Skocz do zawartości
Nerwica.com

moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.


Łazarz

Rekomendowane odpowiedzi

intel,

Wiesz jak kto chce się zabić to się zabije i taki opis rzeczywiście nie ma nic do rzeczy ,ale jest sporo ludzi z natręctwami myślowymi czy depresją i takie fajne opisy mogą im się nie fajnie przysłużyć, poza tym można było to zrobić krócej fachowe powieszenie to przerwanie rdzenia , niefachowe uduszenie i często śmierć w męczarniach i spokojnie by wystarczyło , w sumie to i tak większość osób to wie na tym forumie :? .

a co do Twojej sprawy karnej to w prawie karnym istnieje coś takiego jak kwalifikacja czynu czyli sprawstwo główne i np. fachowo zwane pomocnictwo - czyli bierze kilka osób udział w przestępstwie ,ale każdy odpowiada indywidualnie za własny czyn i ma osobna kwalifikację własnego. I dlatego jest to tak zorganizowane ze względu na to,że ludzie w jednym przestępstwie mogą wykonywać różne czynności. Jeżeli ty rzeczywiście podwiozłeś ludzi dokonujących czynu przestępczego tylko samochodem i sam z niego nie wychodziłeś tylko czekałeś to w trakcie śledztwa bo tutaj już śledztwo wchodzi w grę a nie dochodzenie, powinno to zostać ustalone a Twoja kwalifikacja czynu przestępczego powinna być zakwalifikowana jako pomocnictwo a nie sprawstwo główne.

Pamiętam dobrze co pisałeś ,ze tylko siedziałeś patrzyłeś a kare masz dostać taką sama i ze polskie prawo tego nie rozgranicza , owszem rozgranicza i kara za pomocnictwo jest mniejsza niż za sprawstwo główne.

Od razu mnie ten fakt zastanowił i uderzył bo wychwyciłam to od razu jak tylko zacząłeś pisać o swoich kłopotach, ale postanowiłam nic nie pisać i przemilczeć ów dość ważny fakt jak dla mnie :silence: .

To tyle tak w moich nic nie znaczących rozmyślaniach w temacie.

Co do istnienia lub nie istnienia czegoś po trzeba być naprawdę albo bardzo ograniczonym albo bardzo zadufanym w sobie by z pewnością przyjąć jakąś opcję z góry i założyć sobie, bo my po prostu tak naprawdę nie wiemy bo niby skąd mamy wiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

intel,

 

Co do istnienia lub nie istnienia czegoś po trzeba być naprawdę albo bardzo ograniczonym albo bardzo zadufanym w sobie by z pewnością przyjąć jakąś opcję z góry i założyć sobie, bo my po prostu tak naprawdę nie wiemy bo niby skąd mamy wiedzieć.

 

 

Tahela :uklon: Świetnie to ujęłaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeżeli reinkarnacja jest faktem, nagromadziłeś dużo złej karmy i odrodzisz się jako pies, gąsienica lub orangutan? Nie boisz się? Albo jako syn murzyńskiego pedofila w Czadzie, który będzie cię gwałcił swoją półmetrową pytą :) Wszystko jest możliwe..

 

Nie rozpędziłeś się troszkę , koleżko!!!!!!!!???????????

 

 

Co do istnienia lub nie istnienia czegoś po trzeba być naprawdę albo bardzo ograniczonym albo bardzo zadufanym w sobie by z pewnością przyjąć jakąś opcję z góry i założyć sobie, bo my po prostu tak naprawdę nie wiemy bo niby skąd mamy wiedzieć.

 

 

Ależ zauważ , że pisząc o Bogu, Biblii i Duszy Nieśmiertelnej ,piszę z należnym szacunkiem.

Wynika to z tego, że nie jestem zapewne nieomylny i mogę być w błędzie. .

Tym niemniej w porównaniu z tym wszystkim , co mnie spotyka w życiu , hipotetyczna kara za samobójstwo , która BYĆ MOŻE mnie spotka KIEDYŚ ( Sąd Ostateczny ) nie ma na mnie absolutnie żadnego działania prewencyjnego.

Skoro jest jakaś Moc , Bóg , Energia Nadrzędna , to obdarzając kogoś wolną wolą i zsyłając potem na kogoś bezmiar nieszcześcia powinien liczyć się , jako wyższa inteligencja z buntem i z NAJWYŻSZĄ NIEZGODĄ na powyższe ,co owocuje odebraniem sobie życia. I Taka istota nie ma prawa tego kogoś ganić czy karać.

Chyba , że nawet w hipotetycznych zaświatach nie ma sprawiedliwości i liczą się układy,hehehe.

Tak czy siak nie interesuje mnie to w obecnej chwili.

 

Tahela

Imponuje mi Twoja wiedza.

Lecz mam przed oczami akt oskarżenia.

Mogę zeskanować i Ci wysłać.

Jestem oskarżony z artykułu 279 par 1 w związku z art 65 par 1 co0 w sumie daje maksymalny wymiar kary 15 lat więzienia

W opisie każdego zarzucanego mi czynu stoi jak byk , że moja rola polegała tylko i wyłącznie na odprowadzaniu do garażu samochodu "roboczego" ktorym przyjechaliśmy na miejsce przestępstwa .Samochód "roboczy" na miejsce zdarzenia zawsze prowadził koronny.

