Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy psychiczne, emocjonalne, neurologiczne a GLUTEN?


_asia_

Rekomendowane odpowiedzi

czy ktoś z Was zauważył taką prawidłowość? na mnie odstawienie glutenu podobnie jak i kazeiny miało znaczący wpływ.

 

do posłuchania i pooglądania:

w częściach:

 

oraz krótkie:

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=haLmFjzFORY&feature=related

 

http://www.youtube.com/watch?v=ePJvBMRsf70

 

bardzo ciekawe powiążanie występuje między osobami chorymi na autyzm a zlą tolerancją glutenu i kazeiny. po spożyciu produktów je zawierających wytwarzane są w organizmach słabo tolerujących gluten i kazeinę gluteno- oraz kazomorfiny, które działają jak opiaty i wywołują różne dziwne objawy, np. nadwrażliwość na wszelkie bodźce, (auto)agresja, niewrażliwość na ból, nagłe zmiany nastroju... zła tolerancja glutenu i kazeiny może prowadzić do powstania objawów autystycznych.

http://www.pomagamyszymkowi.pl/o-autyzmie/rola-diety-w-leczeniu-autyzmu/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, Asiu u mnie w przedszkolu, dzieci z autyzmem mają odpowiednią, bezglutenową dietę.

Moje kucharki gotują specjalnie dla tych dzieci posiłki, które różnią się od posiłków podawanych dzieciom, które nie mają autyzmu.

Miałam też dzieci chore na celiakię.

Na pewno dieta ma wpływ na funkcjonowanie organizmu, nie tylko w przypadku osób, które mają stwierdzone jakieś zaburzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monia, to super, masz świetnie funkcjonującą i dobrze przystosowaną placówkę! :great::brawo::uklon:

w ogóle wielu ludzi kiepsko toleruje gluten i ma przez to różne problemy ze zdrowiem nawet nie kojarząc ich ze spożywaniem glutenu. :roll::hide:

mam do Ciebie prośbę... miałaś do czynienia z dziećmi z autyzmem, czy mogłabyś mi napisać kilka słów o ich specyficznych zachowaniach? czy faktycznie są nadwrażliwe na światło, zapachy, dźwięki, nadmiar bodźców, dotyk, mają problemy z wysłowieniem się, są niezwykle przywiązane do rutyny, reagują agresją na najmniejszą zmianę i coś niespodziewanego, nie lubią bliskości, wolą się same bawić? jak to z nimi naprawdę jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, Asiu, w przedszkolu miałam różne przypadki dzieci ze spectrum autyzmu. I to , co napisałaś wyżej,że są nadwrażliwe na światło, zapachy, dźwięki, nadmiar bodźców, dotyk, mają problemy z wysłowieniem się, są niezwykle przywiązane do rutyny, reagują agresją na najmniejszą zmianę i coś niespodziewanego, nie lubią bliskości, wolą się same bawić jest prawdą.

Mają indywidualne programy pracy terapeutycznej, dostosowane programy do swoich możliwości.

Dotykają każdy przedmiot parę razy, wąchają przedmioty, układają wszystko w rzędach-zabawki, klocki, a jak ktoś im to zniszczy krzyczą.

Często stosują wobec siebie agresję - biją się po głowie, uderzają głową w podłogę, szczypią się, drapią, ciągną za włosy.

Ale oczywiście są różne przypadki. Ja opisałam bardziej drastyczne. Wspaniałe jest to, że dzieci uczą się akceptować dzieci autystyczne, ale praca z nimi to kawał ciężkiej roboty. Chylę czoła dla moich nauczycieli. Dzieci autystyczne nabywają umiejętności społecznych.

W tamtym roku dwoje dzieci-chłopczyk i dziewczynka opuścili moje przedszkole, poszli do szkoły. Niestety do specjalnej - do klasy życia.

