Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Nienawidze swojej nerwicy od 6 miesiecy mnie wykancza z dnia na dzien czuje sie coraz gorzej stracilam sens zycia nic mnie nie cieszy:( niechce mi sie wychodzic z domu mam starszne leki:((( boje sie poprostu wszystkiego!!;( niechce mi sie wstac spie do 12.... w przeciagu 6 miesiecy robilam chyba z 6 razy badanie krwi w tym prawie bylo wszystko bardzo rozszezony zakres! mialam robione 2 razy echo serca ekg chyba z 20 razy rtg klatki piersiowej itd i co i dalej mnie boli w klatce piecze kluje gniecie:( nic mi nie pomaga kazdy juz mi mowi ze jestem psychiczna ciagle mowie o zdrowiu czytam wszystkie fora jakie są i sobie wkrecam choroby,nic na tych badaniach nie wychodzi wszystko ok tylko czasem tachykardia ale lekarza mowia ze widac po mnie ze jestem bardzo zesteresowana kobietka niewiem co mam robic boje sie ze beda miaal zawal albo umre jestem bardzo rozpaczona prosze was poradzcie mi cooooo mam zrobic zeby normalnie zyc jakie jeszcze badania wykonac???:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz jak najszybciej wybrać się do psychiatry. Sam lecze się od niedawna lęki powoli mijają lecz objawy somatyczne są nadal. Mnie męczy hipochondria tak jak ty ciągle wmawiam sobie choroby. Raz białaczke raz stwardnienie rozsiana z powodu bólu mięśni rąk i nóg ale myśle że każdy z nas tutaj wmawia sobie choroby ponieważ nadmiar objawów nas przytłacza i szukamy sensownego wytłumaczenia dlaczego tak się dzieje. Zawsze sobie mówię że nie mogę czytać o chorobach bo będzie gorzej lecz to jest silniejsze ode mnie. Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale czy mi to cos da ta cala psychoterapia?? jajnaprawde juz jestem, na samym dnie staczam sie:(( codziennie wstaje rano i czuje ten bol w klatce codziennie mysle ze ,mam zawal? to jest tragiczne nie lubie tego bolu przeraza mnie jest tyle we mnie zlosci...boje sie smierci mam dopiero 23 lata a zachowuje sie jakbym miala 70 lat moj chlopak rodzice bracia maja mnie juz dosc mowia ze jestem psychiczna i ze zwariowalam na punkcie zdrowia:( tak sie bojeeeee pomozcie ,mi chce byc jak dawniej zwariowana, niczym sie nie przejmowalam a teraz nawet z lozka bym nie wstawala ,,,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lolcia89, zawsze warto spróbować terapii. Mi na przykład bardzo pomaga. Chodzę na nią ok 2 miesiące, a jest dużo lepiej niż przed terapią. Raz jest lepiej, raz gorzej, taka "magia" nerwicy. Też przerabiam to, że chciałabym być taka jak dawniej. Chciałabym nie mieć lęków, objawów. A najlepiej żeby wszystko zniknęło za pomocą czarodziejskiej różdżki. Niestety tak się nie da. Musisz zacząć nad sobą pracować, z pomocą specjalisty będzie Ci łatwiej. Powodzenia życzę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia pomaga to wszystko zrozumieć.... chociaż czasami jest tak ciężko sobie tłumaczyć, że objawy somatyczne to nerwica, a nie jakaś poważna choroba. Ja przy każdym bólu głowy mam paniczny lęk, że mam guza... I dzięki temu, że chodzę na terapie, potrafię sobie jakoś racjonalnie wytłumaczyć, że nic mi się nie stanie... ale wiem, że jest to silniejsze od nas..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki że odpisales !

Trochę mi chyba lepiej

A jeżeli nerwica to jaka najbardziej prawdopodobna ? Jak leczyć

Zacząłem chodzić do psychologa byłem poki co 2 razy sesję mam raz na 2tyg

A czy bycie bardzo nerwowym to obiaw nerwicy i to że żalu cAs boję sie że jestem psychoczy ale to że moge mieć schizofrenię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki że odpisales !