Rzeczywistej kradzieży z włamaniem dokonywał ten , ktory jest świadkiem koronnym. Czasami po kilkuset metrach przesiadalem się do świeżo skradzionego a ten koronny wsiadał do roboczego.Tak czy siak zawsze jechałem za nim .

I pomimo tego stanu faktycznego opisanego w zarzutach odpowiadam jak gangster z wymienionych wyżej paragrafów.

Nie ma nic o jakimkolwiek przestępstwie dokonanym z kimś innym ,niż ten koronny.

Zarzut z art 65 ( udział w zorganizowanej grupie przestępczej lub TERRORYSTYCZNEJ )jest więc w moim przypadku wzięty z sufitu.

Lecz skoro aresztowania dokonywały 2 oddzialy AT to i zarzuty muszą teraz być konkretne.

Jeśli ktoś nie wierzy-mogę wyskanować i podesłać na maila akt oskarżenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja intela, rozumiem,czy może próbuję zrozumieć,miał dobre życie,rodzinę,ogólnie wszystko się ułożyło, po czym przez chorobę traci wszystko i grozi mu więzienie, człowiek naprawdę w takiej sytuacji nie za bardzo ma nastrój aby myśleć o moralności samobójstwa czy jak to tam nazwać i wierze...

Chciałbym aby naprawdę, wszystko ci się ułożyło. Wg mnie, "zabranianie" ci szukania ulgi w śmierci jest głupie, nie życzę ci abyś popełnił samobójstwo, bo tego bym nie chciał, wręcz przeciwnie...

Ale też nie "zmuszałbym" cię do życia, jesteś wg mnie w takiej sytuacji, że niezależnie od tego co byś zrobił, raczej nikt niema prawa ci tego zabraniać...

no może z jednym wyjątkiem, nie krzywdziłbym bliskich, (nie swoją śmiercią,ale psychicznie i fizycznie) (psychicznie mam na myśli dręcząc ich).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie chcę popełniać samobójstwa.

Ale często NASZE "chcenie" nie ma nic do rzeczy.

Czy ktoś chory na złośliwego raka CHCE go mieć?

Nie chce, ale co ma zrobić?

Są dwa wyjścia. Albo ostatnie miesiące życia spędzić w szpitalu w bólu i cierpieniu, w upodleniu śmierci za życia, albo zawczasu , kiedy jeszcze resztki zdrowia pozwalają pójść w tango , a następnie ze sobą skończyć.

Czasami nie ma wyboru.

Koniec życia bliski i pozostaje tylko wybór -JAK CHCĘ SPĘDZIĆ RESZTKĘ ŻYCIA

Może Wam wydaje się to straszne.

Ale ja już pogodziłem się z faktem, że raczej tak czy owak nie mam już ŻYCIA przed sobą.

O ile można jeszcze jakos wegetować z chorobą psychiczną , lub wegetować kilka lat w więzieniu, to o tyle z dwoma tymi rzeczami na raz już nie da się przeżyć.

zwyczajnie nie ma to sensu.

Od pięciu lat jestem więźniem swojego chorego umysłu. Kolejne lata mialbym być nie tylko więźniem umysłu, ale również więźniem systemu penitencjarnego?

NIE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arhol,

wiesz powiem tak duzo ludzi jest chorych ,ale nie kazdy idzie i dokonuje przestepstwa, wczęsniej miał rodzinę owszem miał, ale co dokłądnie robił , jak wyglądąło jego zycie na co dzień tego nie wiemy tak naprawdę jak jest koronny to mogł sypac równo , być moz esie znali duzo wczęsniej, kolega intel funkcjonował w danym środowisku od dawna i w tym jednym przpadku fakt kierował, ale moze był i wczesniej paserem , moze pomagał nie raz tylko kilka razy, tym samym ludziom a zostłą raz złapany ,ale na dowodzie ze świadków zostało potwierdzone ze to nie był jeden raz i ze takie akcje robili kkilkakrotnie dlatego zostało to podciagnięte pod grupę przestępcza a świadkowie koronni to nieś a w byle jakich sprawach dopuszczani to juz jest większy kaliber, zeby mieć kontakt z takim środowiskiem to trzeba sie dobrze wsród nich obaracać, i jak aresztowania dokonywały 2 AT to sorry ,,ale to iejest zwykłe jedn\norazowe obrabowanie sklepu , tylko ozacza to jedno ze akcja była szykowana długo ,zbierano materiały , a swiadek koronny mógł być w zmowie wcześniej ze słuzbami i mialo to pomóc w złapaniu całej kilku osób.art.65 jest też ładnie powiązany z atr. 64. pewny jesteś ze nie masz recydywy żadnej albo nie miałes zawiasów i ze nie byłes policji wczesniej juz znany tylko moz eza nić nie siedziłaś ale ogolnie wiedzieli ,że przebywasz w tym środowisku i byłes podejrzany o kilka spraw a teraz jak sie cos wydarzyło to nagle otrzeźwienie , sorry a,le w wiezieniu to kazdy siedzi za niewinność, ja znam wiele osób i kazda z tych osób gdyby chciał nagle obrabować sklep i znaleźc do tego kolegów to miał by trudności z dotarciem do takiego środowiska, jak przestęcy zapraszją do współudziału to juz musza być dobrymi kolegami,

ksero twojego aktu oskarżenia nic nie da trzeba by miec dostęp do akt sprawy wtedy by mozna cos konkretnego powiedzić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lukrecjo

Odezwij się czasem.

xxx

 

Co do moich poglądów na tematy religijne to już się wcześniej deklarowałem co o tym sądzę.

