Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomocy...


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem nowa nie umie poradzić sobie ze swoim życiem.Mam 36 lat jestem rozwódką, mam córkę 13 letnią .Od 3 lat jestem z związku.Nie umie sobie radzić jestem chorobliwie zazdrosna.Do tego stopnia że prawie dziennie są awantury o byle co wyzywam Go krzyczę nie umie się opanować on ma juz wszystkiego dość zrywa ze mną ma dość co wyprawiam wysyłam setki wiadomości kontroluje go na karz-dym kroku a do tego jestem płaczliwa wyje o bele co co się zemną dzieje nie potrafię nawet rozmawiać z córką tylko wrzeszczę na nią co mam zrobić nie chcę stracić ukochanego chcę go odzyskać i nie chcę stracić córki wszystko odbija się na niej

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miodzio12, mówi się, że nie ma miłości bez zazdrości. W każdym związku jest pewna doza zazdrości - zdrowej zazdrości, która podsyca temperaturę w związku, podpowiada, by się bardziej angażować, starać... Kiedy jednak zazdrości będzie zbyt dużo, przestaje mieć ona zazwyczaj charakter adaptacyjny. Zamiast scalać związek, niszczy go - podobnie jest w Twoim przypadku. Nie chodzi o to, by całkowicie wyzbyć się zazdrości, ale by sprowadzić ją do właściwych proporcji. Chorobliwej zazdrości zwykle towarzyszy silny lęk, że można stracić partnera w każdej sytuacji - kiedy będzie w pracy, w kinie, na zakupach... Najczęściej patologiczna zazdrość wynika z niskiej samooceny - człowiek nie czuje się pewnie, myśli, że nie zasługuje na partnera, nie jest dla niego dostatecznie dobry, dlatego w jego głowie rodzą się myśli, że może poszukać sobie innej partnerki, bardziej atrakcyjnej, inteligentniejszej, bardziej towarzyskiej, zgrabniejszej czy seksowniejszej. Osoba odczuwająca chorobliwą zazdrość powinna uświadomić sobie, o co jest najbardziej zazdrosna. Być może nie chodzi o zachowanie partnera, ale o zachowania osób, o które jesteśmy zazdrośni. Jeśli zauważymy, że nasz partner daje nam konkretne powody do niepokoju, np. flirtuje z innymi, większość wolnego czasu spędza poza domem, to należy otwarcie z nim porozmawiać. Trzeba pamiętać, aby rozmowa była spokojna, nie można się awanturować, oskarżać czy upokarzać. Należy uświadomić partnera, że to bardzo niszczy wzajemne zaufanie i źle się z tym czujemy. Jeżeli walka z zazdrością na własną rękę nic nie da, warto zastanowić się wówczas nad konsultacją u psychologa. Często zazdrość jest tylko wierzchołkiem góry lodowej - problemy "zazdrośnika" leżą gdzieś indziej, np. czerpią swoje źródło w niskiej samoocenie, nad którą trzeba popracować. Odsyłam do artykułów:

http://parenting.pl/portal/chorobliwa-zazdrosc

http://parenting.pl/portal/zazdrosc-w-zwiazku

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miodzio12, takie obawy, jak Ty ma większość pacjentów, którzy zastanawiają się, czy pójść do psychologa bądź psychiatry. Uwierz mi, że specjalista Cię nie wyśmieje. On jest po to, by pomagać, a nie oceniać. Ewidentnie masz problem i potrzebujesz fachowego wsparcia, wskazówek, pomocy. Gdzie szukać pomocy? W lokalnych poradniach zdrowia psychicznego, poradniach psychologicznych, u psychologów, którzy prowadzą terapie małżeńskie, terapie dla par lub terapie indywidualne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miodzio12, nikt nie odpowie Ci na pytanie, czy warto walczyć o ten związek. Ty najlepiej znasz odpowiedź na to pytanie, bo znasz siebie, znasz swojego partnera, wiesz, jak wyglądał Wasz związek wcześniej, jak wygląda teraz i co przyczyniło się do kryzysu. Skoro partner postanowił od Ciebie odejść, na pewno miał ku temu jakieś powody, o których musicie porozmawiać - czy rzeczywiście chodzi tutaj tylko o Twoje napady zazdrości, krzyki, wypominania, brak zaufania? Może jest coś jeszcze? Bez wątpienia suche deklaracje, że się zmienisz, że przestaniesz go sprawdzać, inwigilować czy podejrzewać, nie spowodują, że partner nagle Ci uwierzy i zacznie znowu angażować się w relację. Możliwe, że potrzebuje konkretnych dowodów, np. Twojego leczenia, pójścia do specjalisty. Jeżeli zależy Ci na nim i kochasz go, powiedz mu o tym, że nie chcesz go stracić. Nie ważne, co myślę ja, co myśli otoczenie. Ważne, czego Ty potrzebujesz i czy Twój partner chce zaspokajać te potrzeby. Według mnie, powinniście ze sobą spokojnie, szczerze porozmawiać i powiedzieć o wzajemnych oczekiwaniach. Tylko wtedy przekonasz się, czy Twój partner chce jeszcze tworzyć z Tobą związek, czy już nie widzi w tym sensu i chce układać sobie życie bez Ciebie. Jeżeli zależy Ci na nim, zrób wszystko, by mu to pokazać, byś później nie żałowała, że straciłaś go bezpowrotnie. Pamiętaj jednak, że do miłości nie można nikogo zmusić... Trzymam za Was kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie w lipcu idę na pierwszą wizytę do poradni.Mam głęboką nadzieję że to coś pomorze i wrócę do normalności ,zacznę się normalnie zachowywać i panować nad sobą.Jestem w Wiedniu i na razie planuję odzyskać partnera na razie idzie małymi krokami ale zawsze to coś prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miodzio12, gratuluję konsekwencji, motywacji i siły do działania. Skrupulatnie, powoli, małymi krokami, do celu :) Bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się na wizytę w poradni. Mam nadzieję, że Twój partner doceni Twoje starania i uda Wam się razem przejść przez ten kryzys w związku, a Tobie zrozumieć, skąd wynika chorobliwa zazdrość o partnera. Życzę powodzenia! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×