Skocz do zawartości
Nerwica.com

Boje się że, coś złego sie wydarzy, lub stanie rodzinie...


Jurand

Rekomendowane odpowiedzi

Wychodzic do ludzi ludziska. Wiem ze jest ciezko ale tak trzeba. Mi chodzenie sprawia trudnosc przez co nie chce mi sie nie raz wychodzic z domu ale trzeba. I trzeba przestac myslec o tym syfie. Nie wiem czy ktos czytal moj poprzedni post ale im mniej sie o tym mysli tym sie szybciej wyzdrowieje. Przynajmniej tak pisza fachowcy. "Mocny tekst to lek na otrzezwianie mlodych polakow" Wlaczyc sobie jakas dobra muze i sie wyluzowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

the rza, tylko nie do ludzi....boję się, że ktoś odkryje co mi jest. Nawet jak już muszę z kimś rozmawiać szybko ucinam rozmowę zasłaniając się brakiem czasu.....wiem, że jestem nienormalna i mam wrażenie, że to widać. Ciągle mi się wydaje, że wszyscy dziwnie na mnie patrzą. Nienawidzę tego, nienawidzę siebie. Lepiej będzie chyba odejść...umrzeć.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam 16 lat i już od kilku lat przejawiąją mi się te lęki. Dzisiajszego dnia powiedziałem sobie dość, dłużej tak niemoge żyć. Pisząc tego posta, jakoś ręce mi drżą i serce bije coraz szybciej. Nikomu jeszczez nigdy niezwieżałem się z tych lęków.

Co jakiś czas napada mnie lęk, że mój ojciec, matka, brat bądz ktoś dalszy z mojej rodziny może umrzeć. Wtedy zawsze w myślach mówie sobie "nie, tak sie nie stanie" i wykonuję dalej jakąś czynność. Niekiedy, (w szczezgólności martwie się o ojca) w domu jak wszyscy są w domu, wstaje i zaglądam a czy to do dużego pokoju czy do sypialni, upewnić się czy wszyscy żyją. Dalej już tak nie może być. Prosze o pomoć i w jaki sposób to wyleczyć. Wizyta u prychologa raczezj odpada, bo bardzo się tego wstydze.

 

PS: Po napisaniu tego posta, zrobiło mi się troche lżej na sercu, że moge się z moimi uczuciami z kimś podzielić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Był już podobny temat w "Nerwicy Natręctw".

 

http://www.forum.nerwica.com/boje-si-e-co-zego-sie-wydarzy-lub-stanie-rodzinie-vt5314.html

 

Przenosze post do tego subforum i proszę któregoś z moderatorów o doklejenie go,do podanego przeze mnie tematu,jeśli uznają to za stosowne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wychodzic do ludzi ludziska. Wiem ze jest ciezko ale tak trzeba. Mi chodzenie sprawia trudnosc przez co nie chce mi sie nie raz wychodzic z domu ale trzeba. I trzeba przestac myslec o tym syfie. Nie wiem czy ktos czytal moj poprzedni post ale im mniej sie o tym mysli tym sie szybciej wyzdrowieje. Przynajmniej tak pisza fachowcy. "Mocny tekst to lek na otrzezwianie mlodych polakow" Wlaczyc sobie jakas dobra muze i sie wyluzowac.

 

Mi nie sprawia kłopotów aby wychodzić z domu i spotykać się ze znajomymi. A wręcz odwrotnie. Cały czas coś kombinuje żeby gdzieś wyjść z domku, czy to na jakąś impreze czy to do kina, aby nie siedzieć w domu i "gnić"/\. Ale nawet gdy jestem gdzieś na jakiejś imprezie, to nawet wtedy nachodzą mnie na ułamek sekundy złe myśli, które próbuje natychmiast od siebie odrzucić. Często kończy się tak, iż dzwonie do rodziców, spytać się o coś (wtedy utwierdzam się w przekonaniu że wszystko jest ok i bawię się dalej). Ale ja już tak niepotrafie. Strasznie mnie to menczy. Kiedyś, jakieś 2 lata temu, przeglądałem jakże głupi sennik, niestety z czystej ciekawości. Przeczytałem że zęby oznaczają smierć kogoś. Na drugi dzień, rano gdy szedłem do szkoły, przypomniało mi się że śniły mi się te niefartowne zęby i przez cały dzień bałem się o czyjomś śmierć. Naszczęście nic się nie stało i nie wieze już w tak ogromne brednie.

