Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psylocybina ?


kaszanka

Rekomendowane odpowiedzi

Niektóre odmiany psylocybinowych grzybów (np. Cubensis) można sobie wyhodować w domu, więc nie trzeba czekać do jesieni i skakać po łąkach.

 

-- So, 16 mar 2013, 15:55 --

 

depas, jak już jesteśmy przy literaturze to dodam do tego książki S. Grofa, szczególnie "Obszary nieświadomości", w której przedstawia szczegółowe raporty z badań, w których z powodzeniem wykorzystywano LSD w psychoterapii.

Timothy Leary tez fajnie pisał o doświadczeniach psychodelicznych, no i Aldous Huxley w "Drzwiach percepcji" opisuje eksperymenty z meskaliną (a osobiście uważam, że meskalina jest "najgłębsza" spośród wielu psychodelików, które próbowałem).

 

Chociaż z drugiej strony, opisywanie jak wygląda psychodeliczny trip komuś, kto nigdy tego nie zaznał, jest jak tłumaczenie niewidomemu od urodzenia co to są kolory :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepszy legalny psychodelik to?

 

slyszalem, ze jakis homet ale nie wiem.

 

-- 17 mar 2013, 09:16 --

 

ehh doczytalem, w psychodelikach nie ma transcendencji, po prostu inna jakosc doswiadczen, mozliwe, ze sie przydaje, do przelamania pewnych schematow, poukladania sobie w glowie przy pomocy psychoterapeuty, ideologii bym do nich nie dorabial, jest takie zludne wrazenie, ze sie wezmie cos mocnego i nagle caly ciezar zycia spadnie, ale czy nie probowaliscie tego wczesniej i jak ciezar spadl? wiec to tez nie jest tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepszy legalny psychodelik to?

 

slyszalem, ze jakis homet ale nie wiem.

 

-- 17 mar 2013, 09:16 --

 

ehh doczytalem, w psychodelikach nie ma transcendencji, po prostu inna jakosc doswiadczen, mozliwe, ze sie przydaje, do przelamania pewnych schematow, poukladania sobie w glowie przy pomocy psychoterapeuty, ideologii bym do nich nie dorabial, jest takie zludne wrazenie, ze sie wezmie cos mocnego i nagle caly ciezar zycia spadnie, ale czy nie probowaliscie tego wczesniej i jak ciezar spadl? wiec to tez nie jest tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KeFaS, meskaliny próbowałem tylko jeden raz i nie było to udane podejście ze względu na mdłości które nie pozwalały się skupić na tym co istotne. Ale poczułem potencjał tej substancji i w przyszłości może spróbuję jeszcze raz. Kiedyś polowałem na "Obszary nieświadomości", w ogóle fascynował mnie świat psychodelików i potencjał jaki ze sobą niosą, wiązałem z nimi spore nadzieje na poukładanie pewnych rzeczy w swojej głowie, a przynajmniej na świetną zabawę. To drugie czasem się udawało, ale niczego trwale pozytywnego z tych doświadczeń nie wyniosłem. Przy czym nie obwiniam tu samych substancji, raczej to moje kwestie osobowościowe, skłonność do paniki i paranoi stały na przeszkodzie. Wciąż jednak uważam że jest tam ukryty potencjał uzdrawiający, odpowiednio pokierowany na pewno mógłbym coś dobrego wynieść z tripu na, przykładowo, kwasie. Coś jak ultraszybka psychoterapia. Ale jak mówię, do tego potrzebowałbym wsparcia "specjalisty", sam raczej na pewno skończył bym na ciężkiej depresji/paranoi.