Wychodzę z założenia, że ludzie po prostu swoją pobożnością chcą ratować swoje tyłki by uzyskać zbawienie i uniknąć mąk piekielnych.

Mi się to kojarzy z tym- jak byłem dzieckiem to mówiono mi, że jak będę grzeczny to mikołaj przyniesie mi prezent, a jak nie to dostanę rózgą(po dupie?)

Uważam też, że jeśli ktoś chce być człowiekiem moralnym, to nie potrzebuje do tego motywacji w postaci pośmiertnej nagrody.

Może jeszcze wszystkiego nie wiem, czy ktoś wie gdzie jest Niebo? Latałem samolotem i nie widziałem, żadnego wypasionego królestwa niebieskiego, może nie w te chmury wleciałem? Kopałem też rowy, dosyć głębokie, przykładałem ucho i wpatrywałem się w ziemię i o dziwio nie mogłem dojrzeć Lucyfera, chyba powinienem kopać głębiej.

Kartkowałem książkę od anatomii, szukałem w spisie treści hasła ,,dusza'' - nie było! Strasznie mnie to zdziwiło bo przecież tyle osób mówi, że ona się gdzieś w ciele znajduje, to w którym miejscu dokładnie ona jest? Ja chyba wiem gdzie ja mam duszę- w dupie.

I jezuska, niepokalaną ciasną dziewiczkę maryjkę, zębową wróżkę i jednorożce.

 

kaczanow

,,A jeżeli reinkarnacja jest faktem, nagromadziłeś dużo złej karmy i odrodzisz się jako pies, gąsienica lub orangutan? Nie boisz się? Albo jako syn murzyńskiego pedofila w Czadzie, który będzie cię gwałcił swoją półmetrową pytą :) Wszystko jest możliwe..''

 

Wygląda na to, że chyba masz jakieś przykre wspomnienia związane z tym tematem, pomyliłeś się, forum dla ofiar gwałtu znajduje się gdzie indziej, potrzebna Ci psychoterapia i kolonoskopia.

Pozdrawiam

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może jeszcze tylko dodam zeby inni wiedzieli:

dodam,że swiadek koronny jest dopuszczany w przestepstwach grup zorganizowanych gdy szkoda, którą dokonało przestępstwo jest znaczna a znaczna szkoda to:

Znaczną szkodą jest szkoda, której wartość w chwili popełnienia czynu zabronionego przekracza dwustukrotną wysokość najniższego miesięcznego wynagrodzenia. Art. 115 § 7 w zw. z art. 115 § 5 kodeksu karnego,

dzisiaj najniższa pensja to 1500 zł, razy dwieście to wychodzi 300 tys. brałeś udział w przestepstwie gdzie najnizsza szkoda , której dokonaliście moze wynosić 300 tysi, moze być i wiecej i nie wiedziałeś o tym hihi i nie miałes pojecia ,ze to grupa przestępcza, dobre sobie i 2 AT was aresztowały, wiesz mozesz sie uzalać nad soba, ale sorry, innych mozesz wprowadzac w bła ,ale nie podejmuj dyskusji ze mną

ustawa o swiadku koronnym:

USTAWA

z dnia 25 czerwca 1997 r.

o świadku koronnym.

(Dz. U. z dnia 26 września 1997 r.)

Art. 1. 1.Przepisy ustawy stosuje się w sprawach o przestępstwa popełnione w zorganizowanej grupie albo związku mającym na celu popełnianie przestępstw:

1) określone w art. 134, 148 § 1-3, art. 163 § 1 i 3, art. 164 § 1, art. 165 § 1 i 3, art. 171 § 1, art. 173 § 1 i 3, art. 204 § 4, art. 223, 252 § 1-3, art. 253, 263 § 1 i 2, art. 280-282, 299 § 1-6 oraz w art. 310 § 1, 2 i 4 Kodeksu karnego,

2) przeciwko mieniu, powodujące znaczną szkodę,

art. z którego jesteś oskarzony brzmi:

Art. 279. § 1. Kto kradnie z włamaniem, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

dlatego są takie widełki prawne duze by mozna wymierzyć środek karny odpowiedni do wagi przestępstwa , jak ktoś ukradnie skrzynkę jaboli po włamaniu do sklepu to moze dostac rok w zawiasach natomiast jak ktoś bierze udział w przestępstwie gdzie szkoda jest znaczna moze sie spodziewac i 10 lat , sorry ,ale to w czym brałes udział to przestepstwo większego kalibru,

wystarczy troche inteligencji znajomosci prawa i powiązania faktów mozna dojść, ze teraz biadolisz ,ale taki niewinny to raczej nie jesteś i ze ta grupa zorganizwoana to taka bezpodstawna nie jest o czym musi swiadczyć najnizszą z możliwych szkód jakie to przestępstwo spowodowało czyli 300 tys. zł a mogło być i więcej i przypuszczam ,że było i wyroki sie pewnie niezłe posypią nie tylko Tobie a koronny sie wywinie.

