Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wiara czyni cuda


ashley

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, naftan_limes napisał(a):

Kopiują czyjś światopogląd, a potem uważają go za swój własny. O ile mądrzejszy byłby nasz świat, gdyby każdy myślał samodzielnie.

Otóż to.

SciFun też stwierdził w swoim "Krótkim filmie o prawdzie i fałszu", że gdyby wszyscy ludzie byli nonkonformistami, świat byłby zupełnie innym miejscem. Dostosowywanie się do innych i przejmowanie ich przekonań, postaw i zachowań to konformizm.

W dniu 20.05.2025 o 18:08, domek napisał(a):

że dla wielu osób Biblia nie jest natchniona

Samo przekonanie nt. Biblii też nie jest zero-jedynkowe.

Kanon Biblii nie jest bezdyskusyjny - inaczej wygląda kanon katolicki, inaczej prawosławny, inaczej protestancki, jeszcze inaczej judaistyczny.

Wg najwęższego kanonu, natchniona jest tylko Tanach, czyli Biblia hebrajska. I to samą Biblię hebrajską do Starego Testamentu zaliczają protestanci. Najszerszy kanon Biblii mają prawosławni i niektóre inne Kościoły wschodnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, naftan_limes napisał(a):

Ludzie zawsze religię biorą od innych. Kopiują czyjś światopogląd, a potem uważają go za swój własny. O ile mądrzejszy byłby nasz świat, gdyby każdy myślał samodzielnie.

 

Ludzie przejmują po innych przekonania, bo sami nie mają zdania. Zdania wyrabiają sobie na zdaniu innych. I tak było zawsze. Psychologia tłumu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 jako osoba nie wierząca , zazdroszczę ( to chyba złe słowo ) , patrzę z ciekawością (?)na osoby głęboko wierzące i jak to czyni ich lepszymi ludźmi …szkoda że tak dużo wiem o ciemnych zakamarkach religii i jak dużo złego jeden wierzący drugiemu potrafi zrobić…chciałbym odzyskać tą naiwność dziecięcą 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, mrNobody07 napisał(a):

 jako osoba nie wierząca , zazdroszczę ( to chyba złe słowo ) , patrzę z ciekawością (?)na osoby głęboko wierzące i jak to czyni ich lepszymi ludźmi …szkoda że tak dużo wiem o ciemnych zakamarkach religii i jak dużo złego jeden wierzący drugiemu potrafi zrobić…chciałbym odzyskać tą naiwność dziecięcą 

Myślisz, że osoby wierzące są zawsze nieświadome i naiwne? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, bei napisał(a):

Myślisz, że osoby wierzące są zawsze nieświadome i naiwne? 

Nie mam pojęcia. Chodzi mi tylko, że trudno wierzyć po tym jak się widziało sceny rodem z Sodomy i gomory wśród „wierzących” i „pasterzy owieczek”

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mrNobody07 napisał(a):

Nie mam pojęcia. Chodzi mi tylko, że trudno wierzyć po tym jak się widziało sceny rodem z Sodomy i gomory wśród „wierzących” i „pasterzy owieczek”

Nie neguje tego co widziałeś. Myślę że chociażby film Sekielskiego jest takim przykladem, którym ludzie się posługują by wytłumaczyć swoją postawę. Zadałam to pytanie, bo w twojej wypowiedzi wynikało trochę, że jak ktoś wierzy to po prostu brakuje mu wiedzy.

 

@Cień latającej wiewiórki nie odniosę sie do wstawionego przez ciebie nagrania. W sumie już fakt, że w filmie wiara jest ukryta pod hasłem "bzdura" niejako definuje jego charakter i chyba nie pozostawia zbyt wiele miejsca do dyskusji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam tak. Gdy byłem mały, bardzo lubiłem pieśń: „Com przyrzekł Bogu przy Chrzcie raz, dotrzymać pragnę szczerze. Kościoła słuchać w każdy czas i w świętej wytrwać wierze...” Gdy już dorosłem, zacząłem się źle czuć z tym utworem. Bo czy można, bez poczucia bycia naiwnym, słuchać Kościoła, w którym jest tak wiele zła i nieprawości? Pozostałem chrześcijaninem, ale nie jestem już katolikiem. Nie jest to dla mnie możliwe na poziomie mentalnym i emocjonalnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, mrNobody07 napisał(a):

Nie mam pojęcia. Chodzi mi tylko, że trudno wierzyć po tym jak się widziało sceny rodem z Sodomy i gomory wśród „wierzących” i „pasterzy owieczek”

 

To słuszne co napisałeś. Chyba każdy z nas widzi na portalach, w telewizji jak jest atakowany kościół, jak też ile problemów ma kościół wewnętrznie. Można sobie zadwać pytanie jak w tym uczestniczyć?

