Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Pholler napisał:

Nikt Cię nie wyśmieje, nie masz powodów do obaw. Jeśli wymyślasz sobie choroby to znaczy, że jesteś chora, tak jak my wszyscy tutaj, wiesz, hipochondrycy 🙂

Ja znów muszę wchodzic na moją ukochaną sertraline, kilka dni temu wszystko się pierdykło w momencie. A było już tak dobrze. O znów zaburzenia widzenia, suchość, słabość, apatia, mdłości. Te ostatnie to pewnie wspomagane sertrą. I znów wchodzenie na psychotrop. Pierwszego dnia przetrzepało mnie tak po pierwszej dawce, że są mną trzęsło cały dzień, a w nocy nie spałem tylko się pociłem w jakimś histerycznym zwidzie. Teraz znów zwykłe lęki przechodzą w strach, zero skupienia na rzeczach, z trudem skupiam się na jednej i nie daje rady już na żadnej innej. Cholerny come back.

 

Czy ktoś w ogóle widział nefretis? Wie ktoś co u niej? Dawno tu nie zaglądała chyba.

Mam taką nadzieje....Ehh bardzo chce sobie przemówić do rozsądku że faktycznie jest to tylko i wyłącznie hipochondria ale naprawdę czasami mi się to udaje ale tylko na parę dni dopóki znów się coś nie wydarzy czyli dopóki jakiś objaw nie pojawi się znów tak jak właśnie teraz...Szczerze to kiedyś jakieś pare lat temu właśnie pamiętam że zaczęłam czytać o raku gardła i nagle pojawiły się jego objawy...I tak było wiele razy z różnymi chorobami jednak częściej były to nowotwory właśnie. No a teraz ten nieszczęsny rak jelita grubego nie pamiętam niestety jak się 'zaczęło' z nim, ale wiem że najpierw właśnie miałam jego objawy a potem zaczęłam czytać i to juz trwa rok może krócej bo bywały dni kiedy w ogóle przeszło mi z tym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Pholler napisał:

Nikt Cię nie wyśmieje, nie masz powodów do obaw. Jeśli wymyślasz sobie choroby to znaczy, że jesteś chora, tak jak my wszyscy tutaj, wiesz, hipochondrycy 🙂

Ja znów muszę wchodzic na moją ukochaną sertraline, kilka dni temu wszystko się pierdykło w momencie. A było już tak dobrze. O znów zaburzenia widzenia, suchość, słabość, apatia, mdłości. Te ostatnie to pewnie wspomagane sertrą. I znów wchodzenie na psychotrop. Pierwszego dnia przetrzepało mnie tak po pierwszej dawce, że są mną trzęsło cały dzień, a w nocy nie spałem tylko się pociłem w jakimś histerycznym zwidzie. Teraz znów zwykłe lęki przechodzą w strach, zero skupienia na rzeczach, z trudem skupiam się na jednej i nie daje rady już na żadnej innej. Cholerny come back.

 

Czy ktoś w ogóle widział nefretis? Wie ktoś co u niej? Dawno tu nie zaglądała chyba.

A ja właśnie wchodzę na esci. Powrót do leków uznaję za porażkę. Ale był konieczny, bo życie nie może tak wyglądać. Z nefretis wymieniłem kilka PW przed wakacjami, ale na ostatnią wiadomość nie odpisała i też jej tutaj nie widuję. Spokojności Pholler.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Teksas napisał:

A ja właśnie wchodzę na esci. Powrót do leków uznaję za porażkę. Ale był konieczny, bo życie nie może tak wyglądać. Z nefretis wymieniłem kilka PW przed wakacjami, ale na ostatnią wiadomość nie odpisała i też jej tutaj nie widuję. Spokojności Pholler

O witaj Teksas, bracie w niedoli, nie spodziewałem się Ciebie tutaj, wydawało mi sie, że jesteś już na stabilnej prostej. Dobrze i niedobrze widzieć tu starą brać. Ale jak widać skubana nerwica jest podstępna i nieustępliwa. Czym tym razem przywaliła?

 

Patisson134 - ile Ty masz lat, żeby się przejmować rakiem jelita? Też przerabiałem tę opcję, na szczęście bardzo krótko, bo znalazłem sobie tysiąc innych fajnych chorób, którymi mógłbym się zadręczać. 