Trochę mi chyba lepiej

A jeżeli nerwica to jaka najbardziej prawdopodobna ? Jak leczyć

Zacząłem chodzić do psychologa byłem poki co 2 razy sesję mam raz na 2tyg

A czy bycie bardzo nerwowym to obiaw nerwicy i to że żalu cAs boję sie że jestem psychoczy ale to że moge mieć schizofrenię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macie chyba racjeee wszyscy tutaj,,, trzeba sie ruszyc do psychologa albo lepiej psychiatry,,, musze sie wziasc w garsc a nie lezec i uzalac sie nad sobą to i nic nie da bardziej mnie zgnebi niz jestem:((( w sumie tez myslalam pare miesiecy temu ze mam guza mozgu zrobilam tomografie i mi nic nie wyszlo wiec mi przeszlo z guzem. teraz wkrecam sobie chore serce chociaz mialam echo i ekg pare razy masakraaaaa...... czasem mi sie chce smiac z tego co ja ze soba wyprawiam zaiast isc na zakupy to sie po lekarzach platam psychoza totalna;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam też olbrzymią masakrę z dolegliwościami bólowymi w klatce piersiowej, często mnie kłuje, gniecie, serce mi szaleje ale wszystkie badania wychodza ok (echo, Holter, EKG) Mam rozrusznik serca i kontroluję sie kardiologicznie bardzo często i dokładnie, zawsze słysze że jest ok, ale ja się ok nie czuję. Mam pytanie o taki może nietypowy objaw nerwicy (może tylko mi sie wydaje nietypowy) Mianowice często ludzie mówią mi że jestem blady, nie mam żadnej anemii ani nic z tych rzeczya jedank często blady jestem. Czy to norlalne w nerwicy???? Czy wy też tak macie???

Bardzo proszę o odpowiedź>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haribo190 ja akurat blada nie jestem ,, ale mozliwe ze sa takie objawyy,, ja tez mam badania ok a ciagle mnnie boli ;-(( mama mi mowi ze jak glowki nie wylecze to bedzie bolec.eh glupi jest ten bol taki nieprzyjemny mam starszne czarne mysli!;-/ niewiem co mam jeszcze zrobic rtg klatki tez mialam eh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lolcia89, ja teraz załapałem zajoba na punkcie jakiejś przewlekłej infekcji, borelioza, candidia, chlamydia itp. jeżeli w badaniach poszczególnych narządów nic nie ma to może przyczyna leży wałśnie w tym. Mi też ciągle mama mówi że moje problemy maja naturę emocjonalną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam..

Od jakiegoś czasu strasznie źle się czuje.. Poszłam więc na badania i wynika z nich, że mam nadczynność tarczycy. Pojechałam więc do endokrynologa i przepisał mi tabletki Metizol. Jak na razie biore po pół tabletki na dzień. Od tego czasu było w miarę ok. W miarę dobrze się czułam, czasami tylko miałam lekkie duszności.. Teraz niestety strasznie słabo sie czuje. Jest mi strasznie duszno, ciężko mi sie oddycha, czuje się słabo, czasami mam zawroty głowy. Również czuje takie jakby kołotanie serca, szczególnie pod wieczór. Wszystko mnie denerwuje, nie mogę sobie znaleźć miejsca. JNajcześciej było mi duszno wtedy, jak się zdenerwowałam. Musze dodać, że jeżeli zajmę się czymś, nie myśle o tym, to dobrze sie czuje. Teraz jednak cały czas mam duszności i ból w klatce piersiowej. Byłam u lekarza i powiedział, że podejrzewa nerwice.. Szcerze mówiąc to brałam pod uwagę taką możliwość, dużo przeszłam w życiu, co mogło to spowodować. Lekarz przepisał mi Valerin Soft. Pomóżcie, czy to może być nerwica? Mam dopiero 17 lat! Nie umiem sobie sama z tym poradzić.. :(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam..

Teraz jednak cały czas mam duszności i ból w klatce piersiowej. Byłam u lekarza i powiedział, że podejrzewa nerwice.. Szcerze mówiąc to brałam pod uwagę taką możliwość, dużo przeszłam w życiu, co mogło to spowodować. Lekarz przepisał mi Valerin Soft. Pomóżcie, czy to może być nerwica? Mam dopiero 17 lat! Nie umiem sobie sama z tym poradzić.. :(

 

kinga17, objawy, które Ci towarzyszą mogą wskazywać na nerwicę.

 

Staraj się wypełniać czas tym, co lubisz robić /czytanie, oglądanie filmów/.

Nie myśl o tym, że coś jest nie tak, bo sama siebie nakręcasz. Każdy ma prawo czuć się gorzej.

