Skocz do zawartości
Nerwica.com

Praca na etacie, pomocy!!


Luloo

Rekomendowane odpowiedzi

Jakbym czytała o sobie sprzed 3 lat... zaczęłam pracę w korporacji, co było dla mnie bardzo trudne. Wtedy ciężko było cokolwiek znaleźć i ta praca wydawała się szczytem marzeń. Ja niestety czułam się fatalnie psychicznie- jak w wiezieniu codziennie do 17 30, praca była trudna i zwyczajnie nie miałam wyników. Wtedy myślałam, że w żadnej innej pracy się nie odnajdę, że nie będę w życiu pracować, było mi tak źle :/ Moim jedynym marzeniem był powrót do domu oraz weekend. Wtedy miałam najsilniejszy objaw depresji w moim życiu. Przestałam o siebie dbać, przytyłam, nie chciało mi się ładnie ubrać, miałam napady jedzenia wieczorami. Czułam się gorsza od osób, ktore radziły sobie w tej korporacji, bałam się, że nigdy na siebie nie zarobię. Gdyby nie rozpoczęta psychoterapia i pomoc Rodziców, nie wiem jak bym skończyła. Nie miałam żadnych pozytywnych wizji na temat mojej przyszłości. Na moje szczęscie, korporacja nie przedłużyła mi umowy. Choć na początku było to dla mnie porażką, dzisiaj wiem, że to sprawiło, że dzisiaj uwielbiam moją obecną pracę. Zmieniłam branżę, skończyłam drugie studia, zaczęłam dostawać wiele propozycji. Obecnie nie wyobrażam sobie funkcjonować bez mojej pracy, nawet gdy jestem na nogach 10h dziennie, czuję dużo energii. Gdybym 3 lata temu, przeczytała tego posta, nigdy nie uwierzyłabym, że to o mnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, racja jak widać na przykładzie tak wybitnie brackich wypowiedzi nadajesz się do pracy wyłącznie w domu, sam bo z ludźmi nie dałbyś sobie rady ...... i pomyśl następnym razem i okaż trochę szacunku, bo gdyby nie ci ludzie od zadań niższych to byś srał pod siebie, za przeproszeniem bo nikt by ci kanalizacji nie założył nie mówiąc o milionie innych rzeczy......

Pracowałem z ludźmi i sobie dawałem radę. A to że jakaś praca nie jest dobra dla określonego typu ludzi, nie znaczy że jest bezwartościowa albo że ci ludzie są bezwartościowi. Sam przecież jestem przeciwko niedopłacaniu ludzi tylko dlatego że ich pracę może wykonywać prawie każdy a niedopłacanie jest jednym z najpowszechniejszych i najgorszych sposobów okazywania braku szacunku dla ludzi i ich pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, racja jak widać na przykładzie tak wybitnie brackich wypowiedzi nadajesz się do pracy wyłącznie w domu, sam bo z ludźmi nie dałbyś sobie rady ...... i pomyśl następnym razem i okaż trochę szacunku, bo gdyby nie ci ludzie od zadań niższych to byś srał pod siebie, za przeproszeniem bo nikt by ci kanalizacji nie założył nie mówiąc o milionie innych rzeczy......

Pracowałem z ludźmi i sobie dawałem radę. A to że jakaś praca nie jest dobra dla określonego typu ludzi, nie znaczy że jest bezwartościowa albo że ci ludzie są bezwartościowi. Sam przecież jestem przeciwko niedopłacaniu ludzi tylko dlatego że ich pracę może wykonywać prawie każdy a niedopłacanie jest jednym z najpowszechniejszych i najgorszych sposobów okazywania braku szacunku dla ludzi i ich pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow, to właśnie okazałeś pisząc, że ci pracujący na etacie stworzeni są do niższych celów, jak woły do chomąta ..... praca na etacie nie jest ani gorsza ani mniej wymagająca od każdej innej. Więc następnym razem zastanów się co piszesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow, to właśnie okazałeś pisząc, że ci pracujący na etacie stworzeni są do niższych celów, jak woły do chomąta ..... praca na etacie nie jest ani gorsza ani mniej wymagająca od każdej innej. Więc następnym razem zastanów się co piszesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, jedni się dobrze czują w pracy na etacie, inni nie. Wkurza mnie, że schemat pracy w firmie, który nijak się ma do ery Internetu i zwiększonej komunikacji, że ten schemat jest ważniejszy od mojego stylu działania. Ja wiem, w jakich warunkach jestem skuteczna i co mnie satysfakcjonuje, a w pracy na etacie moja wydajność spada, ponadto jestem zwyczajnie nieszczęśliwa. Czuję, że to wbrew mojej naturze. Frustruje mnie wstawanie o tej samej porze i wracanie późno do domu. Wokół ludzie się dziwią, bo przecież "każdy musi chodzić do pracy". A ja dostaję kompletnej histerii. Moi znajomi, którzy są właścicielami firm albo są samozatrudnieni, też źle się czują na etacie, ale umieli jakiś czas tam wytrzymać, żeby mieć kontakty i kasę na inwestycję. I nie rozumieją, co to za problem, popracować tam z pół roku, rok...?