 

Jest jakiś sposób, aby może nie całkowicie, ale w znacznym stopniu zniwelować te napady lęków?

 

(PS: Teraz znowu mnie napadło te cholerne myśli :/ )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak wiem takie mysli sa cholernie ciezkie bo chcielibysmy miec mozliwosc panowania nad wszystkim a swiadomosc nieznanego jutra polacazone z ogolna depresyjna tendencja naszego spoleczenstwa , te ciagle wiadomosci o wypadkach, smierci itd daje nam te wlasnie chore wyobrazenia - takie nat5retne mysli trzeba obgadac z terapeuta on behawioralnie uzmyslowi realne sznase i zagrozenia nasze i naszych bliskich - powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i znowu tu wróciłam :( i znowu te lęki,a już było w miarę dobrze.Miałam w tym czasie jakieś lęki,ale pokonywałam je,nie dałam się zniszczyć napadom.Do dziś...nie wiem czy to jest kwestia tego,że jestem przed okresem i hormony buzują jak oszalałe czy po prostu mam nawrót.Już od paru dni chodzę z natłokiem myśli.Dziś był punkt kulminacyjny,czuję się strasznie :( A mianowicie chodzi o sny,mój tata dziś wycedził że śniły mu się wypadające zęby,a że ja od razu w internet to sprawdziłam...i żałuję! Jak przeczytałam to tylko czułam jak cała krew poszła mi do głowy,oczywiście się popłakałam i do teraz nie mogę się opanować.Strasznie mi źle,bo wmawiam sobie to wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żyj swoim życiem, dniem dzisiejszym, a nie tym, co jest w sieci, lub tym, co ci ktoś powiedział.. Nie popadaj w panikę, bo te wszystkie objawy, o których piszesz, mają prawo wrócić. Zapewne było wiele sytuacji, napięć, emocji, które się w Tobie odłożyły i teraz wybuchły. Piszesz – „ nie dałam się zniszczyć napadom” – i to dobre podejście i tego się trzymaj. Nie spychaj myśli, walcz z nimi, jest ciężko, ale można z tego wyjść. Buduj swoje poczucie wartości na takich pozytywnych myślach, na swoich osiągnięciach. Naprawdę, ludzie, którzy mają duże poczucie własnej wartości, nie mają nerwic, bo wiedzą, że sobie w życiu poradzą, wierzą w swoje umiejętności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Hans,dziś jest troszkę lepiej,ale i tak mam jakieś lęki,chodzę przygnębiona,po prostu te myśli tak mną zawładnęły,że sama nie wiem jak się z tego wykaraskać.Po prostu panicznie się boję o rodzinę...panicznie.Ostatnio fakt,były zdarzenia które nadszarpnęły moją psychiką.Wiem,że nie mogę się poddawać,ale czasami to silniejsze ode mnie,walczę ale czasami myślę,że za mało a na więcej mnie nie stać.No była koszmarna,2 godzinki przeleciały między oczami.Po południu padłam,po nieprzespanej nocy.Znowu zaczynają się jakieś koszmary,już mam dość,kiedy to się skończy.Chcę żeby było jak wcześniej :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, dasz radę! To tylko myśli, które się dokleiły. Nerwica żeruje na naszych słabościach, emocjach, przeszłości, konfliktach, więc staraj się myśleć pozytywnie. Rozbijaj myśli negatywne, myślami pozytywnymi. Przy nerwicy każde słowo, myśl ma znaczenie. Aby zacząć panować nad nerwicą i myślami trzeba zmniejszyć lęk i powstałe napięcie. Na pewno dobry psycholog pomoże Ci poznać te wszystkie mechanizmy, które przyczyniły się do powstania tych stanów. Pracując z psychologiem nauczysz się też panować nad tymi myślami. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam teraz jakąś obsesję na punkcie snów,już nie wiem co robić.Męczy mnie to strasznie,ale i zaczyna wkurzać.Ja po prostu dochodzę do wniosku,że będę żyła z tym cholerstwem(nerwicą) do końca życia...ta perspektywa mnie przeraża i czasami zadaję sobie pytanie: Dlaczego mi się to przytrafiło?czy nie mogę żyć normalnie?czy nie mogę cieszyć się życiem bezgranicznie?Myślicie,że psycholog,albo psychoterapia pomoże?bo muszę coś zrobić wreszcie ze swoim życiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie nie pomaga wcale wyjście do ludzi czy rozmowa z nimi. Nic nie jest w stanie oderwać moich myśli od tego, co się może wydarzyć, co się może stać...