Edytowane przez Pholler

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pholler napisał:

 

 

Patisson134 - ile Ty masz lat, żeby się przejmować rakiem jelita? Też przerabiałem tę opcję, na szczęście bardzo krótko, bo znalazłem sobie tysiąc innych fajnych chorób, którymi mógłbym się zadręczać. 

Tak ja wiem że jestem za młoda ale wiem też że takie przypadki się zdarzały...I naprawdę próbuje sobie przemówić że to nie na mój wiek ale no te wszystkie objawy i ta cała nerwica mi to uniemożliwia...Tak bardzo chciałabym żyć jak kiedyś, jak każdy inny i nie przejmować się każdym bólem brzucha ugh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, patisson134 napisał:

Tak ja wiem że jestem za młoda ale wiem też że takie przypadki się zdarzały...I naprawdę próbuje sobie przemówić że to nie na mój wiek ale no te wszystkie objawy i ta cała nerwica mi to uniemożliwia...Tak bardzo chciałabym żyć jak kiedyś, jak każdy inny i nie przejmować się każdym bólem brzucha ugh...

Nie zrozum mnie źle, nie deprecjonuje ani Twoich samych lęków, ani lęków przez pryzmat wieku, wiem jak irracjonalnie nerwica trzyma nas w przekonaniu, że to co nam się wydaje jest faktem. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że Twoja choroba to z pewnością inna jednostka, zespół nadwrażliwego, jakaś alergia pokarmowa, nietolerancja pokarmowa albo inny przerost helika. Być może jakieś rozchwianie hormonalne. No i najpewniejszy z pewnych: czynnik emocjonalny. W czasach mojego stresu szkolnego, a jeszcze nie nerwicy, rozstrój jelit, żołądka i wymioty to był stały zestaw. Gdybym miał wtedy nerwice w rozkwicie to myślę, że właśnie tak by się u mnie ujawniała.

Niestety u mnie nerwica postanawiała przeskakiwać na wyższe formy gnojenia i wyniszczania psychicznego. Zwarzywiła mnie już kilka razy, atakuje stanami otępienia, jak byłem na escitalopramie to nawet mnie popychała do skończenia swoich mąk ziemskich.

Dziś mam "tylko": bóle mięśni, uczucie "czepka", zawroty głowy i małe derealizacje, otępienie, suchość, mdłości, osłabienie. I cholerny lęk wolnoplynacy, wzmagający się do silnego, a sporadycznie do napadów paniki. Decyzje przychodzą mi ciężko, nie widzę celów, nie wierzę , że mogę je osiągnąć. Najprostsze wyzwania są tragicznie trudne. Dlatego znów musiałem wrócić na leki. Jestem na etapie tolerowania uboków (pełny tydzień , 100mg serty) i jest kijowo. Chciałem się wyżalić. To mi lekko pomaga i systematyzuje problem, wybaczcie jeśli zanudzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Pholler napisał:

Nie zrozum mnie źle, nie deprecjonuje ani Twoich samych lęków, ani lęków przez pryzmat wieku, wiem jak irracjonalnie nerwica trzyma nas w przekonaniu, że to co nam się wydaje jest faktem. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że Twoja choroba to z pewnością inna jednostka, zespół nadwrażliwego, jakaś alergia pokarmowa, nietolerancja pokarmowa albo inny przerost helika. Być może jakieś rozchwianie hormonalne. No i najpewniejszy z pewnych: czynnik emocjonalny. W czasach mojego stresu szkolnego, a jeszcze nie nerwicy, rozstrój jelit, żołądka i wymioty to był stały zestaw. Gdybym miał wtedy nerwice w rozkwicie to myślę, że właśnie tak by się u mnie ujawniała.

Niestety u mnie nerwica postanawiała przeskakiwać na wyższe formy gnojenia i wyniszczania psychicznego. Zwarzywiła mnie już kilka razy, atakuje stanami otępienia, jak byłem na escitalopramie to nawet mnie popychała do skończenia swoich mąk ziemskich.

Dziś mam "tylko": bóle mięśni, uczucie "czepka", zawroty głowy i małe derealizacje, otępienie, suchość, mdłości, osłabienie. I cholerny lęk wolnoplynacy, wzmagający się do silnego, a sporadycznie do napadów paniki. Decyzje przychodzą mi ciężko, nie widzę celów, nie wierzę , że mogę je osiągnąć. Najprostsze wyzwania są tragicznie trudne. Dlatego znów musiałem wrócić na leki. Jestem na etapie tolerowania uboków (pełny tydzień , 100mg serty) i jest kijowo. Chciałem się wyżalić. To mi lekko pomaga i systematyzuje problem, wybaczcie jeśli zanudzam.

