Skocz do zawartości
Nerwica.com

Na mnie już przyszedł czas, chcę pożegnać was...


Cappo Di Tutti

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Jestem Marcin. Mam 25 lat, a ostatnie kilka z nich to nędzny żywot. Sam nie wiem od czego zacząć... Może od tego, że depresja wraca do mnie jak bumerang, a ostatnimi czasy coraz bardziej się pogłębia. Budząc się myślę o samobójstwie, paląc fajkę myślę o samobójstwie, kładąc się spać myślę o samobójstwie et cetera, et cetera...tylko wiecie co jest najgorsze? To, iż mając świadomość, że nie mam już sił na walkę, że moje istnienie nie ma sensu, że po prostu nigdy nie będę szczęśliwy, to i tak z dnia na dzień przekładam ten ostateczny krok, bo brakuje mi jaj. Bo wiecie, czasem pojawi się jakaś mała, malutka nadzieja, bo ta dziw*a już tak ma, że rodzi się i za chwilę gaśnie, tylko komplikując komuś życie. Wiarę łatwo zabić, ale nadzieja jest jak kot - ma wiele żyć. Sam nie wiem, czy wołam tu o pomoc. Raczej nie. Nikt mi nie pomoże patrzeć pozytywnie na świat, w którym się gubię. Na świat, który mnie męczy i na problemy, które sprawiają że niczego sobą nie reprezentuje. Ludzie nie oszukujmy się, rodzimy się po to by umrzeć, jedni odchodzą wcześniej inni później. Jedni świadomie, inni niesprawiedliwie. Ja chciałbym odejść świadomie i nie chce słuchać haseł typu "spójrz na dzieci w Etiopii" itd. Pewnie, że miliony ludzi ma gorzej, ale przecież dla każdego z nas sensem życia jest własne szczęście. Brzmi egoistycznie? Każdy z nas jest w jakimś sensie egoistą, bo w momencie gdy wali nam się świat, gdy łzy płyną same, gdy uśmiech gości u nas rzadziej niż wujek z drugiego końca Polski, to czy da nam coś myślenie, że inni mają gorzej? To tylko chwilowe pocieszenie, szukanie na siłę czegoś co na jakiś czas odłoży naszą decyzje, a ja już nie chcę szukać na siłę. Chcę kogoś kto pomoże mi zabić nadzieję, ale tak ostatecznie, no a później to już wiadomo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Wiola*, Tak robiłem, ale tak jak mówiłem to tylko chwilowa nadzieja, błędne koło. Svafa, Terapia? W Polsce psychiatrzy potrafią tylko przepisać leki, a psycholog kosztuje, nie oszukujmy się. Ja się poddałem, chcę tylko wiedzieć jak zabić nadzieję ostatecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cappo Di Tutti, możesz mieć terapie z NFzu tylko psychiatra musiał by dac Ci skierowanie ,zdązysz umrzeć zapewniam wiem co to depresja doskonale więc walcz o siebie bo warto mnie terapia wyciągneła z takiej depresji a myślalamże nigdy to się nie skończy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie zabije twojej nadziei,nie pomoże ci w śmierci,jeśli twierdzisz że zrobiłeś już wszystko co możliwe,że absolutnie niema nadziei,szansy,możliwości na poprawę, i chcesz szukać ukojenia w śmierci, to podpisz akt woli,być może komu innemu uratujesz życie.

 

A poważniej,skoro odkładasz ten moment, to znak że jest jeszcze w tobie wola życia,że nie wszystko stracone,ratuj się jak możesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbuję się powstrzymać,ale jakoś nie mogę,gotuje się we mnie.

Wkurzył mnie tytuł tematu bo autentycznie się przeraziłam.

Proszę,o nie tytułowanie w ten sposób tematów.

Będę wdzięczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Svafa, Terapia nie znajdzie mi pracy. Nie spłaci długów. Nie znajdzie mi żony, prawdziwych przyjaciół, a przede wszystkim nie naprawi błędów z przeszłości, które sprawiają że jakość mojego życia przez kilka dobrych lat będzie nędzna, a ja nie wytrzymam tyle lat, nie wytrzymam nie mając żadnych przyjemności. To już nie życie. To wegetacja. Są rzeczy od których nie ma odwrotu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, Candy14, A nie pomyślałyście o tym, że tutaj można być anonimowym? Że tu są ludzie, których nie znamy, a którzy nas zrozumieją? Że, człowiek wstydzi się mówić o tym znajomym itd.? Że, nie chce słuchać od nich haseł typu "będzie dobrze stary", że wie iż nie uzyska u nich zrozumienia? Nikt Wam tego czytać nie kazał, więc darujcie sobie te posty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cappo Di Tutti, terapia nie jest po to by robiła cos za Ciebie to ma byc Twoja inicjatywa Twoja zmiana w sobie,twój sukces efekt TWOJEJ PRACY NA TERAPII nie osiagniesz tego w 5 minut ale

pracą cierpliwością mozna osiągąc wiele tylko trzeba chcieć napisałes ten wątek więc szukasz ratunku pozwól sobie pomóc i mimo że czujesz się tak beznadziejnie musisz walczyć sam o siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, Podałem tylko kilka czynników. Nie masz pojęcia co jest w mojej głowie, w moim sercu, po prostu we mnie i nie masz pojęcia od ilu lat walczę o szczęście, nie masz pojęcia ile dobrego zrobiłem dla innych, w zamian dostaję kopy od życia, więc skoro nie znasz mnie i mojego życia od podszewki to się nie udzielaj!