 

Ostatnio w niedzielę było takie czytanie (Łk 9, 18-24) o kapłanach i arcykapłanach, akurat też było czytanie o Sodomie i gomorze (Rdz 19, 15-29). Jakby wynika z tych czytań opis sytacji i gotowa instrukcja - kapłani będą źle mówić, uczeni będą źle mówić, Ci co uwarzają się za wierzących - będą wilkami w owczej skórze, wszystko w koło będzie płoneło, od środka, od zepsucia włącznie kościołem. Tak jest i tak będzie. Rozwiązaniem na to jest nie oglądanie się za siebie, nie szukanie rozwiązania w tym kościele, w tej rzeczywistości, tylko pójście za Panem. 

 

Myślę, że może i widziałeś sceny w które trudno uwierzyć, ale wydaje mi się, że mogą nam się przytrafić jeszcze gorsze doświadczenia w najbliższej przyszłości. Dlatego trzeba umieć iść w ciemności, mieć przekonanie, że się ją przejdzie i raczej się nie bać. 

 

Z drugiej strony, mogą nam się przydarzyć bardzo dobre rzeczy, czego każdemu życzę 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Verinia napisał(a):

A ja nie ogarniam jak można wierzyć w kogoś kto stworzył pieklo, albo ewentualnie nie zlikwidował go.


Chodzi o wierzenia szatniatyczne? Też za bardzo tego nie rozumiem, jednak wiara polega na wolnej woli i nikt do niczego nie przymusza, chcesz wierzysz w makaron - możesz wierzyc. A jak jakiemuś aniołowi się skręci w drugą stronę to też proszę bardzo 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Przez 2000 lat kościół nie nauczył ludzi czytać/pisać. Trzymał to tylko dla siebie. Ostatnie 100 lat "źli" komuniści nauczyli tego ludzi 🤟. To nie na rękę kościołowi, że ludzie zmądrzeli i nauczyli tego i owego. Niedługo pan papież będzie potrzebował terapii :lol:

j.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Liber8 napisał(a):

 

Przez 2000 lat kościół nie nauczył ludzi czytać/pisać. Trzymał to tylko dla siebie. Ostatnie 100 lat "źli" komuniści nauczyli tego ludzi 🤟. To nie na rękę kościołowi, że ludzie zmądrzeli i nauczyli tego i owego. Niedługo pan papież będzie potrzebował terapii :lol:

 

 

no nie cóż ty opowiadasz 
Kościół jako taki nic nie trzymał dla siebie ani nie za specjalnie uczył
ale jego ludzie stworzyli co najmniej dwa powszechne dziś alfabety - cyrylicę i ormiański
komuniści zaś owszem zreformowali cyrylicę rosyjska
ale żeby czegoś nauczyli kogoś? strzelając w łeb trudno przekazać wiedzę jednak

papież zaś to zawsze jest jakiś fragles - tym bardziej czczony im mniej wiary w Boga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opowiadam bajki :D Moi pradziadkowie byli niepiśmienni, 0 wiedzy, 0 nauki, 100% wiary i ufności w to mówi ksiądz. 

 

Teraz nastał czas w którym narodziły się POTWORY :D 

 

Przed nami czasy w których potwory zaczną się domagać sprawiedliwości! A to może być niebezpieczne dla tych co od lat nas w /cenzura/a robią z ambony 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak propos wiary

4 minuty temu, Liber8 napisał(a):

Opowiadam bajki :D Moi pradziadkowie byli niepiśmienni, 0 wiedzy, 0 nauki, 100% wiary i ufności w to mówi ksiądz. 

 

Teraz nastał czas w którym narodziły się POTWORY :D 

 

Przed nami czasy w których potwory zaczną się domagać sprawiedliwości! A to może być niebezpieczne dla tych co od lat nas w /cenzura/a robią z ambony 🙂 

No to pogadajmy o tym
Moja prababcia Eleonora uczyła się w carskiej szkole jeszcze a była zwykłą wiejska dziewczyną - dlatego kiedy się mną opiekowała czytała mi rosyjskie bajki w oryginale
Druga prababcia Marianna także wiejska dziewczyna i tercjarka (a przy tym kobieta o raczej podłym charakterze) znała również łacinę i to od niej dostałem pierwszy swój słownik łacińsko-polski
Pradziadkowie zda się byli analfabetami - na pewno mąż Marianny Aleksander - owszem umiał się podpisać
znał jednak książkę o historii królów Polski na pamięć i tak uczył jej swe wnuki w tym moją Mamę.
Ze strony ojca również zacnych miałem dziadów rolników
I ja z Nich jestem właśnie
a nie z komunistów
nie z potworów a z ludzi prawdziwych...

