Skocz do zawartości
Nerwica.com

KARBAMAZEPINA (Amizepin, Finlepsin, Neurotop retard, Tegretol, Tegratol CR)


Michal78

Czy karbamazepina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

39 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy karbamazepina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      29
    • Nie
      9
    • Zaszkodziła
      5


Rekomendowane odpowiedzi

@Fobicpotwierdzam z doświadczenia, karbamazepina ma wyraźne działanie uspokajające i przeciwlękowe, lamotrygina tego nie daje. Wydaje mi się że karbamazepinę można brać nawet doraźnie w sytuacjach kryzysowych. Może jeśli lamotrygina nie wypali to w przyszłości zaryzykuję i spróbuję znowu karby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zburzony napisał:

potwierdzam z doświadczenia, karbamazepina ma wyraźne działanie uspokajające i przeciwlękowe, lamotrygina tego nie daje.

 

Nadmienię, że lamotrygina ma mocno udowodnione działanie przeciwdepresyjne, jako jedyny stabilizator oprócz kwetiapiny. Jeżeli lęki są wywołane depresją, to lamotrygina może (ale nie musi) na nie pomóc, ale bardziej w potencjalizacji niż monoterapii. Lamotrygina to jednak słabawy lek, jeśli chodzi o monoterapię zaburzeń depresyjnych czy depresyjno-lękowych. 

 

Jeżeli zaś lęki nie wynikają z choroby psychicznej to tak naprawdę ani lamotrygina, ani karbamazepina nic nie da na dłuższą metę, może je jedynie stłumić, ale ich nie wyleczy. Żadne leki nie nauczą nas rozpoznawać emocji i konstruktywnie sobie z nimi radzić, to mówię od razu. Jeszcze przed terapią zażywałem hydroksyzynę i nitrazepam i cóż, lęki były tłumione ale nie leczone. 

 

Ja w chwili obecnej walczę z lękami na terapii dziennej, które były pozostałością po moich wszystkich ciężkich kryzysach i naprawdę widzę, że terapia mi na nie bardzo pomaga. Leki w moim wypadku mają już bardziej zapobiec dalszym nawrotom depresji i zlikwidować myśli samobójcze, które w chwili obecnej zlikwidowane są do ZERA, bo chodzenie na tak intensywną terapię z aktywnymi myślami samobójczymi jest jednak mega obciążające. Choć mam też pewne skłonności do czegoś w rodzaju psychozy, to leki też pomagają mi jakby bardziej rozumieć otaczający świat. I jeszcze zaznaczę, że w trakcie terapii mam ZAKAZ zażywania jakichkolwiek doraźnych leków przeciwlękowych, choć początkowo jeszcze w trakcie terapii brałem hydroksyzynę na bezsenność. Też teraz moja lekarka każe mi prowadzić dziennik snu, by zobaczyć z czego ta bezsenność się bierze. Jeśli z lęków to psychoterapia będzie podstawą, jeśli "z księżyca" - to nie wiem, ale coś mi lekarka wspominała o dodatkowym leku, tak mi powiedziała. W miarę terapii nie mam potrzeby zażywania doraźnych leków uspokajających, co dowodzi skuteczności terapii i też mnie bardzo cieszy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chętnie wróciłbym do karbamazepiny tylko ona ma mnóstwo interakcji z innymi lekami które biorę.

Dobrze ja wspominam, szybko mnie wyciszyła i w jakiś sposób dodała pewności siebie, może przez mniejszy natłok myśli w głowie co ułatwiało stanowczą reakcję i brak lęku przed konsekwencjami.

Kiedyś jeszcze zaryzykuję i zmienię lamotryginę na karbamazepinę, bo te interakcje głównie polegają na zwiększeniu stężenia innych leków co nie musi być zle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zburzony napisał(a):

Chętnie wróciłbym do karbamazepiny tylko ona ma mnóstwo interakcji z innymi lekami które biorę.

Dobrze ja wspominam, szybko mnie wyciszyła i w jakiś sposób dodała pewności siebie, może przez mniejszy natłok myśli w głowie co ułatwiało stanowczą reakcję i brak lęku przed konsekwencjami.

Kiedyś jeszcze zaryzykuję i zmienię lamotryginę na karbamazepinę, bo te interakcje głównie polegają na zwiększeniu stężenia innych leków co nie musi być zle.

No ja ją brałem jakiś czas pod nazwą tegretol, na napięciowe bóle głowy, ale gówno ona wniosła i co miesiąc mi lekarz kazał badać jej poziom w krwi. Za to sulpiryd zadziałał od pierwszej tabletki i to w najmniejszej dawce 50mg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Brałam kiedyś karbamazepinę przez jakiś czas, na początku swojej "kariery" z lekami i w życiu nie musiałam kontrolować jej poziomu 😅 to jest istotne przy padaczce czy tam CHAD ale normalnie bez sensu to robić.