W kazdym bądź razie powodzenia i więcej myślenia na przyszłosć. I to do ludzi zeby Cię ąz tak nie załowali.

W tym temacie to juz naprawde koniec z mojej strony.

 

-- 21 lut 2012, 18:12 --

 

Lukrecja28,

dobrze ,z ejestes w szpitalu mam nadzieję,że bedzie szło ku lepszemu ;)

 

-- 21 lut 2012, 18:27 --

 

Łazarz,

Łazarz ja mam wrażenie ,ze to była taka złośliwa ironia Kaczanowa a nie mylenie forum, przynajmniej ja to tak odebrałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zresztą , czy ktoś poza hochsztaplerami z amerykąńskich "filmów dokumentalnych" pamięta coś z życia przed życiem?

Więc po życiu też musi być pustka.

Wiem, wiem-" życie po życiu"

Po pierwsze bardzo podobne wizje mają piloci myśliwców w trakcie ekstremalnych przeciązeń, kiedy krew odpływa z mózgu, a po drugie , to że jakiś kretyn napisal , że pan x lub pani y twierdzi że była po drugiej stronie , to wcale nie znaczy że to musi być prawda.

Bo poza autorem ksiązki jakoś nikt z tymi ludźmi nie rozmawiał.

Pewnie powstali w jego głowie , jak Myszka Miki w głowie Disneya..

 

A ty pamiętasz pierwszy tydzień życia? Straszna pycha przez ciebie przemawia.

 

kaczanov

Widać jak bardzo kościół zindoktrynował Ci mózg. Wtłoczono Ci do niego, że pycha jest niewskazana, że trzeba cenić wartość jaką jest pokora.

Pokora jest postawą ludzi, którzy nie mają powodów do dumy, to naturalne we wspólnocie, która opiera się na prostych ludziach.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę ripostować.

 

Ja nie twierdze , że towarzyszyłem mu jeden raz. To było kilkanaście razy na przestrzeni 3 miesięcy.

Oczywiście, że grubszy kaliber. Gdy dzięki zeznaniom kolesia, ktory przyznaje się do ponad 1000 kradzieży od 1997 roku można nagle "wyjaśnić " dawno umorzone sprawy to wielki sukces milicji.Wykrywalnośc i te sprawy.

Świadek podpisuje wszystko co dostanie do podpisania.

Nikt mi nie powie , że pamięta iż np 12 sierpnia 1999 roku w Katowicach przy ulicy X ukradł wraz z kowalskim srebrne audi a6 o numerach rejestracyjnych SK 1234. Przypominam że przyznał się do ponad 1000 kradzieży, więc sorry-ale takich szczegółów to nawet Kasparow by nie spamiętał. A tak szczegółowo wyglądają jego zeznania,.

Skoro on za ponad 1000 kradzieży samochodów ( policzcie sobie 1000 X średnio 25 tys pln )dokonanych z różnymi ludźmi ( to jest grupa ), czasami nawet w 4 osobowym składzie ma zagwarantowane nadzwyczajne złagodzenie kary w postaci zastosowania art 60 i dostanie 5 lat w zawieszeniu na 10 lat, to ja za współudział w kilkunastu czynach nie zamierzam nawet na 1 dzień isć do więzienia.

Kradł nieprzerwanie ( właściwie to 2 krótkie wyroki ) od 14 lat. W różnych składach.Z akt wyczytalem ,że przewinęło się parenaście różnych osób. On był zawsze jądrem tego procederu i organizatorem jak się okazuje.

Skoro ja mam na przestrzeni tych 14 lat zarzuty obejmujące tylko okres 3 miesięcy i dokonane tylko i wyłącznie z nim , bez osób trzecich to jaki to udział w zorganizowanej grupie?

 

To nie ma nic wspólnego z elementarną sprawiedliwością.

Wiem ,że raczej przyjdzie mi umrzeć za moje przekonanie w tej materii , ale jestem na to gotów.I tak juz nie żyję od 5 lat....

To po pierwsze.

A po drugie.

W tym czasie byłem w stanie nasilenia choroby.Kartoteki lekarskie i wypisy ze szpitali to potwierdzają.

Skoro w przypadku osób chorych psychicznie przepuszczanie majątku, włóczenie się po burdelach, zadłużanie do granic absurdu,rzucanie pracy, chlanie na umór, pobicia i agresję tłumaczy się CHAD , to dlaczego uznaje się , że współudział w kradzieżach nie ma z chorobą nic wspólnego?

Jedni mają silną depresję i gniją w domu, niezdolni do czegokolwiek.Inni mają manię i wychylają się w przeświadczeniu swej Boskości i bezkarności w drugą stronę.Jeszcze inni jak ja mają oba te stany naraz lub naprzemiennie kilka razy dziennie.Już nie wiem jak to jest czuć się normalnie.

Gdybym robił wcześniej inne przestępstwa to z pewnością ta szmata by mnie do nich również sprzedała.A tak nie jest.

A czemu 2 oddziały AT?

Prokurator mi odpowiedziała

Bo koronny zeznał , że jestem od kilku lat poważnie chory psychicznie i leczę się stale w związku z tym.Że byłem kilka razy w psychiatryku.Że w związku z tym jetem niebezpieczny.