Bądź dla siebie wyrozumiała, nie wymagaj od siebie za wiele :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, znalazłam to forum bo ostatnio też jestem emocjonalnym wrakiem, mam 26 lat, jestem młodą mężatką i zapewne hipochondryczką.

 

Ostatnio miałam bardzo dużych stresów, jazdy związane z mężem, moimi rodzicami i teściami przy kupnie swojego pierwszego mieszkania. Miałam masę skumulowanych negatywnych emocji. Później napatoczyła się grypa (a już lekarzowi powiedziałam, że obawiam się zapalenia płuc i mnie po badaniu wyśmiał i zabronił szukać w necie chorób). I jakieś 2 tygodnie po poczułam się słabo, ale na 100% pochodziło to od żołądka - bo byłam bardzo wzdęta - nie mogło mi się odbić, coś musiało mi się przykleić, wypiłam masę coli i przeszło, ale cała ta sytuacja mnie przeraziła na tyle (a też jestem typem, który lubi sobie wymyślać choroby), że właściwie do dziś mam schizy, że źle się czuje, wcześniej była duszność w klacie (to myślałam, że mam już zapalenie mięśnia sercowego, że to powikłania grypy), ostatnio czułam kłucie pod żebrami więc na pewno wysiada mi trzustka, a ogólnie wsłuchuję się w bicie serca jak jakaś psychiczna i nie mogę spać po nocach bo strasznie się wszystkiego boję. Jak jestem czymś zajęta to czuję się wyśmienicie, w pracy mimo że boję się iść to czuje się fantastycznie, a wystarczy moment i mam zjazd i lęk że znów coś jest nie tak, tu mnie zaczyna boleć, to tam, wmawiam sobie najgorsze. Nie cieszy mnie zbliżająca się przeprowadzka, nie wybiegam w przyszłość myśląc, że może jej nie doczekam... Jestem apatyczna, osowiała, mąż każe mi się pozbierać, mama rozumie, ale też stara się mnie zmobilizować. Chciałabym pracować non stop, żeby nie myśleć o swoich domniemanych chorobach. Teraz boję się nawet denerwować, odsuwam od siebie trudne decyzje, unikam konfliktów bo boję się, że nie wyjdę z tego marazmu. Mierzę sobie ciśnienie, przy ataku paniki mam 140/90, natomiast po przebudzeniu 117/80. Miałam teraz bardzo trudny czas, w pracy cisną, muszę oddać magisterkę, kłótnie z mężem, rodzicami, kredyt hipoteczny, może lęk przed odcięciem pępowiny i mi się to odbija na zdrowiu psychicznym. Czasem sama w duchu śmieję się z tej mojej nerwicy, bo jak to dorosły człowiek może się czegoś bać, zastanawiam się jakim kiedyś będę rodzicem, jak teraz sobie nie radzę, a przecież dzieci potrzebują poczucia bezpieczeństwa a nie roztrzęsionej matki, ile przede mną jeszcze trudnych chwil, życiowych decyzji, kłótni, nerwów, a ile dni stracę na doszukiwanie się chorób i wegetowanie...

 

Kiedyś wmawiałam sobie, że umrę w wieku 15 lat - miałam miesiąc z głowy, wysokie ciśnienie, sercowe jazdy, strach, bezsenność, sama z siebie z tego wyszłam bo nikomu o tym na początku nie powiedziałam, a jak powiedziałam tak jak ręką odjął, przeszło. Widzę historia się powtarza i człowiek mimo świadomości co się dzieje nie umie sobie z tym lękiem poradzić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam 19 lat, moje ostatnie pare lat to bylo ciagle polepszanie siebie, widzialem postepy ktore robie w zyciu towarzyskim a takze innym, chcialem byc jak najlepszym czlowiekiem i wychodzilo mi to...zawsze bylem dusza towarzystwa, w klasie bylem tzn bajerantem bo zawsze umialem pogadac z nauczycielami zeby ich zagadac i lekcja zleciala, ludzie ktorzy mnie znali bardzo mnie lubili, bylem bardzo wesolym, pelnym energi chlopakiem ktory zawsze umial cos zabawnego wymyslec i powiedziec...umialem innym pomoc w roznych problemamach i powiem szczerze ze czulem sie lepszym od innych w wielu rzeczach..

