ze taki jest mechanizm - lęk jest zamiast czegos innego, czego nie chce albo nie umiem przezywac.
Zreszta teraz terapeutka tez mi mowila, ze prawdopodobnie te objawy ktore mam, to jest forma ucieczki od przezywania czegos innego. Bo wtedy skupiam sie glownie na tym i nie musze myslec o innych problemach (moj umysl się chroni przed tym, takimi sposobami).

 

Zadne relaksacje i medytacje mi za bardzo pomagaly. Tzn. sa przyjemne i robie je, ale widze u mnie bardzo duzy zwiazek nieprzezywania emocji z lękiem. A ja dodatkowo mam problem z przezywaniem emocji, nazywaniem itd. Wiec w sumie by pasowalo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@nerwa xanax tez tak na mnie dzialal te ponad 15 lat temu, cudo po prostu, ale nie pakowalam sie w to, bo uzaleznia. A potem dlugo nie bralam tego w ogole, wieeeele lat i teraz, jak mam lek wolnoplynacy, to niestety juz nie za bardzo dziala. Troche uspokaja i tyle, ale nic wiecej. Hydroksyzyna uratowala mnie przy wychodzeniu z hipochondrii, jak wzielam ja znow wiele lat pozniej, to dostalam reakcji paradoksalnej i takich atakow zlosci, ze zdarzylo mi sie rzucic talerzem jaks ie wkurzylam :o 

 

@angie1989 zawsze jak dochodze do momentu, ze nerwica odbiera mi radosc zycia, to jej podstawa przestaje miec racje bytu, jesli rozumiesz, co mam na mysli`? Np hipochondria - czlowiek boi sie chorob i smierci, ale ja mialam tego tak dosyc, ze w sumie myslalam, ze chyba lepiej umrzec niz tak zyc, wiec czego tu sie bac? Zachoruje, umre i wreszcie bede miec spokoj. Natomiast inne stany lekowe dotyczace rzeczy, od kroych sie nie umiera, odganialam wlasnie tym argumentem - przeciez nie umre, jak wejde sama do ciemnego pomieszczenia, co najwyzej sie poboje i tyle, nie bedzie to przyjemne, ale od tego sie nie umiera, nic wiecej sie nie stanie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@angie1989 ja miałam jakieś 3 lata temu mega wkrętke na węzły. Ale miałam powiększone na szyi po chorobie. Miałam kilka usg i lekarzy obchodziłam w końcu mi to jakoś samo minęło. Od tamtej pory spokój. Zajelam się innymi „chorobami”. 
 

A teraz jak wyczułam nad obojczykiem to się przeraziłam. Bo wiem ze na szyi są zazwyczaj nie groźne a nad obojczykiem to już poważna sprawa. Tez wiem ze to coś co czuje ma może 3mm średnicy także normalny człowiek nawet by tego nie zauważył. 
Ale w głowie mi siedzi ze wcześniej tego nie bylo( ale nie na 100%) no i ze może ona właśnie zaczyna rosnąć i zaraz się okaże ze mam raka. Dzis mnie boli całe ramie od wbijania tam paluchów. I wiem tez ze jak go będę tak macać to on i tak urośnie bo węzły tak maja. Ale to jest silniejsze ode mnie. 
pomacam jest niby ok myśle sobie malutki to nic poważnego. Za 5 min myśle a pomacam raz jeszcze bo może już urósł. Ja pi@&?0!€
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, leniek644 napisał:

@angie1989 ja miałam jakieś 3 lata temu mega wkrętke na węzły. Ale miałam powiększone na szyi po chorobie. Miałam kilka usg i lekarzy obchodziłam w końcu mi to jakoś samo minęło. Od tamtej pory spokój. Zajelam się innymi „chorobami”. 
 