 

zmienny, odpowiadając na Twoje pytanie: ciężar nie spadł, o mało wręcz nie było gorzej niż przed przygodą z psychodelikiem, ale jak napisałem powyżej, wierzę w potencjał leczniczy psychodeli, ale pod odpowiednią kontrolą specjalisty, w sprzyjających warunkach i odpowiednim nastawieniu psychicznym. Samemu to może być trochę ryzykowne, a w każdym razie nieprzyjemne, jak mój debiut z lsd. No i poza tym, wszystko jest dla ludzi, ale jednak nie dla wszystkich. Osoby jak ja, ze skłonnością do paranoi i w ogóle z zaburzeniami osobowości, prawdopodobnie powinny tych rzeczy unikać. Kiedyś dużo zioła paliłem i nie zrobiło mi to dobrze na głowę, pogorszyło lęki na przykład. Lepsza percepcja, inne postrzeganie rzeczywistości itd. z jednej strony, z drugiej właśnie paranoja i chore rozkminki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cała idea terapii przy psychodelikach polega na bad tripie. Zmierzenie się ze swoimi lękami sprawia, że dowiadujemy się czegoś o sobie. Ten psychiczny kilkugodzinny koszmar dla każdego podróżnika kończy się miękkim lądowaniem i wtedy możemy jakoś wykorzystać to czego nauczyliśmy się o sobie, swoich potworach podczas tripa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle, ze dzisiaj tego dzialania substancjii nie mzona przewidziec wiec ciezko chyba traktowac to jako dobrą terapia...

ALE

 

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/10614/ketamina-pomaga-w-walce-z-depresja

 

hmmmm

(i zaczelam sie rozgladac za ketamina... )

 

-- Wt paź 01, 2013 3:39 pm --

 

mam wrazenie ze moja znajma po lsd sie zmienila..wrocila do siebie sprzed depresjii.. ja nie. po grzybach tez nie.

 

-- Wt paź 01, 2013 3:40 pm --

 

chyba ze to brak wglądu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

żaden nurt, chodzilam do roznych psychologow. 2 lata raz chodzilam, drugi tez 2 lata. do roznych. ostatnia terapia to w szpitalu psych, ale to kilka razy, lol. u kolejnego terapeuty.

 

ja mam silne borderline, teraz to widze. mam anoreksje, i inne. nie wiem juz co robic. po prostu nie wiem. jestem uzalezniona bardzo od chlopaka. bardzo.

 

-- 01 paź 2013, 17:16 --

 

mam napisane w wypisie z pogranicza, ale wiecie, diagnzoy to wiecie. ale mam to prawda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 

I jak ktoś próbował.

Nie ukrywam, że przymierzam się do tematu dość długo, dużo przeczytanych informacji na ten temat, badań które wskazują na pozytywne działanie jak i te z przeciwnej strony barykady. Dla mnie to chyba ostatnia deska ratunkowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ziomek polecam. Zdarzyło mi się kilka razy tym leczyć. Dobry grzyb na pewno nie zaskodzi. Ważne aby nie przesadzić z iloscią. 20-25 sztuk jest dobrą dawka terapetutyczną. Zadbaj o środowisko, muzyke, zapachy, widoki i o komfort psychiczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Wtedy gdy miałem sesje terapeutyczne z Psylocybiną to nie pamiętam. Chyba raz nic nie brałem, a innym razem byłem na jakichś psychotropach.

2. Kilka miesięcy. Nawet pół roku. Ale tutaj nie chodzi o poprawiony nastrój. Każda sesja terapeutyczna zostawiła po sobie trwałe zmiany. Każdy grzyb z osobna zmienił cząstkę mojej duszy. Nic już nigdy nie będzie takie samo. To co 'zobaczysz', tego już nie odzobaczysz.

3. Leczyłem się pod kontrolą Boga - jedynego Pana życia i śmierci. Leczyłem się głównie wśród natury dotykając swoje najgłębsze emocje obcując z dzieckiem Boga czyli naturą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psylocibina ma różne interakcje z innymi lekami, podejście "raz na lekach raz bez" jest bardzo lekkomyslne 

Zakładając brak aktualnej farmakoterapii 2gramy powinny być wystarczające, w kontrolowanym środowisku, z trip sitterem 