Ehh obyś miał rację bo to mnie powoli wykancza...momentami to naprawdę jest okropnie i psychicznie i fizycznie, dziś już byłam na badaniach, zobaczymy jutro co wyniki pokażą....

To życzę Ci dużo zdrowia i szczęścia w pokonaniu tego koszmaru 🙂 Wiem jak się czujesz, tak jak każdy tutaj to wie, mam nadzieje jednak że uda ci się pokonać te wstrętną nerwice

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, patisson134 napisał:

Ehh obyś miał rację bo to mnie powoli wykancza...momentami to naprawdę jest okropnie i psychicznie i fizycznie, dziś już byłam na badaniach, zobaczymy jutro co wyniki pokażą....

To życzę Ci dużo zdrowia i szczęścia w pokonaniu tego koszmaru 🙂 Wiem jak się czujesz, tak jak każdy tutaj to wie, mam nadzieje jednak że uda ci się pokonać te wstrętną nerwice

Walcze z tym przekleństwem już 25 lat 🙂 A Twoje badania będą na pewno ok 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.09.2018 o 18:51, Pholler napisał:

O witaj Teksas, bracie w niedoli, nie spodziewałem się Ciebie tutaj, wydawało mi sie, że jesteś już na stabilnej prostej. Dobrze i niedobrze widzieć tu starą brać. Ale jak widać skubana nerwica jest podstępna i nieustępliwa. Czym tym razem przywaliła?

 

Patisson134 - ile Ty masz lat, żeby się przejmować rakiem jelita? Też przerabiałem tę opcję, na szczęście bardzo krótko, bo znalazłem sobie tysiąc innych fajnych chorób, którymi mógłbym się zadręczać. 

U mnie szerokie spektrum objawów. Dużo hipochondrii, lęk wolnopłynący, ataki paniki. Wszystkiego po trochu. Na forum jestem stale, nawet jak czułem się dobrze. Tylko niewiele piszę. Coś tam napisałeś, że esci u Ciebie nieskuteczne było, a nawet pogorszyło objawy. Dobrze to zrozumiałem? Bo ja teraz zażywam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Teksas napisał:

U mnie szerokie spektrum objawów. Dużo hipochondrii, lęk wolnopłynący, ataki paniki. Wszystkiego po trochu. Na forum jestem stale, nawet jak czułem się dobrze. Tylko niewiele piszę. Coś tam napisałeś, że esci u Ciebie nieskuteczne było, a nawet pogorszyło objawy. Dobrze to zrozumiałem? Bo ja teraz zażywam.

