Skocz do zawartości
Nerwica.com

potrzebuje pomocy


nana123

Rekomendowane odpowiedzi

czesc. jestem tu nowa.

nie za bardzo wiem, co zrobić ze swoim życiem, każdy dzień to udręka, nawet nie wiem od czego miałabym zacząć, żeby opisać co w moim życiu jest źle. mam wrażenie, że wszystko jest nie tak. nic mi się w życiu nie udało. nie mam rodziny, chłopaka, prawdziwych przyjaciół, pasji, pieniędzy, ani odwagi i siły, żeby coś zmienić. próbowałam. chciałam sobie ułożyć z kimś życie, ale okazało się, że miłość z jego strony to było jedno wielkie kłamstwo, które trwało 4lata. potraktował mnie jak śmiecia i to niejednokrotnie. nie umiem sobie z tym poradzić(a minęło prawie 1,5roku). ani z moja zaniżona samooceną, ani ze strachem przed zyciem. nie wiem dokąd iść, bez niego już nic nie jest takie samo. nie umiem tak żyć. on był dla mnie jedynym wsparciem. nic juz nie mam i nie wierzę w to, ze może być lepiej.

całe życie czuje sie ze sobą źle. moi rodzice rozwiedli sie, gdy miałam 6lat, oczywiscie od tego sie zaczęlo. zawsze byłam bardzo niesmiała, brak rodziny, brak zainteresowania kogokolwiek+brak kasy spowodował to, że się wycofałam. nigdy nie chciałam byc sama, a stało się inaczej. nie umiem zainteresować sobą innych, cały czas czuje sie jak smieć. mam serce na wierzchu, a wszystko co ludzie moga zrobić to wytrzec w nie buty. bardzo mnie to boli. nie umiem nawet znaleźć słów, żeby to opisać. boli mnie także fizycznie, gdzies w środku, cały czas uciska. nie umiem sobie poradzić z miłością. jestem na siebie wściekła, że to czuje. codziennie płacze, bez względu na to co mnie spotkało. od zawsze czuje sie gorsza i od zawsze jestem sama. jestem wściekła na swoje życie. nie umiem tak dalej. nie wiem dokąd iść, boje sie- siebie. nie umiem poradzić sobie z tym co czuje, mam dosyc. chcialabym umrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Jesteśmy w trochę podobnej sytuacji. Nigdy kasy nie miałam ani sił, ani pomysłów jak ją zdobyć. Każda rozmowa nawet o najprostszą pracę była/jest koszmarem. Chłopaka nie mam. Przyjaciół też nie. Mam za to ciągłą huśtawkę nastrojów. 5 minut myślenia, że będzie lepiej, potem 5 minut myślenia, że na pewno nic się nie zmieni. I tej karuzeli nie widać końca.

 

-- 28 kwi 2012, 01:25 --

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karuzela-skąd ja to znam. czasem myślę, że może być lepiej, ale zaraz potem wpadam w taki dół, że chodze po ścianach. mam zaniżoną samoocenę od dziecka, a rozstanie z chłopakiem, które było makabryczne, nawiasem mówiąc i odbija się echem do teraz, tylko pogorszyło ten stan.