 

-- 27 lis 2012, 12:57 --

 

Svafa, Nie mam już czasu na terapię. Nie szukam ratunku, tylko kogoś kto też się poddał. Jestem pewien bezbolesny sposób. Odpalić auto, wjechać do garażu, zamknąć go do wewnątrz, wsiąść do auta, zamknąć się, upić wódką tak aby urwał się film. My zasypiamy, a samochód chodzi i chodzi i chodzi, a rano już się nie budzimy. To najlepszy sposób z tego co wyszukałem, ale tak trudno samemu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cappo Di Tutti, ja jak miałam myśli samobójcze to nikomu o tym nie mówiłam. Czułam sie tak źle że nie odpalałam kompa nie rozmawiałam z nikim. Miałam swoją "czerwoną lampkę" która mi nie pozwoliła tego zrobić - moje dziecko. Ty "krzyczysz" czyli wołasz o pomoc i chcesz być zauważonym. Masz bardzo dużo wymówek żeby sobie nie pomóc - czyli nie jest tak źle rozumię. Twój tytuł też jest kontrowersyjny i przyciąga uwagę. Chcesz sie z nami pożegnać a My Cię nie znamy wcale. Pawulonu też Ci nikt nie poda. Jak chcesz się lepiej poczuć musisz korzystać z porad specjalistów i pracować nad sobą. Samo się nic nie zrobi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cappo Di Tutti, myśle,ze Ty chcesz zyć tylko na teraz za bardzo Cię wszystko przytłoczyło,czy Twój lekarz wie jakie masz mysli ?jak sie czujesz?>?Nikt tutaj Ci zle nie zyczy tylko ludzie chcą Cię zmobilizować do walki o siebie.Skupmy sie na tym jak masz sobie pomóc ...ok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cappo Di Tutti, "Na mnie przyszedł czas,chcę się pożegnać was..." co to to ma być?W pierwszym poście jaki napisałeś żegnasz się z nami skoro nas nie znasz?To jest manipulacja na naszych uczuciach,obrzydła bo uderza boleśnie.Nie znasz mnie i wiesz co przeszłam z tego typu rzeczami po czym się cięłam,chlałam,rzygałam,łykałam leki w celach samobójczych i lądowałam w psychiatryku bo komuś próbowałam pomóc.

Odwal się od Candy14,oki? Nie jesteś jedyny cierpiący i przejściach.Poczytaj sobie forum i zobacz ile tu cierpienia.Rozejrzyj się dookoła i zobacz ile cierpienia w okół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam już czasu na terapię. Nie szukam ratunku, tylko kogoś kto też się poddał. Jestem pewien bezbolesny sposób. Odpalić auto, wjechać do garażu, zamknąć go do wewnątrz, wsiąść do auta, zamknąć się, upić wódką tak aby urwał się film. My zasypiamy, a samochód chodzi i chodzi i chodzi, a rano już się nie budzimy. To najlepszy sposób z tego co wyszukałem, ale tak trudno samemu :(

Proponujesz samobójstwo zbiorowe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, Svafa, Nie. Nie wołam. Szukam towarzysza w ostatniej drodze, ale prędzej, czy później sam się odważę. Moment jest idealny, bo jeszcze niecałe 2 tyg. będę sam w domu i nikt nie będzie słyszał, że całą noc chodzi samochód. Chcę tylko kogoś kto z kimś się upije w tym aucie, słuchając smętnych hip-hopowych kawałków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, Svafa, Nie. Nie wołam. Szukam towarzysza w ostatniej drodze, ale prędzej, czy później sam się odważę. Moment jest idealny, bo jeszcze niecałe 2 tyg. będę sam w domu i nikt nie będzie słyszał, że całą noc chodzi samochód. Chcę tylko kogoś kto z kimś się upije w tym aucie, słuchając smętnych hip-hopowych kawałków.

Wiesz tutaj sobie wzajemnie pomagamy a nie szukamy towarzysza do samobójstwa. Nie masz ochoty pomagać sobie to jeszcze chcesz kogos pociągnąc za sobą. Szczyt egoizmu. Chłopie jedziesz po bandzie :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×