 

Problem pojawil sie na wiosne tego tego...tzn zaczelo sie wczesniej z 2 lata temu po prostu nieraz drzaly mi lekko rece i udalem sie do rodzinnego ktory kazal zrobic morfologie krwi lacznie z elekroitem aby wykluczyc braki witamin i mineralow) sprawdzic poziom tsh, tak tez zrobilem i wszystko bylo w normie oprocz lekko podwyzszonego tsh, udalem sie do neurologa ktory przepisal mi propranonol ktory wsumie srednio dzialal i go potem odstawilem, po pewnym czasie zowu zrobilem morfologie i tsh bylo juz przy normie 4,2 jakos 5,0 wiec bylem u endo i przepisal mi euthuyrox i od prawie pol roku to moje tsh juz jest stanie idealnym.Jednak gdy dowiedzialem sie otym tsh to zaczalem sie przejmowac swoim zdrowiem duzo czytalem i zauwazylem braki w pamieci i koncentracji, mialem problem z wymowa tak jakby brak wrodzonej inteligencji nie moglem sie tak dogadac z ludzmi jak wczesniej) potem bylo coraz gorzej nie mialem ochoty na wszystko i mysle ze mogla zlapac mnie depesja tak bylo z 3 miesiace(we wakacje stan osiagnal zenit moja bezradnosc doprowadzila do niecheci zycia, potem to przeminelo przewalczylem to ale problem dalej jest) az wkoncu poslzem do psychiatry powiedzial ze to moze byc lekka depresja i przepisal mi citabax ale nie bralem, poslzem do rodzinnego i przepial mi na pamiec i koncentracje Nootropil ktory zadzialal jak z bata strzelil! moje wszystkie problemy czyli uczucie znuzenia, problemy z pamiecia i koncentracja, wrodzona inteligencja, spowolnieniem ZNIKLY! po miesiacu brania lek zaczal slabnac, wmiedzy czasie neurolog zlecil rezonans mozgu i wyszlo ze wszystko w porzadku. kiedy nie biore tego nootrolipu to mama takie problemy a kiedy buiore wszystko bylo jak dawniej...

Potem przestalem brac nootropil wkoncu bez branianie mialem problemow a ptoem znowu ostatnio zaczalem brac znowu ale tak jakby juz nie dziala tak jak na poczatku nie czuje roznicy...

Pomocy co moze byc przyczyna?

 

W SKROCIE:

Moje problemy to: problem z pamiecia i koncentracja, tak jakby brak wrodzonej inteligencji, spowoilnienie myslowe, gorzej mi sie rozmawia z ludzmi, kiedys zawsze zabawnie potrafilem gadac z laskami a teraz ciezko mi wymyslec cos podczas rozmowy, czasem myla mi sie slowa,czuje sie otepialy, brak mi kreatywnego myslenia, gorzej z nauka, jest lepiej niz jeszcze 3 miesiace temu ale to wciaz nie ja...do tego gdy nie biore nootropilu znowu czuje sie tak jak powiedzialem w powyzszych objawach...chodz juz i tak nie dziala jak na poczatku

 

Morfologia krwi OK

Tsh OK

Rezonans mozgu OK

 

-Jem dobrze

-Uprawiam sport

-Jem witaminy

-Nie mam problemow ze snem ani lękow ani problemu z odczuwaniem radosci, mysle pozytywnie wiec watpie ze to depresja (chodz byla ale potem minela) problemem jest to spowolnienie myslowe, nawet jak sie ucze to zauwzzylem zwlaszcza matematyki kiedys ogarnialem szybciej teraz cos nie tak... a mam mature za pare miesiecy...

 

-Alkohol pije jak jest impreza a tak to z kumplami jakiesp iwko czy cos jak kazdy...

 

ps. dodam zen ie mam problemu z samoocena, wiem ze jestem wartosciowym czlowiekiem i wiem ze wiele potrafie ale cos jest nie tak...dziekuje za przeczytanie mojego postu i prosze o pomoc...

Co to wedlug was jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety i ja muszę dołączyć do was wszystkich znerwicowanych :(

Mam 23 lata, jestem mamą i żoną. Życie ułożyło mi się tak sobie ale to nie o to chodzi.

Moje problemy wygladaja w nastepujacy sposób:

W wieku 15 lat przeszłam mega załamanie nerwowe próba samobójcza psycholog psychiatra było ok.

W wieku 18 lat znowu kłopot pojawiło się ciągłe uczucie parcia na pęcherz mówie wam koszmar kiedy wszystkie możliwe badania wychodzą na 5+ i nikt ci nie wierzy ze Cie coś może aż tak męczyć.