Malo tego

Powiedziała, że to było dla MOJEGO DOBRA , ponieważ bali się ,że wyskoczę z okna , jak akcja będzie zbyt wolna.

A zaraz potem, na potrzeby sądu sporządzają na szybko opinię biegłych że jestem całkowicie zdrowy.

Ja nie twierdzę , że jestem niewinny. Wrecz przeciwnie.

Lecz po pierwsze mój udzial był w porównaniu z innymi znikomy, a po drugie stan mojego zdrowia i sytuacja jaka w związku z tym się znalazłem miała ogromny wpływ na moje postępowanie.

Straciłem pracę , a renty jeszcze nie nabyłem. Za chory, żeby dostać zasiłek lub pracę , za zdrowy żeby od razu rentę.

A ponieważ oficjalnie w ostatniej pracy byłem zatrudniony na 1/4 etatu ( takie bandyckie czasy ) to zasiłku rehabilitacyjnego z ZUS mialem jakieś niecałe 300 pln.

Wszystko szło na leczenie.

Nigdy i dla nikogo nie pójdę w takim stanie do więzienia.

To nie podlega dyskusji.

Niestety to nie te piękne czasy, kiedy nie było internetu i centralnych baz danych.

Można było zwiać za granice i tam się urządzić od nowa.

Za takie przestępstwa nikt specjalnie by mnie nie szukal.

Teraz to nie ma sensu.

Wszędzie komputery, bazy danych, kamery z systemem identyfikacji twarzy,PESELE , NIPY , SRIPY.

Nikt nie musi się spinać , żeby kogoś złapać.

Zresztą ucieczka i ukrywanie się z CHADem ???

Człowiek z CHAD nie jest częstokroć w stanie przemieścić się do sąsiedniego miasta.Nie mówiąc już o innym kraju czy kontynencie.

Nikt tu nie będzie świadkiem w mojej sprawie, ani Sędzią na procesie.

Po co mialbym bajki układać?

Wyjście z matni może być tylko jedno.

Oczywiście pożyjemy ( albo raczej powegetujemy )- zobaczymy

Dość o tym..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym był dobrze zarobiony i potrafił się dzielić , to z pewnością wnioski prokuratury byłyby inne.

Mialem przyjemnośc przebywac w areszcie z facetem z tej afery autostradowej A1 kiedy to nocami tabuny ciężarówek wywoziły dolomit , ktorym miano podsypać autostradę.

Dolomit znikł , a autostradę zbudowano mimo to....

Koleś po kilku tygodniach wyszedł z aresztu. MILION pln kaucji.

Pasuje Wam?

Potem gdzies czytałem , że skończyło się nawet zawiasami z powodu niskiej szkodliwości czynu . Poza tym jak stwierdzono, wywożony był tylko ten dolomit, ktory nieopacznie wysypał się obok autostrady.

Nie spełniająca norm autostrada to niska szkodliwośc?

Małych złodziei wieszacie, dużym się kłaniacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hahahahaha

Reasumując.

Nie piszę tego wszystkiego ,żeby szukać współczucia, litości czy usprawiedliwienia.

Pisze to po to, żebyście zrozumieli , że moje samobójstwo nie będzie wynikiem chwilowych emocji, nieprzemyślanych decyzji, czy pogorszenia samopoczucia.

Będzie wynikiem BRAKU WYJŚCIA Z SYTUACJI.

Oto realne scenariusze

1. Dostaję wyrok.Realnie rzecz biorąc minimum 5 lat a być może 7 lub więcej .Zależy czy sędzia w nocy zazna udanego seksu, czy też nie.. W związku z tym , że jest zarzut udziału w grupie, nie ma możliwości przedterminowego zwolnienia, czy też odbycia kary w lżejszym zakładzie karnym, gdzie mozna pracować.

Żona traci męża , Synek-ojca. 3-4 godziny miesięcznie spędzone z ojcem i mężem przy stoliku w trakcie widzenia to komedia.

Choroba, która zniszczyła moje życie i nie poddala się leczeniu w warunkach wolnościowych , w więzieniu raczej się nie cofnie. Wręcz przeciwnie.Mam doświadczenie z aresztu. Lekarz, gdy powiedziałem, że nasila mi się faza depresyjna odrzekł , że przychodząc do aresztu też "dostaje depresji" Chu.j mu w dupę !!! Pomału wariuję. Nie jestem w stanie w cięzkiej depresji obronić się przed debilami w więzieniu. Wiem, że mam zaburzenia psychopatyczne. Z pewnością złamię komuś kark na spaniu i popełniam samobójstwo.Koniec męki.

2.Jak wyżej +

Mam świadomośc , że Żona w końcu ulegnie instynktom i zacznie, co zrozumiale , mnie zdradzać.Mając tego świadomośc znienawidzę ją doszczętnie i zażadam rozwodu.Synek bez ojca będzie popychadłem , będą go dojeżdżać. Mam pewnośc, że po wyjściu porąbię siekierą kochanków żony i tych co męczyli moje dziecko .Resocjalizacja polegająca na ogladaniu TV i graniu w ping-ponga nic nie da.

Oczywiście popełnię w więzieniu samobójstwo z bezsilności.