A teraz jak wyczułam nad obojczykiem to się przeraziłam. Bo wiem ze na szyi są zazwyczaj nie groźne a nad obojczykiem to już poważna sprawa. Tez wiem ze to coś co czuje ma może 3mm średnicy także normalny człowiek nawet by tego nie zauważył. 
Ale w głowie mi siedzi ze wcześniej tego nie bylo( ale nie na 100%) no i ze może ona właśnie zaczyna rosnąć i zaraz się okaże ze mam raka. Dzis mnie boli całe ramie od wbijania tam paluchów. I wiem tez ze jak go będę tak macać to on i tak urośnie bo węzły tak maja. Ale to jest silniejsze ode mnie. 
pomacam jest niby ok myśle sobie malutki to nic poważnego. Za 5 min myśle a pomacam raz jeszcze bo może już urósł. Ja pi@&?0!€
 

Ale to wlasniejest jakas bzdura, ze te wszystkie wezly sa niebezpieczne i sa oznaka choroby. Nie wiem naprawde, skad to sie bierze. Z internetu? Wezly chlonne sa czescia ukladu odpornosciowego i powiekszaja sie, jesli organizm na cos zareaguje, np na jakis wirus, maly stan zapalny, nawet jakas mini-ranke itd. A potem powoli sie zmniejszaja i to moze nawet zajac wiele tygodni, miesiecy, a u mnie nawet kilkanascie lat. Ludzie maja tez rozne tendencje do powiekszania sie tych wezlow. Np mojemu synowi wyskakuja powiekszone wezly na zuchwie jak rosnie mu nowy zab. Jak dostal szzepionke, to pod pacha mial wezel chlonny wielkosci sliwki, ktory zniknal w dwa dni. W pachwinach mial wiele wezlow powiekszonych jak kiscie winogron, teraz sa coraz mniejsze. To nie jest tak, ze jak powiekszy CI sie jakis wezel inny niz na szyi podczas anginy, to znaczy, ze cos Ci jest. Wezly sie powiekszaja, bo taka jest ich naturalna funkcja! 

Moja szefowa miala chloniaka (z ktorego zreszta wyleczyla sie bez wiekszych problemow, choc byl wykryty dopiero w 3 stadium) i u niej w przeciagu jednej nocy wyskoczyl wezel chlonny nad obojczykiem wielkosci sporego jajka, tak ze patrzac w lustro absolutnie rano nie moglaby tego przeoczyc. Ale oprocz tego miala caly szereg innych objawow miesiacami. To wlasnie takie sytuacje oznaczja, ze dzieje sie cos, co trzeba sprawdzic. Jakis wielki wezel, ktory wyskakuje bardzo nagle, lub mniejsze wezly, ale w grupie, twarde i nieprzesuwalne, PLUS inne objawy: silne poty w nocy (tak, ze zmieniasz pizame po kilka razy), ogromne oslabienie (tak, ze spisz wiele godzin na dobe), chudniesz bardzo itd. Sam jakistam powiekszony wezel nic nie znaczy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, leniek644 napisał:

@angie1989 ja miałam jakieś 3 lata temu mega wkrętke na węzły. Ale miałam powiększone na szyi po chorobie. Miałam kilka usg i lekarzy obchodziłam w końcu mi to jakoś samo minęło. Od tamtej pory spokój. Zajelam się innymi „chorobami”. 
 

A teraz jak wyczułam nad obojczykiem to się przeraziłam. Bo wiem ze na szyi są zazwyczaj nie groźne a nad obojczykiem to już poważna sprawa. Tez wiem ze to coś co czuje ma może 3mm średnicy także normalny człowiek nawet by tego nie zauważył. 
Ale w głowie mi siedzi ze wcześniej tego nie bylo( ale nie na 100%) no i ze może ona właśnie zaczyna rosnąć i zaraz się okaże ze mam raka. Dzis mnie boli całe ramie od wbijania tam paluchów. I wiem tez ze jak go będę tak macać to on i tak urośnie bo węzły tak maja. Ale to jest silniejsze ode mnie. 
pomacam jest niby ok myśle sobie malutki to nic poważnego. Za 5 min myśle a pomacam raz jeszcze bo może już urósł. Ja pi@&?0!€
 

A tr wezly szyjne Ci zeszly do zera? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umówiłam sie do laryngologa z tym moim nosogardłem. Boję się . ale to wielki sukces u mnie że sie umówiłam. Wizyte mam dopiero 29 listopada wiec jeszcze troche czasu mam........... ale jak przeżyje do tego czasu. Ale obecnie jestem na lekach i jakos to bez paniki przyjmuje nie mam ataków tak jak wczesniej. Spokojniej. Mam takie objawy ....... może mnie jakoś pocieszycie.....