dziś są ludzie wykształceni ponad własną inteligencję i pozbawieni podstawowej kultury

i to jest nasza tragedia.
Domagają się bowiem oni sprawiedliwości która jest mordem sprawiedliwych
co akurat religia opisuje
 

żeby nie było nie jestem klerykałem tylko heretykiem
ale jednak antykomunistą za podpuszczeniem zacnej żydówki zresztą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Liber8 napisał(a):

Spoko że tak myślisz. 

 

Mnie kościół skrzywdził i nie ma tu miejsca na żadne wybaczenie.

cóż skoro tak - niech sprawiedliwości stanie się zadość.

"Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie" i "Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem,
którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.07.2025 o 20:59, Przemek_Leniak napisał(a):

żeby nie było nie jestem klerykałem tylko heretykiem

 

ja też jestem heretykiem! 😀 Oficjalnie jestem w KK, kiedyś odeszłam od wiary i poszłam w buddyzm, potem miałam doświadczenie duchowe i nawróciłam się, ale przez wolnościowego protestanta i rozmowy o Biblii, potem szło to u mnie mocno w stronę teologii i poznawania nauk różnych kościołów, a ostatecznie od jakiś dwóch lat poszłam w kierunku duchowości, kontemplacji i zainteresowałam się różnymi mistykami typu Ojcowie Pustyni, Jan od krzyża, Mistrz Eckhart, Evelyn Underhill itp. No i tak mi już zostało, że jestem niezbyt religijna, w ramkach żadnego konkretnego kościoła nie chcę się zamknąć i chyba już zostanę z tymi pustelnikami do końca 😆

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Angelka85 napisał(a):

 

ja też jestem heretykiem! 😀 Oficjalnie jestem w KK, kiedyś odeszłam od wiary i poszłam w buddyzm, potem miałam doświadczenie duchowe i nawróciłam się, ale przez wolnościowego protestanta i rozmowy o Biblii, potem szło to u mnie mocno w stronę teologii i poznawania nauk różnych kościołów, a ostatecznie od jakiś dwóch lat poszłam w kierunku duchowości, kontemplacji i zainteresowałam się różnymi mistykami typu Ojcowie Pustyni, Jan od krzyża, Mistrz Eckhart, Evelyn Underhill itp. No i tak mi już zostało, że jestem niezbyt religijna, w ramkach żadnego konkretnego kościoła nie chcę się zamknąć i chyba już zostanę z tymi pustelnikami do końca 😆

Ja także z KK się nie wypisałem...
I jakoś mnie nie wyrzucają choć może o tym zwyczajnie nie wiem.
W sumie jestem unitarystą czyli wierze w jednoosobowość Boga.
W Jezusie upatruję i rozumiem jedynie ludzką naturę i osobowość
W ewentualną boskość nie wnikam, nie robię Bogu wiwisekcji i nie zaglądam pod spódnicę Marii
Mam hierarchię autorytetów i nie stawiam nigdy soborów czy zdania apostołów ponad wypowiedzi Jezusa - zgodnie z zasadą Scio cui credidi
Głownie ewangelia mnie interesuje a w niej wypowiedzi i działania Jezusa, choć czytam wszystko to owo wszystko konfrontuje z tym właśnie.
no i żadnych paczamam nie czczę 
Czyli jestem jak wspomniałem heretykiem...

Wiara tak może czynić rzeczy nadspodziewane.

hmm tradycji jednak nie zwalczam niczym Bergolio - przypatruję się jej jak ludzkiej spuściźnie z tkliwością i zadumą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Przemek_Leniak o unitarianach trochę czytałam, nawet dyskutowałam kiedyś z jednym na forum chrześcijańskim. U mnie przy nawróceniu kluczowa była wiara w przykazania miłości i w osobowość Boga, w sensie, że jest On jakąś świadomą Jaźnią, z którą można być w osobistej relacji. Wcześniej miałam z tym duży problem. Był czas zaraz po nawróceniu, że sporo rozmawiałam o teologii z przedstawicielami różnych kościołów, a ostatnimi czasy już bardzo mało się tym interesuję, raczej poszło to w kontemplację, osobiste doświadczenie, rozwój duchowy i przyjmowana rozumowo teologia stała się drugorzędna w stosunku do duchowego doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×