Mi nie sprawia kłopotów aby wychodzić z domu i spotykać się ze znajomymi. A wręcz odwrotnie. Cały czas coś kombinuje żeby gdzieś wyjść z domku, czy to na jakąś impreze czy to do kina, aby nie siedzieć w domu i "gnić"/\. Ale nawet gdy jestem gdzieś na jakiejś imprezie, to nawet wtedy nachodzą mnie na ułamek sekundy złe myśli, które próbuje natychmiast od siebie odrzucić. Często kończy się tak, iż dzwonie do rodziców, spytać się o coś (wtedy utwierdzam się w przekonaniu że wszystko jest ok i bawię się dalej). Ale ja już tak niepotrafie. Strasznie mnie to menczy. Kiedyś, jakieś 2 lata temu, przeglądałem jakże głupi sennik, niestety z czystej ciekawości. Przeczytałem że zęby oznaczają smierć kogoś. Na drugi dzień, rano gdy szedłem do szkoły, przypomniało mi się że śniły mi się te niefartowne zęby i przez cały dzień bałem się o czyjomś śmierć. Naszczęście nic się nie stało i nie wieze już w tak ogromne brednie.
Jest jakiś sposób, aby może nie całkowicie, ale w znacznym stopniu zniwelować te napady lęków?
(PS: Teraz znowu mnie napadło te cholerne myśli :/ )