ściekanie wydzieliny po tylnej stronie gardła, odchrząkiwanie szczegółnie rano, czyje gule w gardle ale nie cały czas,,,,,,,,, tak jakbym coś tam miała...... I oczywiście wkręcam sobie jakiegos guza.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zakazana88 zeszły mi ale po 2 latach gdzieś. Chociaż jeszcze gdzie niegodziwe znajdę taka mała gulke. 
 

wrocilam właśnie ze spaceru z psem i przy zdejmowaniu butów złapał mnie ból w klatce mocny kłujący nasilający się przy wdechu. To jest takie coś ze jak nie oddycham to nic nie czuć a im głębszy wdech wezme tym gorzej boli. Miałam już nie raz coś takiego ale trwało to może kilka sekund. a dziś trzymało mnie ze 20min. Wzięłam polopirynę i chyba po tym mi przeszło. Oczywiście szukałam w necie co to może być. Wszędzie objawy pasowały albo do zapalenia sierdzia albo do zatorowości płucnej. 
Macie coś takiego? Nie wiem co mam robić, iść do przychodni? A co jeśli to ta zatorowość? Zwariuje zaraz

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, leniek644 napisał:

@zakazana88 zeszły mi ale po 2 latach gdzieś. Chociaż jeszcze gdzie niegodziwe znajdę taka mała gulke. 
 

wrocilam właśnie ze spaceru z psem i przy zdejmowaniu butów złapał mnie ból w klatce mocny kłujący nasilający się przy wdechu. To jest takie coś ze jak nie oddycham to nic nie czuć a im głębszy wdech wezme tym gorzej boli. Miałam już nie raz coś takiego ale trwało to może kilka sekund. a dziś trzymało mnie ze 20min. Wzięłam polopirynę i chyba po tym mi przeszło. Oczywiście szukałam w necie co to może być. Wszędzie objawy pasowały albo do zapalenia sierdzia albo do zatorowości płucnej. 
Macie coś takiego? Nie wiem co mam robić, iść do przychodni? A co jeśli to ta zatorowość? Zwariuje zaraz

 

A duzo ich mialas?

 

Ja niestety nie pomoge w sprawie bólu. Chpciaz mojego meza ostatnio uciskalo w klatce.i wyszly nerwobole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo. Miałam najpierw dwie kulki na szyi które miałam chyba ze 2 lata. Miałam zaraz pod uchem z jednej i z drugiej strony. Nie dawno przy przeziębieniu wyskoczył mi pod żuchwa. Kiedyś miałam tez pod pachą. Dlatego z w brzuch ugryzł mnie gzik a mam na niego uczulenie. 
Mojej mamie kiedyś wyskoczył za kolanem wielkości brzoskwini i tez jej później znikł. Także wezzly tak już maja. 
 

 

myslicie ze jakby to był zator to bym miała chyba tez inne objawy prawda? Ja miałam tylko kłucie przy wdechu i przy ruchu. Jak się tak porządnie wyciągnęłam na boki (ból straszny) to mnie puściło. Jestem teraz w pracy i się skupić nie mogę. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@minou to samo mi powiedzial radiolog. Czasem wezly juz zostają na zawsze i moga sie nigdy nie zmniejszyc. Jednak internet swoje, lekarze swoje. 

 

Ja nie mam na szczescie zadnych objawow ani wezla wielkosci jajka, ale i tak sie boje a moze chloniak a moze przerzut... kolo sie zamyka. 

 

A jaki rodzaj chloniaka miala twoja szefowa?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 
 
 
 
2 godziny temu, leniek644 napisał:

myslicie ze jakby to był zator to bym miała chyba tez inne objawy prawda? Ja miałam tylko kłucie przy wdechu i przy ruchu. Jak się tak porządnie wyciągnęłam na boki (ból straszny) to mnie puściło. Jestem teraz w pracy i się skupić nie mogę. 

 

Wiesz co, to wyglada jak typowy nerwobol 🙂

Wlasnie one takie są - ze przy wdechu czy kaszlnieciu i odpowiednim ruchu - mega ból, a jak sie nie ruszasz to nic nie boli. Dodatkowo mnie zawsze tez boli jak uciskam to miejsce.

Ja kiedys wyladowalam u laryngologa bo bylam pewna ze to odma oplucna (mialam taki nbol przy zebrach) a okazalo sie ze zwykly nerwobol, zeby brac ibuprom i po paru dniach  przejdzie.