3.Jak wyżej +

Mam świadomośc , że żona czuje się zobowiązana mi pomagać finansowo w więzieniu , co stanowi dla mnie ogromny dyskomfort.Sama w tym jeba.nym kraju wychowując dziecko będzie na krawędzi nędzy.

Rentę stracę.Bez pomocy z zewnątrz nie da się tam życ.Brak podstawowych środków takich jak pasta do zębów, szampon, mydlo, papier toaletowy.Że nie wspomnę o takim luksusie jak kawa, herbata czy cukier.Chcesz to mieć ? kup sobie.Za co?

Wiecie jak wygląda defekacja? Wyobraźcie sobie pokoik, w którym siedzą stale np 4 osoby, a defekacja odbywa się do sraczyka mieszczącego się za parawanem.Wszystko słyszą i wszystko CZUJĄ.Mam świadomośc , że już nigdy nie zabawię z kobietą.Jak bym wyszedł mialbym pod "50". Kto z zajechańcem pójdzie do łóżka? Zresztą i tak już by mi nie stanął. Pozostaje samogwałt , w nocy, pod kocem w absolutnej ciszy.Na zawsze.Nigdy już nie zjem normalnego posiłku. Normalne jedzenie to medialny MIT !!!

Brak podstawowej opieki medycznej , brak ruchu i normalnego żarcia skutkuje całkowitym fizycznym rozpadem.Popełniam samobójstwo.

4.Jak wyżej +

Żona w końcu się ze mną rozwodzi. Dziecko mnie nie zna. Jestem wrakiem psychicznym i fizycznym.

Koniec kary.

Mam 48 lat. Nie mam nic.Nie mam mieszkania, nie mam żadnych pieniędzy,nie mam ubrań, poza tym ktore mam na sobie.Nigdy nie będę już miał pracy ani emerytury.Nie mam renty. Matka pewnie już nie żyje. Dziecko jest prawie pełnoletnie i zapewne zdegenerowane społecznie z biedy. Nie ma wykształcenia ani pracy.Żona już dawno żyje z kimś innym.

Brak perspektyw i zapewne psychotyczna CHAD powodują ,że popełniam samobójstwo. Po co mi była ta wieloletnia męka w więzieniu?

5.Nie idę do więzienia tylko do więziennego psychiatryka.To jeszcze gorsza opcja. Muszę tam być tak długo, aż biegli stwierdzą, że jestem już zdrowy i nie dokonam już przestępstw.Żaden wyrok nie obowiązuje. Dla spokoju dostaję co tydzień zastrzyk z haloperidolu i chodzę po ścianach. Po kilku latach mój umysł zgaśnie całkowicie.Śliniąca się roślinka. Obawiam się, że nie bylbym w stanie popełnić już wtedy samobójstwa.Pozostałe aspekty-jak w punkcie 4.

6. Popełniam samobójstwo w dniu ogłoszenia wyroku. Jestem wolny !! Od więzienia, od choroby, od udręki, od rozterek.

Żona jest młoda i niezła. Ochłonie i znajdzie sobie zapewne nowego partnera życiowego. mam nadzieje że będzie Jej wart.

Synek z czasem się przyzwyczai.Być może nowy tata będzie o Niego dbał. Może zrobi mu rodzeństwo?

W każdym bądź razie i Żona i Synek będą mieli jakieś szanse na normalne życie.

 

MYŚLĘ , ŻE OSTATNIA OPCJA JEST NAJLEPSZA DLA WSZYSTKICH.

 

7. Zgodnie z urojeniami Majów w grudniu bieżącego roku jest koniec świata i mam wszystko w dupie :-)

 

-- 21 lut 2012, 21:51 --

 

intel,

nikomu sie nie kłaniamy a mały złodziej to ukradł chleb w supermarkecie bo nie miał co jeść i to jestem w stanie zakceptować.

 

 

Koleś ktory bezpośrednio skradł ponad 1000 samochodów dobrej klasy ( Audi VW Seat ) ma wyrok w zawieszeniu , a ja za pomocnictwo w kradzieży kilkunastu ma iść praktycznie na resztę życia do więzienia?

Czy to nie potwierdza twierdzenia że "małych złodziei wieszacie ,dużym się kłaniacie"?

Jakże słaby , wątły i niemoralny jest wymiar sprawiedliwości , skoro układa się ze wieloletnimi, zdegenerowanymi bandytami.

Czy wyrok w zawieszeniu za kradzież 1000 aut nie jest UKŁONEM w strone dużego złodzieja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tahela

Oto kolejny przykład "kłaniania się dużym złodziejom"

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11201999,Byly_prezes_Rafinerii_zada_13_mln_zl_za_areszt.html

 

-- 22 lut 2012, 13:03 --

 

Kolejny kwiatek

A to dopiero poranek

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11205422,_Co_musialby_zrobic__zeby_trafic_do_aresztu__Zabic.html

 

 

powiem wam szczerze-pierdole takie "prawo"

 

Kasa i układy oraz kurestwo pozwalające uniknąc odpowiedzialności pomimo kilkunastu lat dokonywania przestępstw- oto czynniki powodujące że są równi i równiejsi wobec "prawa"

 

-- 22 lut 2012, 14:44 --

 

C.D kłaniania się dużym złodziejom

Aleksandra Jakubowska-pamiętacie?