Nie zrażaj się do esci. Ja go przywalilem podczas najgłębszego doła i to bez stopniowego wchodzenia na lek, więc wyzwolił ze mnie demony z najgłębszych pokładów piekieł. Po 3 dniach odpuściłem, spanikowałem. Do leku nie mam ani oporów ani sympatii, po prostu de facto nie miałem okazji go sprawdzić. A jakieś somaty masz ? Czy tylko lęk?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezu, co się dzieje na forum, wrócili Pholler i Teksas 🙂 szczerze mówiąc, to martwi mnie Wasza obecność, wolałbym abyście zdrowi byli i wchodzić tu nie musieli. Choć z drugiej strony nerwica.com jest dla mnie uzależnieniem, nawet gdy neuroza odpuszcza, to i tak zerkam poczytać posty cierpiących. Czasem wspomogę słowem, radą, niczym klecha na wsi. Ostatnio miałem 2 dni wkręt, bo coś mi lekko spuchło za uchem i bolało. Posmarowałem 4 razy Volatarenem i przeszło. Takie proste, nie? Ale już lekka głupawka cisnęła, miałem fart tym razem.
Teraz natomiast chodzę spięty, bowiem w piątek czekają mnie aż dwa loty. Z Gdańska do Warszawy, a stamtąd do Madrytu. Impreza firmowa w naszej hiszpańskiej filii. Każdy normalny człowiek by się cieszył, a ja już tworzę czarne scenariusze. Latać nienawidzę, choć ostatnio robię to często. Pierwszego dnia idziemy do jakiejś exclusive restauracji, więc już obczaiłem ich menu, bo jeszcze nie daj Bóg serwowaliby tylko owoce morza. Wtedy porażka totalna, bo zaraz pojawi się wkrętka na wstrząs anafilaktyczny, dodatkowo za granicami kraju naszego. Już chucz z tym, że na nic uczulony nie jestem (wydałem 130 zł na badania panel alergiczny w listopadzie 2017), coś mnie się w tym głupim łbie ujebało, że zacznę puchnąć, jeśli zjem krewetkę lub orzecha. Do jasnej cholery, ja nie jem od prawie roku orzechów, mimo że wcześniej wpierniczałem, aż się uszy trzęsły. Podobnież z owocami morza, kiedyś kochałem, teraz mam paranoję gdy tylko ktoś takowe na stole postawi. Pozdrawiam wariatów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie znów masakra....Dziś rano byłam w toalecie i znów luźny stolec a najgorsze co zobaczyłam to to że był on koloru jasno żółtego albo ciemno żółtego(?) albo jasnego brązu no i oczywiście znów wkręcanie że może to wina raka jelita grubego którego pewnie "mam", albo coś z trzustką nie tak lub z wątrobą ahh...Brzuch mnie nadal boli jak podczas menstruacji ale może poprostu mi się zbliza juz...Sama nie wiem ten ból jest jakiś dziwny naprawdę...A w dodatku moja mama była zapytać o te wyniki tych badań i one są ale nie ma mojego lekarza rodzinnego bo jest na urlopie do konca tygodnia...No a moja mama woli właśnie pójść z tymi wynikami do naszej lekarki niż do innej...A ja oczywiście od razu mam podejrzenie, że może to właśnie jakis znak? że może coś w tych badaniach wyszło i dlatego to tak się wszystko przeciąga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Tukaszwili napisał:

Jezu, co się dzieje na forum, wrócili Pholler i Teksas 🙂 szczerze mówiąc, to martwi mnie Wasza obecność, wolałbym abyście zdrowi byli i wchodzić tu nie musieli. Choć z drugiej strony nerwica.com jest dla mnie uzależnieniem, nawet gdy neuroza odpuszcza, to i tak zerkam poczytać posty cierpiących. Czasem wspomogę słowem, radą, niczym klecha na wsi. Ostatnio miałem 2 dni wkręt, bo coś mi lekko spuchło za uchem i bolało. Posmarowałem 4 razy Volatarenem i przeszło. Takie proste, nie? Ale już lekka głupawka cisnęła, miałem fart tym razem.
 

No elo, elo. Nerwica to przyjaźń na całe życie, Tukaszwili. Miło mi Was widzieć, dyskomfortowo egoistycznie cieszy mnie, że nie tylko ja ciągle upadam. A kilka dni temu padłem na pysk z pełnej kapy, coś jak atak paniki, ale trwający 2 dni. Tak po prostu, jak już żyłem sobie w miarę regularnie w miarę regularnym smutku, w miarę równym nastroju. Jakby nagle zakręcili serotoninke na głównych magistralach. Fiuuuuuu, dup, rozum offline, wyciek ścierwa z reaktora, bez szans na ucieczkę, straty idące w miliony 🙂

i znów się spotykamy tej jesieni...

Patisson134: a czy Ty przyjmujesz jakieś suplementy diety? Magnezy, potasy, inne ? Bierzesz jakieś leki? Może masz jakąś dziwną dietę? Problemy z kupką mogą wywołać tak niepozorne rzeczy jak owsianka czy jarmuż. Przyjrzyj się swojej diecie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pholler napisał:

No elo, elo. Nerwica to przyjaźń na całe życie, Tukaszwili. Miło mi Was widzieć, dyskomfortowo egoistycznie cieszy mnie, że nie tylko ja ciągle upadam. A kilka dni temu padłem na pysk z pełnej kapy, coś jak atak paniki, ale trwający 2 dni. Tak po prostu, jak już żyłem sobie w miarę regularnie w miarę regularnym smutku, w miarę równym nastroju. Jakby nagle zakręcili serotoninke na głównych magistralach. Fiuuuuuu, dup, rozum offline, wyciek ścierwa z reaktora, bez szans na ucieczkę, straty idące w miliony 🙂

i znów się spotykamy tej jesieni...

Patisson134: a czy Ty przyjmujesz jakieś suplementy diety? Magnezy, potasy, inne ? Bierzesz jakieś leki? Może masz jakąś dziwną dietę? Problemy z kupką mogą wywołać tak niepozorne rzeczy jak owsianka czy jarmuż. Przyjrzyj się swojej diecie.

