Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

to jest bardzo charakterystyczne, ja np. nadal mam ogromny problem z utrzymywaniem stałych kontaktów z ludźmi, to się po prostu jakoś rozpływa

 

no ale udzielasz się tutaj, masz kontakt z ludźmi, tak jak wiele innych osób z chad na forum...

 

Ja do niego chętnie piszę, ciągle chciałabym mu o czymś opowiadać, ale staram się ograniczać, bo boję się, że kiedyś się wkurwi, że mu dupę zawracam - tak się czasem czuję... Z kolei innym razem, jak coś napisze, to, eh, mam o czym myśleć.

 

co to znaczy, że "to się rozpływa"? w sensie - jaki masz do tego stosunek? męczy Cię to/obojętny/chcesz, ale nie możesz, ale jak nie możesz to dlaczego właściwie?

no nie łapię tego :bezradny:

 

mam przyjaciół i wielu bardzo dobrych znajomych, po prostu rzadko utrzymuję z nimi jakieś bliższe kontakty (większość z nich mieszka i tak w innych miastach, widujemy się na koncertach czy imprezach)

 

na co dzień lubię małe społeczności sieciowe, w których można się rzadko odzywać i raczej wymieniać szybkie piłki - intensywne i bardziej osobiste rozmowy mnie tak na co dzień zwyczajnie męczą, facebook jest idealny do utrzymywania kontaktów ze znajomymi

 

są osoby, z którymi chciałbym być bliżej ale - mam problem z utrzymywaniem odpowiedniej - jakby to nazwać - temperatury znajomości, czasem czuję się gorzej i zwyczajnie znikam, przez to rodzi się jednak dystans

 

na twoim miejscu bym się jednak nie przejmował humorami chadowca, są nieuchronne, sama widzisz że ciężko zachować cierpliwość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To świetnie, że to Ci pomogło. Ja też uwielbiam lektury na temat rozwoju osobistego. Jednak nie wiedzieć kiedy, ta motywacja pochodząca z tego typu książek i poradników, czy inspirujących ludzi, u mnie bardzo szybko prowadzi do hipo :( A ja nawet tego nie zauważam... Dopiero po kilku tygodniach/miesiącach, patrząc wstecz :(

Dziś dopiero wyszłam (albo jeszcze wychodzę?) z 3-4 tygodniowego dołka. Masakra. A wcześniej była właśnie taka hipo, która sprytnie podszywała się pod motywację i dążenie do samorozwoju... Na początku było fajnie, jak to w hipo, ale ten dołek nie był tego wart. Teraz boję się sięgnąć po jakąkolwiek książkę o rozwoju. Boję się powtórki.

Rzeczywiście też się boję hipomanii, ale mam po prostu staram się kontrolować i patrzeć chłodno na siebie i na rzeczywistość.

 

Nauczyłem się, żeby nie mieć gorącej głowy, tylko jako tako wszystko analizować (ot, tylko niezbyt długo), rozważać różne warianty i działać po prostu na chłodno. Będąc sobą jestem bardzo spokojny i z natury mało impulsywny.

Dlatego czytając ebooki/słuchając audiobooków na temat rozwoju osobistego traktuje to wszystko jako swego rodzaju wskazówki. Nie dam się oszukać mojemu mózgowi, próbującemu mi wcisnąć, że niedługo będę panem wszechświata (dążenie do mani). Czytam, słucham, analizuję, przefiltrowuję, przyjmuję do wiadomości. Powoli wcielam w życie.

Sukces tego typu zabiegów polega także na doborze literatury. Ja staram się nie czytać samych pozytywnych treści, jak to wszystkim w biznesie/życiu się udaje. Dobrze działają na mnie pozycje uwzględniające szereg możliwości i przykłady szablonowych porażek. Daje to wtedy realistyczny osąd na swe plany długoterminowe. Ot, im więcej wiesz o niepowodzeniach innych ludzi, tym łatwiej Tobie jest je uwzględnić, przewidzieć i ominąć.

 

Chyba się nie mylę jeśli powiem, że hipo jest dość podstępna. Tak jak mówisz daje coś, czego brakowało do tej pory. A jest to dość niebezpieczne. Dlatego pisałem, że staram się być mądrzejszy od choroby. Jeśli "ona" wie, że ja wiem, to odpuszcza ;)

 

Jeśli widzę siebie zbyt energicznego i zbyt szybko działającego to po prostu staram się uspokoić. Idę pobiegać, żeby się zmęczyć albo kładę się na łóżko i słucham spokojnej, wręcz smutnej i depresyjnej muzyki. Najczęściej wtedy załącza mi się niesampwota wrażliwość i empatia, hipo odpuszcza, a ja wracam do siebie. Szybki płacz (wyrzucający mękę mojego losu) i po kilku minutach żyję dalej już na normalnych zasadach.

 

Jeszcze nie zgłębiłem się zbyt mocno w tajniki psychologii. Ale gdyby można było kontrolować łagodną hipomanię (a w zasadzie jej pozytywne skutki: kreatywność, zwiększone uczucie pewności siebie, multum energii do życia) pamiętając o możliwości szybkiej zmiany fazy, to moje życie byłoby o wiele lepsze. Ale oczywiście jest to balansowanie na krawędzi ryzyka.