Razwm z mężusiem przekręcili Elektrownie Opole.

Przez takie wały robole gów.no zarabiają , a prąd drożeje. Elektrownia musi wyjśc na swoje.

 

"W 2004 Sąd Rejonowy w Opolu tymczasowo aresztował męża Aleksandry Jakubowskiej w związku z przedstawionymi mu zarzutami korupcyjnymi dotyczącymi ubezpieczenia elektrowni w Opolu. W październiku 2006 była posłanka została zatrzymana przez funkcjonariuszy CBŚ, następnie przedstawiono jej zarzuty przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości około 500 tys. zł, również w związku z tzw. aferą łapówkarską przy ubezpieczeniu opolskiej elektrowni. Aleksandra Jakubowska nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów. Przez około trzy tygodnie była tymczasowo aresztowana, po zwolnieniu zastosowano wobec niej m.in. poręczenie majątkowe"

 

Oczywiście skończyło się zawiasami.

 

Jeden taki numer i mają kasę , której kilka pokoleń rodziny roboli nie zobaczy na oczy.

Ale jak robol jedzie pijany na rowerze , czy nie zapłaci alimentów to idzie do puchy.

Bo nie ma układów, nie ma miliona na kaucję i nie ma na adwokata , ktory za 100 tysięcy zblatuje kogo trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę się tu zrobił mały off topic :)

Drążyć ten temat dalej mógłby chyba tylko jakiś prawnik, sędzia czy prokurator. Jest jakiś? :P

Hmm, za bardzo nie jestem kompetentny by się w sprawach związanych z sądownictwem wypowiadać. Co prawda w czerwcu zeszłego roku obciążałem zeznaniami józka ale na tym się moja przygoda z wymiarem sprawiedliwości skończyła.

Z tego co pamiętam poruszany był tu wcześniej temat wiary, stosunek do niej można jednak uznać za sprawę osobistą.

Ujawniła się nam również lukrecja28 ze swoimi egzystencjalnymi problemami- na szczęście chyba jest już w szpitalu (szybkiego powrotu do zdrowia!).

Chciałbym wyłuskać rdzeń tego tematu, taką myśl przewodnią, główny przekaz.

W życiu spotykają nas różne sytuacje. Idziemy z przyjaciółmi na piwo, spotykamy się na randce w kinie z wymarzoną dziewczyną, dowiadujemy się, że dostaliśmy podwyżkę. Życie potrafi być piękne, odkrywanie nowego miasta, poznawanie nowych ludzi, branie udział w ciekawych wydarzeniach, osiąganie marzeń.

Nadchodzi jednak taki czas gdy telefony milkną, jesteśmy głodni, a brakuje pieniędzy, jesteśmy skazani na towarzystwo osób, których nie lubimy, musimy wykonywać obowiązki, które nas bardzo frustrują, w życie zaczyna się wgryzać gorycz.

Gdy brak wytchnienia, brak odreagowania, kiedy coraz bardziej stajemy się przygnieceni ciężarem codzienności ,będąc coraz bardziej samotnymi i nie mając się kogo poradzić- zaczynamy czuć się źle.

Dostajemy głębokiej depresji.

Myśli samobójczych.

Nie wstajemy, nie wychodzimy z domu, zasłony zaciągnięte bo światło powoduje wstręt, lepiej by było ciemno, jak w nocy, jak w grobie.

Wszystko zaplanowane. Sznurek, tabletki, skok, żyletka czy coś innego. Czemu? Bo nie ma nadziei, nikt nie może pomóc, leki nic nie dają, kolejny lekarz rozkłada ręce. O nie, nie pójdę do wariatkowa, jeszcze coś złego mi tam zrobią.

Moja rada jest oczywista, może się powtarzam ale cóż, postaram się pełnić funkcję edukacyjną walcząc ze stereotypami.

Dobry szpital to najlepszy ratunek. Gdy ambulatoryjnie leczenie nie pomaga to do niego powinniśmy pójść.

Wiem, że wszystkim jednak nie da się pomóc, życie potrafi tak nas przyprzeć do muru, że nie ma jak wyjść z opresji.

Co wtedy?

Nie wiem.

Wiem tylko, że trzeba mieć czyste sumienie wiedząc, że zrobiliśmy wszystko co się dało w walce z przeciwnościami losu, nie odpuszczając dopóki nie ma się pewności, że wykorzystaliśmy wszystkie możliwe wyjścia. To nie jest takie proste, wymaga cierpliwości i wysiłku, a tu z drugiej strony kusi by rozwiązać to szybką prostą metodą.

Trzeba oprzeć się pokusie i nawet z krwawiącym sercem, ze łzami w oczach i zaciśniętymi zębami- czołgać się przez ścieżkę z trawiącym nasze wnętrzności bólem.

 

Taka jest moja rada. Dla wszystkich szukających ukojenia w śmierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za off top. Lecz mój temat

"co byście zrobili na moim miejscu" przepadł gdzieś w czeluściach forum, a moje nowe wpisy niestety nie wrzucają go do aktywnych wątków..

Nie wierzę juz w prawo .

Mam wrażeniem, że jedynym sposobem wyegzekwowania SPRAWIEDLIWOŚCI będzie samosąd.

8.11.2010 zostałem zatrzymany we własnym domu przez oddział AT.