 

Kurde, dwa dnia ataku paniki, to mi się nie przytrafiły od lat. Współczuję, domyślam się, że wymęczyło Cię, jak maraton.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Pholler napisał:

Nie zrażaj się do esci. Ja go przywalilem podczas najgłębszego doła i to bez stopniowego wchodzenia na lek, więc wyzwolił ze mnie demony z najgłębszych pokładów piekieł. Po 3 dniach odpuściłem, spanikowałem. Do leku nie mam ani oporów ani sympatii, po prostu de facto nie miałem okazji go sprawdzić. A jakieś somaty masz ? Czy tylko lęk?

I to i to. Teraz serce na tapecie, choć przebadane milion razy w ciągu ostatniego roku. Dziś mi się krew puściła z nosa ni ztego ni z owego. Normalny człowiek machnąłby ręką, a ja już myślę i diagnozuję. Lęk ogólny też mnie dopada. Mam nadzieję, że to esci podziała lepiej niż na Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Tukaszwili napisał:

Jezu, co się dzieje na forum, wrócili Pholler i Teksas 🙂 szczerze mówiąc, to martwi mnie Wasza obecność, wolałbym abyście zdrowi byli i wchodzić tu nie musieli. Choć z drugiej strony nerwica.com jest dla mnie uzależnieniem, nawet gdy neuroza odpuszcza, to i tak zerkam poczytać posty cierpiących. Czasem wspomogę słowem, radą, niczym klecha na wsi. Ostatnio miałem 2 dni wkręt, bo coś mi lekko spuchło za uchem i bolało. Posmarowałem 4 razy Volatarenem i przeszło. Takie proste, nie? Ale już lekka głupawka cisnęła, miałem fart tym razem.
Teraz natomiast chodzę spięty, bowiem w piątek czekają mnie aż dwa loty. Z Gdańska do Warszawy, a stamtąd do Madrytu. Impreza firmowa w naszej hiszpańskiej filii. Każdy normalny człowiek by się cieszył, a ja już tworzę czarne scenariusze. Latać nienawidzę, choć ostatnio robię to często. Pierwszego dnia idziemy do jakiejś exclusive restauracji, więc już obczaiłem ich menu, bo jeszcze nie daj Bóg serwowaliby tylko owoce morza. Wtedy porażka totalna, bo zaraz pojawi się wkrętka na wstrząs anafilaktyczny, dodatkowo za granicami kraju naszego. Już chucz z tym, że na nic uczulony nie jestem (wydałem 130 zł na badania panel alergiczny w listopadzie 2017), coś mnie się w tym głupim łbie ujebało, że zacznę puchnąć, jeśli zjem krewetkę lub orzecha. Do jasnej cholery, ja nie jem od prawie roku orzechów, mimo że wcześniej wpierniczałem, aż się uszy trzęsły. Podobnież z owocami morza, kiedyś kochałem, teraz mam paranoję gdy tylko ktoś takowe na stole postawi. Pozdrawiam wariatów.

Ja jestem teraz w takim dołku, że nigdzie dalej bym się nie ruszył, bo "co będzie jak mnie coś dopadnie". a w zeszłym roku byłem na dwa tygodnie w Kołobrzegu i nic się nie działo. Teraz mózg wariuje i oszukuje. Tobie też nic nie będzie i spokojnie leć. Organizm zdrowy tylko głowa Cię robi w konia. Weź ze sobą jakieś benzo i ciesz się wyjazdem ile wlezie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pholler napisał:

🙂

Patisson134: a czy Ty przyjmujesz jakieś suplementy diety? Magnezy, potasy, inne ? Bierzesz jakieś leki? Może masz jakąś dziwną dietę? Problemy z kupką mogą wywołać tak niepozorne rzeczy jak owsianka czy jarmuż. Przyjrzyj się swojej diecie.

 

Właśnie nie, nie przyjmuje żadnych suplementów, magnezów itp. oraz nie biore żadnych leków bo raczej jak mnie głowa boli i wezmę tabletke to tego się nie zalicza jako branie leków prawda. Sama nie wiem, być może zbyt mało błonnika dostarczam organizmowi albo nie wiem naprawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Tukaszwili napisał:

Patisson, a to Ty nie widziałaś tych wyników? Mama Ci nie dała obejrzeć? 

