Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja a szkoła/studia


anyway

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie wszystko przebiega normalnie. Nauczyciele stawiają mnie na równi z innymi. Nie traktują jako gorszą. Jedynie są bardzo wyrozumiali jeśli chodzi o sprawdziany. Trochę musiałam zaliczyć. Z nikim nie muszę o niczym rozmawiać. Nikt nie każe mi przypominać, że jest ze mną coś nie tak. Nie chciałabym być traktowana jak ktoś gorszy, nienormalny.

A poza tym jutro wielki dzień. Poniedziałek, koniec weekendu. Boję się. Już mam bitwę myśli. Zastanawiam się, jakby wykręcić się od pójscia do szkoły. Z drugiej strony próbuję przekonać siebie żeby pójść. Zaliczyć coś, nauczyć się czegoś. I znowu odpowiadam sobie, że mogę zrobić to kiedy indziej. Nie lubię tego. Bo nie wiem co mam zrobić. Jest duża rozbieżność między tym co powinnam a tym co bym wolała. W dodatku nie umiem podejmować decyzji, mobilizować się. Nie wiem co mam zrobić.. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laven mam to samo :-| Niby powinnam iść, ale nie mogę się zmusić. Wiem, że muszę zdać kilka przedmiotów, ale ciągle to odwlekam. Będę miała powód, żeby ze sobą skończyć, jak zawalę szkołę:roll: Mam ochotę walnąć się porządnie w głowę. Momentami nienawidzę siebie za to, że jestem chora :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laven mam to samo :-| Niby powinnam iść, ale nie mogę się zmusić. Wiem, że muszę zdać kilka przedmiotów, ale ciągle to odwlekam. Będę miała powód, żeby ze sobą skończyć, jak zawalę szkołę:roll: Mam ochotę walnąć się porządnie w głowę. Momentami nienawidzę siebie za to, że jestem chora :cry:

Doskonale Cię rozumiem, niby masz świadomość że musisz iść i zaliczyć przedmioty ale nie chce się i nie widać sensu. Bo po co, dla kogo itd...

To jest straszne uczucie i ciężko z tym żyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze są te chwile niepewności. Bo kompletnie nie wiadomo co zrobić.

Nadia To nie jest Twoja ostatnia szansa. Będziesz miała okazję jeszcze zdać. Choć mam głęboką nadzieję, że uda się tym razem. Ta nienawiść niestety nie pozwala nam wyzdrowieć. :cry: Choć tak jej w nas wiele. Damy wszyscy radę.

Dzisiaj udało mi się przezwyciężyć. Poszłam do szkoły choć tak okropnie cierpiałam, męczyłam się. Tyle czułam agresji. Teraz straszliwie boli mnie głowa. I zastanawiam się, czy było warto? Muszę wierzyć, że tak. W tej przeklętej chorobie pozostaje nam tylko nadzieja i wiara. Trzeba ich się trzymać, żeby się nie załamać kompletnie. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

minako89 3,8 to przecież całkiem dobra średnia jak na 2 liceum. Same 5 i 6 to tylko w podstawówce. Jednak problemy z koncentracją trzeba jakoś zlikwidować. Do psychologa koniecznie trzeba iść. A jeśli mówisz, że Twoja wychowawczyni jest miłą kobietą, może spróbuj jednak sama z nią porozmawiać. Jej zadaniem jest pomagać uczniom gdy mają problemy i nie radzą sobie.[/b]

 

tak wiem ze nie jest jeszcze najgorzej ale to wąlsnie dlatego ze zawsze miala dużo wyżasz asrdnia (kolo 4,5) i dlatego nikt bardzo z tego dramatu nie robi ale ja nawet juz na lekcji nie slucham jestem całkowicie wyłączona rozporszona ii nie moge sie skupic w domu to samo chce zajrzec do ksiązek ale nie moge :( Moja nauka ogranicza sie do przepisywania kopepetytoruów do zeszystu :/

 

Do psychologa ide pojutrze aj boję sie boję sie :(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze, aby przejść do następnej klasy. Też zawsze miałam wysoką średnią, podobnie jak Ty załamywałam się tym, że tak nisko upadłam. Teraz jest tragicznie. Ledwo zdam. W większości mam 2 i 3. Nawet nie mam siły się przejmować. Wiem, że to ciężkie ale skup się na tym aby zajść do przodu. Nie oceniaj siebie. Coś złego zaczęło się dziać, więc masz prawo opuścić się w nauce. To bardzo naturalne. Zdać do następnej klasy. To powinno być Twoją nową ambicją. Staraj się o reszcie nie myśleć. Najważniejsze jest Twoje zdrowie, dopiero potem nauka. Myślę, że psycholog jakoś Ci może pomóc. Nie musisz się bać. Spokojnie sobie porozmawiasz, wyrzucisz z siebie to co Cię boli. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Pozdrawiam serdecznie. Trzymaj się ciepło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przejść przejdę i to nawet jesli nie otworze do końca roku zadnej książki o to akurat jestem spokojna. Jutro indywidualne spotkania z rodzicami wychowawczyni Zdecydowałam się zeby mama powiedziała ze sie ze mną nie dzieje dobrze. Może tez pojde i pogadamy we 3ke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wazne zeby do nastepnej klasy przejsc, trudno w tym roku nie wyszlo, podniesiesz sie w nastepnym, szkoly sredniej tez za dobrze nie wspominam, zawsze bylem troche indywidualista( w zwiazku ze zawsze sporo czytalem potrafilem swoja wiedza zakasowac kazdego ze swoich kolegow, dlatego chyba mnie nie lubili troche) sluchalem dziwnej muzyki(klasyczny rock, lata 60-70) dziwne zainteresowania(militaria) pozatym chyba bylem troche dojrzalszy od nich(dla mnie byli jak dzieci)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laven mam to samo :-| Niby powinnam iść, ale nie mogę się zmusić. Wiem, że muszę zdać kilka przedmiotów, ale ciągle to odwlekam. Będę miała powód, żeby ze sobą skończyć, jak zawalę szkołę:roll: Mam ochotę walnąć się porządnie w głowę. Momentami nienawidzę siebie za to, że jestem chora :cry:

Doskonale Cię rozumiem, niby masz świadomość że musisz iść i zaliczyć przedmioty ale nie chce się i nie widać sensu. Bo po co, dla kogo itd...

To jest straszne uczucie i ciężko z tym żyć...

 

ja tez tak mam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za miesiąc już wakacje... u mnie ma być wycieczka, na która nie chce jechać i tutaj pojawia się problem, gdyż muszę się wytłumaczyć dlaczego nie chcę uczestniczyć w wycieczce. Zastanawiam się czy powiedzieć prawdę... szczerze powiedziawszy boję się wakacji, bo one zawszą nasilają depresję :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę nauczyć się na 10 sprawdzianów. Część mam pisać jutro, część w czwartek, piątek. Może jeszcze w przyszłym tygodniu coś. Jeszcze muszę zrobić plakat. Do 6 czerwca muszą być wystawione oceny. Przy tym ogromie zadań praktycznie nic nie robię. Przeraża mnie to co muszę zrobić. A nie mam siły. Nie mogę się na niczym skupić. Nic mi nie wchodzi do głowy. Nawet nie wiem za co mam się zabrać. Dzisiaj znów nie byłam w szkole. Tak się boję, że nie przejdę. To by była dla mnie już kompletna porażka. Nie wytrzymałabym powtarzania całego roku. Na nowo zaznajamiania się z jakimiś ludźmi. A przede wszystkim zmiany wychowawcy. Ale kompletnie nie umiem się za to wszystko wziąć. Przez większą część dnia dzisiaj spałam. Nawet nie miałam siły siedzieć przed komputerem. :cry: Jestem kompletnie zdruzgotana. Te przeklęte leki też prawie nie działają. Czuję się jak kupa złomu. Tak niewiele mi brakuje by się poddać.

Margaret Jeśli czujesz się na siłach możesz powiedzieć klasie. Jednak ja bym tego osobiście odradzała. Nie wiadomo jak zareagują. Jeśli nie jesteś z nimi bardzo zżyta lepiej zachować to dla siebie. Poza tym nie musisz im dokładnie się tłumaczyć. Powiedz, że zwyczajnie nie chcesz jechać, nie lubisz takich wypadów itp. Nie musisz nigdzie jechać. Jednak zrób jak uważasz. Ważne jest jak Ty ustosunkowywujesz się do tego. Zależy jaka jest klasa, jakie jest w niej Twoje miejsce. Pozdrawiam serdecznie. Trzymaj się ciepło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

laven dasz rade :*

 

ja dzis powiedzialam z mama wszustyko wychowawczyni super zareagowała ale w klasienie mam zamiaru mowic nie jestem z nimi zżyta i nie czuje takiej potrzeby

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:08 pm ]

