Skocz do zawartości
Nerwica.com

Robisz mi wodę z mózgu czy faktycznie jestem przewrażliwiona


Rekomendowane odpowiedzi

Piszę głównie dlatego, że chcę się wygadać, a nie mam komu. Heh... od prawie 3 lat jestem z G. Jest cudowny. Mądry, inteligentny, zaradny, przystojny, wysoki, dobrze zbudowany, dba o mnie, umie się poświęcić - no po prostu ideał.

 

Co mi nie pasuje to to, że cały czas się przez niego stresuję. Łatwo się denerwuje, warczy na mnie, mówi protekcjonalnym tonem, czepia się. Dodatkowo sam się nakręca. Ja - osoba spokojna - początkowo płakałam jak nam nie najeżdżał (np. o to, że chcę nową półkę - "na chuj Ci ta półka?1?"), bo nie rozumiałam dlaczego taki dla mnie jest w danym momencie. Potem nie mówiłam nic - dusiłam łzy, bo nie chciałam się kłócić. Po prostu brałam to na przeczekanie. Teraz sama zaczęłam na niego warczeć, bo przynajmniej to jest dla niego na tyle zaskakujące, że się zamyka na moment.

 

Ostatnio wkurzył się na mnie o to, że TO JA chciałam posprzątać szkło, które on rozbił (po prostu miałam rękawiczki gumowe a on i tak już się skaleczył). Stałam spokojnie i mu to tłumaczyłam. On mówił wściekle: "Czy ja wyglądam na idiotę?!? Wkurwiasz mnie do nieskończoności!!". Nie ustąpiłam. Wtedy popchnął mnie na stolik żeby utorować sobie drogę.

 

Potem mówił mi, że chce ze mną o tym porozmawiać, żebym sobie tej sytuacji nie zinterpretowała po swojemu. Doszło nawet do tego, że powiedział, że to ja się od niego odbiłam jak on szedł, i że on ma prawo się bronić. Pomyślałam wtedy "WTF?" I w takim stanie jestem do dziś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze,że jesteś w stanie" WTF" - wykorzystaj ten fakt i przejrzyj na oczy,Twoj facet nie jest żadnym ideałem - stosuje wobec Ciebie agresje słowną,fizyczną,psychiczną.

 

-- Pn sty 02, 2012 4:26 am --

 

A na przyszłość - wygląd fizyczny i zaradność (kasa?) nie należą do wwłaściwych kryteriów w poszukiwaniu faceta...bo potem sie trafia na debili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za Twój punkt widzenia. Kiedy jest się tylko we dwie osoby i sytuacja trwa tak długo jak u mnie to już czasem człowiek sam nie wie co jest dobre a co złe.

 

Skoro już wiem, że mi się nie wydaje, to już połowa sukcesu.

 

Tylko nie wiem co zrobić kiedy to on się obraża w takich sytuacjach? Prosty przykład: Mówi mi, że ostatnio mi się przytyło (to fakt - przy 170 cm ważę 56 kg, a ważyłam 54). Ja pytam czy grubo wyglądam. On: no widać, że kiedyś było lepiej. Może byś zaczęła ćwiczyć? No niby normalna rozmowa, ale mi się robi przykro. Spuszczam nos na kwintę a on się zaczyna denerwować i się zaczyna... "Czego jesteś smutna?!? Ja tylko mówię co widzę! Jak nie chcesz ćwiczyć to chociaż mniej żryj!" No to ja już się przestaję odzywać i idę wieszać pranie. On wtedy robi mi wymówki, że nie taką mnie poznał (tzn. załamującą się nad byle problemem) i nie wie co się ze mną dzieje, i że chyba jestem przepracowana, żebym rzuciła pracę, bo on mnie może utrzymywać. No i siedzę sobie potem w toalecie i płaczę, o to że wyglądam jak baleron i, że on tak do mnie mówi. Nota bene zaczęłam płakać po cichu w toalecie, bo mój płacz też go denerwuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:shock:

Dziewczyno, ten facet Cie zniszczy. Już zaczął i idzie mu całkiem dobrze.

Uciekaj od niego. To nie żaden ideał, to cham, prostak, toksyczny egoista, który wyżywa się na Tobie w chory sposób podbijając własne ego.

 

I wcale nie jesteś gruba, wręcz przeciwnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×