Nie widziałam ich ponieważ mama nie wzięła ich ze sobą, bo wie że się i tak na tym nie zna i że pójdzie z nimi do mojego lekarza rodzinnego jak wróci z urlopu i wtedy on je obejrzy i wtedy się dowiem czy są ok czy może jednak nie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kochani 🙂 

Dalej zaglądam na forum ale jakis czas wyłączyłam się z komentowania bo chciałam trochę nad sobą popracować, zapomnieć o tych problemach jelitowych. Poniekąd się to udało tzn nie zwracam juz tak na o uwagi ale @patisson134 nie martw się bo ja mam dokładnie to samo co Ty!!! Mimo ze niby się tak nie stresuje to i tak co rano mam pół luźne stolce i to co najmniej ze dwa razy mało tego jak juz się zdarzy W MIARĘ normalny to jest jasny taki żółtawy jakby odbarwiony. Staram się dać na luz, nie chudnę, mam apetyt generalnie dobrze się czuje wiec po prostu odpuściłam chociaż i tak co rano budzę się z obawa co zobaczę w kibelku i każde burczenie w brzuchu budzi we mnie lek ale staram się wyluzować bo calutkie wakacje zmarnowałam na zamartwianiu się. A teraz zrobiło się zimno szaro buro i tak na prawde tyle czasu zmarnowałam na obserwowaniu kupy ze tak brzydko napisze :( teraz mam okres wiec ciagle jezdzi mi w brzuchu i mam jeszcze luźniejsze stolce...nie zamartwiaj się tak a wyniki tez na pewno masz dobre!!! Ogolnie się dobrze czujesz? Tzn oprócz tego brzucha?

@biedronka co u Ciebie? 

@zakazana88???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teksas - wiadomo, że polecę, muszę wszak podejść pod Santiago Bernabeu (stadion Realu Madryt, info dla niewtajemniczonych w piłkę nożną) i zrobić sobie pod nim zdjęcie w koszulce Barcelony :D,  a od naszego hotelu jest jeno 6 km do przybytku Los Blancos, zatem nie odpuszczę. Co do krwi z nosa - dla mnie norma, od małego leci mi dość często. Szczególnie, gdy nagle wchodzę do pomieszczenia ze znacznie inną temperaturą, niż na dworze, przy zmęczeniu czy w dużym stresie.

patisson134 - zapewniam Cię, ze nie masz raka jelita. Jakbym Ci opowiedział jakie ja już stolce robiłem, to byś się za głowę złapała. Najgorzej jest, gdy wraca zapalenie odbytu, czyli dość częste schorzenie u facetów między 30 a 40 rokiem życia. Łatwo je wyleczyć, wystarczy parę dni brać czopki, ale upierdliwe cholerstwo. Teraz właśnie mi dokucza, wczoraj między innymi jeden ze stolców był... OŁÓWKOWATY! :D cieniutki jak wężyk. I co zrobiłem? Spuściłem wodę i zająłem się swoim życiem :D

Edytowane przez Tukaszwili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Teksas napisał:

Ja jestem teraz w takim dołku, że nigdzie dalej bym się nie ruszył, bo "co będzie jak mnie coś dopadnie". a w zeszłym roku byłem na dwa tygodnie w Kołobrzegu i nic się nie działo. Teraz mózg wariuje i oszukuje. Tobie też nic nie będzie i spokojnie leć. Organizm zdrowy tylko głowa Cię robi w konia. Weź ze sobą jakieś benzo i ciesz się wyjazdem ile wlezie.

@Teksas, to u Ciebie całkiem słabo... Przykre to. A na terapię się może zdecydowaliście? Bo ja się nie mogę przełamać. Tłumacze to też brakiem czasu, ale to taka wygodna ucieczka. 

U mnie oprócz zdrowia psychicznego powaliły się sprawy rodzinne, choroby i nerwice dopadły innych członków rodziny, dodatkowo mnie to nakręca. 