 

No, dla mnie jest kosmiczny problem! ;<

 

Alexandra,

Twoja historia brzmi jak bajka, super, że Ci się udało :)

W moim przypadku czuję, że to nie jest do końca kwestia tego, co robię. Rozwala mnie sam schemat pracy na etacie, nie rozumiem, jak ludzie umieją tam wytrzymać 8 h! Codziennie! Masakra!

 

helenore,

więc jak sobie radzisz? Masz jakieś sposoby, aby to przemóc?

 

Czy w ogóle są jakieś sposoby, żeby poradzić sobie z czymś, co tak nie pasi...:( ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, jedni się dobrze czują w pracy na etacie, inni nie. Wkurza mnie, że schemat pracy w firmie, który nijak się ma do ery Internetu i zwiększonej komunikacji, że ten schemat jest ważniejszy od mojego stylu działania. Ja wiem, w jakich warunkach jestem skuteczna i co mnie satysfakcjonuje, a w pracy na etacie moja wydajność spada, ponadto jestem zwyczajnie nieszczęśliwa. Czuję, że to wbrew mojej naturze. Frustruje mnie wstawanie o tej samej porze i wracanie późno do domu. Wokół ludzie się dziwią, bo przecież "każdy musi chodzić do pracy". A ja dostaję kompletnej histerii. Moi znajomi, którzy są właścicielami firm albo są samozatrudnieni, też źle się czują na etacie, ale umieli jakiś czas tam wytrzymać, żeby mieć kontakty i kasę na inwestycję. I nie rozumieją, co to za problem, popracować tam z pół roku, rok...?

 

No, dla mnie jest kosmiczny problem! ;<

 

Alexandra,

Twoja historia brzmi jak bajka, super, że Ci się udało :)

W moim przypadku czuję, że to nie jest do końca kwestia tego, co robię. Rozwala mnie sam schemat pracy na etacie, nie rozumiem, jak ludzie umieją tam wytrzymać 8 h! Codziennie! Masakra!

 

helenore,

więc jak sobie radzisz? Masz jakieś sposoby, aby to przemóc?

 

Czy w ogóle są jakieś sposoby, żeby poradzić sobie z czymś, co tak nie pasi...:( ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To klasyczna praca na etacie, 8 h przed monitorem.

Próbowałam z różnymi "umilaczami" i drobnymi nagrodami, jednak moje zmęczenie i napięcie były tak duże, że te rzeczy po prostu nie działały. To była ciągła walka o to, by wstać z łóżka i wytrwać w pracy.

Luloo, Witaj, opowiem Ci jak to jest u mnie.. też mam podobny problem a właściwie miałam, jednak wiem, że kiedy zmienię pracę pojawi się to znowu.

Mi praca tzw. biurowa pomaga bardziej niż fizyczna a to głównie z 2 powodów>

- szybciej leci czas, bo muszę skupić się często na rzeczach które wymagają myślenia, koncentracji wtedy nie zajmuję się tak swoimi problemami i nie spoglądam na zegarek.

- to zmęczenie i napięcie o których piszesz za biurkiem jest u mnie mniejsze, bo nie muszę wysilać dodatkowo ciała, tak jak w fizycznej, co zabiera mi dużo energii. Silne lęki połączone z wysiłkiem fizycznym są dla mnie nie do wytrzymania.

Poza tym praca umysłowa interesuje mnie dużo bardziej niż fizyczna, wtedy mogę się też rozwijać zawodowo, co oddziałuje pozytywnie na moją ambicję.

To sprawia, że te 8 godzin dziennie jakoś da się przeżyć, nawet teraz, kiedy sytuacja finansowa w firmie nie jest za ciekawa, no ale staram się o tym nie myśleć.

Musisz znaleźć taki rodzaj pracy, który Tobie bardziej odpowiada. Mi moja obecna praca już nie kojarzy się z więzieniem.

 

-- 10 mar 2013, 17:36 --

 

W moim przypadku czuję, że to nie jest do końca kwestia tego, co robię. Rozwala mnie sam schemat pracy na etacie, nie rozumiem, jak ludzie umieją tam wytrzymać 8 h! Codziennie! Masakra!

Moim zdaniem to jednak kwestia tego co robisz. Gdybyś lubiła swoją pracę nie myślałabyś na pewno tak jak piszesz powyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To klasyczna praca na etacie, 8 h przed monitorem.

Próbowałam z różnymi "umilaczami" i drobnymi nagrodami, jednak moje zmęczenie i napięcie były tak duże, że te rzeczy po prostu nie działały. To była ciągła walka o to, by wstać z łóżka i wytrwać w pracy.