Jutro mój partner jedzie głupie 150 km za miasto, wraca w niedzielę, a ja jedyne o czym potrafię myśleć to, że gotowa byłabym zrobić wszystko żeby nie jechał. On nie rozumie mojego lęku i prośby np. o to, żeby dzwonił do mnie z drogi czy smsował zbywa, że przesadzam. A ja przez cały czas, gdy jedzie, nie jestem w stanie nic zrobić, bo tylko siedzę, myślę i płaczę. 5 min. opóźnienia z telefonem i już mam czarne myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jurand, wiem, ze post jest "nie dzisiejszy", ale odniosę się do niego ;) w Twoim mózgu powstało połączenie, które informuje Cie o błędzie (wypadek, lęk o bliskich, śmierc), ale tak naprawdę tego błędu nie ma, to Twoje urojenie, to tzw rytuały, dzięki, Którym myślisz, że czujesz się lepiej, ale tak naprawdę jest gorzej... jedynym wyjściem z nerwicy natręctw jest udanie się do naprawdę dobrego specjalisty i dobra terapia, terapia wstrząsowa, będzie ciężko, ale jeżeli przyłożysz się to pokonasz to gówno jak ja.

Mówię to do Wszystkich chorych, bo to jest choroba i nie oszukujmy się

Trzeba sobie to głośno powiedziec i przyznac się przed samym sobą, że z tym nie da się normalnie życ!

Strach przed brudem, przed śmiercią, chorobami i tysiącem innych rzeczy... ja np byłam uzależniona od mycia, nie podawałam nikomu rąk, bo się brzydziłam, czułam się brudna, myłam ręce co 5 min... lekarz kazał mi nie myc się trzy dni, płakałam, wyłam, ale nie robiłam tego, musiałam zacząc podawac ręce komukolwiek, nawet nieznajomym, wyłam, ale robiłam to ... przyzwyczaiłam się, czuję, że jest to nadal paskudne, ale robię to i nie boję się tego, nie panikuję gdy przechodzę obok śmierdzącego kibla w tunelu, nie mam potrzeby umycia się odrazu, funkcjonuję normalnie :D i życzę tego każdemu choremu na nerwicę :great:

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie. Jak dłużej rodzic nie przyjedzie do mnie do szkoły to często mam wrażenie, że coś mu się stało, zastanawiam się, czy ktoś nie porwie jakiegoś członka rodziny lub czy go nie zabije. To jaki chcę mieć pogrzeb, w tym wygląd trumny, nagrobka i moje ubranie i miejsce pochówku wiem już dokładnie, często się zastanawiam jakby zareagowało otoczenie na śmierć moją lub właśnie kogoś z rodziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×