Wyszłam z tego sama wtedy nawet nie pomyślałam ze to na punkcie nerwowym.

Rok 2011 wtedy już byłam mama 9 miesięcznego synka, mój dziadziu umierał na raka jelita grubego i dostałam schizy, pojawił się nagły ból głowy ale taki ciągły i szum w uszach bałam się budzić w nocy a jak wiadomo musiałam wstawać do synka. Badania były ok przeszłam od lekarza rodzinnego po laryngologa i trafiłam do neurologa ten skierował mnie na tomografie i co się okazało wszystko ok. Dostałam takie leki na nerwy że chodziłam po ścianach oczywiście przerwałam stosowanie powiedziałam sobie że dam rade i dałam przeszły wszystkie bóle.

No i znów wróciło :-|

Tym razem jest tak:

22 grudnia 2012 miałam małą imprezkę mąż nie chciał łykać alko więc dał mi przyzwolenie na parę kielichów i to był mój wielki błąd.

Po przyjeździe do domu wmówiłam sobie że zatrułam się na pewno metanolem WYOBRAŹCIE SOBIE paranoja!

Oczywiście zaraz miałam wszystkie objawy wyladowałam na pogotowiu tam zrobili mi badania dali kroplówke i patrzyli jak na idiotkę.

Po 5 godzinach na izbie przyjęć kazali mi iść do domu bo nic mi nie jest. W domu przezywałam katusze ciągle siedziałam w internecie i wyczytywałam różne pierdoły i się nakrecałam ze strace wzrok itd.

W niedziele pojawiła sie suchosć w gardle i ta nieszczęsna gula myślałam ze to od zatrucia i wmówiłam sobie że na pewno mi metanol uszkodził jakieś mięśnie w gardle.

Więc nakrecałam się dalej siedzac i wyczytujac nowości z internetu, Wmówiłam sobie grzybice jamy ustnej co zaraz wyperswadowała mi moja internistka. Po sylwestrze zaczęły mnie boleć stawy mięśnie kości więc od razu na pewno jestem chora pewnie mam SM i juz koniec spania po nocach rano się budziłam nie mogłam oddychać przytykało mnie drżały mi ręce nie mogłam ustać w miejscu.

Podejzewam u siebie zespół jelita drazliwego ciagle chodze do toalety raz zaparcia raz biegunka, mam nudności uczucie braku równowagi ciagle myślę o śmierci i o tym kto wychowa mojego synka jak ja umre PARANOJA! Z tego wszystkiego zaczeła swędziec mnie skóra oczywiscie jak przeczytałam że to objaw jakiejś tam choroby

Mam głupawkę na punkcie mierzenia sobie temperatury jak mam 36,8 to juz sobie wmawiam że mnie coś zżera. Ostatnio miałam infekcje gardła i pare dni temu wyczułam na szyi powiekszony mały wezeł oczywiscie wmówiłam sobie raka, i inne choroby z tym zwiazane. Dodam że byłam u laryngologa i on mnie wyśmiał i kazał wyluzować.

W sierpniu ubiegłego roku stwierdzono u mnie wrzody żołądka fakt dokuczaja mi zwłaszcza teraz.

Ale najgorsze są te mysli ze mnie już nic nie czekanie umie się cieszyć niczym, budujemy a właściwie wykańczamy swój dom ale mnie to nie cieszy, mam dobrego męża ale mnie to nie obchodzi mam kochane zdrowe dziecko ale jestem obojetna na jego osiągniecia, uśmiech czy płacz. Strasznie sie zapuściłąm nie dbam o siebie bo po co jak i tak umrę :smile: Na razie nie byłam u psychiatry ale o tym mysle bo juz nie wyrabiam.

Myslę zeby jeszcze porobic sobie jakieś badania dodatkowe tylko podpowiedzcie jakie bo moja internistka to hymmm za wiele sobie z mojego stanu zdrowia nie robi???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja też od lat cierpie na nerwice lekową, a mam już 67 lat, wnioskuję z moich doswiadczen ze nerwica nigdy nie odpusci, ale mam okresy bardzo dobrego samopoczucia. Im czlowiek starszy tym lepiej radzi sobie z nerwicą mimo ze objawy wcale nie są lżejsze. Radze nie zalamywac się, na pocieszenie dodam iż moja mama ma 92 lata jest zdrowa ale od lat cierpi na nerwicę z tym można żyć.Trzymajcie się zdrowo

Pozdrawiam

Lidka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×