Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niechęc do pracy


rav71

Rekomendowane odpowiedzi

a jaki wg was jest najskuteczniejszy sposob znalezienia pracy, chodzic po firmach czy wysylac cv?

 

Znajomy chodzil i w kilka dni znalazl robote na stala umowe ponad 2.500 na reke, bez studiow.

 

A robilem ostatnio CV i 3 godziny, rozjezdzaly mi sie te tabelki jak zmienialem format, trzy programy musialem sciagnac zeby cv zrobic, ale byłem wściekły. :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jaki wg was jest najskuteczniejszy sposob znalezienia pracy, chodzic po firmach czy wysylac cv?

 

najskuteczniejszy sposob to użyć znajomosci

 

A ja sie juz tak bardzo stresuje swietami :? Ulubiony temat "zatroskanej" rodzinki - moje bezrobocie. Boze, nie wiem jak ja to wytrzymam. Najfajniej byloby zachorowac na swieta i miec z glowy, gadaliby sobie, ale przynajmniej nie musialabym tego sluchac i sie tlumaczyc.... :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trek, no to wtedy jest problem :smile:

 

Oba sposoby - wysylanie CV i chodzenie po firmach jest nieskuteczne. Co do aplikowania przez neta... na niektorych potralach sa liczniki ile osob juz zlozylo swoje cv do danego pracodowacy. Idzie to w setkach, jesli oferta jest w miare normalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze w moim wypadku okaze sie skuteczne bo moj look przystaje do charakteru pracy jakiej szukam.

 

a co myslicie o zarabianiu w necie, moze to jest dobra aleternatywa? Jakis handelek internetowy czy cos? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej chyba pójść do agencji pracy / pośredniaka. Żeby odpowiedzieli na CV, to na ogół albo trzeba coś w nim mieć albo musi być zapotrzebowanie na danych pracowników. Jeśli na jakieś stanowisko jest kilkuset chętnych to jest mało prawdopodobne że ktoś odpowie. Dobrze poszukać trochę dalej niż normalnie i znaleźć jakąś odpowiednią posadę dla siebie. Niektóre firmy nie ogłaszają się w serwisach, a mają oferty tylko na swoich stronach. Chyba im bardziej "konkretna" praca tym lepiej.

Zacząć od tych gdzie się czujemy najlepiej i jest mniej stresogenna.

Te lęki o których piszecie to wygląda na jakąś fobię społeczną i są podatne na terapię. I do tego zachęcam. A póki co postarajcie się skupić na pracy a nie na tym jak wyglącie. Wiem że łatwo mówić, ale kiedy miałem wygłaszać prezentację na studiach (brrrr.) to trochę pomogło. Im bardziej akceptuję siebie jako kogoś kto zachowuje się czasami trochę dziwnie tym mniej się parzę. Może nie ma aż tak czego się wstydzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze w moim wypadku okaze sie skuteczne bo moj look przystaje do charakteru pracy jakiej szukam.

 

a co myslicie o zarabianiu w necie, moze to jest dobra aleternatywa? Jakis handelek internetowy czy cos? :D

Ja pisałem kiedyś teksty, coś w rodzaju precji, kilka złotych za jeden tekst ale bardzo opornie mi szło. Ale nie widzę nowych tekstów w tym portalu, chyba że z Groupona jakieś są, ale mi zablokowali jak wziąłem 3 teksty i nie napisałem ;) bo strasznie miało być ze słowami kluczowymi wymieszane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bylam dzisiaj ponad 100 km od domu na rozmowie. Srednio branza mnie interesujaca, ale coz, jak sie nic lepszego nie znajdzie to dobre i to jesli mnie zechca. W sumie tak sobie pomyslalam, ze i tak jest u mnie duzy progres bo przez kilka lat musialam brac leki uspokajajace zeby wyjsc do kiosku. A teraz se bez zadnych wspomagaczy i przewodnika jade do zupelnie obcego miasta... haha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nana13, gratulacje, widzę że solidnie się za szukanie pracy wzięłaś nie to co ja,

ja chyba maksymalnie do 50 km bym szukał pracy chyba że za granicą. Zresztą nie byłem na żadnej rozmowie od lat, a jedyne prace to miałem przez znajomości lub za pieniądze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Ty kochanie byles solo za granica czy miales tam kogos znajomego?

o kurcze już kochanym zostałem jeśli to było do mnie.

Wyjechałem tam nikogo nie znając ale miałem wtedy jakieś wyidealizowane myślenie o zachodzie, pieniądzach i więcej chęci do wyjazdu niż teraz.

