Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prezent dla mamusi alkoholiczki


Gość Monar

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz, jak pójdzie się leczyć, to jest szansa na to, że nasze relacje się poprawią. Ona jak nie wypije i nie ma głodu alkoholowego (czyli jeden dzień) to jest naprawdę fajna. Jakby się opamiętała, to widzę szansę na lepsze życie, po prostu... Zależy mi na dobrych stosunkach ze swoją rodziną.

 

-- 15 paź 2012, 21:08 --

 

*Wiola*, no to też do tego będą wszyscy dążyć... Sądzę, że jak pójdzie na te badania i babki będą spoko (psycholog i psychiatra) to może się zgodzić, spróbować na te leczenie... A to, że na te badanie wezmą ją na siłę, to już nie moja wina. Ja chciałam po dobroci, ale się nie dało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wykończony, ja już zrobiłam wszystko co mogłam, teraz tylko czas pokaże, co się stanie... ja już nic więcej zrobić nie mogę, zdaję sobie z tego sprawę. może trafi na takie osoby, które jej przemówią do rozsądku... Liczę na to bardzo. Ale wiem - życie nie ma obowiązku dawania nam tego, czego chcemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wciąż jestem w tym watku olewana i tak sobie patrzę na to... Nie, nic nie zrobisz. Nie łudź się tym. Twoja mama nie chce się zmienić. W ogóle nie rozumiem po co tak zastanawiałaś się nad tymi głupimi życzeniami. Przecież to było totalnie nieistotne. Nie obraź się, ale to naprawdę była pierdoła. A Ty się tak zastanawiasz i rozkminiasz i się przejmujesz...Zamiast zostawić ją w spokoju. Niby piszesz, ze już nic nie możesz zrobić i że już nic nie zrobisz, ale jednak emocjonalnie jesteś do niej przytwierdzona łańcuchami. Zamiast zostawić ją w spokoju. Wiem, piszę ostro, ale ja po prostu już przeszłam przez to wszystko i widze to z zupełnie innej perspektywy. I chcę Ci napisać prawdę, wprost, dobitnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klarunia, nie no ja się na Ciebie nie obrażę, bo mi piszesz, co myślisz. Szanuję Twoje zdanie, jak i innych.

Wiem, że za bardzo się wszystkim przejmuję, to jedna z moich wad. :) Ale póki sprawa się nie rozwiąże, to nie zostawię nic w spokoju... Przecież nie mogę byc z góry nastawiona na najgorsze, jest 50% szans na powodzenie sprawy i 50% na niepowodzenie... Trzeba czekać.

No życzenia... Dla mnie to nie błahostka. Bo jak wspominałam, na dzień matki nie złożyłam jej życzeń i były jazdy z tego powodu, teraz się nie czepia - jak na razie. Więc może i dobrze zrobiłam... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ona ma spa na miejscu. Póki co oczywiście wiele nie umiem, ale jak zrobiłam jej masaż, to była zadowolona.

Poza tym ona nie zasługuje na spa :( I tak niech się cieszy, że czasem coś dla niej zrobię.

Z tatą chcieliśmy ją uszczęśliwić, kocha morze... Pojechaliśmy. A ona co? Pierwsze co, to po piwo chciała lecieć. Nie pozwoliliśmy, to od nas odeszła, po prostu pobiegła po te piwo. Potem nas szukała, dołączyła, piła... Super atmosferka.

Z tym byłoby podobnie. Poszłaby do spa, a po spa do sklepu po wódkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

etnes, zawsze jakaś szansa jest, ale ostatecznie już nawet ja wymiękam. niby złożyłam ten wniosek, niby Policja była po moją matkę, bo sama nie wybrała się na badania, ale tylko raz po nią przyszli, już jej więcej nie szukają. Już nawet nie wiem, czy ta sprawa sądowa będzie miała miejsce. :roll: Musiałabym wybrać się na Policję, chociaż...