Luloo, Witaj, opowiem Ci jak to jest u mnie.. też mam podobny problem a właściwie miałam, jednak wiem, że kiedy zmienię pracę pojawi się to znowu.

Mi praca tzw. biurowa pomaga bardziej niż fizyczna a to głównie z 2 powodów>

- szybciej leci czas, bo muszę skupić się często na rzeczach które wymagają myślenia, koncentracji wtedy nie zajmuję się tak swoimi problemami i nie spoglądam na zegarek.

- to zmęczenie i napięcie o których piszesz za biurkiem jest u mnie mniejsze, bo nie muszę wysilać dodatkowo ciała, tak jak w fizycznej, co zabiera mi dużo energii. Silne lęki połączone z wysiłkiem fizycznym są dla mnie nie do wytrzymania.

Poza tym praca umysłowa interesuje mnie dużo bardziej niż fizyczna, wtedy mogę się też rozwijać zawodowo, co oddziałuje pozytywnie na moją ambicję.

To sprawia, że te 8 godzin dziennie jakoś da się przeżyć, nawet teraz, kiedy sytuacja finansowa w firmie nie jest za ciekawa, no ale staram się o tym nie myśleć.

Musisz znaleźć taki rodzaj pracy, który Tobie bardziej odpowiada. Mi moja obecna praca już nie kojarzy się z więzieniem.

 

-- 10 mar 2013, 17:36 --

 

W moim przypadku czuję, że to nie jest do końca kwestia tego, co robię. Rozwala mnie sam schemat pracy na etacie, nie rozumiem, jak ludzie umieją tam wytrzymać 8 h! Codziennie! Masakra!

Moim zdaniem to jednak kwestia tego co robisz. Gdybyś lubiła swoją pracę nie myślałabyś na pewno tak jak piszesz powyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983,

zastanawiam się nad tym od długiego czasu, czy może źle wybrałam. Ale zajmuję się tym od dawna, podczas studiów, które były intensywne, nie miałam takich problemów. Nie wszystko mi wówczas odpowiadało, jednak to jest nic w porównaniu z tym odczuciem, jakiego doznaję na etacie. Wcześniej nie przypuszczałam, że praca w tym trybie może być tak męcząca, więc w ogóle nie myślałam o planie B. Dodatkowo, kiedy pracuję w domu i z nastawieniem na projekt, a nie czas pracy, to nie czuję się tak źle.

Zastanawiałam się nad zmianą kompletną zawodu i nadal o tym czasem myślę, jednak nie wiem, co by to mogło być. Pasjonuję się taką ilością rzeczy, a potem mam lekką depresję i trudno mi się skupić, a potem wcześniejsze zainteresowanie wraca. Teoretycznie zatem czymkolwiek bym się nie zajęła, byłoby podobnie, ale nie mam stuprocentowej pewności (tylko co tu wybrać?). Poza tym, szkoda mi zdobytych, wysokich kwalifikacji. Długo nad nimi pracowałam i chciałabym mieć z nich jakąś satysfakcję, zamiast czuć, że wbrew poświęconemu czasu to jest jakaś porażka :( Bo szybko się wypalam. Wypalam i zapalam, i znów wypalam. Możliwe, iż to rodzaj wybranej pracy, ale nie mam pojęcia, co innego wybrać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983,

zastanawiam się nad tym od długiego czasu, czy może źle wybrałam. Ale zajmuję się tym od dawna, podczas studiów, które były intensywne, nie miałam takich problemów. Nie wszystko mi wówczas odpowiadało, jednak to jest nic w porównaniu z tym odczuciem, jakiego doznaję na etacie. Wcześniej nie przypuszczałam, że praca w tym trybie może być tak męcząca, więc w ogóle nie myślałam o planie B. Dodatkowo, kiedy pracuję w domu i z nastawieniem na projekt, a nie czas pracy, to nie czuję się tak źle.

Zastanawiałam się nad zmianą kompletną zawodu i nadal o tym czasem myślę, jednak nie wiem, co by to mogło być. Pasjonuję się taką ilością rzeczy, a potem mam lekką depresję i trudno mi się skupić, a potem wcześniejsze zainteresowanie wraca. Teoretycznie zatem czymkolwiek bym się nie zajęła, byłoby podobnie, ale nie mam stuprocentowej pewności (tylko co tu wybrać?). Poza tym, szkoda mi zdobytych, wysokich kwalifikacji. Długo nad nimi pracowałam i chciałabym mieć z nich jakąś satysfakcję, zamiast czuć, że wbrew poświęconemu czasu to jest jakaś porażka :( Bo szybko się wypalam. Wypalam i zapalam, i znów wypalam. Możliwe, iż to rodzaj wybranej pracy, ale nie mam pojęcia, co innego wybrać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×