Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cappo Di Tutti

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Cappo Di Tutti

  1. Saiga, Nie chcę. Sorry, rzeczywiście nie ma sensu szukać tu towarzysza. Pomocy nie chce. Ludzie mnie zawodzą codziennie i nie wierzę w szczery altruizm. Wódka da odwagę. Sija
  2. wszystko oprócz refrenu się zgadza. Przecież to moja wola i na pewno znajdzie się ktoś, kto ma taką samą. Proste. Cześć
  3. kaja123, Svafa, Nie. Nie wołam. Szukam towarzysza w ostatniej drodze, ale prędzej, czy później sam się odważę. Moment jest idealny, bo jeszcze niecałe 2 tyg. będę sam w domu i nikt nie będzie słyszał, że całą noc chodzi samochód. Chcę tylko kogoś kto z kimś się upije w tym aucie, słuchając smętnych hip-hopowych kawałków.
  4. Candy14, Podałem tylko kilka czynników. Nie masz pojęcia co jest w mojej głowie, w moim sercu, po prostu we mnie i nie masz pojęcia od ilu lat walczę o szczęście, nie masz pojęcia ile dobrego zrobiłem dla innych, w zamian dostaję kopy od życia, więc skoro nie znasz mnie i mojego życia od podszewki to się nie udzielaj! -- 27 lis 2012, 12:57 -- Svafa, Nie mam już czasu na terapię. Nie szukam ratunku, tylko kogoś kto też się poddał. Jestem pewien bezbolesny sposób. Odpalić auto, wjechać do garażu, zamknąć go do wewnątrz, wsiąść do auta, zamknąć się, upić wódką tak aby urwał się film. My zasypiamy, a samochód chodzi i chodzi i chodzi, a rano już się nie budzimy. To najlepszy sposób z tego co wyszukałem, ale tak trudno samemu
  5. kasiątko, Candy14, A nie pomyślałyście o tym, że tutaj można być anonimowym? Że tu są ludzie, których nie znamy, a którzy nas zrozumieją? Że, człowiek wstydzi się mówić o tym znajomym itd.? Że, nie chce słuchać od nich haseł typu "będzie dobrze stary", że wie iż nie uzyska u nich zrozumienia? Nikt Wam tego czytać nie kazał, więc darujcie sobie te posty.
  6. Svafa, Terapia nie znajdzie mi pracy. Nie spłaci długów. Nie znajdzie mi żony, prawdziwych przyjaciół, a przede wszystkim nie naprawi błędów z przeszłości, które sprawiają że jakość mojego życia przez kilka dobrych lat będzie nędzna, a ja nie wytrzymam tyle lat, nie wytrzymam nie mając żadnych przyjemności. To już nie życie. To wegetacja. Są rzeczy od których nie ma odwrotu...
  7. *Wiola*, Tak robiłem, ale tak jak mówiłem to tylko chwilowa nadzieja, błędne koło. Svafa, Terapia? W Polsce psychiatrzy potrafią tylko przepisać leki, a psycholog kosztuje, nie oszukujmy się. Ja się poddałem, chcę tylko wiedzieć jak zabić nadzieję ostatecznie.
  8. Biorę już chyba z rok Venlaxinum. Wiesz to nie jest grypa, lek nie rozwiąże problemów, które przerastają człowieka, a przede wszystkim nie wymaże przeszłości, która ma wielki wpływ na teraźniejszość...
  9. Witajcie, Jestem Marcin. Mam 25 lat, a ostatnie kilka z nich to nędzny żywot. Sam nie wiem od czego zacząć... Może od tego, że depresja wraca do mnie jak bumerang, a ostatnimi czasy coraz bardziej się pogłębia. Budząc się myślę o samobójstwie, paląc fajkę myślę o samobójstwie, kładąc się spać myślę o samobójstwie et cetera, et cetera...tylko wiecie co jest najgorsze? To, iż mając świadomość, że nie mam już sił na walkę, że moje istnienie nie ma sensu, że po prostu nigdy nie będę szczęśliwy, to i tak z dnia na dzień przekładam ten ostateczny krok, bo brakuje mi jaj. Bo wiecie, czasem pojawi się jakaś mała, malutka nadzieja, bo ta dziw*a już tak ma, że rodzi się i za chwilę gaśnie, tylko komplikując komuś życie. Wiarę łatwo zabić, ale nadzieja jest jak kot - ma wiele żyć. Sam nie wiem, czy wołam tu o pomoc. Raczej nie. Nikt mi nie pomoże patrzeć pozytywnie na świat, w którym się gubię. Na świat, który mnie męczy i na problemy, które sprawiają że niczego sobą nie reprezentuje. Ludzie nie oszukujmy się, rodzimy się po to by umrzeć, jedni odchodzą wcześniej inni później. Jedni świadomie, inni niesprawiedliwie. Ja chciałbym odejść świadomie i nie chce słuchać haseł typu "spójrz na dzieci w Etiopii" itd. Pewnie, że miliony ludzi ma gorzej, ale przecież dla każdego z nas sensem życia jest własne szczęście. Brzmi egoistycznie? Każdy z nas jest w jakimś sensie egoistą, bo w momencie gdy wali nam się świat, gdy łzy płyną same, gdy uśmiech gości u nas rzadziej niż wujek z drugiego końca Polski, to czy da nam coś myślenie, że inni mają gorzej? To tylko chwilowe pocieszenie, szukanie na siłę czegoś co na jakiś czas odłoży naszą decyzje, a ja już nie chcę szukać na siłę. Chcę kogoś kto pomoże mi zabić nadzieję, ale tak ostatecznie, no a później to już wiadomo...
×