Lekarz mi zalecił to robiłem. Zresztą w wywiadzie mówiłem, że w rodzinie jest padaczka więc podstawa była, mimo, że EEG nic nie pokazywało to są padaczki które są wywoływane przez różne czynniki i EEG żadnych patologii nie wyłapie podczas brania wdechu i przełykaniu śliny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.09.2023 o 17:25, DziwnyTyp napisał(a):

Od 4 dni biorę lek Amizepin, ogólnie to czuje sie po nim nawet niezle, troche przymulony i strasznie szumi mi w głowie. Podobno mówię tak jakbym był pijany, czy ktoś u siebie zaobserwował taką mowę?

Ja tak mam, ale po dawkach ok. 600 mg i nie jest to nic przyjemnego. Lekko pijacki chód (ataksja) i mowa, a do tego nudności. Jak czytam o maksymalnych dziennych dawkach podtrzymujących rzędu 1200-1600 mg, to robi mi się niedobrze. Jest to ewidentnie sedatywny lek i nie powinno się go nadużywać.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fobic napisał(a):

Ja tak mam, ale po dawkach ok. 600 mg i nie jest to nic przyjemnego. Lekko pijacki chód (ataksja) i mowa, a do tego nudności. Jak czytam o maksymalnych dziennych dawkach podtrzymujących rzędu 1200-1600 mg, to robi mi się niedobrze. Jest to ewidentnie sedatywny lek i nie powinno się go nadużywać.

Ja biorę 400 mg dziennie, zgodnie z zaleceniem lekarza. Rano biorę 200 mg, wieczorem kolejne 200 mg.

Zastanawiam się czy nie odstawić tego leku, bo jestem za bardzo zmulony po nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, DziwnyTyp napisał(a):

Ja biorę 400 mg dziennie, zgodnie z zaleceniem lekarza. Rano biorę 200 mg, wieczorem kolejne 200 mg.

Zastanawiam się czy nie odstawić tego leku, bo jestem za bardzo zmulony po nim.

Karbamazepina na swój pokręcony sposób uspokaja, więc to zamulenie jest normalne. Jeśli ci to przeszkadza zapytaj lekarza o Tegretol, to jest to samo tylko w wersji o przedłużonym uwalnianiu i trochę inaczej działa (nie muli tak jak Amizepin, ale też praktycznie nie czuć działania wg mnie), a poza tym biorę tak samo - 400 mg dziennie w dawkach podzielonych.

200 mg rano i wieczorem to też nie to samo, co 400 mg na raz. Zależy na co bierzesz tę karbamazepinę, ale ze stabilizatorów nastroju lamotrygina jest całkiem dobra, nie zamula a mnie nawet jakby stymulowała. 

Edytowane przez cynthia
sugerowanie leczenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Fobic napisał(a):

Karbamazepina na swój pokręcony sposób uspokaja, więc to zamulenie jest normalne. Jeśli ci to przeszkadza zapytaj lekarza o Tegretol, to jest to samo tylko w wersji o przedłużonym uwalnianiu i trochę inaczej działa (nie muli tak jak Amizepin, ale też praktycznie nie czuć działania wg mnie), a poza tym biorę tak samo - 400 mg dziennie w dawkach podzielonych.

200 mg rano i wieczorem to też nie to samo, co 400 mg na raz. Zależy na co bierzesz tę karbamazepinę, ale ze stabilizatorów nastroju lamotrygina jest całkiem dobra, nie zamula a mnie nawet jakby stymulowała. 

Ja to dostałem na zaburzenia błędnika. Trochę jest już lepiej, odpuszczam sobie ten lek, wolę żyć bez tego leku, nie mogę sobie pozwolić na żadne zamulenie, nie jest mi z tym dobrze. Ale dzięki za poradę 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, odkopuje temat 😅.

Lekarz mi dzisiaj przepisał Neurotop retard na ChAD, na start 150-0-150, po 3-4 dniach 300-0-300. Czytałam różne opinie, wiele osób mówi o zmuleniu. Sama też to brałam kiedyś przez chwilę ale właśnie przez zmulenie przestałam. A czy jest ktoś u kogo po stosowaniu dłużej karbamazepiny minęło to zmulenie? Jak to jest jak już się stosuje karbamazepine przez dłuższy czas, t.j. kilka miesięcy/lat, czy cały czas to stępienie jest obecne czy to mija i jest ok, da się żyć?