@Tukaszwili - myślę, że Twój aktywny tryb pracy to akurat coś potrzebnego nerwicowcowi. Ja mam siedząca pracę, więc wykiszę podczas niej mnóstwo kortyzolu i noradrenaliny, a ani trochę endorfin... W dodatku w pracy jest bezczynność fizyczna, wiec myśli zaprzątają głowę bardziej, natarczywce. Jak mogę gdzieś magazyn posprzątać to pierwszy idę... Chociaż że stresu pocę się przy tym tak intensywnie tak jak Smerfetka płacze . 🙂

Nadczynność żołądka w stresie to norma, bulgotania, wzdęcia, uczucie pełności, parcie na stolec, przelewania, dźwięki jak z kanałów, dyskomfort, niestrawność, refluks... Jedna z najpowszechniejszych somatyzacji nerwicowca. Taki zestaw podstawowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Pholler - wcale nie mam aktywnej pracy, jestem specjalistą do spraw rekrutacji w agencji, która wysyła ludzi do Holandii. Większość dnia spędzam przy biurku, wpatrzony w ekran komputera, przeglądając CV i dzwoniąc po kandydatach. Mam jednak to szczęście, że relatywnie często (jakoś 3-4 razy w roku) szefostwo organizuje imprezy. Zawsze dwukrotnie w Holandii, najpierw w lutym ostra popijawa, potem w czerwcu party rodzinne, na które można zabrać całą familię, teraz zabawa w Madrycie, tylko dlatego, że akurat posiadamy biuro tamże. Jeszcze w grudniu clubbing świąteczny w Opolu :D tam zresztą też posiadamy siedzibę. Poza robotą oczywiście staram się dużo poruszać, co drugi dzień biegam po 6 km - świetny zastrzyk endorfiny. W dni, podczas których nie uprawiam joggingu, staram się skupić na jakichś ćwiczeniach kalenistycznych, czyli pompki, brzuszki, podciąganie, jakieś rozciąganie, aby rozluźnić spięte plecy. Wiadomo, nie po to robię te cuda, aby być Adonisem, bo skoro nie wyrzeźbiłem ciała chodząc do szkoły sportowej, to teraz mając 30stkę na karku tym bardziej tego nie dokonam :D chodzi o to, aby się nie "sparówczyć", no i wysiłek fizyczny sprzyja lepszemu samopoczuciu. Dochodzi również wątek hipochondryczny, bo relaksacyjny sport sprzyja zdrowiu. Niższe ciśnienie, cholesterol w normie, utrzymanie wagi i takie tam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Tukaszwili napisał:

@Pholler - Poza robotą oczywiście staram się dużo poruszać, co drugi dzień biegam po 6 km - świetny zastrzyk endorfiny. W dni, podczas których nie uprawiam joggingu, staram się skupić na jakichś ćwiczeniach kalenistycznych, czyli pompki, brzuszki, podciąganie, jakieś rozciąganie, aby rozluźnić spięte plecy. Wiadomo, nie po to robię te cuda, aby być Adonisem, bo skoro nie wyrzeźbiłem ciała chodząc do szkoły sportowej, to teraz mając 30stkę na karku tym bardziej tego nie dokonam :D chodzi o to, aby się nie "sparówczyć", no i wysiłek fizyczny sprzyja lepszemu samopoczuciu. Dochodzi również wątek hipochondryczny, bo relaksacyjny sport sprzyja zdrowiu. Niższe ciśnienie, cholesterol w normie, utrzymanie wagi i takie tam.

No i brawo Ty. Ja jestem fizyczne galaretą. Zresztą psychicznie też. Dzięki Bogu tlą się we mnie jakieś wartości duchowe, bo chyba zredukowałbym się do funkcji kompostu. Jak wyjdę na prostą z obecnych moczarów to postaram się wziąć nieco za siebie. Ale na razie po prostu powoli się gramolę na powierzchnię dopiero. Nie wiecie przypadkiem czy nie wprowadzili ostatnio do obrotu jakiejś piguły nowej generacji, która stawia na nogi już pierwszego dnia? 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pholler napisał:

No i brawo Ty. Ja jestem fizyczne galaretą. Zresztą psychicznie też. Dzięki Bogu tlą się we mnie jakieś wartości duchowe, bo chyba zredukowałbym się do funkcji kompostu. Jak wyjdę na prostą z obecnych moczarów to postaram się wziąć nieco za siebie. Ale na razie po prostu powoli się gramolę na powierzchnię dopiero. Nie wiecie przypadkiem czy nie wprowadzili ostatnio do obrotu jakiejś piguły nowej generacji, która stawia na nogi już pierwszego dnia? 😁

Ekstazy :D
Życzę powodzenia, mam nadzieję, że po raz kolejny powstaniesz z tych popiołów, choć wszyscy wiemy, że potem bardzo łatwo znowu spłonąć.

Edytowane przez Tukaszwili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×