Ostatnio tez mialam te nerwobóle po dluugije przerwie. Jeden mialam pod obojczykiem - ten mnie niestety przerazil i poszlam do lekarza, ktory potwierdzil ze nerwobol (i tak samo - bolalao mega przy wiekszym oddechu). A ja juz myslalam że węzły ;) 
A teraz mam przy zebrach i ciagnie się juz ze 3 tygodnie.

Pytalam o to lekarki i zalecala - cwiczenia, rozciaganie, basem  wiec by pasowalo, ze po wyciagnieciu Cie puscilo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jeszcze mam pytanie do tych którzy mieli problemy z zawrotami.
Czy wy czuliscie tez taka niestabilnosc, kiedy siedzieliscie i nic nie robiliscie?
Bo czasem mam wrazenie, ze wtedy jest często nawet gorzej niz jak chodze.
Bo jak chodze to i tak jestem w ruchu, wszystko sie rusza. A jak sie zatrzymam no nagle tak dziwnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje zawroty są takie dziwne, nie bardzo je umiem opisać. Takie mam jakby drżał mi mózg, jakbym miała zaraz stracić przytomność. Wzrasta mi wtedy tętno i wpadam w panikę. Okropne to jest. Zrobiło mo się tak ostatnio 2lata temu. Przedwczoraj wróciło. 
 

Z tym nerwobólem to na prawdę to aż TAK boli? Nie mogłam w ogóle oddechu złapać. Tylko takie płytkie wdechy. Bo im większy tym ból coraz gorszy. Chciałam się położyć ale nie dało rady. A już w ogóle na lewa stronę bo ból gorszy. Najlepiej mi było siedzieć i delikatnie oddychać i było ok. 
Kiedys miałam fazę na zakrzepicę żył. Nawet zrobiłam D dimery. Jak pielęgniarka usłyszała co chce za badanie to myślałam ze się popuka w głowę. Wynik był oczywiście ok. Ale to było jakieś 1,5roku temu. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie nerwobole bolą bardzo. Do tego stopnia, ze jak musialam kaszlnac, to sie po prostu zwijalam z bólu.

Tak samo jak musialam sie podniesc z łózka - szlo to bardzo ciezko. I tez jak mialam go z prawiej strony, to przez kilka dni nie bylam w stanie nawet spac na tym boku.
Dla mnie to jest taki specificzny ból, bo to boli to zakonczenie włokna nerwowego  (albo moze czasem tez nie zakonczoenie tylko caly nerw). Wystarczy, ze gdzies jest przycisniety - jakimis miesnaimi napietymi, albo np od kregoslupa i taki jest efekt 😕

Najgorsze, ze mi na to nic nie pomagalo - zadne plastry rozgrzewajace ani maści przeciwbolowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, leniek644 napisał:

O ile sie orientuje, to byl chloniak Hogdkina. 

 

Co do nerwoboli, to ja tez zawsze mialam ich sporo. Jeden np kolezanka, ktora ma to samo okreslila, jako taki bol, "jakby pepek zostal przyszyty do kregoslupa", taki dziwny bol w brzuchu od pepka do kregoslupa jakby tam byla jakas nitka, za ktora ktos ciagnie. Inny, mega wkurzajacy, to bol w okolicy serca, ktory powoduje, ze nie moge wziac glebszego oddechu, bo wtedy strasznie mnie kluje. Przechodzi, jesli mocno nacisne na klatke piersiowa i oddycham bardzo plytko, albo czasem przy wdechu mam takie uczucie, jakby mi cos peklo w okolicy serca (i znow wrazenie takiej nitki, jakbym miala nitke zacisnieta wokol serca i ona peka i czuje takie "pyk" i caly bol przechodzi i znow moge oddychac). Mam czasem oba te bole od dziecka, mialam ekg, usg brzucha i nic mi nie jest. Ja mam wrazenie (co juz tez pisalam wczesniej) ze mam jakis rodzaj nadwrazliwosci sensorycznej i odczuwam jakies dziwne bole bez powodu. A to przy nerwicy w zasadzie prawie gwarantuje hipochondrie, prawda? ;)  d dimery tez mialam robione, bo co jesli to "pyk" w okolicy serca, to skrzep, ktory sie gdziestam wlasnie przecisnal i cudem uniknelam zawalu :D oczywiscie i d dimery i fibrynogen i czas krzepniecia mam idealne, a jakze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×