 

PS Właśnie wstałem z łożka, 3 godziny nie mogłem zasnąć. Albo hipo, albo mi się już całkowicie rytm dobowy przestawił z racji ostatnich wydarzeń w moim życiu. No cóż, pośpię po pracy (oby nie w pracy, bo szef zabije ;) )

 

Pozdrawiam i pogody ducha życzę,

R.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

guernone, Uważałbym na Twoim miejscu. Z daty i godz. Twoich kilku ostatnich postów wynika, że chyba wcale nie spałeś. Zmniejszona potrzeba snu to chyba najbardziej charakterystyczny objaw wzlotu. Jeśli to górka, to nie jest to pożądana remisja tylko hipomaniaczy błogostan, po którym najczęściej następuje bolesna gleba, a wtedy muzyczka i pozytywne czytanki nic nie pomogą. Także zbytnia emocjonalność (płacz - za chwilę b. dobre amopoczucie) bywają objawami hipomanii.

Jak wspominałem wcześniej, właśnie paroksetyna wywołała u mnie manię i pomimo jej odstawienia trwała ona pół roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

guernone, Uważałbym na Twoim miejscu. Z daty i godz. Twoich kilku ostatnich postów wynika, że chyba wcale nie spałeś. Zmniejszona potrzeba snu to chyba najbardziej charakterystyczny objaw wzlotu. Jeśli to górka, to nie jest to pożądana remisja tylko hipomaniaczy błogostan, po którym najczęściej następuje bolesna gleba, a wtedy muzyczka i pozytywne czytanki nic nie pomogą. Także zbytnia emocjonalność (płacz - za chwilę b. dobre amopoczucie) bywają objawami hipomanii.

Jak wspominałem wcześniej, właśnie paroksetyna wywołała u mnie manię i pomimo jej odstawienia trwała ona pół roku.

 

Masz dużo racji, natomiast nie w pełni zrozumiałeś moje ostatnie wypowiedzi. Ja nigdzie nie napisałem, że mam w tej chwili remisję, wręcz przeciwnie. Niedawno wyszedłem z niezłej mani i trudno byłoby mówić, że jestem zdrowy. Po prostu mam przejaśnienia lepszych momentów, gdzie wszystko jest ok, mam też nawroty. I zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego często sam siebie uspokajam, bo robi się gorąco.

Stale uczę się z tym radzić, o tym pisałem w powyższych postach. U mnie objawami hipo są nadaktywność, robienie wszystkiego w pośpiechu, gonitwa myśli.

Owszem, są doby, w których mało śpię. Ale co mam na to poradzić? Przynajmniej jestem w stanie nadrobić zaległości, popracować nad projektami, gdy nie mogę zasnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

guernone, "nieleczona hipomania może przerodzić się w ciężką manię lub przejść w poważny epizod depresji"

Przypuszczam, że wskazany byłby neuroleptyk + normotymik na tym etapie. Masz kontakt z lekarzem?

 

-- 20 sty 2014, 11:49 --

 

Po pierwsze zniesmaczyło mnie to, że używał terminu " psychoza" zamiast "zaburzenia afektywne dwubiegunowe" albo "choroba afektywna dwubiegunowa".

 

Jest tendencja do łagodzenia nazewnictwa, chyba tylko po to, żeby pacjentowi wydawało się, że jest mniej chory lub jego choroba jest mniej poważna.

 

Było:

• cyklofrenia

• psychoza maniakalno depresyjna

• choroba afektywna dwubiegunowa

• haha - "zaburzenia" afektywne dwubiegunowe

• odbiegająca od normy zmienność humorku?

 

Kiedyś w psychiatrii normą były określenia: debil, kretyn, matoł, idiota - proste, krótkie i celne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Debil, imbecyl, idiota to określenia odpowiednio na upośledzenie umysłowe w stopniu ciężkim, średnim, lekkim, zaś kretyn/matoł to określenie na upośledzenie umysłowe spowodowane zespołem wrodzonej niedoczynności tarczycy związanej z niedoborem jodu. Określeń tych nie stosuje się od połowy ubiegłego wieku. :P No właśnie ChAD też "złagodzono" i cyklofrenii czy psychozy m-d się nie używa. Teraz są "zaburzenia" afektywne dwubiegunowe. Lol. :lol:

 

W niektórych wypadkach te złagodzenia może i są uzsadnione, bo się potocznie kojarzyły mocno pejoratywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy istnieje takie pojęcie jak "negatywne zaskoczenie" jeśli nawet nie istnieje w słowniku języka polskiego? Tak, przekonałem się o tym dzisiaj odwiedzając oddział dzienny szpitala psychiatrycznego.