Assisted psychedelic psychotherapy w Polsce nie znajdziesz, to robi MAPS w USA i na razie na etapie prób klinicznych 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ziomek zrobiłeś mi smaka na grzyba. Dawno nie brałem, ale prawdopodobnie w nadchodzącym roku będę musiał przeprowadzić dodatkową sesję terapeutyczną, aby przypomnieć i utrwalić efekty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 

Jestem w tej chwili na escitolapramie i pod escitalopram bym raczej wziął psylo. Jest to lek który nie ma praktycznie żadnych skutków ubocznych. Przynajmniej u mnie. Pale do niego od czasu zioło i jest na prawdę ok, nawet mam wrażenie że mógłbym powoli odstawiać esci i popalać co tydzień dwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Makku napisał:

Jestem w tej chwili na escitolapramie i pod escitalopram bym raczej wziął psylo. Jest to lek który nie ma praktycznie żadnych skutków ubocznych. Przynajmniej u mnie. Pale do niego od czasu zioło i jest na prawdę ok, nawet mam wrażenie że mógłbym powoli odstawiać esci i popalać co tydzień dwa.

Escitalopram to ssri, psilocybina to agonista wielu receptorów 5HT, głównie 2a. Thc to częściowy agonista receptora CB1. Ergo co na piernik do wiatraka? Psylocibina i ssri to jeden system neuroprzekazniczy, działanie psylocibiny na ssri będzie osłabione przez dowregulacje postsynaptycznych receptorów, próba podbijania dawki może się znowu zakończyć syndromem serotoninowym

Albo cpanie, albo leczenie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzbierać albo kupić growkit na stronie, chcesz to ci podeśle linka. 

Ja już kompletnie zawiodłem się i na lekach i na psychoterapeutach. Ostatni ze mnie wyciągnął tyle kasy żeby sobie samochód kupił. Niczego we mnie nie zmieniły, nie poprawiły. Natomiast jak czytałem psylocybina potrafi zmieniać osobowość trwale. 

Co to za leki gdzie i tak masz anhedonie apatie, wkurwia cię praca, życie i wszystko jest nijakie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Makku napisał:

Natomiast jak czytałem psylocybina potrafi zmieniać osobowość trwale. 

możliwe ,że może ,,, jednak bardziej jest szansa ,że Ci do reszty pojebie w Twoim chorym  mózgu na jeszcze  gorszy syfilis .

Wiem co mówię , 

 po ostatnim grzybobraniu 2010  ( a wiem gdzie diabełki rosną ) po 36 sztukach wyleczyłem się raczej na trwałe z "leczenia się" psychodelią . Jeszcze większy zajob niż przed grzybojedzeniem .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:

możliwe ,że może ,,, jednak bardziej jest szansa ,że Ci do reszty pojebie w Twoim chorym  mózgu na jeszcze  gorszy syfilis .

Wiem co mówię , 

 po ostatnim grzybobraniu 2010  ( a wiem gdzie diabełki rosną ) po 36 sztukach wyleczyłem się raczej na trwałe z "leczenia się" psychodelią . Jeszcze większy zajob niż przed grzybojedzeniem .

Owszem może się tak zdarzyć. W zasadzie już kiedyś się zdarzyło. Dostałem psychozy po amfetaminie ale byłem gówniakiem który dopiero co się rozwija wiele lat nie tyle dochodziłem do siebie co uodparniałem się, uczyłem, medytowałem, dostawałem dobre lekcje życia od ludzi. Myślę, że jak będzie gorzej to niczego to już nie zmieni, trafie do szpitale dostane rente i nie będę musiał zapierdalać w tym szczurzym kołowrotku. Mogę tylko zyskać.

Edytowane przez Makku
dodać pare słów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Makku napisał:

Mogę tylko zyskać.

czego Ci bardzo życzę (-:

 

1 minutę temu, Makku napisał:

by móc pójść krok dalej

idż i kieruj się w Stronę Światła , tam znajdziesz grzyby baby jagi , po których dostąpisz magicznego uzdrowienia .Nie wiem tylko jak poznasz ,że już jesteś uzdrowiony ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×