cały czas czuje sie gorsza, i teraz jest jeszcze gorzej, bo mysle, ze na nic nie zasługuje... na miłość, o której zawsze marzyłam. bardzo sie starałam, zeby bylo między nami dobrze. jestem zła, bo potraktował mnie jak śmiecia i nadal tak traktuje, a ja ciągle nie potrafie pozbyc sie uczucia do niego. ciagle ktos mi mowi, ze ma nową dziewczyne, ze jest dla niej bardzo dobry. jest mi z tym źle. myśle, ze ja nie zasługiwałam na to, zeby mnie kochał. nie wiem dlaczego, wydawalo mi sie, ze niczego wizualnie mi nie brakuje, nie mówiąc już o inteligencji, ponieważ uważam, że jestem mądrzejsza niż wielu ludzi, których znam, jestem jedną z najlepszych osób na roku. jedyne z czym sobie nie radze to psychika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej yo wszystkim!!Mam na imię Grzesiek, mam 24 lata ,od dwóch lat leczę się na nerwice lekowa ,pisze dlatego bo mam konkretny dołek psychiczny i nie wiem czy wiązać go z choroba czy raczej nie.Zatem mieszkam z dziewczyna ,wszystko było świetnie ,byłem pewien swoich uczuć etc ostatnie tygodnie mam natarczywe myśli , czy to na pewno miłość itd.... nie mogę zapomnieć o innej kobiecie która pojawiła się w moim życiu ,ciągłe zachwianie równowagi uczuciowej staje się nie do zniesienia!!!!!dwa dni okej a pożniej długie dni lipa nie wiem co mam robić ,zastanawiam się czy nie odejść ale myśl o samotności jest ciężka ,dodam że w tym związku jestem od roku ,pod wpływem nie zrozumiałych emocji ,zachowań z mojej str dopuszczałem się zdrady ,czuje rozsypkę uczuciowa ,straszna niestabilność!!!!!1nie umiem się określić w tych kwestijach ,nie wiem czy to nerwica czy zaburzenie osobowości powoduje takie akcje !Właśnie przed tygodniem zacząłem terapie ,i nie wiem czy nie wybrać samotności dla dobra jej i swojego bo przerabiamy strasznie stresowe sytuacje gdy mowie czy nie wiem czy kocham ,czy chce z nią być ,wielokrotnie dochodzi do tego ze dajemy sobie trochę czasu tzn ona mi ale ja jakby sie nakręcam na ten związek znowu a pożniej znów jest jak wcześniej ,nie wiem czy to tylko seks nas trzyma???pracuje za granica a jak pojechałem do Pl to od razu się rozsaliśmy a pożniej jak wróciłem czułem się okropnie i dała mi szanse ,!!!! :( proszę wypowiedzcie się o tym wszystkim bo strasznie mnie to obciąża psychicznie i moja partnerkę tez ,oczywiście mega szczerze proszę bo sam nie potrafie do niczego dojsć!!!!!!!!pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem tu nowa choć od dawna tu zaglądam.W skrócie opowiem Wam swoją historię;zaczęło się nagle od sama już nie wiem czego,grunt że wpadłam w depresję i nie miałam żadnego wsparcia w rodzinie,chyba że zdanie ;dziwne masz te oczy;można nazwać wsparciem;ale ze względu na moje dzieci poszłam do psychiatry pomogło oczywiście super jak się bierze tabletki.A potem proza życia ale Wiecie co nie poddałam się choć cały czas mam takie lęki że łapie za słuchawkę i umawiam się na wizytę do psychiatry która mnie leczyła.Ale gdy mam już wizytę to mija i normalnie funkcjonuję tydzień czasem mniej ale cały czas walczę ale jak długo jeszcze nie wiem bo nie mam wsparcia.mam nadzieję że wzajemnie będziemy się wspierać tutaj .....i doradzać jak walczyć z lękami żeby móc w pełni cieszyć sie życiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wracając do mnie- nie mam zbytnio kasy, żeby wozic się po specjalistach(+boje sie isc, naprawde, a nikt ze mną nie pojdzie, bardzo potrzebuje wsparcia, ale go nie mam),a szczątki mojej tzw. rodziny bagatelizują to co czuje, ze jest mi źle. nie widzą problemu. jestem sama. nie zmienie tego. myśl o samotności, która mnie zżera, rozwala mnie na łopatki. tak bardzo chciałam ułożyć sobie życie. nigdy nie chciałam nic więcej, tylko kochać. chciałam naprawić swoje życie, a zniszczyłam je jeszcze bardziej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nana 123 Psychiatra może wypisać Ci skierowanie na psychoterapię w ramach NFZ, musisz być tylko ubezpieczona. Może nie będą to najlepsi specjaliści, ale powinni Ci pomóc. Nie zadręczaj się. Ja również odczuwałam strach przed wizytą. Najpierw poszłam do neurologa, bo byłam pewna, że mam jakiś guz mózgu, ale neurolog od razu zasugerował, że mam depresję i powinnam iść z tym do psychiatry. Trzymaj się cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nana dasz radę na internecie znajdż przychodnę zdrowia psychicznego w swojej okolicy i zadzwoń,powiedz od razu że na fundusz nie za kasę i idż ratuj się dziewczyno bo warto.Ja leczyłam się na fundusz co wcale nie znaczy że gorzej.A że nie masz wsparci w rodzinie? TO PISZ JAK MOGĘ TO POMOGĘ.rodzina czasami nie wie jak pomóc i bagatelizuje a ja wiem przez co przchodzisz pisz jak to pomaga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i nadal nie poszłam. żeby iśc na nfz potrzebuje świadectwa ubezpieczenia, które musi załatwić moja matka- ja nie pracuje(chociaż bardzo bym chciała, ale sie boje- tak, to zabawne). wszyscy uważają, że żartuję z depresją. wiem, że powinnam byc silna, tak jak wszyscy, ale nie umiem. jest mi bardzo ciężko. nie chcę iśc sama do lekarza. też sie boje. wszystkiego sie boje, chociaz juz od dawna jestem 'dorosła'. po odejściu chłopaka i po tym jak mnie traktował załamałam sie jeszcze bardziej. od kiedy pamiętam, byłam smutna. a teraz już nie mam nikogo i nie umiem sobie z tym poradzić. nikt nie rozumie tego, ze sie źle czuje. wszyscy mają mnie gdzieś. wiem, że byłoby lepiej, gdyby mnie nie było. nikogo nie obchodze. a facet, ktorego kocham potraktował mnie jak śmiecia i nie potrafie pozbyc sie go z głowy. nie umiem sobie poradzic z odrzuceniem. ze wszystkimi lękami i ciągłym uczuciem samotności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×