 

Psycholog który mnie badał zadawał jakieś dziwne pytania, albo miałem wrażenie że mnie nie rozumie, albo to ze mną jest źle i nie rozumiem treści które chciał mi przekazać. Po pierwsze zniesmaczyło mnie to, że używał terminu " psychoza" zamiast "zaburzenia afektywne dwubiegunowe" albo "choroba afektywna dwubiegunowa". Po drugie , zadał mi następujące pytanie:

 

- Czy jeśli pan się spotyka z dziewczyną, to zaprasza ją pan do swojego mieszkania, czy idzie pan do niej?

 

- Do niej, mam w domu taki syf że wstydzę się kogokolwiek zapraszać do siebie- odpowiedziałem

 

- To może warto posprzątać?- dodał ze śmiechem.

 

 

 

Nie wiem czy w tym momencie chciał w jakiś sposób zabłysnąć, z całym szacunkiem dla jego kompetencji, ale chyba jego żart nie był zupełnie na miejscu.

 

Boże może zmień psychologa :hide::silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

guernone, "nieleczona hipomania może przerodzić się w ciężką manię lub przejść w poważny epizod depresji"

Przypuszczam, że wskazany byłby neuroleptyk + normotymik na tym etapie. Masz kontakt z lekarzem?

Tak jak pisałem wizytę mam dopiero w lutym, takie realia leczenia na NFZ. Niestety nie mam funduszy na leczenie prywatne.

Standardowo pewnie dostanę na klatę jakiś stabilizator nastroju + neuroleptyk. Tego drugiego się boję, będę starał się negocjować niskie dawki. Po doświadczeniach z paro muszę być bardziej uważny co łykam i jak to na mnie działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

guernone, To duży sukces, że kontrolujesz swój stan, masz świadomość, że nie wszystko być może jest ok.

Wielu chorych (w tym ja) uznaje/uznawało stan hipomanii - szczególnie po długiej depresji jako powrót do zdrowia i nareszcie naturalny stan.

W trakcie ostrej manii nie było mowy, żebym przyjął do wiadomości, że coś jest nie w porządku. Doświadczenie i wiedza na temat choroby wiele wnoszą.

Neurolepa nie obawiaj się za bardzo. Przypuszczam, że będzie to w niskiej dawce olanzapina albo rispolept i nie powinno Cię stłamsić.

Kto wie, jeśli nie masz diagnozy ChAD psychiatra zadecyduje inaczej o leczeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

guernone, To duży sukces, że kontrolujesz swój stan, masz świadomość, że nie wszystko być może jest ok.

Wielu chorych (w tym ja) uznaje/uznawało stan hipomanii - szczególnie po długiej depresji jako powrót do zdrowia i nareszcie naturalny stan.

W trakcie ostrej manii nie było mowy, żebym przyjął do wiadomości, że coś jest nie w porządku. Doświadczenie i wiedza na temat choroby wiele wnoszą.

Neurolepa nie obawiaj się za bardzo. Przypuszczam, że będzie to w niskiej dawce olanzapina albo rispolept i nie powinno Cię stłamsić.

Kto wie, jeśli nie masz diagnozy ChAD psychiatra zadecyduje inaczej o leczeniu.

Podpisuje się rękoma pod Twoją wypowiedzią. Na szczęście mam teraz możliwość wglądu w swój stan. Dużo mi to daje.

PS Po odstawieniu paro mam wilczy apetyt. Jestem szczupły i moje BMI balansuje na granicy niedowagi, a potrafię dziennie zjeść niezłe ilości pożywienia :twisted:

Chyba muszę zacząć się okresowo ważyć oraz zrobić ponowne badania krwi (+TSH).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alicja_31 nawet lekka depresja u CHADowcow może upośledzić zdolności interpersonalne.Z mojego doświadczenia chce się ale nie może

 

Tak też się tłumaczy mój znajomy... i że czasem musi się zmuszać. Staram się rozumieć, chociaż to dosyć trudne dla kogoś tak nakręconego, jak ja :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przypomnę, co pisał założyciel tego wątku:

 

Do wszystkich "nowych"- przestancie sie sami diagnozowac przez internet i TU sie dopytywac, czy macie CHAD, czy nie macie. Tutaj NIKT nie jest lekarzem, specjalista od rozpoznawania choroby etc. "Tak, to mi wyglada na CHAD" itd mozna sobie o kant dupy rozbic. Od stawiania diagnoz sa LEKARZE i szpitale, a nie forumowicze. Mozna sobie tylko i wylacznie zaszkodzic, korzystajac z takich "diagnoz". Diagnoza musi byc postawiona przez conajmniej 3-4 lekarzy i szpital, inaczej nie jest do konca wiarygodna. O diagnozach stawianych samym sobie i innych forumowiczow mam jedno zdanie- gowno wiadomo o danym czlowieku na podstawie tekstu napisanego w necie. I wmawianie sobie choroby a do tego jeszcze szukanie potwierdzenia wsrod innych chorych (lub "chorych") do niczego dobrego nie doprowadzi. Masz watpliwosci- MARSZ DO LEKARZA.

Przepraszam za nieco atakujacy ton wypowidzi, ale za duzo osob probuje ostatnio sie utwierdzac w chorobie tutaj, zamiast tam, gdzie ich miejsce- u psychiatrow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×