Skocz do zawartości
Nerwica.com

narewicz

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez narewicz

  1. Nie znalazłem takiego tematu, więc zakładam. Wczoraj przypomniał mi o swoim istnieniu ten właśnie objaw. Wcześniej nie skojarzyłem go z nerwicą, ale teraz wpisałem na wikipedii i to czego się dowiedziałem: źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Napadowy_b%C3%B3l_odbytu Czy ktoś ma takie objawy?
  2. Cała idea terapii przy psychodelikach polega na bad tripie. Zmierzenie się ze swoimi lękami sprawia, że dowiadujemy się czegoś o sobie. Ten psychiczny kilkugodzinny koszmar dla każdego podróżnika kończy się miękkim lądowaniem i wtedy możemy jakoś wykorzystać to czego nauczyliśmy się o sobie, swoich potworach podczas tripa.
  3. porównanie z dupy większe ryzyko uzależnienia psychicznego po jednorazowym zażyciu od xanaxu niż od fety, szczególnie u nerwicowca
  4. Pewnie nieaktualne ale ciekawi mnie jak rozwiązałaś ten problem. Zolpidem jest lekiem pierwszego rzutu na bezsenność. Ma on działanie silno amnezyjne, szczególnie po zbyt dużej dawce/zmieszaniu z alkoholem. W wyniku tego zazwyczaj dochodzi do sytuacji, w której się z nim przesadza. Bierze się jedną tabletkę i o ile nie położy się do łóżka to następuje urwanie filmu. Wtedy zazwyczaj je się kolejne tabletki, bo wydaje nam się że nie czujemy działania leku. A rano budzi się taka osoba niczego nie świadoma i dowiaduje się, albo i nie- co robiła. Tak więc nie obwiniaj się, że użyłaś tych tabletek do odurzenia, a nie do snu. Po zjedzeniu tabletki nie jest się wg mnie kompletnie sobą- do głowy przychodzą strasznie dziwne pomysły do głowy. Więc wg mnie to nie Ty się odurzyłaś tylko Twoje drugie "zolpidemowe ja". Przez jak długi czas go brałaś? Jeżeli długo i regularnie to prawdopodobnie będzie ciężko go odstawić- bezsenność z odbicia, rozdrażnienie. Może warto spróbować jakiejś melatoniny, hydroksyzyny- tak jak ktoś tutaj napisał, albo innych ziół, wysiłku przed snem, wietrzenia pokoju itp? Jeżeli to nie pomoże to z benzo masz jeszcze midazolam i estazolam. Bardziej skłaniałbym się do tego drugiego, bo nie działa on amnezyjnie. Ale zolpidem i estazolam to podobne leki i to jak skakanie z gruszki na gruszkę. Ja wybieram się od paru dni na pierwszą wizytę u psychiatry ehh... Dzwonię i same przeszkody- a to lekarz tylko dziecięcy, a to nieaktualny nr ehh... Jutro rano dzwonię do jednego i mam nadzieję na szybką wizytę. Na lęki wspomagałem się przez ok. 3 miesiące doraźnie zomirenem. Działał idealnie, niesamowite jest jaką ten lek przynosi ulgę. Teraz chcę wkońcu zacząć się leczyć- pewnie dostanę SSRI, zobaczymy jak to będzie. Zomirenu zjadłem łącznie tylko z 6mg. Wiem, że istnieje ryzyko uzależnienia, jednak liczę że będę używał benzo z rozsądkiem. Jak będzie- czas pokaże. Dzięki tej krótkiej przygodzie z zomirenem zobaczyłem że można żyć bez lęku i nie zamierzam z tego rezygnować. Chcę się leczyć SSRI, ale też wspomagać doraźnie benzo.
  5. U mnie wygląda to tak. Bardzo często się po prostu denerwuję i stresuję różnymi rzeczami. Lęk opanowuje mnie zawsze podczas jakichś nowych , stresujących sytuacji życiowych itp. Na chwilę obecną unikam tego wszystkiego co powoduje u mnie lęk bo po prostu boję się tego lęku nawet przed tym stresującym wydarzeniem (lęk przed lękiem paranoja...). Gdy nie potrafię zapanować nad lękiem to on rośnie i wtedy mam napad paniki. Zazwyczaj dzieje się tak gdy stykam się z tym czego się boję (dlatego od jakiegoś czasu unikam wielu rzeczy...) Wtedy zaczynają mi się trząść ręcę, odczuwam zagrożenie, pocę się, serce wali, szybciej oddycham. Gdy tego nie opanuję i to trwa, trwa to w pewnym momencie jest takie "pstryk"- całe otoczenie wokół mnie się zmienia. Czuję wtedy taką jasność umysłu, pobudzenie, wszystko wokół mnie jest inne. Temu uczuciu towarzyszyła zawsze ulga, że to wszystko się już skończyło i po jakimś czasie wszystko wracało do normy. Jutro dzwonię i umawiam się na pierwszą wizytę u psychiatry bo nie można uciekać w nieskończoność...
×