 

 

carlosbueno, A co stoi na przeszkodzie żebyś spróbował?

nic poza moim umysłem nie stoi na przeszkodzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Świetny wątek, wspaniali i kulturalni forumowicze.

carlosbuenoTy po powrocie z Anglii nie pracujesz ok 1,5 roku. Ja po powrocie z 5 letniego pobytu w obu Irlandiach nie pracuje już prawie 4 lata głównie z takich samych pobudek jak większośc z Was tu wymienia. Dodam tylko ze mam 34 lata, w. wyższe humanistyczne i mimo posiadania wlasnego lokum to mieszkam dalej z rodzicami którzy zapewniają mi wikt i opierunek( jestem troche jak pijawka , pasożyt). Po powrocie z emigracji podczas której wykonywane prace, srodowisko spleczno-socjalne w jakim sie obracałem i tryb życia jaki pędziłem wyeksploatowały mnie mentalnie i fizycznie do tego stopnia,że czułem sie jak bym wracał z katorżniczej niewoli lub wojny. Cos mi sie poprzestawiało w głowie, Nie moglem sie odnalezc w krajowej rzeczywistosci, popadlem w marazm, apatie i lenistwo i tak trwa to po dzis dzien i nie moge sie z tego w nijaki sposób wyrwac. Ponadto czas mi sie strasznie sprasował i cięzko mi pojąc ze to juz taki długi okres minął jak jestem w tym stanie zawieszenia. Przez te blisko 4 lata pracowalem tylko kilka miesiecy na kontrakcie na morzu a tak to nic, ale czuje że dosięgam juz punktu krytycznego. Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

luk28, no to jedziemy na tym samym wózku, no ale nie ma się czym chwalić, życie na koszt rodziców w wieku 30 kilku lat to wyjątkowo dołująca sytuacja.

Dzis dostałem ofertę pracy w Holandii ale zamiast się cieszyć to popadłem w doła, ogarnął mnie lęk i zniechęcenie. Musiałbym bym już w sobotę wyjechać z jednej strony to jakaś szansa dla mnie wyrwania się z marazmu a z drugiej przyzwyczaiłem się już do lenistwa i stabilności a wyjazd wiąże się ze stresem, lękami że se nie poradzę, że zostanę oszukany, albo że wyląduje w jakimś kwasi więzieniu z ludźmi z marginesu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam problem z pracą. Skończyłam techniczne studia, ale po roku pracy przed kompem stwierdziłam, że mnie to wypala, zbyt bardzo stresuje, nie interesuje aż tak, że szlag mnie trafia jak mam kolejny dzień, znowu 8h siedzieć za tym biurkiem przed tym kompem z ta sama ściana na przeciwko obok tych samych ludzi. I obojętnie jaka kasę by mi za to dawali, miałam dość. A za oknem na dworze świat. Nie mogłam znieść siedzenia całymi dniami za biurkiem. Wolałabym podróżować, robić coś związanego ze sztuką, coś artystycznego. Dlaczego pchałam się na techniczne studia? Nie rozumiem samej siebie, przecież od dziecka lubiłam rysować, lepić z plasteliny, wyklejać, wycinać... A poszłam na zupełnie coś innego, chyba z presji zewsząd o zarabianiu pieniędzy. "Idź na techniczne studia, to zawsze znajdziesz pracę." I co z tego, że bym znalazła, jak nie chcę tego robić... Poza tym nie uważam się za uzdolnioną w kierunkach technicznych, matematycznych itp. Podczas tego roku pracy zawsze byłam mega niepewna tego co robiłam, bałam się że mnie wyśmieją i pomimo, że mnie chwalili, to i tak byłam nonstop zestresowana. A szukanie pracy ciągle odwlekam. Niby mam jakiś plan, ale boję się, że się nie uda. Jestem straszna pesymistka. Poza tym i tak nie wiem co konkretnie chciałabym robić, rynek jest przepełniony, jest masa ludzi "wykształconych artystycznie" i prędzej oni dostaną takie prace niż ja. Nie wiem co mam robić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam również ten sam problem co Wy. Ale postanowiłam z tym walczyć póki co sama. Doszłam do wniosku, że najlepszym na to sposobem będzie pisanie bloga. Wyrzucenie z siebie wszystkiego co mnie dręczy, większe motywowanie. Mam nadzieję, że ten blog w przyszłości posłuży nie tylko mnie, ale wszystkim, którzy się z tym zmagają. Chętnych do czytania zapraszam : http://moja-ergofobia.blogspot.com/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×