Z uwagi na nieumiejętność kontaktów z dziećmi, współdziałanie w grupie rówieśniczej, rodzice wraz z zespołem diagnozującym - psycholog, lekarz, inni specjaliści orzekli, że dzieci te potrzebują kontaktu jeden na jeden,żeby były efekty. W przedszkolu jest to raczej niemożliwe, nawet w grupie integracyjnej. Oczywiście dużo zostało wypracowane w pracy z tymi dziećmi, jednak jest tak, że niektóre przypadki dzieci z cechami autystycznymi nie odnajdą się w przedszkolu ogólnodostępnym czy w grupie integracyjnej. Nauczyciel wspomagający ma jeszcze inne dzieci do objęcia opieką specjalistyczną. Myślę, że w Polsce mało jest placówek dostosowanych do pracy z dziećmi ze spectrum autyzmu. W tym roku też mam dzieci z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego z uwagi na autyzm. Ale są to nieco lżejsze przypadki, że się tak wyrażę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja już dwa lata nie jadam glutenu i rafinowanego cukru do tego stosuje miksturę oczyszczająca(http://www.bioslone.pl/oczyszczanie/mikstura) a stan zdrowia(psychiczny,fizyczny,wydolnościowy) poprawił mi się diametralnie nawet znikła choroba dziedziczna (kardiomiopatia przerostowa) co wprowadziło lekarzy w mega zdziwienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, dzięki wielki za odpowiedź. :* no właśnie ja mam wiele cech dzieci autystycznych, i usłyszałam to już od kilku osób. :roll: jak coś zjem z glutenem to problem się bardzo nasila, dlatego nie jadam.

 

eovo, ja też odczułam pozytywne skutki zmiany diety. do mikstury się przymierzałam, ale w końcu zrezygnowałam. choć nadal o niej myślę. mi po zmianie diety zniknęły początki astmy, duszności, początki reumatoidalnego zapalenia stawów, ataki paniki, refluks, zaparcia, mogłabym jeszcze wymieniać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko, bo mi się po prostu za dużo rzeczy na raz nazbierało... za dużo jak na jeden organizm. :( przewlekła borelioza, grzybica od urodzenia, ignorowana nietolerancja glutenu, laktozy i w ogóle fatalna dieta przez wiele lat, która doprowadziła do przeciekającego jelita, 10 amalgamatów, ciężkie dzieciństwo i okres nastoletni, życie w ciągłym stresie, 2 anoreksje, dużo leków w tym antybiotyków, hormony i sterydy... :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko, ta lekarka, która się mną opiekuje mówi, że muszę być cierpliwa, bo potrzeba dużo czasu, żeby mój organizm się wzmocnił i powoli zaczął funkcjonować coraz lepiej. no więc staram się myśleć pozytywnie. :roll: mam "zjechany" cały system metaboliczny, więc mój organizm wariuje. najbardziej uciążliwa jest dla mnie nadwrażliwość na jakąkolwiek chemię. ostatnio zaczęłam rozważać zakończenie terapii jeszcze przed świętami, bo stoję w miejscu, a tylko gorzej się czuję przy tym fizycznie. myślę i czuję bardzo płytko (jak to pisała Ola brak uczuć - jakby intelektualnie), z powodu przeróżnych zapachów - lakierów, dezodorantów, płynów do prania, perfum, mydła, środków czyszczących itd. na ostatniej sesji znów odleciałam, bo czułam silny zapach perfum po poprzednim pacjencie. natychmiast silny ból głowy migrenowy, płytkie oddychanie, wydzielina w oskrzelach, silna derealizacja, otumanienie, niedotlenienie, problm z krążeniem uczucie jakbym była pijana, straszne zmęczenie, zero koncentracji... próbuję wtedy udawać, że w miarę logicznie myślę, bo naprawdę się staram, ale ja się wtedy czuję jakby mi ktoś cały flakon wlewał do płuc, jest mi zwyczajnie ciężko wytrzymać, a co dopiero skupić się na sesji. i za każdym razem potem to odchorowuję. :( moja terapeutka chyba nie rozumie tego za bardzo. tzn. rozumie, że wtedy coś się ze mną dzieje, ale nie rozumie, że to ma wpływ bardzo znaczący na moją psyche i emocje i przede wsystkim na stan trześwości umysłu. i ma "pretensje", że odpowiadam wciąż na jej pytania "nie wiem", a ja naprawdę nie wiem, bo czuję się wtedy strasznie odjechana, te zapachy mnie przytłaczają i mam straszną pustkę w głowie, jakby mi ktoś podał jakieś psychotropy!!! :( bez sensu to wszystko. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi sporo psychicznych dolegliwości odeszło po odstawieniu glutenu (ale mam celiakię, więc ;)), ale znam sporo osób, którzy celiakii nie mają, a czują poprawę zarówno psychiczną jak i fizyczną po eliminacji glutenu. Tylko pytanie na ile jest to autosugestia, a na ile prawda ;) bardziej bym się skłaniała do tego, że eliminacja chemii jaka przeważnie produktom glutenowym towarzyszy jest pomocna, niż eliminacja glutenu, chociaż nie upieram się..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko, ta lekarka, która się mną opiekuje mówi, że muszę być cierpliwa, bo potrzeba dużo czasu, żeby mój organizm się wzmocnił i powoli zaczął funkcjonować coraz lepiej. no więc staram się myśleć pozytywnie. :roll: mam "zjechany" cały system metaboliczny, więc mój organizm wariuje. najbardziej uciążliwa jest dla mnie nadwrażliwość na jakąkolwiek chemię. ostatnio zaczęłam rozważać zakończenie terapii jeszcze przed świętami, bo stoję w miejscu, a tylko gorzej się czuję przy tym fizycznie. myślę i czuję bardzo płytko (jak to pisała Ola brak uczuć - jakby intelektualnie), z powodu przeróżnych zapachów - lakierów, dezodorantów, płynów do prania, perfum, mydła, środków czyszczących itd. na ostatniej sesji znów odleciałam, bo czułam silny zapach perfum po poprzednim pacjencie. natychmiast silny ból głowy migrenowy, płytkie oddychanie, wydzielina w oskrzelach, silna derealizacja, otumanienie, niedotlenienie, problm z krążeniem uczucie jakbym była pijana, straszne zmęczenie, zero koncentracji... próbuję wtedy udawać, że w miarę logicznie myślę, bo naprawdę się staram, ale ja się wtedy czuję jakby mi ktoś cały flakon wlewał do płuc, jest mi zwyczajnie ciężko wytrzymać, a co dopiero skupić się na sesji. i za każdym razem potem to odchorowuję. :( moja terapeutka chyba nie rozumie tego za bardzo. tzn. rozumie, że wtedy coś się ze mną dzieje, ale nie rozumie, że to ma wpływ bardzo znaczący na moją psyche i emocje i przede wsystkim na stan trześwości umysłu. i ma "pretensje", że odpowiadam wciąż na jej pytania "nie wiem", a ja naprawdę nie wiem, bo czuję się wtedy strasznie odjechana, te zapachy mnie przytłaczają i mam straszną pustkę w głowie, jakby mi ktoś podał jakieś psychotropy!!! :( bez sensu to wszystko. :?