Podstawą była decyzja Prokuratury oparta na zeznaniach świadka.

Jak się dowiedziałem po fakcie , decyzja o użyciu AT była podyktowana tym, że od kilku lat leczę się psychiatrycznie, o czym poinformował świadek.

Uznano, że mogę być "niebezpieczny"

W trakcie zatrzymywania , pomimo tego , że kompletnie zaskoczony otworzyłem drzwi i stosowałem się BEZWZGLĘDNIE do wrzasków zostałem poważnie pobity.

W drzwiach uderzono mnie ( tarczą? kolbą? ) w głowę i na chwilę ( kilka sekund ) praktycznie "urwał mi się film ". Pękła mi skóra na głowie. ( szycie w szpitalu )Pozostałych obrażeń ( połamane przednie zęby oraz uszkodzone kręgi szyjne ) doznałem wówczas , kiedy leżałem na brzuchu a ręce miałem skute na plecach. Wtedy też byłem kopany w twarz i głowę.

Konieczna była interwencja pogotowia oraz pomoc w szpitalu.

W powstałym protokole zatrzymania NIE MA ani słowa o tym ,że rzekomo ktoś musiał forsować drzwi , o mojej agresywnej postawie , czy jakimkolwiek oporze. ( W domu był 6 letni syn i żona)

Natomiast w późniejszych ( po 2 miesiącach )zeznaniach milicji powstałych w skutek mojego zażalenia jest pełno bzdur o "siłowym forsowaniu drzwi" mojej "agresji słownej i czynnej " i "chwytach obronnych zastosowanych przez policję"

Sąd, czego się niestety spodziewałem , w dniu 11.05.2011 odrzucił moje zażalenie jako bezzasadne. Nikt nie przesłuchał ani mojej Żony,na okolicznośc przebiegu zatrzymania , którego była świadkiem ( zapewne z góry sędzina z żołtymi, oczojebnymi tipsami założyła, że moja żona będzie kłamać ) ani sąsiadów mogących obalić kłamstwo o rzekomym forsowaniu drzwi.

Odrzucenie mojego zażalenia w całości oparto na zeznaniach bezpośrednio zainteresowanych milicjantów.

Nie składałem zażalenia na FAKT ZATRZYMANIA- święty nie jestem.

Składałem zażalenie NA SPOSÓB ZATRZYMANIA- nikt nie będzie mnie obezwładnionego katował na oczach żony i dziecka w moim domu.

Doznałem poważnych obrażeń ciała, których skutki, zwłaszcza ze strony kręgosłupa szyjnego, odczuwam do dzisiaj.

Złożyłem skargę do rzecznika praw obywtaelskich na sposób zatrzymania .

Niestety, wczoraj dostałem pismo stwierdzające , że moja skarga jest bezzasadna. Co ciekawe po raz kolejny decyzja zapadła tylko i wyłącznie na analizie zeznań bezpośrednio zainteresowanych policjantów.

Oświadczam, że NIE ODPUSZCZĘ .

Gdybym ja spowodował ze jakimiś wspólnikami podobne obrażenia u bezbronnej osoby z pewnością odsiadywałbym wyrok w więzieniu.

Nie zamierzam tolerować łamania moich praw , przez tych konkretnych milicjantów , którym się wydaje , że stoją ponad prawem z racji roztaczanej nad nimi ochrony ze strony Wymiaru ( NIE)Sprawiedliwości.

Jaki jest kolejny etap składania zażalenia?

Helsinki? Strasburg?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łazarz,

dziękuję Ci za super ciekawe wypowiedzi, wspaniałe jest, że dodajesz innym odwagi, z całej siły zachęcasz, by walczyli z przeciwnościami :great: robisz wspaniła robotę :brawo: .

Musze jednak dorzucić swoje 3 grosze, bo mylisz i nie tylko Ty niestety, pewne sprawy a mianowicie : utożsamiasz wiarę w Boga z katolicyzmem. Dlaczego ? Katolicyzm lub jakakolwiek inna religia/wyznanie/obrządek to zupełnie coś innego niż nieskończona, czysta energia bezwarunkowej miłości, którą potocznie nazywa sie Bogiem.

Wręcz przeciwnie - uważam, że wszystkie instytucje typu KK ze swej natury wypaczają sens i znaczenie tej nieskończonej boskiej energii. Prawdziwa duchowość istnieje bez pośredników, bez opłat , bez dziwnych obrządków i rytuałów. Ona po prostu jest, istnieje, tak jak powietrze, które nas otacza w każdej chwili, nie widzimy go, nawet go nie zauważamy, ale bez niego giniemy.

Skąd to wiem ? Doświadczyłam tej czystej, boskiej energii nie jeden raz. Wiem, ze istnieje drugi, niematerialny wymiar naszej rzeczywistości. Byłam tam, doświadczenia stamtąd nie ustępują realnością tym z "prawdziwego" życia.

 

Zaraz sie pewnie dowiem, ze jestem nawiedzonym świrem, z psychozą religijną w tle. że doświadczenia "mistyczne" lub "metafizyczne" to tylko paroksyzmy udręczonego mózgu. Ale ... wtedy musiałabym uznać, ze nic co mnie otacza.. czego doświadczyłam ....być może realnie nie istnieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×