Może jest lepiej tak, jak teraz jest. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, no zobaczymy, jak sprawa się potoczy. I tak musi w sumie dojść do sprawy sądowej, prędzej czy później. Policja pewnie przyjdzie ponownie, ale czekają na następną decyzję Sądu. Jeśli Sąd nic nie pomoże, to wtedy umywam ręce... Oczywiście. I wtedy już sprawa z pracą jest rozwiązana, bo jeśli matka nie pójdzie na leczenie, to ja nie muszę pracować w kiosku i mam wolną rękę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

etnes, z nią nie możemy, rodzice mają firmę, a raczej matka, z którą jest związana od pon do soboty. a tata pracuje również prócz tego gdzie indziej, teraz na umowę, więc tym bardziej odpada.

ja jedynie bym mogła. ale ona powie: a co Ty będziesz mnie pilnowac? (już teraz tak mówi, a co dopiero jakbym pojechała z nią do jakiegoś spa)

zresztą ona o siebie dba jak o nikogo innego. tylko ona się liczy.

nie dość, że wódę pije, papierosy je (no bo bardzo bardzo duzo pali moze z 5 paczek dziennie, moze 3 paczki - nie zliczę...), to kosmetyków ma tyle, że mogłaby otworzyć sklep. :roll:

ale dobra przypuścmy, że wysłałabym ją do spa (już za rok, bo już po ptokach)

ktoś musiałby zając się kioskiem (ja), a tata własną robotą.

nie miałby kto jej przypilnowac... wiec to i tak odpada.

wgl myślałam, żeby tak bez żadnego powodu wysłac ją i tatę do kina na jakiś seans czy coś.

zresztą mówiłam jej... przestaniesz chlac, to będziesz miec i czas i pieniądze na rozrywkę...

no ale nie przemówisz jej...

a tata z pijakiem do kina nie pójdzie, wszyscy uważamy, że nie zasługuje. jeszcze więcej jej dawac kasy? ja rezygnowałam z książek, teraz np. nie mam rzeczy na zabiegi kosmetyczne do szkoły, bo cały czas brakuje kasy, a ona ma chodzic i się bawic? no sorry ;/

ja wiem, że to mój wybór. ja nie chciałam np. książek do szkoły, więc nie czepiam się ich o to, ale ogólnie: jest na wódkę, a na moje przyjemności to już nie starcza. ani na rzeczy, których potrzebuję. ciuchy też muszę kupowac za swoje. a nie pracuję. tylko się uczę

 

-- 16 lis 2012, 13:35 --

 

nie wiem więc czy jest sens jej cos takiego dawac. ja po prostu... nie umiałabym

jakby poszła na leczenie, to owszem...

ale tak? jak ona nie chce i upiera się przy swoim...?

nie potrafię!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rallydriver, ona pije w ukryciu

 

to niech wypije przy Tobie lub z Toba. terapia szokowa;) jak chce pic niech pije ,tylko jak czlowiek.

 

moja mama chleje od kiedy sie urodzilem. po miesiac ,2 miesiace cugu 2 -4 razy w roku. codziennie wodka ,wodka ,wodka

 

tyle razy chodzila na AA ,kosciolow ,szukala jezusa itp itd gówno to dało

 

jedyne co sie zmienilo jak zaczalem mowic matce ze jak chce niech pije ale z glowa. sam jej nawet w tedy poleje.

 

powiedzialem tez ze ma wypic na moje imieniny ,ma sobie nie odmawiac na sile.

 

jedyne co z tego wyszlo to fakt ze ma mniejszcze cugi

 

dodam tez ze to jest baaaardzo duuuza choroba rowniez psychiczna

 

warto pogadac z mama zeby powiedziala Ci co ja tak gryzie w zyciu .

 

wujek dobra rada sie znalazl no... hehehe mam jakies doswiadczenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to niech wypije przy Tobie lub z Toba. terapia szokowa

:shock::shock::shock: terapia szokowa, ale chyba dla mnie.

jak chce pic niech pije ,tylko jak czlowiek.

ona jest UZALEŻNIONA, więc właśnie na tym to polega, że nie potrafi pic jak "człowiek".

nie może pic WCALE, do końca życia.

na tym polega "ogarnięcie się" z alkoholizmu.

weź. przeraziłeś mnie.

 

warto pogadac z mama zeby powiedziala Ci co ja tak gryzie w zyciu .

ja, tata, brat i wszyscy tylko nie wódka.

Tylko już problem zaczynał się, jak mnie jeszcze nie było na świecie.

Pewnie wtedy to była wina taty

Ciekawe po co robiła sobie dzieci.

By miec na kim się wyżywac... ? pewnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×