 

 

 

Nie twierdzę że to 100% prawda ale większość tych objawów u ciebie może być na tle czysto lękowym

duszności to prosta reakcja gdy serce zapyla od adrenaliny i kortyzolu a płuca nie dotrzymują mu tempa ukł pokarmowy to samo

 

znajoma Dr z chemii mi opowiadała o koleżance co robiła z 4 lata z odczynnikiem

gdy po 4 latach pracy bez rękawiczek powiedziano jej że to alergen dostała dychawki nie od anafilaktycznej reakcji a nerwowo

ja strułem się już siarkowodorem z siarczków od hydrolizy i tylko 1 dzień łeb bolał i ok

amoniaku to już nie liczę praca z buforami amonowymi i tlenek siarki IV z reakcji soli kwasu tiosiarkowego z h2so4 i nic to na mnie nie wpłynęło a leków przerobiłem trochę też

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi sie tez wydaje,ze to wszystko raczej psychiką, ale człowiek szuka bo cierpi i próbuje wszystkiego by za wszelka cene wyrwać sie z tego cierpienia bo cierpienie jest prawdziwe w tym wszystkim.I trzeba to szanować i rozumieć jeśli ktoś ma taka potrzebę chociaż czasami to trudne jest i cieżkie w życiu codziennym.Jak ktoś ma celiakię to owszem, ale jak niema to właśnie za proste jest i sam gluten tu sprawy nie załatwi, może efekt placebo na początku zadziałać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×