Pozdrawiam 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również pozytywnie oceniam ten lek. Brałem co prawda niedługo, ale w dawkach 400-600 mg i nie retardy, tylko w postaci o natychmiastowym uwalnianiu. Mimo to, do zamuły i otępienia, jak np. po kwetiapinie jest daleko. Nie mam i nie miałem ChAD, a lek był przepisywany w celu uspokojenia, czy nawet trochę działania przeciwlękowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz dziennie, z reguły przed południem, lekarz powiedział 200-400 mg, a ja dawkowanie podniosłem oczko wyżej (Amizepin 200 mg). 800 to już było odrobinę za dużo i niepotrzebnie. Trzeba pamiętać, że nie jest to lek idealny i wpływa na aktywność niektórych szlaków metabolicznych, przez co może zmieniać działanie leków.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Jurecki napisał(a):

Screenshot2024-11-27at15-18-28amizepin200mgcena-SzukajwGoogle.png.b2353a682f59eb4feee4961072e17b8b.png

Czy to prawda że powoduje tycie?

Zawsze śmieszyły mnie komentarze, że ludzie wręcz puchną, pęcznieją np. po mirtazapinie, bo zatrzymuje wodę, czy inne podobne historie. Fakty są takie, że mirtazapina i mianseryna działają oreksjogennie, czyli zwiększają apetyt. Wśród leków o działaniu uspokajającym, całkiem sporo znajdzie się takich, które działają podobnie. Osobiście po kwetiapinie, bezpośrednio po spożyciu zawsze miałem ogromne parcie na jedzenie, a ona jest trochę przeciwieństwem leków przeciwpadaczkowych. Dla odmiany po żadnej z benzodiazepin, nigdy nie przytyłem, nawet nie myślałem o jedzeniu. Ktoś inny będzie miał apetyt po pregabalinie, ktoś inny po alkoholu. Generalnie sedacja pośrednio sprzyja przybieraniu na wadze.

 

Analogicznie jest po substancjach stymulujących/pobudzających. Choć tutaj bardziej bezpośrednio, bo oprócz hamowania apetytu mogą prowadzić do przyspieszonej akcji serca, potliwości, a w związku z tym odwodnienia i utraty wagi, nawet nic nie robiąc. Czy ktoś nagle dzwoni na pizzę po wypiciu kawy i spaleniu papierosa? Wątpię.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, zburzony napisał(a):

ja brałem ten lek w wyższych dawkach i wcale nie byłem zmulony, czułem tylko większy spokój i mniejsze napięcie emocjonalne. Dobry lek.

 

Łooo. Aż takie miałeś poważne zaburzenia emocji, że dostałeś karbamazepinę? Ja bym się w życiu na nią nie zgodził - za dużo skutków ubocznych i do tego pewnie by mnie za bardzo hamowała. Ja na szczęście już chyba trafiłem na swoje połączenie leków, z którym zostanę, podejrzewam na kilka lat, żeby zapobiec skutecznie nawrotom albo może nawet i do końca życia, bo prawie od urodzenia moja psychika nie działała do końca prawidłowo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@eleniq nie sądzę żebym miał "aż takie" zaburzenia emocji, po prostu przy zaburzeniach osobowości leki przeciwpadaczkowe/stabilizatory nastroju to jest standard, a karbamazepina była najlepszym stabilizatorem jakiego próbowałem. To jest stary lek, ma dużo interakcji i niefajne efekty uboczne ale tylko u części ludzi one występują. Ja tolerowałem ją bardzo dobrze, szybko poczułem jej działanie i chętnie bym do niej wrócił gdybym nie brał już kilku innych leków. Pisałeś o hamowaniu, nic takiego nie odczułem, były tylko pozytywne efekty. Taki kwas walproinowy to co innego, łeb mnie po tym kurewsko bolał a efektów zero. Albo topiramat, przez pierwsze parę tygodni czułem się struty totalnie, to są dopiero ciężkie leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karbamazepina jest spoko, tylko po większych dawkach są trudności z chodzeniem, mówieniem, podwójne widzenie, zalążki ataksji  (można  nagle wyrżnąć orła w ścianę), dość silne nudności, innymi słowy jest to masakrator dla osób z tendencją do nadużywania leków.  Ale jak na taki stary lek i tak sprawdza się rewelacyjnie. W dawkach terapeutycznych te skutki uboczne znikają i jedyne co czuję to swego rodzaju sedację. Nie jest to nieprzyjemna zmuła jak po neuroleptykach. Więcej nie powiem bo nie mam dwubiegunówki.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jurecki dobre pytanie, ponieważ gdy dorwę Amizepin leczę się sam bo wiem po co mi on jest i jak działa. Lekarz także daje mi wolną rękę. Były dni kiedy brałem standardowo 400-600 mg, ale zdarzały się wariacje po 1200 mg i wtedy czuć już było strucie. Kiedyś kiedy byłem młodszy i głupszy zażyłem 2800 mg, w celach "badawczych". To był koszmar. Stawiam ten stan zaraz po fluwoksaminie, jeśli mowa o lekach.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×