Psychoterapeuta wiem, ze prowadzi terapie w wybranym nurcie i wizyty u niego sa czesto (ok. 2 razy w tyg), ale co robi psycholog? To jest jakby pomoc dorazna? Tzn. raz na jakies 2 lub 3 miesiace? Chodzi mi of koz o takiego na nfz bo wiadomo, ze jakbym machnela hajsem przed oczaqmi to codziennie by mnie z checia przyjmowal. I co, taka gadka z psychologiem cos daje? On pociesza, ocenia, wskazuje wlasciwa droge? Czy jak? Mowi sie tylko a on slucha? Robi zapiski na wizycie tak jak lekarz? Ile trwa wizyta na nfz? Warto czy nie? Porzucilam branie lekow pare miesiecy temu i postanowilam, ze juz do nich nie wroce (no chyba, ze mnie naprawde przycisnie). Terapii na nfz nie doprosilam sie przez te wszytskie lata choroby, woleli faszerowac mnie nowymi pastylkami. Nie mam pieniedzy bo nie pracuje wiec nie moglam i nie moge isc za kase. Mysle wiec czy pojscie do psychologa na nfz ma sens? Co tam sie robi? W chwili obecnej nie mam juz chyba ani nerwicy ani depry, ale "dusza" mnie pewne sprawy...