Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niechęc do pracy


rav71

Rekomendowane odpowiedzi

no ja jestem jeszcze lepsza, chodze czasem na rozmowy i nie mam z tym az takiego problemu, ale potem nie odbieram telefonow bo boje sie, ze to z owej pracy i mnie chcą przyjąć :105: moja glupota nie zna granic 8)

jakbym sie do tego przyznala matce to by mnie chyba **jebala, tak to mowie, ze chodze i chodze na rozmowy, ale nikt nie oddzwania...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja jestem jeszcze lepsza, chodze czasem na rozmowy i nie mam z tym az takiego problemu, ale potem nie odbieram telefonow bo boje sie, ze to z owej pracy i mnie chcą przyjąć :105: moja glupota nie zna granic 8)

jakbym sie do tego przyznala matce to by mnie chyba **jebala, tak to mowie, ze chodze i chodze na rozmowy, ale nikt nie oddzwania...

to raczej nie głupota a strach. ja to nawet na rozmowy nie chodzę a matka zwala wszystko na beznadziejna sytuacje na rynku pracy, albo jej mówię że jadę do więzienia w Norwegii lub zostanę kloszardem i mam spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez zbyt czesto nie chodze na rozmowy kwalifikacyjne, ale jak juz ide to przewaznie sie odpowiednio do nich przygotowuje zeby sprawic dobre wrazenie. Widzialam jaki profil ma dana firma i podszkalalam sie na szybko z danej branży. Nie wiem po co wlasciwie bo potem i tak sie balam odebrac telefon jak oddzwaniali :? A potem przychodzi ogromny wyrzut do siebie, k**** znowu stchórzyłam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie nikt na rozmowę nie zaprasza odpadam w przedbiegach w sumie za mało wysyłam cv a dzwonić to się boje jak jest nr telefonu podany. Na razie odzwonili, odpisali mi 2 razy i to z firm, agencji które jak sprawdziłem w necie są małowypłacalne i podejrzane wg opinii internautów a może ja tylko szukam wymówek żeby tej pracy nie mieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no dzwonic to ja tez sie boje 8) raz tylko zadzwonilam, bo mama mi wynalazła ogłoszenie i kazała dzwonic natychmiast. Nie odpuscila i musialam zadzwonic i przysluchiwala sie rozmowie :? boze, straszne to bylo...

U mnie to jest takie na sile. Ja po prostu nie chce pracowac. Wydaje mi sie, ze wystarczylyby mi jakies niewielkie pieniadze (mysle, ze zamknelabym sie w kwocie 1tys.) i zyloby mi sie super i do szczescia nic wiecej nie potrzebne. Tylko jak zarobic ten tysiac? Tyrając dzien w dzien po 8 godzin? Nie ma chyba innego wyjscia.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie to tez takie na siłę żadnej chęci w tym nie ma, chociaż moja bezczynność tez mi nie odpowiada.

1 tysiąc to może starczyć jak żyje się u rodziców ja jak widzę jakieś ogłoszenie pracy za tą sumę jak podejrzewam i jest to daleko od mojego miasteczka to myślę że to się nie opłaca bo stracę na dojazdy i cały dzień mnie w domu nie będzie, tak se tłumaczę swoją niechęć do pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nana13 - NARESZCIE!:o.Nareszcie znalazłem osobę,która ma tak samo z pracą jak ja.......Nigdy nie rozumiałem,jak ludzie mogą po pracy mieć siłę jeszcze na jakieś spotkania,piwa,i inne takie...Pierwsze kilka godzin jest szybkich...ale potem zaczyna się dłużyć...Jak pracowałem,miałem dosyć ludzi z pracy,tego,że do mnie podchodzą,gadają o głupotach......ja po prostu chciałem zrobić swoje i ograniczyć się tylko do tego,bo na gadanie z innymi o głupotach albo na jakieś spotkania po pracy nie miałem siły..chociaż dużo nie robiłem....

A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się chyba zaczęło podobać siedzenie w domu. Nikt niczego ode mnie nie wymaga, nie muszę widzieć się z ludźmi, rozmawiać, starać się itp. Dość że jestem alkoholikiem to jeszcze nierobem. Super. Jak mnie mąż w końcu zostawi to pójdę mieszkać pod most razem z moim kotem i królikiem. Bo matka z powrotem też mnie pewnie nie przyjmie. Kto by chciał takiego nieudacznika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siostrawiatru, masz przynajmniej męża, królika, kota no i mame :? ja poza mamą, ktora ma mnie dosc nie mam nikogo. Nawet zadnego gryzonia miec nie moge 8) bo przeciez ja nie mam z czego go utrzymac a mama nie bedzie sponsorowac moich "dzieci". Jakbym poszla do pracy chociaz chomika mooglabym sobie kupic, tylko to mnie troche motywuje do szukania :?

 

człowiek nerwica, no to piąteczka :mrgreen: ja to i tak Cie kiedys podziwilam, ze pracujesz i studiujesz. Że jakos dajesz rade. Nie mam pojecia co teraz robisz? Zdradzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę że mamy konkurs na najgorszego potencjalnego pracownika, wiem że w Szwecji kiedyś jakaś dziewczyna dała ogłoszenie do prasy chyba, że szuka pracy a w nim napisała że nie ma doświadczenia, umiejętności, jest nieśmiała, zakompleksiona itp ogólnie same negatywy jeśli chodzi o szansę u pracodawcy i to się spotkało z bardzo dużym odzewem pracodawców i zostało nagłośnione przez media. No ale to socjalna Szwecja była a nie bezwzględna kapitalistycznie Polska

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nana13 hmmm ja ostatnio męcze się na kursie z urzędu pracy...(kurs na kierowcę wózka widłowego)..I powiem Ci szczerze,że pewnie tego kursu nie zdam,bo te jeżdżenie wózkiem coś nie za bardzo mi idzie ;) .W sumie teraz mam tak,że umawiam się z instruktorem na konkretną godzinę i "wykonuję" dane zadania za pomocą wózka..Przez pierwszy miesiąc kursu mieliśmy codziennie po 5 godzin teorii i to byla dopiero męczarnia...:/

No i dodam,że gdybym wiedzial jak wygląda taki kurs,to bym urzędowi odmówił...ale,no cóż byłem głupi i się zgodziłem :twisted::oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, szkoda czasu na kursy, chyba że po takim kursie masz zapewnioną pracę. Inaczej to nie ma sensu. Ja żeby dostać się na kurs grafiki komputerowej dałam łapówkę, bo grafika to taka mała pasja kiedyś była. I co z tego mam? Papierek którym tyłek mogę sobie wytrzeć bo bez skończonych studiów to nigdzie człowieka nie chcą choćby miał i sto kursów na koncie. Beznadzieja po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×