a zapomnialabym dzis stalo sie cos naprawde dziwnego. Zacznę od tego ze strasznie lubilam j.polski i omawianie wierszy. Moglam godzine cala stac i interpretowac. Dzis mnie profesor wlasnie do czegos takiego wyrwał a ja...ehh dostalam jakiegos ataku paniki. Trzesły mi si ełapki tak ze ledwo książke trzymalam, serce bilo eh straszne uczucie :cry: A ze zadzowinl dzwonek i mialam dokończyc na drugiej godzinie to moja pierwsza mysl byla taka zeby wziąc swoje przeczy i czym prędzej uciec! I jak to sobie uświadomilam to mi sie plakać zachciało... A nie zorbilam tego tylko dlatego ze polonistka w klasie była... :cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dobrze, że Cię zrozumiano. Od tego są wychowawcy by wspierać uczniów. A ta sytuacja na j. polskim.. Przez to, że gorzej się czujesz, wzrasta u Ciebie poziom lęku i sytuacje które kiedyś lubiłaś mogą stawać się trudne. Pewnie nie czujesz się na siłach aby publicznie się wypowiadać i myśleć intensywnie. Powiem Ci, że kiedyś też zdarzyła mi się pewna sytuacja w szkole. Otóż tak strasznie się męczyłam, że nie potrafiłam z tym wytrzymać. Świadomość mi się wyłączyła. Może to rodzaj obrony? Ale zaczęłam się przeraźliwie bać "czegoś" co miało mnie zaatakować. Strasznie ryczałam i się bałam. Później przez całą godzinę nie kontaktowałam ze światem. Gdy coś przerasta nasze siły, wyłączamy się. Nie oznacza to wcale, że już zawsze tak będzie. Szczerze mówiąc podobne sytuacje miałam ze 3 może 4 razy. Nie obawiaj się. Idziesz do psychologa. Pomoże Tobie. Będę trzymać kciuki. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam wczoraj w szkole. Jeszcze się zastanawiałam, czy nie zrezygnować. Od rana byłam strasznie zmęczona :-| Ale uparłam się, że pójdę, bo zrobiłam wkońcu zadanie z j. polskiego. Tylko denerwuje mnie to, że ludzie się krzywo patrzą, że jeszcze nie zaliczyłam kilku spraw, że się nie nauczyłam. A ja mam taką pamięć, że nic tam nie chce siedzieć. Mam do przeczytania kilka zaległych lektur, koszmar :-|

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staraj się nie zwracać uwagi na innych ludzi. Nie wiedzą co się z Tobą dzieje. Dlatego nie należy się przejmować nimi. Wiem, mnie też bolało jak usłyszałam komentarze nt. mojej nieobecności. Ale oni nic nie wiedzą, co się stało. Jeśli wszystko zapominasz, to przeznacz jakiś zeszyt albo notatnik, by zapisywać wszystko o czym powinnaś wiedzieć. Jak wszystko się nagle zwala na głowę, to koszmar. Ale już nie długo to będzie trwało. Jeszcze tylko troszkę i będą wakacje. Trzymaj się ciepło. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margaret, ta wycieczka to ma byc w trakcie roku szkolnego czy juz w trakcie wakacji?, jesli w czasie roku to sie nie katuj wymysl jakikolwiek powod aby nie jechac np. slub kuzyna czy cos takiego ale nie mow ze masz depresje, wieskzosc mlodzierzy jest zaglupia by to zrozumiec, jesli w trakcie wakacji to twoja sprawa jak soedzasz wakacje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze są zawsze pytania "dlaczego cię nie było" "co się stało" a ty nie masz najmniejszej ochoty na nie odpowiadać.

Ja dziś siedziałam w szkole na lekcji i nagle strasznie zachciało mi się płakać, nie wiem z jakiego powodu, ale do głowy przyszłym mi (znowu) czarne myśli.

Poczułam, że na niczym mi nie zależy i że jestem nic nie warta.

Boję się, że to znowu wraca, moje załamanie i bezsilność... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się zawsze tłumaczę, że jestem chora, źle się czuję itp. W zasadzie nie kłamię, nikt nie domyśla się, że chodzi o psychikę. Na początku pytali na co choruje. Jakoś wymigiwałam się od odpowiedzi. Teraz już nikt nie nalega. Mam jako taki spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też miałam dzisiaj ciężki dzień w szkole. Podczas zaliczania ważnego sprawdzianu z geografii pomyślałam sobie nawet, że może dobrze byłoby nie zdać, byle tylko zmienić otoczenie... :( Na szczęście szybko odrzuciłam od siebie te myśli, a pytania na klasówce wcale nie były trudne.

Faktem jest, że nie rozmawiam praktycznie z nikim, wydaje mi się, że ludzie patrzą na mnie wilkiem i w dodatku mają jakieś zastrzeżenia. I o ile w nauczycielu potrafię dostrzec człowieka, to niestety rówieśnicy są dla mnie... wrogami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem dzisiaj sfrustrowana. Miały być skrócone lekcje, połowa klasy na wycieczce, sprawdzian z matematyki który świetnie by było zaliczyć, tymbardziej, że umiałam. Jutro jeszcze mam ostatnią szansę zaliczyć 2 przedmioty. I musiałam się rozchorować. Pomimo, złego stanu psychicznego jakoś bym dotarła do szkoły. Ale teraz to już przesada. W nocy nie mogłam spać, okropnie bolało mnie gardło, cały czas z nosa mi ciekło, mam gorączkę i wymiotuje. W takim stanie za nic w świecie nie wysiedzę w szkole. Jestem przerażona tym, że mogę nie zdać. Już było tak blisko. Miałabym oblać przez głupie przeziębienie? Ale ja nie potrafię tego przezwyciężyć. To dla mnie za dużo. Nie mam pojęcia co z tego wyjdzie. Ale martwię się... Nawet bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeżyłam ten dzień, ale kilkakrotnie miałam ochotę uciec. Denerwowali mnie ludzie, ich zachowanie. Miałam wszystkiego dość, ale jakoś, choć z wielkim trudem, wytrzymałam.

Laven ja mam jeden przedmiot "na minusie". Też się tym martwię. Ktoś obiecał pomoc, ale nie zjawił się w szkole :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×